Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='ladySwallow']No nie wiem, mój pies traktował tak samo kota, mysz czy wronę, ale z premedytację wytłumiłam pogoń za kotem czy myszą (bo mysz mam w domu), natomiast wrony czy gołębie sa mi obojętne - pilnuję tylko, żeby na pewno niczego nie złapał.[/QUOTE]

no Gram też na te domowe myszy nie poluje, póki są w klatce i nie biegają ;) lub ja jestem w pobliżu. Gołębie i inne ptaki za to olewa totalnie, nie jego działka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']a_niusia proszę cię, kup sobie russella i dopiero potem mów o odwoływaniu psów myśliwskich, bo najwyraźniej nie masz pojęcia o czym mówisz. Seter nigdy nie będzie tym samym co terrier![/QUOTE]

A co ja mam? Bo Jax widząc kota, owszem, zatrzymuje się i napina, ale zaraz patrzy na mnie i na wołanie przybiega. Nawet gdyby nie przybiegł - jest na lince - bo nie puszczam nieodwoływalnego choć w 99% psa luzem.

[quote name='Szura']Mnie tylko bawi, jak kociarze puszczający koty luzem po mieście burzą się na biegające mordercze psy, a już nie pomyślą, że ich koteczki równie morderczo załatwiają gryzonie/ptaki. ;)[/QUOTE]

A to już inna sprawa - ja w ogóle nie popieram kotów wychodzących gdzie indziej niż w głuchej wsi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']w głuchej wsi też różnie może być... ale żeby tak w mieście wypuszczać kota? :roll: np w Wawie?![/QUOTE]

No może być, ale w porównaniu nawet z Zamościem, który wielkim miastem nie jest - różnica jest kolosalna, choćby jeśli chodzi o możliwość zatrucia trutką, potrącenia przez samochód, pogryzienia przez psa czy po prostu spotkania ludzi - kretynów, np. rzucających w kota petardą, bo to przecież takie fantastycznie zabawne :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']A co ja mam? Bo Jax widząc kota, owszem, zatrzymuje się i napina, ale zaraz patrzy na mnie i na wołanie przybiega. Nawet gdyby nie przybiegł - jest na lince - bo nie puszczam nieodwoływalnego choć w 99% psa luzem.[/QUOTE]

to też trochę inaczej wygląda, bo ty od początku nie pozwalałaś na takie rzeczy i twój pies pewnie nie wie jak to "smakuje", i myśli cały czas że to że dostanie od ciebie smakołyka, że ty go pochwalisz jest o wiele lepsze niż dobiegnięcie do kota, i to jest sztuka żeby mieć psa cały czas na oku żeby nie miał możliwości się o tym przekonać, bo później robi się gorzej i gorzej :) chociaż nie wiem czy można miec terriera odwoływalnego w 100%
to też ma moim psie "fajnie" widać, jeżeli po długim czasie uda mu się raz uciec, to po tym coraz częściej będzie tego próbował, jeżeli ja mu to uniemożliwię to mu się znudzi i zapomni, ale później znowu będzie "coś" i będzie chciał uciec, i jak ucieknie to znowu zabawa od początku, jak nie to przekona się że nie warto, ale i tak będzie próbował bo go tego od początku nie oduczyłam, i tak dalej i tak dalej

