filodendron Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [quote name='betty_labrador']albo surowe mu sie znudziło jesli dostaje ciagle podobne? co on dostaje w ogole?[/QUOTE] Głównie drób - indyk, kurczak, kaczka ale ta nie bardzo wchodzi. Plus dodatki wołowe, wieprzowe kości karkowe. Cielęciny księciunio nie jada wcale i nigdy nie chciał jej jeść. Podroby oczywiście, warzywa, owoce, kiełki, oleje, algi, czasem pokrzywę. Sera, kefiru żadnego nie zje. Jajek też nie - przemycam w mięsie samo żółtko. Teraz, na gotowanym, mniej więcej to samo tylko bez kości, za to ryb jest trochę więcej, bo ugotowane lepiej wchodzą. Jemu się szybko nudzi - trzeba wymieniać mięsa i warzywa, żeby nie było tego samego kilka razy z rzędu. To jest chyba ta cecha, która u nas wyklucza suche karmy, bo zjada je przez jeden dzień, góra dwa. Dziś rano np. zjadł całkiem chętnie gotowany udziec z indyka z jabłkiem i mączką ze skorupek. A wczoraj go nie chciał, może dlatego, że był z marchewką :diabloti: Tak się zastanawiam, czy jemu po prostu metabolizm nie zwalnia - w końcu to już 6 lat. Quote
betty_labrador Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [quote name='filodendron']Głównie drób - indyk, kurczak, kaczka ale ta nie bardzo wchodzi. Plus dodatki wołowe, wieprzowe kości karkowe. Cielęciny księciunio nie jada wcale i nigdy nie chciał jej jeść. Podroby oczywiście, warzywa, owoce, kiełki, oleje, algi, czasem pokrzywę. Sera, kefiru żadnego nie zje. Jajek też nie - przemycam w mięsie samo żółtko. Teraz, na gotowanym, mniej więcej to samo tylko bez kości, za to ryb jest trochę więcej, bo ugotowane lepiej wchodzą. Jemu się szybko nudzi - trzeba wymieniać mięsa i warzywa, żeby nie było tego samego kilka razy z rzędu. To jest chyba ta cecha, która u nas wyklucza suche karmy, bo zjada je przez jeden dzień, góra dwa. Dziś rano np. zjadł całkiem chętnie gotowany udziec z indyka z jabłkiem i mączką ze skorupek. A wczoraj go nie chciał, może dlatego, że był z marchewką :diabloti: Tak się zastanawiam, czy jemu po prostu metabolizm nie zwalnia - w końcu to już 6 lat.[/QUOTE] No nie wiem czy to o metabolizm chodzi.. to raczej sprawa indywidualna. Tosca ma 9 lat a wpieprza brzydko mówiąc o mało sie nie udławi ;) Hmm a może spróbować innych mięs- choć to drogie- np królik, bażant, przepiórka, gęś, jagnięcina, jeleń, zając, krokodyl, kangur :lol: widzisz ile wyboru :lol: sama się uśmiałam to pisząc, bo moje tego nie jadają(no może raz królika i bażanta :diabloti: ). Ale wypróbować nie zaszkodzi :) Quote
filodendron Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 No tak, ale on zawsze kiepsko jadł - ma szansę zasuszyć się na starość ;) To tak, jak z ludźmi - w pewnym wieku jedni idą wszerz, a inni się zasuszają. Królika próbowałam - nie je. Baranina - owszem, ale szału nie ma. Muszę się rozejrzeć za przepiórką, bo jelenia, zająca a tym bardziej krokodyla czy kangura to chyba jednak nie kupię. (Krokodyle mięso wprawdzie jest u mnie do kupienia, mrożone, ale cena jest zaporowa - 160 zł za kilogram :)) Quote
betty_labrador Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 No tak, moze to sprawa indywidualna-racja ;) O kurde 160zł za kg? :-o a zająca czy jelenia widziałam u Sangomy (Primex). Jeszcze sarna i struś :) ale te ceny :) Quote
