Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='Czekunia']Miałam bretona 13 lat.. To był najwspanialszy pies na świecie, bardzo inteligentny, zrównoważony, wspaniały pies rodzinny, z dużym instynktem na spacerach. Kochałam go całą sobą i to on nauczył mnie miłości do psów myśliwskich. Obecnie mam dwa wyżły, ale spaniela bretońskiego kiedyś jeszcze będę mieć...

kol.mak - zgadzam się z A_niusią - może coś z wyżłów, np. drobna suka wyżła weimarskiego. Albo tak jak mówi Masdamerka - munsterlander? No i dance_macabre też podsunęła świetną rasę - spaniela bretońskiego.[/QUOTE]

A jak wyglądał jego aport? I mniej-więcej ocena do jakiegoś psiego sportu? Z instynktem do opanowania przez laika psów myśliwskich? Bo strasznie mi się podoba typ amerykański/kanadyjski tych psów. Charakter z opisów taż fajny, myślę że do sporty mógłby być dobry tylko w mysliwcach nie mem żadnego doświadczenia, bo moja jest podróba i odbiega 5m i patrzy gdzie jestem.

Coś mi się kojarzy że gdzieś (chyba na jakiejś stronie hodowli) że walijczyki bardzo źle znoszą długą rozłąkę. Ile z tego prawdy trzeba sprawdzić w hodowli. Poznałam kiedyś jednego, facet nic znim nie robi(ma zaliczony podstawowy kurs posłuszeństwa i teraz bazują tylko na tym) i ideał psa rodzinnego. Spokojny, wesoły, bezproblemowy.

Na jakimś seminarium frisbee byliśmy z węgrem. Super pies, motywacją zawstydził wszystkie bordery:lol: cichy i taki poukładany. tylko jak wielkość ok to i mały lab chyba w to wchodzi? Z angielskiej linii drobna suka?

Znajoma ma Małego munsterlandera. Co prawda z jakiejś dziwnej hodowli, ale tragedia. Pies boi się własnego cienia, a z kolej ich strasznie olewa i trzeba bardzo być stanowczym.

Link to comment
Share on other sites

Aidzpanwuj. Nigdy nie wybiore rasy dla siebie.

Potrzebuje porady :P
Jak to jest u wyzlow (konkretnie wegierskich), zdemoluje mi chate jak bede np. 3 dni chora i spacerek bedzie trwal godzine a nie 3?
Wiem, ze potrzebuja ruch, okladania pola itp., chcialabym bawic sie z nim w frisbee i agility ale tylko rekreacyjnie.
Nie lubie psow smyczowych i raczej wyzel na smyczy to nie jest to o czym piesek marzy. Mozna z nim isc do lasu i miec chociaz 99% pewnosci ze nie poleci za jakims zwierzem? Oczywiscie wiem ze trzeba popracowac od szczeniaka.
No i jak to jest z innymi zwierzetami? Mam szczury i gekony, u rodzicow u ktorych jestesmy przez 3 miesiace wakacji rok w rok sa dwa koty.

Link to comment
Share on other sites

Zobacz sobie na www hodowli - węgry na zdjęciach z innymi psami, kotami, dzieciami ;) wszyscy żyją :) Co do odwołania - to jest możliwe, tylko po prostu od szczeniaka trzeba się za to porządnie zabrać. Zakładam, że są osobniki bardziej i mniej podatne na pofrunięcie za tropem, pewnie trzeba by dopytać hodowców, co i jak.

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie czytam i wszedzie pisza ze wyzly sa bardzo przywiazane i nawet jesli poleca za jakims bazantem to szybko wracaja.

Tak szukam szukam i chyba wyzel wegierski mi odpowiada najbardziej. Boje sie tylko tego ze za malo ruchu bedzie u mnie mial. Chociaz sama chodze na minimum 1,5 z moim kundlem, mimo deszczu czy choroby wiec chyba az tak zle by nie bylo.

Celowalam w male psy, ale lubie wieksze i stwierdzilam ze nie bede sie zmuszac do malucha tylko dlatego ze dwa razy do roku jade pociagami do niemiec.

