Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Magdalena_Kopy']ponawiam pytanie o beagla- jeśli ktoś nie doczytał :D znacie jakiegokolwiek odwoływalnego?[/QUOTE]

znam 5 beagli, trzy w ogóle nie są spuszczane bo jakby poszły w długą to by przepadły bez śladu, 2 chodzą luzem ale przy wołaniu ich chyba udają że są głuche ;) jak im się znudzi to wtedy same wracają do właścicieli, taki spacer trwa dość długo ;) najgorszym problemem jest to że czesto jak zostają same to strasznie ujadają :/ dwa piętra wyżej sąsiad ma takiego skurczybyka :/ na dworze jak podejmą jakiś trop (nawet jeża) to też drą pysk jak opętane :/ do beagli trzeba mieć anielską cierpliwość i dużo czasu do pracy

Posted

tak w temacie beagli, ostatnio widziałam jednego na podwórku, gruby był niemiłosiernie, aż mi się przykro zrobiło :shake: wielka beczka, której jedyną aktywnością jest bieganie przy płocie i szczekanie

Posted

[quote name='motyleqq']tak w temacie beagli, ostatnio widziałam jednego na podwórku, gruby był niemiłosiernie, aż mi się przykro zrobiło :shake: wielka beczka, której jedyną aktywnością jest bieganie przy płocie i szczekanie[/QUOTE]

Ja widziałam w sobotę w poczekalni u weta beagla tak spasionego, że nawet nie wiem, jak to określić. Ważył na pewno ponad 30kg, był przeogromny, a wysokość normalnego beagla. Nie widziałam, jak on się wgl porusza (łapki mu się bardzo ukróciły), a właściciel mówił tylko "usiądź, bo się męczysz, no usiądź już". Ciekawe dzięki komu się tak męczy :shake:

Posted

[quote name='dog193']Ja widziałam w sobotę w poczekalni u weta beagla tak spasionego, że nawet nie wiem, jak to określić. Ważył na pewno ponad 30kg, był przeogromny, a wysokość normalnego beagla. Nie widziałam, jak on się wgl porusza (łapki mu się bardzo ukróciły), a właściciel mówił tylko "usiądź, bo się męczysz, no usiądź już". Ciekawe dzięki komu się tak męczy :shake:[/QUOTE]

taki pies musi być strasznie sfrustrowany :shake:

Posted

Jak się ma na tyle chęci i samozaparcia, to beagle będzie przywoływalny... może nie tak, jak pies, dla którego stracenie człowieka z oczu to najgorsza kara na świecie, ale da się z tym zyć. Mója suczka MIX jest w 80-90% przypadków odwoływalna. W mieście - bezbłędnie... chyba, że znajdzie kogoś obcego, kto ją karmi smaczkami za nic :angryy: I to jest dla mnie NAJWIĘKSZA wada (chyba) beagli - kompletnie nie czują głębokiej więzi z właścicielem. Dla Nitki każdy człowiek, który daje jedzenie jest ok. Pewnie, że tęskniłaby za nami, gdybyśmy zostawili na kilka dni z obcymi ludźmi, ale nie byłby to żal "smiertelny". Na ogół niestety poszłaby ufnie z każdym.
I to też stwarza problemy w przywoływaniu - Nitka jest kompletnie BEZTROSKA, nie rusza ją to, że zgubiła ludzi (czasem w bezpiecznym terenie próbowalismy ją nauczyć pilnowania się nas po prostu się jej chowając. Nie rusza jej to kompletnie.) Beagle są bardzo niezależne, więc dla nich chodzenie na "giganta" to nie wybryk, tylko norma.
I mówię - da się ją odwołać nawet w lesie, ALE tylko i wyłącznie, kiedy mam możliwość skupienia 100% uwagi tylko na niej i odwołania jej w tym jednym ułamku sekundy, kiedy jeszcze się da. Jak już pójdzie tropem - wszystkie inne zmysły poza węchem się WYŁĄCZAJĄ.
Raz była taka sytuacja, że Nitka zwiała nam w lesie (czym nas zaskoczyła, bo zrobiła to pierwszy raz, a dotychczas była w 100% odwoływalna). Byliśmy z trójką psów, Nitka poszła w dlugą, dwa pozostałe czekały na nią razem z nami. Słyszeliśmy jak się oddala (bardzo szczeka idąc po tropie, w dodatku biegnie kłusikiem, więc jak się szybko biega, to jest szansa złapania takiego uciekiniera), w pewnym jednak momencie przestaliśmy ją słyszeć. Po 20 minutach zaczęliśmy powoli iść w stronę, w którą uciekła, tylko nie krzakami, a równolegle biegnącą ścieżką. Przez cały ten czas wołaliśmy Nitkę - zero reakcji. Aż nagle patrzymy w bok, a krzakami, dokładnie po swoim tropie wraca Nitka i NIE SLYSZY nas, mimo, że ją wołamy! Przebiegła tuż obok nas, minęła, i zeszła na ścieżkę dopier w momencie, w którym sie od nas odłączyła, po czym poszła naszym tropem (czyli zaczęła się wracać w naszą stronę po tym, jak nas chwilę wcześniej minęła) i zobaczyła nas DOPIERO, kiedy wpadła nosem w nasze nogi...
...od tamtej pory, kiedy uświadomiliśmy sobie, jak bardzo wyłącza jej się na rzecz nosa WSZYSTKO - nie puszczamy jej w lesie. Czasem na obrzeżach, ale to tak jak mówię - tylko, kiedy nie mamy innych psów i mamy całą uwagę dla niej.