Link to comment
Share on other sites

Puszczanie kota gdzie indziej niż na zadupiu, które jest z daleka od innych zabudowań i dróg jest dla mnie skrajnie nieodpowiedzialne, to dokładnie to samo co wypuszczenie psa, żeby się 'sam wyspacerował'. Zwierzę poza domem ma być pod nadzorem i już. Żeby nie było: mój pies nie zagryza kotków. :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']to też trochę inaczej wygląda, bo ty od początku nie pozwalałaś na takie rzeczy i twój pies pewnie nie wie jak to "smakuje", i myśli cały czas że to że dostanie od ciebie smakołyka, że ty go pochwalisz jest o wiele lepsze niż dobiegnięcie do kota, i to jest sztuka żeby mieć psa cały czas na oku żeby nie miał możliwości się o tym przekonać, bo później robi się gorzej i gorzej :) chociaż nie wiem czy można miec terriera odwoływalnego w 100%
to też ma moim psie "fajnie" widać, jeżeli po długim czasie uda mu się raz uciec, to po tym coraz częściej będzie tego próbował, jeżeli ja mu to uniemożliwię to mu się znudzi i zapomni, ale później znowu będzie "coś" i będzie chciał uciec, i jak ucieknie to znowu zabawa od początku, jak nie to przekona się że nie warto, ale i tak będzie próbował bo go tego od początku nie oduczyłam, i tak dalej i tak dalej[/QUOTE]


moze jestem troche niezbyt uprzejma, ala dla mnie pies, ktory ucieka, ma po prostu gdzies swojego wlasciciewla a wlasciciel sam do tego dopuscil.

tlumaczenie "bo to terrier" kojarzy mi sie z tekstami "seter to nie owczarek", ktore glosza wlasciciele smyczowych frustratow, ktorych nie udalo sie wychowac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']moze jestem troche niezbyt uprzejma, ala dla mnie pies, ktory ucieka, ma po prostu gdzies swojego wlasciciewla a wlasciciel sam do tego dopuscil.

tlumaczenie "bo to terrier" kojarzy mi sie z tekstami "seter to nie owczarek", ktore glosza wlasciciele smyczowych frustratow, ktorych nie udalo sie wychowac.[/QUOTE]

a czy ja przypadkiem nie pisałam wiele razy że sama psa zepsułam? :roll: wybacz, ale ja nie z tych co wszystko na psa zwalają :)
a co do terriera, to ja już pisałam, pogadaj chociaż z właścicielami i jednych, i drugich, niech ci powiedzą które są "gorsze"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ja podchodzę do tego tak, że instynkt to instynkt ;) [/QUOTE]


Unbelievable nie mam jeszcze psa ale mam kota i pod opieka konia. Wiec wyobraź sobie ze idziesz z tym swoim JRT a z drugiej strony ja z koniem(czy w siodle czy w ręce bez znaczenia) pies podbiega i lata miedzy nogami albo tylko obok. Kon kopyta do góry i na psa. Moge ci zagwarantować ze takie starcie zakończy się dla psa złamanym kręgosłupem. Pies martwy ty podbiegasz a ja najspokojniej mowie " bo to instynkt, kon w naturalnych warunkach nie da dotknąć nóg bo strata lub uszkodzenie nogi to śmierć wiec instynkt to instynkt."
Dodam ze konie są duzo mniej socjalizowane niż psy i gdyby mój kon wpadłby na taki pomysł to sprałabym go równo nawet nie za zabicie bo koń nie rozumie ale za nieposłuszeństwo wobec przewodnika.
nie wyobrażam sobie mieć psa który poluje na koty i inne zwierzęta i nic nie robić a zasłaniać się instynktem. Bo pies ma zakodowane INSTYNKTOWNIE ze na obowiązek słuchać przewodnika.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']Unbelievable nie mam jeszcze psa ale mam kota i pod opieka konia. Wiec wyobraź sobie ze idziesz z tym swoim JRT a z drugiej strony ja z koniem(czy w siodle czy w ręce bez znaczenia) pies podbiega i lata miedzy nogami albo tylko obok. Kon kopyta do góry i na psa. Moge ci zagwarantować ze takie starcie zakończy się dla psa złamanym kręgosłupem. Pies martwy ty podbiegasz a ja najspokojniej mowie " bo to instynkt, kon w naturalnych warunkach nie da dotknąć nóg bo strata lub uszkodzenie nogi to śmierć wiec instynkt to instynkt."
Dodam ze konie są duzo mniej socjalizowane niż psy i gdyby mój kon wpadłby na taki pomysł to sprałabym go równo nawet nie za zabicie bo koń nie rozumie ale za nieposłuszeństwo wobec przewodnika.
nie wyobrażam sobie mieć psa który poluje na koty i inne zwierzęta i nic nie robić a zasłaniać się instynktem. Bo pies ma zakodowane INSTYNKTOWNIE ze na obowiązek słuchać przewodnika.[/QUOTE]