A tak btw. orientuje sie ktos moze jak to jest z podrozowaniem z dwoma psami po niemczech? Wiem ze w polskim pkp jeden pies ma byc na jednego wlasciciela wiec z dwoma nie pojade, w pksie tez to obowiazuje?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katasza1']w pksie tez to obowiazuje?[/QUOTE]

zasadniczo nie widzialam takiego zapisu w regulaminie. Jest tylko, że ma byc na smyczy w kagańcu i zaswiadczenie o aktualnych szczepieniach musisz miec. Ilość psów na osobę chyba nie jest określona.

Tylko co do podrózy pks-em, powiem Ci, ogromnie wiele zalezy od kierowcy, jeden nie robi problemów i jeszcze pogada, drugi cię nie wpuści do bus, bo nie. także regulaminy sobie a oni sobie. No i średnio komfortowa podróz, mało miejsca na psa, w tym przejsciu to róznie bywa. Mimo wszystko na dłuższa trase wybrałabym pociag.

Link to comment
Share on other sites

kol.mak, raczej jakby pies mial chorobe lokomocyjna to bym go nie pakowala do autobusu,nie sadzisz? :roll:

Z Frodem jezdze co jakis czas do tesciow autobusem, wiec max godzine. Dalej jak juz to pociagiem, chociaz mam nadzieje ze do czasu drugiego psa dorobie sie prawka i auta. Tak tylko pytam teoretycznie ;)
Jeszcze mi sie nie zadzylo zeby mnie do autobusu nie wpuscili z psem, raz tylko kazal zalozyc mu kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katasza1']kol.mak, raczej jakby pies mial chorobe lokomocyjna to bym go nie pakowala do autobusu,nie sadzisz? :roll:

Z Frodem jezdze co jakis czas do tesciow autobusem, wiec max godzine. Dalej jak juz to pociagiem, chociaz mam nadzieje ze do czasu drugiego psa dorobie sie prawka i auta. Tak tylko pytam teoretycznie ;)
Jeszcze mi sie nie zadzylo zeby mnie do autobusu nie wpuscili z psem, raz tylko kazal zalozyc mu kaganiec.[/QUOTE]

pisalem w kontekscie nowego czworonoga

jesli takie podroze maja trwac tylko godzine to wiadomo, nie ma co sie martwic, gorzej jesli chodzi o dlugie dystanse.

mojego kumpla ostatnio facet do pksu nie wpuscil, jechal z beaglem, musial czekac 3 godziny na nastepny i tam sie facet zlitowal

Link to comment
Share on other sites

Yhy.
Ogolnie podrozowanie autobusem z jednym psem do super przyjemnosci nie nalezy,a co dopiero z wiekszym wegrem. Szczeniak mialaby sie pojawic we wrzesniu przyszlego roku, jesli do tego czasu nie bede miala wlasnego samochodu to moze sie odwlec, bo jednak autobus czy pociag traktuje jako ostatecznosc przy psie/dwoch.

Jak powiedzialam ze znalazlam chyba rase dla siebie i ze to wyzel, to wszyscy sie w glowe pukaja ze nie dam rady ze spacerami.
Te psy sie mecza wogole? :P Bo z opowiesci ludzi wychodza na jakies tykajace bomby zegarowe, ktore jak nie pobiegaja 5 godzin to mi mieszkanie rozniosa :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katasza1']Yhy.
Ogolnie podrozowanie autobusem z jednym psem do super przyjemnosci nie nalezy,a co dopiero z wiekszym wegrem. Szczeniak mialaby sie pojawic we wrzesniu przyszlego roku, jesli do tego czasu nie bede miala wlasnego samochodu to moze sie odwlec, bo jednak autobus czy pociag traktuje jako ostatecznosc przy psie/dwoch.

