Jump to content
Dogomania

Worona Cup 2004,Szczecin, 23÷24. 10. 2004


Giziu

Recommended Posts

Hihi...widze, ze ladnei sie tu Sylwia z Wami obeszla i wytlumaczyla jak tza..:)

Jakbyc co to my mozemy odebrac przyjezdnych z przystankow autobusowyc na Rodła lub z Placu Zwyciestwa..(jakcy co to sie rozdzielimy). Ja mam chuste dogomani, wiec mnei poznacie bo biore ze soba...

A co do powrotu to jakby ktos srodkeim lokomocji miejskiej jechal to rownize pomozemy bo do puszczy udajemy sie razem z Wami... :lol:

Co do piatku to czekam na propozycje... :wink:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 343
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ale za 50 zl jest miejsce dla maszera i pomocnika.Ty i zona pomocnik,Honorka i ja(sciema nie pomocnik :lol: ).Zgadza sie? :lol:

Przypominam plan.Jakby cos to ja spie w domku z Honorka,a Ty i zona w drugim,zeby nie bylo watpliwosci... :wink: zeby sie rodzice nie czepiali.

No to do zobaczenia pod urzedem miejskim.

PS.ZH,mamy z Wera Twoje wielkie zdjecie,wiec i tak sie nie ukryjesz... :wink: 8)

Link to comment
Share on other sites

Ejj,teraz to juz nic nie kumam :-?

Wczesniej bylo napisane ze oplata startowa to 50 zl,a to zawiera nocleg dla 2 osob i wyzywienie.

I ja zrozumialam tyle ze bede spala za darmo bo ZH jedzie bez pomocnika.A teraz to juz nie wiem o co w tym wszystkim biega.Moze mi ktos w miare szybko to wyjasnic bo zaczynam sie martwic... :-?

Bo jesli sie okarze ze nie ma miejsca dla mnie to bedzie bez sensu.

Bo ja nie mam kasy zeby bulic za nocleg. :-?

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam z worony . Psiaki są super i ich właściciele, ale o organizatorach niestetyt tego powiedzieć nie mogę . Psy i ich właścicieli od samego rana ciągneli przez pół szczecina pod urząd miejski, tylko po to, żeby publiczność je obejrzała i tam też rozdali numery startowe. Nie wspomnę już o tym, że władze miasta nie pofatygowały się usunąć szkła z placu . Następnie miał być zorganizowany przejazd na miejsce startów prowadzony przez policję. Oczywiście przejazd był tak zorganizowany, że samochody musiały stawać na praktycznie każdych światłach i kolumna samochodów co chwilę była rozdzielana. Po dojeździe na miejsce, parking był podzielony na numery i każdy miał stawać tam gdzie dostał numer. Tylko organizatorzy nie wzięli chyba pod uwagę, że dużo samochodów będzie z przyczepami i kolejne nadjeżdżające samochody musiały stawać tam gdzie udało im się wcisnąć, bo najczęściej ich miejsca były zastawione przez inne samochody. Później było rozstawienie stake out co poszło w miarę gładko. Odbyło się już 5 spotkanie organizacyjne i przegląd weterynaryjny. Na spotkaniu podano zawodnikom godziny startów, po stawieniu się na start okazywało się, że został on przesunięty o pół godziny. Najgorzej miała publiczność . Dojścia na start i metę pilnowali żołnierze, którzy nikogo nie przepuszczali i ludzie musieli przedzierać się przez las, żeby cokolwiek zobaczyć, nie wspominając o wyzwiskach, które serwowali kibicom organizatorzy, jeżeli jakiś kibic stanął nie tam gdzie trzeba. Dzień wcześniej organizator zapewniał zawodników, że trasa będzie uprzątnięta z gałęzi, bo od godziny 9 rani sprzątali ją żołnierze. Niestety oczywiście było to kolejne kłamstwo, bo zawodnicy musieli pokonywać gałęzie grubsze od ręki, o dziurach nie wspominając, a trasa w nie których momentach była kręta i wąska. Kilka psów wróciło na wózkach z urazami łap. Dla zawodników miała być też darmowa kawa i herbata, której oczywiście nie było. Zawodnicy i kibice od 9 rano byli bez jedzenia, a około godziny 16 otworzono budkę, gdzie mogli zakupić gofra lub kawę i ewentualnie obok w drugiej budce szelki dla psa. Najbliższy sklep był ok kilometr od stake out'ów i jeżeli ktoś nie wziął ze sobą jedzenia i picia, to po prostu chodził głodny do godziny 19 o której był koniec 1 etapu. Oczywiście organizator o czymś takim jak WC nie pomyślał i jeśli ktoś miał potrzebę się załatwić, to musiał latać po krzakach. Kazali za to sprzątać po psach, co po zapadnięciu ciemności po prostu nie było możliwe, bo oświetlony był tylko główny plac, a stake outy były w lesie. No to chyba tyle. Macie pozdrowienia od Uli, Honorki, ZH i Alka. Zdjęcia umieszczę jutro po zawodach.

Wera, czyżbyś była po raz pierwszy na zawodach? ;-) :D :D

A tak na poważnie, macie jakies wstepne wyniki?

Link to comment
Share on other sites

Ja też byłam po raz pierwszy na zawodach :D

I na trzecim zdjęciu od góry po lewej stronie ten kawałek kogoś w czerwonej kurtce to ja:))))))))

Na razie mam głowę pełną wrażeń i jestem potwornie zmęczona :D

W skrócie podziękuję najpierw Lazy, Sylwii Skalskiej i XXL za troskliwą opiekę:)))))

A załodze PaYook, AnTu, wraz z ich tatą za podwiezienie do Gorzowa, no i za przygarnięcie do załogi:)))))))))

Zdjęć mam mnóstwo, na galerii już jest topic o Woronie, więc pewnie dopiero jutro je tam powrzucam.

Co do organizacji to faktycznie mało profesjonalna, Wera zapomniałaś wspomnieć jeszcze o braku toalet w zasięgu kilku kilomertów od miejsca startu.....

A na koniec powiem, że BARDZO MI SIĘ PODOBAŁO!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D :D :D :D

I nie będą to moje ostatnie zawody :D :D :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...