Agnieszka_ Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Jacek ja Cię rozumiem bo czytałam tą książkę. Chciałam stosować te metody na moim Paco, ale niestety raczej mi się to nie uda, bo moim rodzicom i bratu nie mogę przetłumaczyć dlaczego maja robić tak a nie inaczej i według mnie nie ma sensu abym ja stosowała te metody , a inny członkowie rodziny robili całkiem inaczej. Quote
SH Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Ula napisała Z moich obserwacji wynika ze husky ktore nie uciekaja,mniej chetnie pracuja w zaprzegu,biegaja itp. a ja mam zupełnie inne doświadczenia. Mój najlepszy pies pracujący w zaprzęgu jest absolutnie posłuszny. Nigdy mi nie uciekł, nie polował, nie cierpiał na "niedosłuch". Widocznie od początku uznał mnie za przewodnika stada, albo po prostu jest tak podporządkowany. Chociaż z drugiej strony nie daje się zdominować innym psom :-? Kiedy trafił do mnie nie znałam jeszcze "Zapomnianego ..." ale widocznie nieświadomie już wtedy stosowałam zalecene metody. Musiałam je sama odkryć i wypracować ponieważ pierwsza sunia to była wychowawcza katastrofa. Teraz również mam z nią problemy, ale dużo mniejsze. Jest zdecydowaną suką alfa łaskawie godzącą sie na moje przewodnictwo w warunkach miejskich. Natomiast poze miastem natychmiast próbuje przejąć władzę! Quote
SH Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Agnieszka pisze nie ma sensu abym ja stosowała te metody , a inny członkowie rodziny robili całkiem inaczej. ależ ma to sens! Przynajmniej Paco będzie uważał Ciebie za szefa stada :) A jeśli reszta rodzinki lubi być traktowana " z góry " przez własnego psa...to już ich wybór. Quote
Ula Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Udaje ze mnie nie zna bylo uzyte w przenosni.Po prostu biega w pewnej odleglosciv ode mnie,a nie idzie w odleglosci jednego metra.Moj pies wie kto jest przewodnikiem stada,o to sie nie boj.Z calej rodziny slucha tylko mnie.Nie wymagam od niego sluchania wszystkich komend ktore umie wykonac.Umie siadac,warowac,zostawac w trzech pozycjach,chodzic przy nodze na smyczy,przychodzic do nogi(no z tym ostatnim to troche gorzej).Czy myslisz,ze ktos ,kogo pies nie uznaje za przewodnika,bylby w stanie sam nauczyc huskiego tylu rzeczy??Nie myslcie tylko,ze wynaturzam anuka.On umie te rzeczy ale ja mu nie kaze ich wykonywac.Czasami w ramach cwiczenia,i nie za darmo tylko za ciastko psie. Anuk ma juz 5 lat i zauwazylam,ze po pewnym czasie od kiedy zaczal nie uciekac,przestal tez byc taki stukniety i wesoly.Nie biega bo ciagle uwaza na to co do niego mowie.A ja wolalam kiedy biegal i sie nie sluchal. A tak a'propos polowania samodzielnie,to twoim zdaniem oznacza to ze pies nie jest podporzadkowany?W takim razie wiekszosc psow ludzi na forum ma gdzies swoich wlascicieli.Z tego co czytalam liczne trofea lowieckie ma Ceik,psy wiosny i inne,ktorych nie chce mi sie wymieniac.A ucieka znaczna wiekszosc. Z wyrazami szacunku dla twoich przekonan Ula&niepodporzadkowany Anuk PS.Nie chcialam nikogo urazic tym co napisalam Quote
Gosia Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Polecam wszystkim potencjalnym amatorom husky (i innych ras) "Przesadnik kynologiczny" Małgorzaty Caprari. Książka rewelacyjna- inna, niż wszystkie dotąd napisane. Rasy opisane z przymrużeniem oka, ale z naciskiem na te cechy charakteru, które mogą być uciążliwe w- za przeproszeniem- współżyciu z psem. Gosia Quote