Jak powiedzialam ze znalazlam chyba rase dla siebie i ze to wyzel, to wszyscy sie w glowe pukaja ze nie dam rady ze spacerami.
Te psy sie mecza wogole? :P Bo z opowiesci ludzi wychodza na jakies tykajace bomby zegarowe, ktore jak nie pobiegaja 5 godzin to mi mieszkanie rozniosa :P[/QUOTE]


ja ostatnio jestem mocno zainteresowany ta sama rasa ale nie wiem jeszcze jak z wielkoscia. Rozwazam tez springer spaniela i poki co jednak wiecej argumentow przemawia za tym drugim ;)

o wyzle inaczej wypowiadaja sie wlasciciele ktorzy nie prowadza az nadto aktywnego trybu zycia, nie biora udzialu w polowaniach itd a inaczej tacy ktorzy pozwalaja wyzlowi robic to do czego zostal stworzony ;)

na pewno jednak wyzel to pies ktory kocha biegac, nie ma sensu decydowac sie na te rase gdy nie prowadzi sie aktywnego stylu zycia. Przynajmniej jeden 1,5-2 godzinny spacer dziennie to podstawa. I to ma byc spacer przez duze S, zadne tam flexi czy chodzenie po osiedlu- normalnie w teren, dlatego warto sie na niego zdecydowac gdy mieszka sie w odpowiedniej okolicy albo ma sie mozliwosc codziennych wyjazdow wlasnie w takie okolice (łąki, pola, lasy). Na pewno nie ma sensu kupowac wyzla tylko dlatego ze sie podoba wizualnie, to pies mysliwski a na takie moga sobie pozwolic jedynie ludzie dysponujacy odpowiednia iloscia czasu i duzym zapalem do przebywania na powietrzu.

Wiadomo- moze sie trafic egzemplarz ktory bedzie leniwy, wstarcza mu tylko co tygodniowe wyprawy za miasto itd. Jednak rasa ogolnie uchodzi za mega aktywna.

ja akurat duzo biegam, jezdze na rowerze, rolkach, caly wolny czas spedzam na dworze i wyzlowi bylbym w stanie ruchu zapewnic duzo, ale nie wiem jak sie ulozy moja sytuacja za rok (praca za biurkiem) i musze pomyslec czy nie wybrac rasy nieco mniej aktywnej ;)

Link to comment
Share on other sites

No ja dla mojego kundla pokochalam wyprawy w 'teren', a pewnie przezylby i on i ja i mieszkanie jakby chodzil tylko po osiedlu.
Ale dla mnie teraz to naturalne ze 2 godziny dziennie MUSZE przeznaczyc na spacer z psem i nie ma ze boli. Pies bez smyczy biega tak po lasach, lakach, chodzimy nad staw. I nie ma ze boli. Jak naprawde nie mam sily bo mam np. goraczke czy grype to biore go na lake na ktorej jest zawsze duzo psow i siedze sobie godzine na lawce a psy sie bawia.
Wiec dla mnie to jest naturalne, ale jak mi wszyscy trabia ze booooze to takie aktywne psy,nie dasz rady itd. to sie zastanawiam o co chodzi?
Nie wiem czy to naprawde psy ktore potrzebuja 5 godzin pod rzad biegania, czy ludzie mysla ze ja jestem z tych co to z pieskiem 20 minut dziennie po osiedlu i do domu.
A moj pies mimo ze maly to rzadko sie meczy. wlasnie np. wrocilam z 2,5 godzinnego spaceru po lesie i nad staw. Caly czas biegal, bawil sie z psami (wszystkie zmeczyl, lacznie z 6 miesiecznym szczeniakiem), plywal. To to wystarczy wyzlowi czy jestem cienka? :P

Link to comment
Share on other sites

Osobiście uważam, że jednak psy się trochę dostosowują do trybu życia właściciela. Pewnie są ludzie, którzy z wyżłem chodzą na pola i na osiem godzin dziennie czy ile tam, ale wiesz... Większość chyba jednak prowadzi normalne życie.