panbazyl Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 ja też tą krokodylinę widziałam - pewnie w supersamie w tej samej galerii ;) cena ciut nie ta. Moim było za gorąco w te ciepłe dni - nie jadły prawie nic. Teraz wszystko wraca do normy :) Doszedł jeszcze wtedy pewien "stres" z nowym psem w domu - Panbazyl zareagował trochę emocjonalnie, ale teraz wszystko jak najbardziej ok - nawet się razem doskonale bawią :) I śpią razem na ławie w kuchni na poduszkach. Quote
filodendron Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [quote name='panbazyl']ja też tą krokodylinę widziałam - pewnie w supersamie w tej samej galerii ;) [/QUOTE] No właśnie :) Mieli też ładne kalmary :) Quote
panbazyl Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [quote name='filodendron']No właśnie :) Mieli też ładne kalmary :)[/QUOTE] i całkiem smaczne :) Raz na rok robię sobie szaleństwo i wrzucam kalmary w cieście naleśnikowym na rozgrzany olej czy oliwę - oj smakowitości :) Tak samo jak krewetki - z wrzątku polane cytryną wyciskaną i z sosem śmietanowo-czosnkowym. Chyba pora obiadu :) Quote
filodendron Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 Jadłam kiedyś takie kalmary. A krewetki bardzo lubiłam, szczególnie z cytryną, sosem sojowym i szczypiorkiem. A potem uczuliłam się na owoce morza i już nie mogę jeść :placz: Quote
ajeczka Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Mój kastrat, jak jest gorąco przechodzi na dietę. Je tyle żeby przeżyć. Schudł i znowu wysoko skacze. Mięso tak sobie mu wchodzi, ale jogurt z papką warzywno owocową jak najbardziej, a jakby do tego dodać śmietany - wow :-) Quote
evel Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 (edited) Pomyliłam temat :P A przy okazji zapytam - ktoś się przyznał ;) że na wyjazdach karmi puszką np. Animondy - jak to dawkować? Czy suka 11kg powinna pożreć całą puszkę na dzienną porcję, czy google mi jakieś głupoty podpowiada? Edited May 9, 2012 by evel Quote
a_niusia Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 10-25 kg od 650 do 1000 g na dzien. te puszki sa 400 g i 800 g. sa one na maksa obrzydliwe i normalnie mozna tam znalezc w nich niezly syf. wczesniej jakos nie zwracalam na to uwagi, bo mialam jednego psa, wiec te puszke ladowalam po prostu do michy, ale odkad w naszym domu zaczely pojawiac sie te wieksze puszki i trzeba je bylo rozdzielic na dwa psy, to przestalam je kupowac. po prostu to, co w nich jest to jest obrzydliwosc. moj tz czasem je kupuje, ale on nawet raz kupil taka puszke, co wygladala jak chapi i jeszcze mowil, ze ma wysmienity sklad. jesli puszki, to bardziej bym polecala brit care (i to raczej pasztety) lub evangers. Quote
gops Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='evel']Pomyliłam temat :P A przy okazji zapytam - ktoś się przyznał ;) że na wyjazdach karmi puszką np. Animondy - jak to dawkować? Czy suka 11kg powinna pożreć całą puszkę na dzienną porcję, czy google mi jakieś głupoty podpowiada?[/QUOTE] 1 puszka dziennie to mało . lepiej mieszać z warzywami lub ryżem żeby wyszło taniej , bo puszki te niestety są drogie na małego pieska karmienie puszkami wychodziło mi 3-4 razy tyle pieniężnie ile za sucha przy średniej suce. chyba że to wyjazd krótki to da sie pewnie przeżyć :) Quote