Posted

moje kundle to bardzo, bardzo czesto na spacerach znikaja z oczu i jakos z tym zyjemy wszyscy.

beagle to sa psy, ktore sredni nadaja sie do miasta i do bloku. to normalne, ze pies o takim "instynkcie sfory" drze pale jak zostaje sam w chacie w blokowym mieszkanku, w ktorym zostaje sam.

Posted

ja też mam problem ze znikaniem psa z moich oczu i na szczęście się to nie zdarza. stało się tak dwa razy i było to chyba dość wstrząsające dla samego psa. czasem biegnie bo coś wywęszyła, ale cały czas widzimy jej śmigającą sylwetkę.

Posted

To u mnie starsza taka jest beaglowata trochę. Lata sobie gdzie chce i to jej sprawia największą frajdę, chowanie się przed nią w ogóle nie zdawało egzaminu, jakies zajęcia typu aportowanie- gdzie tam, najlepsza zabawa to buszowanie po krzakach. Jak była młoda to zwiewała po tropie ale nigdy nie znikała na kilkadziesiąt minut....ja bym szczerze mówiąc się mocno wystraszyła jakby tak znikła:roll: a tak to jakoś to akceptowałam i niezbyt mi to przeszkadzało bo nie mieszkałam w mieście tylko na zadupiu, nikt do psów nie strzelal i nikt nie widział problemu w tym że pies lata luzem po łakach i lesie.
Oczywiście ma słuch wybiórczy ;)


A młoda...dalej niż 30 metrów nie odbiegnie, zawsze ją widzę i ona zawsze się mnie pilnuje. Jak jej coś strzeli i popędzi za czymś to jeden gwizd i zaraz wraca. Ciągle na mnie zerka czy przypadkiem nie mam w ręce aportu i na jedno "zobacz co ja tutaj mam!" zjawia się przy nodze

Tak się przyzwyczaiłam do tego że zawsze ją widzę i nie mam problemu z odwołaniem, że nie wiem czy byłabym w stanie się przestawić na psa o innej psychice i zachowaniu na spacerze. Trochę jak robot działa ale mi to pasuje

Posted

[quote name='Magdalena_Kopy']bliska mi osoba poprosiła mnie o pomoc w wybraniu pasującej do niej rasy po tym jak stanowczo odradziłam jej beagla

warunki jakie ma do zaoferowania: mieszkanie W BLOKU NA 3cim PIĘTRZE ([B]NIE MA WINDY!- [/B]a ona jest dość drobną osobą, więc niekoniecznie będzie mogła wnosić po schodach w okresie wzrostu psa ważącego więcej niż 15 kg),długie spacery do lasu, na łąki, nad rzekę (codziennie minimum jeden spacer dłuższy taki 1,5-2 godzinny)

i teraz najważniejsze- czego oczekuje od psa:
-pies ma być z ras które można bez większego problemu luzem puścić w terenie- oczywiście po wypracowaniu odwołania
-pies ma być nieagresywny w stosunku do innych psów i ludzi- nie może to być pies nieufny, a już na pewno odpada pies który obszczeka każdego gościa i będzie potrzebował czasu na zaakceptowanie znajomych
-ma być [B]krótkowłosy
[/B]-waga obojętna-ale budżet jest ograniczony jeśli chodzi o koszty utrzymania takiego psa (max 100zł miesięcznie na karmę), więc lepiej żeby to była rasa mała/średnia[B]
-[/B]wygląd w zasadzie obojętny, jak jej wpadnie w oko rasa to nie będzie miało znaczenia czy ma klapnięte uszy czy stojące itd
-w planach jest szkolenie z zakresu posłuszeństwa, weekendowy udział w zajęciach agility i różnych psich spędach[/QUOTE]

A bokser?
Tylko nie wiem jak waży w okresie dojrzewania.