[SIZE=1]Swoją drogą, do tej oceny "z pieskiem 20 minut dziennie po osiedlu" - próbowałam kupić buty. Takie "adidasowate", do łażenia z psem. Powiedziałam pani w sklepie sportowym (!), że [B]dużo [/B]chodzę z psem. Popatrzyła na mnie dziwnie i powiedziała, że ona też ma psa i też chodzi na spacerki, poleciła mi powiedzmy model X. Oczywiście już się rozwalił, po 4 miesiącach użytkowania... Może następnym razem powiem, że BARDZO dużo chodzę z psem, żeby pani znowu nie pomyślała, że moje chodzenie z psem nie polega na okrążeniu trzech bloków i do domu, czy coś? :niewiem:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katasza1']No ja dla mojego kundla pokochalam wyprawy w 'teren', a pewnie przezylby i on i ja i mieszkanie jakby chodzil tylko po osiedlu.
Ale dla mnie teraz to naturalne ze 2 godziny dziennie MUSZE przeznaczyc na spacer z psem i nie ma ze boli. Pies bez smyczy biega tak po lasach, lakach, chodzimy nad staw. I nie ma ze boli. Jak naprawde nie mam sily bo mam np. goraczke czy grype to biore go na lake na ktorej jest zawsze duzo psow i siedze sobie godzine na lawce a psy sie bawia.
Wiec dla mnie to jest naturalne, ale jak mi wszyscy trabia ze booooze to takie aktywne psy,nie dasz rady itd. to sie zastanawiam o co chodzi?
Nie wiem czy to naprawde psy ktore potrzebuja 5 godzin pod rzad biegania, czy ludzie mysla ze ja jestem z tych co to z pieskiem 20 minut dziennie po osiedlu i do domu.
A moj pies mimo ze maly to rzadko sie meczy. wlasnie np. wrocilam z 2,5 godzinnego spaceru po lesie i nad staw. Caly czas biegal, bawil sie z psami (wszystkie zmeczyl, lacznie z 6 miesiecznym szczeniakiem), plywal. To to wystarczy wyzlowi czy jestem cienka? :P[/QUOTE]

No to sie nadajesz moim zdaniem ;) przynajmniej na tyle na ile sie zdazylem dowiedziec o wyzlach wegierskich

ja jednak jestem bardziej leniwy, jak mi sie nie chce to nie, bede siedziec przed tv i pies ma sie dostosowac :) wiec raczej bedze springer, chyba angielski bo walijczykow mniej w Polsce...chociaz walijczyk jest mniejszy a ja jednak szukam czegos w miare malego

Link to comment
Share on other sites

U mnie na osiedlu jest kobieta która ma wyżła i praktycznie ciągle widać ją z psem. Nie wiem czy robi cokolwiek innego niż spacery z tym psem :D. Ja chociaż jestem zwolenniczką świeżego powietrza, to chyba byłabym zbyt leniwa na jakiegokolwiek wyżła. Chociaż... Kto wie :) Jednak nigdy nie planuję tego psa, ponieważ nie jestem fanatyczką tych ras. Ale świetnie patrzy się na te psy. A poza tym to witam wszystkich forumowiczów, jestem nowym "intruzem". :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Carey']U mnie na osiedlu jest kobieta która ma wyżła i praktycznie ciągle widać ją z psem. Nie wiem czy robi cokolwiek innego niż spacery z tym psem :D. Ja chociaż jestem zwolenniczką świeżego powietrza, to chyba byłabym zbyt leniwa na jakiegokolwiek wyżła. Chociaż... Kto wie :) Jednak nigdy nie planuję tego psa, ponieważ nie jestem fanatyczką tych ras. Ale świetnie patrzy się na te psy. A poza tym to witam wszystkich forumowiczów, jestem nowym "intruzem". :D[/QUOTE]

U mnie tez jest taka osoba- sąsiad ma samojeda i ciagle tylko go z psem na spacerach widze albo ladujacego go do firmowego samochodu. Wozi go ze soba chyba wszedzie :)
niektorzy maja taka prace, co poradzic :D jakbym ja sie u siebie z psem pojawil to by sie w czolo popukali