Ula Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Mozliwe ze masz racje.Jednak ja i tak sadze ze moj pies wie gdzie jest jego miejsce.Ludzie z ktorymi czasem rozmawiam(obcy)na spacerach mowia mi:ten twoj pies jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek,on ciebie szanuje i na pewno by cie bronil. :) (to ostatnie to chyba zarty,ba anuk nie umie uzywac zebow w stosunku do ludzi).A komendy wykonuje bez ciastka i z entuzjazmem.Ciastko jest zchowane i anuk nie wie ze je mam,dowiaduje sie kiedy zrobi cos dobrze.Jak robi zle to nie dostaje. I jeszcze raz mowie czyt.pisze,ze anuk nie robi tych rzeczy prawie wogole.A to ze umie to dobrze o nim swiadczy.A z rowerem biega i to coraz lepiej,bo nie robi tego sam tylko z ladna sunia.I ma coraz wiekszy zapal.A jak jest zimno i fajna,nowa trasa to ciagnie tak szybko ze nie widze gdzie jade... :) Na szczescie reaguje na stoj. :) Pozdrawiam Ula&Anuk Quote
Grześ Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 A tak na marginesie, to myślę czasem, żeby wyjechać w Bieszczady, są jeszcze w dolinach dawne PGRy, bez cywilizacji i zagrożeń, poza kłusownikami... może kiedyś... Obawiam się, że terenów bez kłusowników, przynajmniej w Bieszczadach to już nie ma. :-? Quote
wiosna Posted July 28, 2003 Posted July 28, 2003 Nie powstrzyma się ludzi od kupowania sobie Husky do miasta, mieszkających koło autostrad. Zresztą to byłoby bez sensu, bo prawie nikt nie mógłby mieć Husky. Taka sytuacja bez wyjścia. bo prawie nikt nie moglby miec husky.. a czy ktos MUSI miec husky ?? czy ktos komus wmusza te psy ?? chodzi mi o to, ze jak ktos nie ma lub udaje ze ma warunki na tew psy to naprawde nie powininen ich trzymac. a do tych, ktorzy szkola husky, ucza je komend 'nieprzydatnych' - [ niekoniecznych ] - naprawde polecam ONy. mialam takiego psa kiedys, i to nie jest tak, ze one musza miec stado owiec, one po prostu MUSZA MIEC ZADANIE, cos lub kogos do opieki, pilnowania, znalezienia, przynoszenia itd.. musza czuc sie potrzebne. i nie jest tak, ze one nie potrrzebuja ruchu, wiekszosc ras powinna robic kilka km dziennie. owczarki wiecej, huskie powinny biegaxc naprawde duzo duzo wiecej. jezeli chodzi o przywodztwo w stadzie - to nie ma przelozenia na stosunki miedzy grupa psow i czlowiekiem. po prostui inna jest sytuacja w stadzie wilkow i inna w grupie psow razem z czlowiekiem. gdzies kiedys ktos pisal, ze u wilkow to jest tak, ze wilk - przywodca rzadzi w czasie gdy suka ma cieczke, w czasie polowan, jedzenia, spraw waznych dla stada. ale nie zmusilby za zadne cuda swiata innego wilka to siadania, lezenia lub skoczenia przed przewrocone drzewo. i tu ktos mial w 100% racje. co do stosunkow w np stadzie huskich - zalezy jak one zyja, bardzo duzo naprawde zalezy od okolicznosci. i od czowieka. moje psy, te ktore mieszkaja w kojcach, zyja w zasadzie caly czas same, robia co chca, swoje spory rozwiazuja same, ja decyduje kiedy idziemy na trening, kiedy jedza.. ja mowie ze maja isc na miejsce jak je zamykam, moge psa przywolac, mowic 'zostaw' jak warczy na innego.. i one wiedza, ze mi nie wolno zrobic krzywdy, ze ja moge zagladac im do miski jak jedza, zabrac ta miske, zabrac mieso ktore jedza lub ktoro lezy obok nich. te