i co, mam ciebie winić za to że pies wbiegł pod kopyta? albo konia? :roll: bo nie rozumiem
w takim przypadku to moja wina że psa w porę nie złapałam i tyle

i ja według ciebie nic nie robię? jakbyś przeczytała trochę więcej to byś widziała że ja swojego psa uczę jak ma się zachowywać ale tego że spieprzy bo kot biegnie mu już nie wyplewię!!
jak już mówiłam, wszyscy są tacy mądrzy, to ja pożyczę psa swojego własnego bez problemu, wyjdźcie z nim na spacer na lince chociażby, albo pouczcie przychodzenia na zawołanie, gwarantuję że będziecie mówić to samo co ja, do tego rwać włosy z głowy bo psa nie ma :)
moj pies nie cierpi na brak biegania, zajęcia, rozrywki, umie też wracać na zawołanie w stopniu całkiem dobrym i cały czas nad tym pracuję, ale NIGDY nie nauczę go 100% przywołania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Nie wiem, po co się unosisz - po prostu przestań pisać, że teriery to jest "takie straszne coś nie do opanowania" - bo to zależy w dużej mierze od psa i przewodnika, a nie od rasy. A tymczasem robisz terierom wrogą robotę, wg mnie.[/QUOTE]

czemu wrogą robotę? jeżeli ktoś jest przerażony tym, że trzeba uczyć przywołania, i to bardzo mocno uczyć, od początku, że pies może się nie słuchać, nie wracać, że może wlecieć pod kopyta konia czy koła samochodu bo ucieknie, to lepiej niech terriera nie bierze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']czemu wrogą robotę? jeżeli ktoś jest przerażony tym, że trzeba uczyć przywołania, i to bardzo mocno uczyć, od początku, że pies może się nie słuchać, nie wracać, że może wlecieć pod kopyta konia czy koła samochodu bo ucieknie, to lepiej niech terriera nie bierze ;)[/QUOTE]

Tak, tylko patrzysz przez pryzmat swojego psa i swoich - jak sama przyznałaś - problemów z nim. A są właściciele, którzy tych problemów nie mają, więc jeśli ktoś bierze tego psa z rozmysłem i chce nad nim pracować - to czemu nie? Trzeba tylko dobrać odpowiednio psa i dobrze się przygotować - tylko wg mnie dotyczy to posiadania jakiegokolwiek psa, więc demonizowanie teriera jest niepotrzebne ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Tak, tylko patrzysz przez pryzmat swojego psa i swoich - jak sama przyznałaś - problemów z nim. A są właściciele, którzy tych problemów nie mają, więc jeśli ktoś bierze tego psa z rozmysłem i chce nad nim pracować - to czemu nie? Trzeba tylko dobrać odpowiednio psa i dobrze się przygotować - tylko wg mnie dotyczy to posiadania jakiegokolwiek psa, więc demonizowanie teriera jest niepotrzebne ;)[/QUOTE]

wiesz, ja też niby byłam przygotowana :diabloti: ale nie na taką rasę i taki egzemplarz :) a każdemu początkującemu może się właśnie taki Gram trafić

Link to comment
Share on other sites

A widzisz a ja bym miała pretensje. Bo jeżeli to nie stajnia a np.las to mam obowiązek panować nad moim zwierzęciem. Powiedz mi czy nie wyjście to kaganiec? Dość ciężko jest coś zagryźć z kagańcem na pysku a ty zawsze zdarzysz dobiec.
Zamiana? Ja biorę twojego pas a ty mojego konia? Dodam ze koń pierwsze 11lat miał nie dbającego właściciela i żadnego innego konia obok(to robi takie traumy ze strach). Kon na początku gryzł, kopal, a jak zobaczył innego konia to dostawał małpiego rozumu.
No i wiesz JRT warzy 15-20Kg a koń 500-700Kg nie mówiąc o prędkości.
ale nie o to chodzi aby się licytować. Proponuje za to zająć się czym pożyteczny np. tresura zwierząt. A jak masz problem to możne pomoc trenera?