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']A jak wyglądał jego aport? I mniej-więcej ocena do jakiegoś psiego sportu? Z instynktem do opanowania przez laika psów myśliwskich? Bo strasznie mi się podoba typ amerykański/kanadyjski tych psów. Charakter z opisów taż fajny, myślę że do sporty mógłby być dobry tylko w mysliwcach nie mem żadnego doświadczenia, bo moja jest podróba i odbiega 5m i patrzy gdzie jestem.Coś mi się kojarzy że gdzieś (chyba na jakiejś stronie hodowli) że walijczyki bardzo źle znoszą długą rozłąkę. Ile z tego prawdy trzeba sprawdzić w hodowli. Poznałam kiedyś jednego, facet nic znim nie robi(ma zaliczony podstawowy kurs posłuszeństwa i teraz bazują tylko na tym) i ideał psa rodzinnego. Spokojny, wesoły, bezproblemowy.[/QUOTE]Spokojny, wesoł i bezproblemowy - taki był mój Axel. Jak go dostałam, byłam gówniarzem, miałam 11 lat, więc on wszystkiego mnie uczył. Aportu nie ćwiczyliśmy, a jeśli chodzi o instynkt to chyba trudniej miałam ze swoimi obecnymi psami, więc myślę, że na pierwszego psa myśliwskiego breton jest odpowiednim wyborem. Natomiast jeśli chodzi o sporty: ja uwielbiam jazdę na rowerze, więc oprócz wypraw po polach były wycieczki rowerowe, choć z obecnymi psami robię zdecydowanie więcej;). Jeśli chciałabyś wiedzieć więcej o bretonach, polecam kontakt z hodowlą Epaton - obserwuję ich czasami, bo chciałabym kiedyś szczeniaka z Ich hodowli.

Link to comment
Share on other sites

hehe jak ktos szuka psa energicznego, do wielogodzinnych eskapad do lasu, niestrudzonego tropiciela, ktory znajdzie wszystko, szybkiego jak charta i mądrego jak ONka, polecam YORKI :) z doświadczenia :)
do tego nie linieje i zmiesci sie w kazdym mieszkaniu :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joven']szybkiego jak charta i mądrego jak ONka,[/QUOTE]
Wow, pewnie jeszcze niestrudzony jak beagle (aha, faktycznie, było coś o "niestrudzonym tropicielu"), doskonały pływak i aporter jak retriever, a do tego całkiem miły piesek jak maltańczyk. Jednym słowem - york dla każdego, posiada cechy psów ze wszystkich grup FCI.


Chciałabym zobaczyć yorka na tych swoich krótkich łapkach, jak dogania charta :)

Czasami naprawdę warto przemyśleć, co się pisze, bo po prostu to jest śmiechu warte :)

Link to comment
Share on other sites

jesli chodzi o "normalne zycie" wyzla, to trzeba sobie odpowiedziec na pytanie, co to znaczy normalne zycie.
jesli dla kogos to spacerki po miejskich skwerkach i "meczenie" psa pileczka i dostawianiem sie do nogi i raz w tygodniu dluzszy spacer w miejskim parku, no to lipa. takie zycie nie jest dla wyzla. wyzel nie powinien mieszkac w centrum miasta, bo to nie jest dla niego dobre zycie.

ja mam dwa wyzly. jak wszyscy na dogomanii pisali po zimie o tym, ze ich piski "nabraly tluszczyku", "mialy ograniczony ruch ze wzgledu na zime", oraz ze "wreszcie poszly na dlugi spacer, bo zrobilo sie cieplej" to dla mnie takie teksty to jak troche z innej planety. wyzly sa dla ludzi aktywnych i zdrowych. same zreszta to zdrowie generuja-ja np tej zimy ani razu nawet nie bylam przeziebiona.
aktywnych CALOROCZNIE, nie kiedy pogoda sprzyja. dla wyzla nie ma zlej pogody.

ogolnie wybiegany wyzel nie rozwali chaty jesli przyjdzie mu przezyc bez spacery tydzien, dwa czy trzy. w koncu czasem trzeba wyleczyc kontuzje czy cos w tym stylu.
jednak wyzel ogolnie niewybiegany czyli piesek w stylu "lineczka&pileczka" to bedzie frustrat taki, ze kazdemu w piety pojdzie. wyzla nie da sie wybiegac na lince. wyzel potrzebuje prawdziwego ruchu i prawdziwej przestrzeni.

jesli chodzi o problemy z motywacja u wyzlow, to dla mnie to swiadczy o braku pojecia o szkoleniu psow.
jednak w bardzo, bardzo wielu psich szkolkac mozna o tym uslyszec. a to jest bzdura.
dobrze prowadzony od dziecinstwa wyzel nie kocha zarcia najbardziej na swiecie, nie kocha tez pilki. kocha swojego pana. i na tym nalezy opierac szkolenie wyzla od pierwszych dni w nowym domu. powrot do pancia to ma byc najwazniejsza misja w zyciu psa. do pancia, nie do ciastka, nie do pilki.
przy niewlasciwym podejsciu szkolenie grupowe z wyzlem to bedzie katorga i dla psa i dla przewodnika. przy wlasciwym podejsciu kazde szkolenie z przedstawicielem siodemki to sama przyjemnosc.