ktore sa w domu - sa to 2 psy, na poczatku sie gryzly, ale jednak to ze jesst z nimi caly czas ktos, bo w domu ktos jest w zasadzie zawsze, dalo duzo,. teraz te 2 psy moga jesc z misek w odleglosci 1m, spia lezac w zasadzie jeden na drugim [prawie no]... bawia sie razem, jheden drugiego szarpie za futro na szyi... czlowiek moze duzo zrobic, ale wiele zalezy od psow. chodzi mi o to ze hierarcha sie nie przeklada na relacje pies - czlowiek. a juz napewno nie w momencie gdy psa puszczamy na spacerkach i on nie chce biegac.. [ula - po 1 to teraz jest strasznie cieplo, nie dziw mu seie, po 2.. moze zmienilas karme ?? albo cos innego sie zmienilo vco mogloby miec wplyw na kondycje albo samopoczucie psa ??? ] chodzi mi o to, ze huskych jest po prostu za duzo. znaczy ze ci, ktorzy je maja nie zapewniaja im odpowiednich warunkow, a te warunki idealnie by odpowiadaly innym rasom. husky to nie jest pies do szkolenia. to nie jest pies do lazenia po miescie, do spacerkow po parku. Husky to pies do 'dzikiego' coiagniecia zaprzegu, pies, ktory musi tylko na tyle znac komendy, zeby wiedziec jak biegac, zeby nie bylo problemow na codzien. [jedzenie, bieganie, 'obsluga' psa, spanie.. ] to pies naprawde wymagajacy DUZO ruchu. a nie kilka km dziennie albo co pare dni. nie wiem czy to, ze cokolwiek o tym pisze cos zmieni. moze przynajmniej ktos zrozumie o co mi chodzi.. moze ktos po prostu zrozume ze husky to naprawde pies zaprzegowy... i co to jest zaprzeg.. amen. sorka znow za wywod... Quote
basia Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 Nie rozumiem pojęcia "koment nieprzydatnych"??? :o Przepraszam, ale ja uczyłam koment Ceika tylko i wyłącznie dla jego dobra. Na wystawę pojechaliśmy nie po to by chwalić się psem, ale po to aby pies przebywał wśród obcych psów i uczył się istnienia z nimi, bo wykazywał chęci do dominacji nad wszystkim co się rusza. Nauczyłam go stać spokojnie i dać dotykać się obcym ludziam, by nie przechodził tortur podczas każdej wizyty u weta czy podczas zajęć wśród dzieci w przedszkolu. Jak można powiedzieć, że komendy są "nieprzydatne"??? :o Czy husky to pies, który tylko powinien siedzieć w kojcu i wychodzić z niego na trening?? Ceik cały dzień jest puszczony "luzem" w ogrodzie a na widok szelek dostaje małpiego rozumu i nie ma problemów z ciągnięciem. Widziałam zaprzęgowe husky na wystawach, dla których był to taki szok, że potrafiły wyczyniać rzeczy, o które ich właściciel nigdy by ich nie podejrzewał, a tłumaczenie "bo ten pies biega w zaprzęgu" niczego nie tłumaczy. Są pewne zasady, których dla dobra psa należy się trzymać i rasa tu nie ma najmniejszego znaczenia. Gdyby Ceik nie był choć trochę posłuszny nie mogłabym jeździć z nim na rowerze, bo prędzej czy póżniej by mnie zabił, nie mogłabym zabierać go do dzieci do przedszkola, bo byłby to dla niego zbyt duży stres, nie mogłabym zapinać go do sań z innymi psami, bo najprawdopodobniej skończyło by się u weterynarza. Nauczeniie husky kilku koment, nauczenie pewnych zachowań nie jest wynaturzeniem go!!!!! Jest efektem dbałości i odpowiedzialności za życie. który wzięło się pod swój dach! Quote