Link to comment
Share on other sites

Kagańca zakładać nie zamierzam, bo na spacerach mój pies biega za piłką i co chwila dostaje smakołyki.
Ja się do konia nie chcę dotykać z prostej przyczyny: nie znam psychiki koni, nie wiem na czym polega ich szkolenie, a na koniec nie potrafię jeździć konno ;)
jrt ważą do 8kg max
co do tej "tresury" to mój kanał na youtube [url]http://www.youtube.com/user/martyna2196?feature=guide[/url] a w podpisie linki do galerii i bloga. Ja potrafię zajać się moim psem.

Link to comment
Share on other sites

Mówiłaś ze "zepsułaś" sobie psa wiec ja wyciągam wnioski. Dlatego pytam o tresurę. A ja wiem, wybiegi dla psów? Mi tylko chodzi o te biedne koty (np.mój biedny budyń :) ). Ja delikatne stworzenie pod tym względem( jak pies znajomych wyciągną już odłączoną od reszty króliczą łapkę to trzy dni nie chciałam z nim gadać) i mam na względzie właścicieli kotów, chomików, świnek morskich lub królików które ktoś wyprowadza .

Link to comment
Share on other sites

Swoją drogą kot znajomej przywlókł jej ostatnio do łóżka truchło dośc sporego królika. Znaczy to, co zostało z truchła, bo bebeszki walały sie po kuchennej podłodze. Kot byłz siebie bardzo dumny, tym bardziej, ze królik (tudzież zając, nie jestem pewna) był raczej wyjściowo cięższy od drobnego, młodego kotka.

No dobra, a ja proponuję zakonczyć off top i wrócić do ras ;)

Link to comment
Share on other sites

To pewnie zając, one są większe.
Instynkt nie instynkt, polowaniom mówię stanowcze NIE. I jeśli ktoś nie panuje nad instynktem swojego psa, to go nie spuszcza ze smyczy, koniec kropka. Jak kotek ma zapędy łapania mniejszych zwierząt (niektóre nie mają) to też się go nie wypuszcza, proste. I nikt mnie nie przekona do innego stanowiska. Udomowione zwierzęta nie powinny ingerować w dziką naturę, obojętnie czy to mysz, zając, dzięcioł czy sarna...
Jeśli mój pies będzie nieodwoływalny przy innych zwierzętach, to do końca życia będzie na lince.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']To pewnie zając, one są większe.
Instynkt nie instynkt, polowaniom mówię stanowcze NIE. I jeśli ktoś nie panuje nad instynktem swojego psa, to go nie spuszcza ze smyczy, koniec kropka. Jak kotek ma zapędy łapania mniejszych zwierząt (niektóre nie mają) to też się go nie wypuszcza, proste. I nikt mnie nie przekona do innego stanowiska. Udomowione zwierzęta nie powinny ingerować w dziką naturę, obojętnie czy to mysz, zając, dzięcioł czy sarna...
Jeśli mój pies będzie nieodwoływalny przy innych zwierzętach, to do końca życia będzie na lince.[/QUOTE]

Popieram w całej rozciągłości ten głos rozsądku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193'] Jak kotek ma zapędy łapania mniejszych zwierząt (niektóre nie mają) to też się go nie wypuszcza, proste. I nikt mnie nie przekona do innego stanowiska. Udomowione zwierzęta nie powinny ingerować w dziką naturę, obojętnie czy to mysz, zając, dzięcioł czy sarna...[/QUOTE]
Zgadzam się w całości. Chociaż mój kot najbardziej lubi polowac na nietoperze wlatujące do mieszkania ;) .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...