jesli zas chodzi o wyzla w lesie, to w razie czego ma sie prawie 100% pewnosci, ze mysliwy do wyzla nie strzeli, a straz lesna jeszcze sie zatrzyma i go poglaszcze. tyle ze psa nie wolno puszczac w lesie bez kontroli.
jaka to ma byc kontrola, to juz badzmy szczerzy sprawa umowna.
wyzel w lesie to nie jest ten sam pies, co w polu-w lesie wyzel sie pilnuje i to jest bardzo naturalna cecha, ktora trzeba w psie od dziecinstwa pielegnowac.

ja mam bardzo terenowy zawod i jak musze przejsc kawalek przez las, to nie zawsze mam wolne rece, zeby psy zapiac na smycz, ale one wiedza, ze trzymamy sie blisko sciezki i nie istnieje cos takiego jak "pojscie za tropem".

oczywiscie, jesli ktos mial juz psa i pies ten byl nieodwolywalny, spieprzal itd, to z wyzlem bedzie mial pewnie podobne problem. a jesli sprobuje uwiezic psa na lince to wlasciwie sam siebie pozamiatal i bedzie juz tylko gorzej.


jeszcze jesli chodzi o bretony, to to ze ktos mial bretona i opisuje go jako nieklopotliwego i spokojnego, nie daje zadnego obrazu rasy. bretony to sa szatany w polu. psy o ogromnym instynkcie mysliwskim-zwykle w rankingach uzytkowych to wlasnie one prowadza. co wiecej molinari bardzo duzo ich szkoli i osiagaja mega wyniki.
ze swojej strony polecam hodowle solomia.

Link to comment
Share on other sites

ja kiedy wybierałam psa kierowałam się głównie tym: czy stać mnie na utrzymanie dużego czy małego psa, jaką ilość ruchu jestem w stanie zapewnić psu dziennie, ile będzie musiał siedzieć sam w domu, czy nadaje się do mieszania i chociaż moją wielką miłością są wilczaki i ttb i bardzo bym chciała któregoś przedstawiciela rasy, to nie mam póki co warunków na takiego psa, a kierowanie się modą czy też "bo ja chce i już" (nie zrozumcie mnie źle ale chodzi mi o brak odpowiednik warunków) to dla mnie głupota, znam wiele osób które żałowały takich decyzji, a cierpiał na tym pies. Przez prawie rok szukałam w miarę odpowiedniej rasy rozważałam wszystkie za i przeciw i wybrałam cavaliera (chociaż miałam na uwadze jeszcze buldoga francuskiego).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']jesli chodzi o "normalne zycie" wyzla, to trzeba sobie odpowiedziec na pytanie, co to znaczy normalne zycie.
jesli dla kogos to spacerki po miejskich skwerkach i "meczenie" psa pileczka i dostawianiem sie do nogi i raz w tygodniu dluzszy spacer w miejskim parku, no to lipa. takie zycie nie jest dla wyzla. wyzel nie powinien mieszkac w centrum miasta, bo to nie jest dla niego dobre zycie.

ja mam dwa wyzly. jak wszyscy na dogomanii pisali po zimie o tym, ze ich piski "nabraly tluszczyku", "mialy ograniczony ruch ze wzgledu na zime", oraz ze "wreszcie poszly na dlugi spacer, bo zrobilo sie cieplej" to dla mnie takie teksty to jak troche z innej planety. wyzly sa dla ludzi aktywnych i zdrowych. same zreszta to zdrowie generuja-ja np tej zimy ani razu nawet nie bylam przeziebiona.
aktywnych CALOROCZNIE, nie kiedy pogoda sprzyja. dla wyzla nie ma zlej pogody.

ogolnie wybiegany wyzel nie rozwali chaty jesli przyjdzie mu przezyc bez spacery tydzien, dwa czy trzy. w koncu czasem trzeba wyleczyc kontuzje czy cos w tym stylu.
jednak wyzel ogolnie niewybiegany czyli piesek w stylu "lineczka&pileczka" to bedzie frustrat taki, ze kazdemu w piety pojdzie. wyzla nie da sie wybiegac na lince. wyzel potrzebuje prawdziwego ruchu i prawdziwej przestrzeni.