basia Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 Aha i jeszcze jedno. W czerwcu 2001 roku Rafał Świętoniowski i Jacek Karaś wyruszyli na Spitsbergen zabierając z sobą z Polski 3 malamuty - 2 suki i jeden pies. Były to psy od pokoleń żyjące w Europie i w Polsce. Spisały się doskonale ciągnąc sanie wraz z zaprzęgowcami z tundry. Tak więc stwierdzenie, że zaprzęgowce w Polsce nie poradzą sobie w "prawdziwym zaprzęgowym życiu" chyba nie do końca jest sprawdzone. 8) Quote
SH Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 Ogrom słów padł w tym temacie od mojej ostatniej wizyty! Starałam się dość dokładnie wczytać w wasze argumenty drodzy huskomaniacy i wniosek nasunął mi się jeden: miłość ( do husky ) niejedno ma imię :D A wracają c do dyskusji to w 100% zgadzam się z Basią Są pewne zasady, których dla dobra psa należy się trzymać i rasa tu nie ma najmniejszego znaczenia. Podobne zdanie jeśli dobrze zrozumiałam ma również Jacek i Metros. Pozwólcie,że spróbuję jeszcze wyjaśnić skąd tyle husky w miastach. Są przepiękne swoją wilczą urodą! Najwięcej można ich zobaczyć na wystawach ( np. Katowice 2003 - 90 sztuk!!! ) właśnie w dużych miastach. Są pokazywane sztuki z najlepszych hodowli, pięknie wyczesane i idealnie prezentowane ( siła spokoju! ). A potem ludzie kupują sobie psiaki z przypadkowej hodowli, często w typie sportowym i z takimż temperamentem. No i wtedy zaczynają się schody! A jak dodać do tego jeszcze teorię " huski ma być dziki i nie da się go niczego nauczyć poza bieganiem w zaprzęgu" no to....szkoda gadać :( Quote
SH Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 A wracając do kwestii podanej przez Metros Mając na względzie ich dobro, wolałabym, aby nigdy nie trafiły do Europy. Wolałabym, żeby nie było tu żadnego, niż żeby połowa była nieszczęśliwa. husky trafiły do Europy z USA, a tam mają od lat niezłe wyniki w próbach posłuszeństwa i agility! Nie jest koniecznym aby husky pracował w zaprzęgu, ale aby miał zajęcie i towarzystwo człowieka! W przeciwnym razie cierpi i robi się uciążliwy :( Quote
SH Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 Najbardziej wkurza mnie, że na wielu prywatnych stronkach aż kłuje w oczy mit " husky jest niewychowalny,a jego jedynym przeznaczeniem jest praca w zaprzęgu". Stąd bierze się niechęć wielu właścicieli do pracy wychowawczej ze swoim haszczakiem. Sądzą bowiem, że nic się nie da zrobić. Tradycyjni szkoleniowcy tylko utwierdzają co ambitniejszych właścicieli w tym przekonaniu. I tu tkwi problem -bo husky łatwo przejmuje przywództwo w swoim stadzie ( jest taki słodziutki :) ); wszystko co dzieje się potem to są tego konsekwencje ( demolka mieszkania, zaniki słuchu, problemy z jedzeniem itd). Każdy husky jest trochę inny, do każdego jednak można znaleźć drogę aby codzienne życie z nim nie stało się koszmarem dla domowników albo otoczenia. Quote
wiosna Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 co do 'komend nieprzydatnych' - chodzi mi o to, ze husek potrzebbbuje komendy do biegania, do bycia w domu, do codziennego zycia. nie uwazam ze powinno sie je uczyc chodzenia przy nodze, zostawania w 5 pozycjach... po co im to ?? to sie przydaje psiakom np policyjnym. i nie uwazam ze huskie powinno sie trzymac w miescie. ze trasy na zawodach powinny miec kilka km.. przeciez przez to ze biega sie sprinty powstaly szczurki. jakby biegalo sie MIDy i longi to huskie by wygladaly normalnie. przeciez zaden szczurek nie przebiegnie w zimie 100km, nie odpocznie w