filodendron Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='a_niusia'] sa one na maksa obrzydliwe i normalnie mozna tam znalezc w nich niezly syf. [/QUOTE] Ale które Animondy? Bo ja kupowałam Animondę gran carno i jak ojciec przyjeżdżał albo ja do niego, to zawsze musiałam dokładnie tłumaczyć, że to jest puszka dla psa a nie mielonka typu gulasz angielski na kanapki :D Ładne były. Ale to dawno było, może firma się skiepściła. Do Animondy gran carno wręcz należy dodać warzyw, bo ich tam nie ma w składzie wcale. Kiedyś najlepsze ceny były w zooplusie. Teraz to już nie sprawdzam. Quote
a_niusia Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 gran carno wlasnie. mi sie ich wyglada WCALE nie podoba. sa naprawde oblesniackie, a jak sie w nich pogrzebie, to juz calkiem mozna sie zalamac. najlepiej wygladajace psie puszki to evangersy miesne (chociaz te pasztetowe tansze tez zle nie sa), ale wiadomo, ze ma to tez swoja cene. Quote
Bączek Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Panbazyl wydawało mi się że czytałam, że bierzesz mięso z Primexu w dużych ilościach. Czy możesz zdradzić gdzie kupujesz? Quote
gops Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 mam jeszcze jakieś 9 puszek w szafce po pudelsie i daję je suce bardzo rzadko jednak nie zauważyłam by były inne niż animondy sprzed paru lat, fakt na spodzie jest więcej "smalcu" ale puszki są takie jak był , jak dla mnie ok , wyglądają jak jakaś konserwa dla ludzi. Quote
evel Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='gops']1 puszka dziennie to mało . lepiej mieszać z warzywami lub ryżem żeby wyszło taniej , bo puszki te niestety są drogie na małego pieska karmienie puszkami wychodziło mi 3-4 razy tyle pieniężnie ile za sucha przy średniej suce. chyba że to wyjazd krótki to da sie pewnie przeżyć :)[/QUOTE] 1 puszka 800g to mało? Ja się zastanawiam, gdzie ona to zmieści :P Quote
a_niusia Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 co ty 800 g to big pucha, na dwa moje psy. oczywiscie na jeden posilek. gops pewnie ma te 400 g. ja do tego dodaje zawsze serek i surowy miks jablko-marchew-banan i wtedy jakos to wyglada. ale naprawde kup inne puszki na test i pogrzeb w tej animondzie widelcem, to od razu sie skapniesz, o czym mowie. Quote
gops Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='evel']1 puszka 800g to mało? Ja się zastanawiam, gdzie ona to zmieści :P[/QUOTE] ja myślałam o 400 g :lol: bo ja rozrabiałam 400g animondy z warzywami i rozgotowanym ryżem i taki posiłek k.1 kg wychodził dawałam na 2 posiłki czyli 2 dni u nas. 800g to na powinien Zu starczyć. Quote
ajeczka Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Animonde dawałam psu na łódce z ryżem brązowym. Do tego dostawał surówki w knajpach bez przypraw i sosów. Miałam 800 gramowe, dostawał pół. Ważył wtedy 25 kg i to mu wystarczało. Quote
Bonsai Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='filodendron']Ale które Animondy? Bo ja kupowałam Animondę gran carno i jak ojciec przyjeżdżał albo ja do niego, to zawsze musiałam dokładnie tłumaczyć, że to jest puszka dla psa a nie mielonka typu gulasz angielski na kanapki :D Ładne były. Ale to dawno było, może firma się skiepściła. Do Animondy gran carno wręcz należy dodać warzyw, bo ich tam nie ma w składzie wcale. Kiedyś najlepsze ceny były w zooplusie. Teraz to już nie sprawdzam.[/QUOTE] Raz kupiłam Animodę... na obóz... Pies zjadł jedną puszkę, potem miał sraczkę, a potem odmawiał jedzenia i w rezultacie na końcu świata musiałam stawać na głowie, by załatwić mu mięso. Quote