jesli chodzi o problemy z motywacja u wyzlow, to dla mnie to swiadczy o braku pojecia o szkoleniu psow.
jednak w bardzo, bardzo wielu psich szkolkac mozna o tym uslyszec. a to jest bzdura.
dobrze prowadzony od dziecinstwa wyzel nie kocha zarcia najbardziej na swiecie, nie kocha tez pilki. kocha swojego pana. i na tym nalezy opierac szkolenie wyzla od pierwszych dni w nowym domu. powrot do pancia to ma byc najwazniejsza misja w zyciu psa. do pancia, nie do ciastka, nie do pilki.
przy niewlasciwym podejsciu szkolenie grupowe z wyzlem to bedzie katorga i dla psa i dla przewodnika. przy wlasciwym podejsciu kazde szkolenie z przedstawicielem siodemki to sama przyjemnosc.

jesli zas chodzi o wyzla w lesie, to w razie czego ma sie prawie 100% pewnosci, ze mysliwy do wyzla nie strzeli, a straz lesna jeszcze sie zatrzyma i go poglaszcze. tyle ze psa nie wolno puszczac w lesie bez kontroli.
jaka to ma byc kontrola, to juz badzmy szczerzy sprawa umowna.
wyzel w lesie to nie jest ten sam pies, co w polu-w lesie wyzel sie pilnuje i to jest bardzo naturalna cecha, ktora trzeba w psie od dziecinstwa pielegnowac.

ja mam bardzo terenowy zawod i jak musze przejsc kawalek przez las, to nie zawsze mam wolne rece, zeby psy zapiac na smycz, ale one wiedza, ze trzymamy sie blisko sciezki i nie istnieje cos takiego jak "pojscie za tropem".

oczywiscie, jesli ktos mial juz psa i pies ten byl nieodwolywalny, spieprzal itd, to z wyzlem bedzie mial pewnie podobne problem. a jesli sprobuje uwiezic psa na lince to wlasciwie sam siebie pozamiatal i bedzie juz tylko gorzej.


jeszcze jesli chodzi o bretony, to to ze ktos mial bretona i opisuje go jako nieklopotliwego i spokojnego, nie daje zadnego obrazu rasy. bretony to sa szatany w polu. psy o ogromnym instynkcie mysliwskim-zwykle w rankingach uzytkowych to wlasnie one prowadza. co wiecej molinari bardzo duzo ich szkoli i osiagaja mega wyniki.
ze swojej strony polecam hodowle solomia.[/QUOTE]

dokladnie do identycznych wnioskow doszedlem po skontaktowaniu sie z hodowcami i wlascicielami
i korci mnie tez wyzel (wegier) niesamowicie, jakas drobna suczka bylaby OK no ale...jaka pewnosc ze akurat znajdzie sie nie dosc ze drobna to jeszcze i charakterze jakiego szukam? nie jestem zmotoryzowany poki co i nie bede przez najblizsze 3 lata bo mi sie to ekonomicznie nie oplaca...nie mam wiec mozliwosci dojazdu do wiekszosci hodowli jesli nie znajduja sie w wiekszych miastach czy w ich poblizu...

i jak potem szczeniaka przetransportowac?

lipa :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kol.mak']dokladnie do identycznych wnioskow doszedlem po skontaktowaniu sie z hodowcami i wlascicielami
i korci mnie tez wyzel (wegier) niesamowicie, jakas drobna suczka bylaby OK no ale...jaka pewnosc ze akurat znajdzie sie nie dosc ze drobna to jeszcze i charakterze jakiego szukam? nie jestem zmotoryzowany poki co i nie bede przez najblizsze 3 lata bo mi sie to ekonomicznie nie oplaca...nie mam wiec mozliwosci dojazdu do wiekszosci hodowli jesli nie znajduja sie w wiekszych miastach czy w ich poblizu...

i jak potem szczeniaka przetransportowac?

lipa :([/QUOTE]
autobusy też jeżdżą ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...