ciagu nocy i na nastepny dzien nie przebiegnie tej samej trasy. chodzi mi o to, ze huskie przestaja byc huskimi. co do wystaw - ja tem jezdze tylko po to, zeby pies mial prawo do hodowli. wiecej nam nie trzeba. bo po cop ?? zeby pies mial tytuly i kazdy chcial nim kryc swoje suczki/miec szczeniaki po niej ?? ehh.. psy sie powinno rozmnazac jak sie chce zostawiac sobie mlode do zaprzegu albo jak sie ma zamowienia od ludzi ktorzy beda sie na pewno potrafili nimi dobrze zajac. jesli chociaz jedna osoba zrozumie dobrze o co mi chodzi to bede szczesliwa.. Quote
SH Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 nie uwazam ze powinno sie je uczyc chodzenia przy nodze, zostawania w 5 pozycjach... po co im to ?? to sie przydaje psiakom np policyjnym. otóż właśnie, że te pozycje bardzo się przydają w codziennym życiu! "Stój" przed przejściem przez ulicę, "siad" np. podczas czekania na autobus ( nie wszyscy mają samochody ), "zostań" np. kiedy chcesz spokojnie otworzyć kluczem drzwi do domu itd itp. Przecież tu nie chodzi o to aby pies wykonywał te komendy dla widzi mi się właściciela! One czemuś służą! A z innej beczki przeciez zaden szczurek nie przebiegnie w zimie 100km obejrzyj kiedyś relacje telewizyjne z największych amerykańskich i europejskich zawodów średnio i długodystansowych...tam startują głównie alaska husky i raceing dogi czyli mieszanki husky z innymi rasami min. wyżłami. Wytrzymują mróz, bo noc spędzają w kubraczkach! A w czasie biegu ogrzewa je wytwarzana w mięśniach energia. Quote
wiosna Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 no wlasnie.. 'stoj' czy 'zostan' - owszem - przydatne. ale pies raczej stoi spokojnie jak sie otwiera drzwi.. i nie trzeba wtedy mu kazac stac czy siadac. co do przystanku - to raczej sie nie stoi miedzy ludzmi tylko odchodzi na 'brzeg tlumu' i psiak se moze siedziec na trawie. nie powinien raczej jak posazek siedziec miedzy ludzmi... co do kubraczkow - smieszne po prostu. pies zaprzegowy ktory biega porzadne, zimowe trasy powinien sobie radzic w trudnych warunkach. a co do 'szczurkow' to Ty chyba troche inaczej rozumiesz to slowo... Quote
wiosna Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 ehh.. no niestety. mi hodzio toze we wzoru pisze ze jest to pies sredni - nie chuda szkapa - szczurek i nie cos, co mialo doskonale oc na wystawach kilka lat temu - wielkie grube czolgowate bydle. dobry husky to po prostuy pies calkowicie SREDNI. Quote
SH Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 Żaden pies nie przebiegnie 100km dziennie bez odpowiedniego treningu. no właśnie. Ale tego akurat to ja wcale nie kwestionuję. Trening to podstawa jakiegokolwiek "wyczynu". Prawdą jest również, że Alaskan Husky też mają swoje rodowody, słynne psy, na które się robi Inbreedy ale celem hodowców jest nie eksterier psów lecz sukcesy w zawodach. Dlatego te psy są tak niejednorodne z wyglądu i nie mogą uzyskać akceptacji FCI jako rasa. Natomiast celem hodowców zrzeszonych w ZK powinno być dążenie w hodowli do poprawy eksterieru we wszystkich jego aspektach. Min. z uwzględnieniem cech użytkowych czyli w przypadku husky "psa zdolnego do ciągnięcia lżejszych ładunków w umiarkowanym tempie na dużych odległościach" ( cytuję za wzorcem rasy)! Quote