Posted

Mam już bardziej skonkretyzowane wymagania, rozmawiałam dzisiaj z kolezanką. I tak:
-pies ma być mały/średni- z uwagi na to co już wcześniej wspomniałam- kwestia kosztów utrzymania, noszenia po schodach, koleżanka nie ma też samochodu na razie, jest osobą drobną, samotną i mógłby być problem gdyby dorosły pies nagle zachorował i trzeba by go było nosić po schodach
-ma być średnio aktywny ale też nie kompletnie leniwy- ona stara się codziennie chodzić na spacery, z tym że z psem po prostu bardziej się chce- na pewno by miał zapewnione 3 spacery dziennie, w tym jeden dłuższy (2 godziny) z luźnym bieganiem po lesie/łąkach
-koniecznie krótkowłosy, kwestia linienia nie jest w ogóle problemem
-nie może być spłaszczona kufa- odpada niestety zaproponowany przeze mnie buldog francuski, boston i cavalier (choć ten bardziej ze względu na sierść)
-jest obojętne to czy pies sie będzie trzymał blisko na spacerze czy bobrował po krzakach, mile jednak widziana rasa lubiąca aportować- pies miałby możliwość pływania w rzece (a raczej kanale)/jeziorze
-koleżanka może z psem troszkę poćwiczyć na każdym spacerze, ale należy raczej do osób lubiących sobie pochodzić i poobserwować psa a nie wymyślać mu kolejne zadania
-nie chce psa rasy uchodzącej za ciężką do wyszkolenia w kwestii przywołania
-nie chce psa rasy uchodzącej za trudną jak na początek, na pewno odpadają rasy silnie dominujące, rasy pierwotne i charty (charty jej się nie podobają wizualnie)
-wolałaby pieska z hodowli z uwagi na kwestię socjalizacji i znajomości charakteru rodziców


trochę cieżko jak na mój gust

[quote name='dance_macabre']A bokser?
Tylko nie wiem jak waży w okresie dojrzewania.[/QUOTE]

Bokser będzie chyba za duży, ona nie chce zbyt wiele wydawać na utrzymanie a nie wiem czy za 100 zł utrzyma się boksera żywiąc go suchą karmą?

Posted

[quote name='Unbelievable']no to pinczer, manchester terrier, podenco, basenji(z tymi dwoma nie wiem jak wychodzi kwestia przywołania)[/QUOTE]

Pinczery i manchestery raczej nie uchodzą za wylewne w stosunku do obcych ludzi- a ona nie chce psa nieufnego tylko psiego przyjaciela całego świata :roll: jak dla mnie to za dużo wymagań

podrzucę jej mimo wszystko , zwlaszcza podenco

może pasowałby lab albo golden (tyle że golden jest już kudłaty) ale to są duże psy :roll:

Posted

Magdalena_Kopy bez urazy dla kolezanki czy Ciebie, ale takim ludziom polecam psa pluszowego.

Każdy jeden, jaki by nie był wymaga szkolenia i pracy i poświecenia mu czasu. Czy to będzie pinczer czy chart, z każdego można zrobić porządnego psa, tak samo jak brakiem wiedzy i chęci zrobić z niego mordercę na 4 łapach.

Było podane mnóstwo propozycji, kazdą rasę trzeba poznać, poczytać o niej, pojechać i zobaczyć psy na żywo. Nikt tutaj nie da recepty jaki pies, bo nikt nie jest Twoją koleżanką. Wszystkie rasy, które już padły mają swoje plusy i minusy i mieszczą się mniej wiecej w wymaganiach, nie ma psa szytego na miarę i choćby ktoś wybierał idealnie pod kontem swoich propozycji pies to zyjąca istota i na jej rozwój i ukształtowanie ma wpływ wiele czynników. Także z teoretycznie nieuciekającej rasy może wyjsc nawiewająca przy kazdej możliwości, jazgocząca do wszystkich bestyjka. I z tym też trzeba się liczyć, a raczej temu zapobiegać. Niestety nie ma gwarancji na to jaki ten jej wymarzony pies będzie, i trzeba się liczyć z tym, że jednak może się różnić od wzorca i ideału.


także najlepsze co może kolezanka zrobić, to pojechać na wystawę i sobie poogladac na zywo psiaki, przymierzyc się realnie do tych ewentualnych i wtedy się zastanawiać co dalej.