filodendron Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 No to ja nie wiem, jak z tą Animondą jest teraz. Kupowałam dawno, w zooplusie, i wtedy te paczki przychodziły z Niemiec (chyba?). Puszka jak puszka - no zwykła mielonka. Nic strasznego ani nic fantastycznego. Za młodu to się takie rzeczy na obozy pod namiotem zabierało. Choć oczywiście - Evangers to to nie jest. Quote
betty_labrador Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 [quote name='filodendron']No to ja nie wiem, jak z tą Animondą jest teraz. Kupowałam dawno, w zooplusie, i wtedy te paczki przychodziły z Niemiec (chyba?). Puszka jak puszka - no zwykła mielonka. Nic strasznego ani nic fantastycznego. Za młodu to się takie rzeczy na obozy pod namiotem zabierało. Choć oczywiście - Evangers to to nie jest.[/QUOTE] ja na ktorys obóz klikerowy gdzie był w odległym miejscu od sklepów zabralam ze soba kilka zamrozonych porcji w torbie trzymajacej chłód(niejako), i na miejscu poprosilam panią zarządzającą zeby przechowała mi te kawalki, nie bylo problemu z niczym ;) Innym razem jak pojechałam z Tosca do cioci do Poznania pomyslalam ze dam jej sucha przez 3 dni i nie powinno byc kłopotu, ale dałam i wyrzygała... za godzkine druga porcje, to samo. Nie bylo rady -poszłam do sklepu mięsnego kupiłam jakies ogonki wieprzowe, nastepnego dnia kuraka, i ok :) Carno tez dawalam Tosce i nic jej nie bylo ale jakos srednio jestem do tego przekonana, choc niektorzy karmia tym non stop samym lub z ryżem... Myślę ze zawsze mozna cos wykombinować. No ale wiadomo sa sytuacje awaryjne-wtedy proca itp i polujemy na ptaka lub zająca :evil_lol: żart oczywiscie :) Quote
panbazyl Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 a ja na wyjazdach do "dzikich krajów" typu Bałkany daję psom suche - bo zamin tam znajdę który sklep jest jakiej nacji wyzaniowej i jakie tam mięso mozna znaleźć to mija kilka dni (choć teraz mam juz wprawę, że sklepy islamskie są bez piwa, a chrześcijańskie z piwem :) ) Więc moje kilka dni jadą na suchym. Jest to dosłąwinie kilka dni - bo podczas drogi jedzą praktycznie nic - czyli prawie 2 doby czasem i tyle samo z powrotem, a na miejscu ze 2-3 dni wystaw. Podczas tak długiej drogi lepiej dawać dużo pić niż jedzenie - bo pies może zwracać. Już nie raz sprzątałam busa jak jechaliśmy (nie po swoich psach, ale po innych, choć ludziom było tłumaczone, aby na czas drogi nie napychali psów - ale przecież każdy zawsze lepiej wie, nie?) Quote
evel Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 No ja chyba jednak na czas wyjazdu przerzucę suczynę na susz, trudno, jakoś wytrzyma tydzień. Chrupy są chyba najbardziej praktyczne, bo nie trzeba się cackać z jakimiś lodówkami itd. Dzisiaj natomiast nabyłam coś, co się nazywa "kości indycze", a jest jakąś indyczą kością z nogi. No i niestety, dla mojej to się nie nadaje ;) Może gdyby wykazała się jakąś życiową mądrością i zostawiała wielkie fragmenty grubej kości to jakoś by to jeszcze było, ale po całym gnacie ([URL="http://img827.imageshack.us/img827/3813/sdc11880m.jpg"]tu kilka nóżek obranych z mięsa[/URL]) zostało tylko tyle: [img]http://img692.imageshack.us/img692/724/sdc11884j.jpg[/img] Mam nadzieję, że jakoś strawi tą jedną girę, niby ładnie gryzła i dostała siemię lniane z kefirem i olejem. Kości obrałam z mięsa, chrząstek, wydłubałam szpik a same długie kości wyrzuciłam. Czy w mielonkach te kości są zmielone na proszek, na grubo, czy jak? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.