wiosna Posted July 29, 2003 Posted July 29, 2003 no wlasnie.. na dluzszych odleglosciach... a nie na dystansie 5-8 km jak to jest na wiekszosci naszych sprintow - dlatego powstaly 'szczurki' .... Quote
SH Posted July 30, 2003 Posted July 30, 2003 no wlasnie.. na dluzszych odleglosciach... a nie na dystansie 5-8 km jak to jest na wiekszosci naszych sprintow - dlatego powstaly 'szczurki' otóż polskie "szczurki" są efektem złej pracy hodowlanej i słabego materiału hodowlanego!A "szczurki" biegające w zawodach sprinterskich ale również w midach i longach to celowa selekcja "na szybkość". One ciągle mają rodowody husky ale zupełnie już nie przystają do wzorca. Takie psy mają już w Polsce najlepsi zawodnicy np. Mateusz Surówka. Tylko, że on nawet już nie próbuje pokazywać tych zwierząt na wystawach, bo jego żywiołem są wyścigi, a celem WYGRAĆ! Quote
SH Posted July 30, 2003 Posted July 30, 2003 taki, który ma silną wolę ciągnięcia i doskonały eksterier to pies idealny, do tego powinna zmierzać hodowla. Nie wydaje mi się, aby układali te wszystkie cuda z długością sierści, kątowaniem tylko do aspektu wyglądu. pownie, że nie! Sierść ma być średniej długości z gęstym, nieprzemakalnym podszerstkiem aby pies dobrze znosił warunki klimatyczne. Kończyny mają być dobrze kątowane aby ruch był swobodny i wydajny. Kościec ma być średnio mocny aby stanowił doskonały szkielet dla mięśni, które mają być dobrze rozwinięte aby husky był zdolny do pracy w zaprzęgu. Itd...zainteresowani szczegółami znajdą resztę we wzorcu rasy. "Ciekawskim" a znającym angielski polecam lekturę komentarza do wzorca na stronce www.kossok.com Quote
SH Posted July 30, 2003 Posted July 30, 2003 :hmmmm: Tego to ja też nie wiem :roll: no to :buzi: na zgodę ? Czasem mam wrażenie,że największym problemem z husky jest ich nadmiar w stosunku do ilości osób, które rozumieją potrzeby tych psów... Quote
SH Posted July 31, 2003 Posted July 31, 2003 Eee tam, zaraz idylla. Idylla to by była gdyby husky "chodziły" jak tzw. normalne psy a biegały jak strzała :lol: No i gdyby nie uciakały...co jest w końcu jednym z elementów tego topicu. Moim zdaniem to jednak one nie uciekają tylko mają swoje ważne sprawy do załatwienia troszkę za daleko jak na możliwości pościgowe swoich właścicieli :lol: Nie pozostaje więc nam, szczęśliwym "posiadaczom" husky, nauczyć się jednak "psiego" języka :) Quote
Ula Posted August 1, 2003 Posted August 1, 2003 Wiosna.Moj pies nie zostaje w 5 pozycjach tylko w trzech. Nauczylam go tego dla zabawy.Anuk kiedy slyszy zostan,strasznie sie cieszy.Nauczyl sie ze zostawiam go i odchodze daleko i sie chowam,a potem wolam. I on pedzi jak wiatr macha ogonem i mnie szuka,a jak znajdzie to sie cieszy jakby mnie tydzien nie widzial.Czasami zostaje z innym psem,a potem sie z nim sciga dla zabawy. Tak bawimy sie tylko latem,kiedy jest za cieplo na treningi.I nikt mi nie wmowi,ze zostawanie dla zabawy nie jest dla husky zabawa i czysta przyjemnoscia. No. A tak poza tym to pozdrawiam. :) Quote
SH Posted August 2, 2003 Posted August 2, 2003 Otóż to! Elementy szkolenia mają slużyć albo bezpieczeństwu psa w róznych sytuacjach ( np. "stój" przed przejściem przez ulicę), albo zabawie jak to opisuje Ula. Przecież to nie ma być "zemsta" sfrustrowanego właściciela, tylka dialog z własnym psem i obopólne zrozumienie :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.