Posted

[quote name='dog193']Nic nie podpasowało z tego, co podałam? :) Corgi? Dalmatyńczyk? Grzywacz, papilon?[/QUOTE]

Wysłałam jej te propozycje, z tego co wiem to wstępnie bardzo jej się spodobał corgi (cardigan konkretnie), dalmatyńczyk za duży niestety :(



asiak_kasiak- ja podałam tylko konkrety których ktoś tutaj się domagał :) wiadomo że psa trzeba wychować ale szybciej zrobisz ze sznaucera/pinczera wściekłego jazgoczącego potfffora niż z na przykład cavaliera. Nie ma sensu proponowac osobie która szuka psa w miarę wylewnego, przyjaźnie nastawionego do ludzi rasy która ma w swoją charakterystykę wpisaną nieufność ;) tylko o to chodzi

Posted

[quote name='Magdalena_Kopy']Wysłałam jej te propozycje, z tego co wiem to wstępnie bardzo jej się spodobał corgi (cardigan konkretnie), dalmatyńczyk za duży niestety :(



asiak_kasiak- ja podałam tylko konkrety których ktoś tutaj się domagał :) wiadomo że psa trzeba wychować ale szybciej zrobisz ze sznaucera/pinczera wściekłego jazgoczącego potfffora niż z na przykład cavaliera. Nie ma sensu proponowac osobie która szuka psa w miarę wylewnego, przyjaźnie nastawionego do ludzi rasy która ma w swoją charakterystykę wpisaną nieufność ;) tylko o to chodzi[/QUOTE]

zgadza się. Tylko każdy pies jest psem, i jak sama zauważyłas cieżko znależć takiego, który by w pełni pasował. Trzeba iśc na kompromisy, życie z psem to jeden wielki kompromis. I niestety czesto jest tak, że ludziom się wydaje, że jak wezmą pieska konkretnej rasy, to on bedzie dokładnie takie jak powinien byc-wzorcowy. A potem jest lament, że blabladorek okazał się wredny, a owczarek nie ma zapału do pracy.
I tylko o to mi chodziło. Wiadomo, psa trzeba dopierac maksymalnie dopasowanego do siebie i swojego życia, bo nie da się nagiać rzeczywistosci tylko i wyłacznie pod pieseczka. I tu się zgadzam. Tylko trzeba podejsc do tego mega realistycznie. I jakoś tak mam, że jak czytam, że pies ma byc dokładnie taki, smaki, owaki, to mam ochote napisac, że to żywa istota i nie jest wypuszczona z taśmy produkcyjnej.

Ale pomijajac te moje wynurzenia, popieram, żeby siędowiadywac PRZED zakupem o tym jaki jest pies, a nie juz PO ;)

Posted

ja mam dwa psy tej samej rasy i poza podstawowymi cechami wynikajacymi z ich rasy sa totalnie rozne.
co innego je motywyje, inaczej sie ucza, inaczej lubia sie bawic, inaczej sie od nich egzekwuje posluszenswo, inne sa z nimi problemy.

oba psy sa rodowodowe, zeby nie bylo...

Posted

[quote name='a_niusia']ja mam dwa psy tej samej rasy i poza podstawowymi cechami wynikajacymi z ich rasy sa totalnie rozne.
co innego je motywyje, inaczej sie ucza, inaczej lubia sie bawic, inaczej sie od nich egzekwuje posluszenswo, inne sa z nimi problemy.

oba psy sa rodowodowe, zeby nie bylo...[/QUOTE]
Możesz to rozwinąć? ;) Jakiej rasy, czym się głównie różnią?

Posted

[quote name='motyleqq']tak w temacie beagli, ostatnio widziałam jednego na podwórku, gruby był niemiłosiernie, aż mi się przykro zrobiło :shake: wielka beczka, której jedyną aktywnością jest bieganie przy płocie i szczekanie[/QUOTE]

[quote name='dog193']Ja widziałam w sobotę w poczekalni u weta beagla tak spasionego, że nawet nie wiem, jak to określić. Ważył na pewno ponad 30kg, był przeogromny, a wysokość normalnego beagla. Nie widziałam, jak on się wgl porusza (łapki mu się bardzo ukróciły), a właściciel mówił tylko "usiądź, bo się męczysz, no usiądź już". Ciekawe dzięki komu się tak męczy :shake:[/QUOTE]
U mnie kilkanaście ulic dalej jest także spasiony beagle :shake: Potwornie. I nie ma się co dziwić, bo mieszka...w budzie. Na spacerze go nigdy nie widziałam. Ale chyba beagle mają trochę tendencje do przybierania na masie.

Posted

To może collie krótkowłosy? Nie wiem, co znaczy dla Twojej koleżanki średni, bo dla mnie ten pies jest właśnie średni, na pewno nie duży ;) (duży to jest borzoj) Wszystkie psy pasterskie wymagają zajęcia (corgi to też w końcu pies pasterski), ale nie są tak wymagające jak bordery, belgi itp. Nie wiem jak u nich z chęcią aportowania i pływania, dużo pewnie zależy, czy szczeniaka będzie się do tego motywowało. Za to są przyjazne, wesołe, sierść krótka.

Mógłby być jeszcze Schipperke - inny mały, krótkowłosy owczarek. Zbyt dużo o nich nie wiem, więc koleżanka musiałaby sama poczytać.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...