Jump to content
Dogomania

UCIECZKI HASZCZAKÓW


PaYooK

Recommended Posts

Z Ceikiem to jest dziwna sprawa. Ma duuuży wybieg, towarzystwo innych psów i prawie codziennie ciągnie rower, albo mnie jak biegamy a mimo to kiedy tylko zostaje sam w ogrodzie, za punkt honoru przyjmuje sobie wyjście z tego ogrodu. Kiedyś powstrzymywała go wysoka siatka, podmórówka czy listwy, którymi jest obita brama. Teraz potrafi pokalaczyć sobie łapy, rozbić nos byle tylko się wydostać :cry: :cry: Czasami czuje się jak potwór, który więzi psa :cry: Najśmieszniejsze jest to, że on nie ucieka daleko. Wychodząc za ogrodzenie przeważnie idzie odwiedzić psa sąsiadów i wraca pod drzwi naszego domu. Ledwie kilka razy poszedł dalej, zaliczając po drodze kilka kur.

Wczoraj miałam taką sytuację, że przechodząc przez płot, Ceik ZAWISŁ jedną łapą, zahaczając o siatkę. Dzięki Bogu to zwinny pies i jakoś się wyplątał, poza tym widziała to moja siostra i zaalarmowała nas. Nie wiem co by się stało gdyby wisiał tak a nas by nie było w pobliżu. Zabrałam go potem do domu i ... był taki szczęśliwy, pomimo że wcześniej kilka godzin (około 8!!!) spędził ze mną. Spał prawie się uśmiechająć.

Nie wiem już co robić :cry: czuje się podle :drinking:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 366
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ehh.. a moje psy to takie typowe, prawdziwe, 'przyslowiowe' haskacze...

uciekaja, poluja, ciagna, wyja, sa przekochane i przecudowne, maja plot 'podmurowany' podkladami kolejowymi, siatke zakrzywiona od gory.. ale i tak uwwazam ze jakby sie uparly to by pouciekaly. zdazalo sie ze zerwal sie zaprzeg - wracaly same. pare razy zerwaly sie np ze stake - outa albo wyjely z obrozy, poszedl karabinek albo cokolwiek, i tez wracaly.. jako szczeniaka puszczalam Axela - wracal po paru godzinach ufajdany we krwi.. roznie bywalo, jak narazie mam je wszystkie, i wierze ze bede miec ;))

Link to comment
Share on other sites

Moje huskie niemal codziennie biegają puszczone "luzem" (poza bieganiem przed rowerem), ale na otwartej przestrzeni nad rzeką z daleka od dróg itd. Oczywiście nie są to pieski, które przyjdą od razu na zawołanie, ale są łakome i zawsze bierzemy je na smakołyki.

Zauważam, że najłatwiej jest je kontrolować, gdy są w wiekszej grupie - paradoks. Psy znają się już dobrze (ok 8 huskich), szleja razem i pilnują wzajemnie. Oczywiście raz na jakiś czas, któryś umknie z pola widzenia, ale po paru minutach wracają. Nie można ich jednak puszczać po zmroku, bo jak już doświadczenia nas nauczyło położony niedaleko lasek "zaczyna życ" i instynkt zwycięża.

Link to comment
Share on other sites

Ja ani Bony ani Zuzii nie moge puścić. Niestety od razy by uciekly. Nawet na lince 25 m to jak biegaja to jakby byly głuche i nie słuchaja. Bona potrafi pręty w kojcu rozszerzyć, przeskoczyć plot i uciec. Niestety czasami tak robi. Pogoni jakieś 2-3 godziny i wraca, bo Zuzia za nią wyje.

Natomiast Paco to puszczam narazie codziennie, ale tylko na jakiś polach, łąkach itp. Ale niestety też coś ostatnio ma czasami kłopoty ze słuchem ale da się przekupic na smakołyk :)

Link to comment
Share on other sites

Alanka: Sama puszczam moje psy luzem codziennie, ale chyba nie zgodzę się z Tobą we wszystkim, niestety...

Zauważam, że najłatwiej jest je kontrolować, gdy są w wiekszej grupie - paradoks. Psy znają się już dobrze (ok 8 huskich), szleja razem i pilnują wzajemnie.

Widzisz, pilnują się wzajemnie... Czyli, kiedy stado postanowi polecieć za jakimś tropem, zapachem, czy czymkolwiek, to nie masz szans... Nie zmienisz ich zamiaru za Chiny ludowe i możesz tylko mieć nadzieję, że za chwilę (lub jakiś czas wrócą). :-?

No, ale one najczęściej wracają, nie ? Twoje mam na przykład na myśli. :D I oczywiście zgadzam sie z generalnym stwierdzeniem, że stado można kontrolować.

Ja mam dwa husky i już przy takiej ilości one tworzą stado, którego typowe zachowania mogę obserwować. Na szczęście jeszcze się nie zdarzyło, że nie wróciły najdalej za pięć minut (w zasadzie to chyba nawet mniej...). Swego czasu Manu (starszego) byłam bardziej niepewna, niż teraz jestem obu. :D

Link to comment
Share on other sites

puszczanie psa luzem to duza wygoda, ale zawsze (!!!) ryzyko. jedni bardziej ufaja swojemu psu/psom, inni mniej, ale zawsze piesek moze uswiadomic sobie ze 'gdzies tam biegnie zajaczek' gorzej - 'widze tam kure' bo o ile zajaczek ma szanse uciec, poza tym za niego sie nie placi - to kura raqczej nie ucieknie huskiemu, za kure trzeba placic, poza tym kury to przewaznie w stadkach laza..

pamietajcie jeszcze ze u nas zdarza sie znalezc sidla w lesie, i ze teraz wszedl przepis, ze psa ktory jest bez smyczy i pancia w jakiejstam odleglosci od zabudowan mozna odstrzelic..

na jakims temacie tez bylo pisane, ze pies im wiecej biega luzem tym bardziej traci ocvhote do ciagniecia w zaprzegu - uwazam to stwierdzenie za prawde jaknajbardziej -wiem z doswiadczenia. ;))

Link to comment
Share on other sites

na jakims temacie tez bylo pisane, ze pies im wiecej biega luzem tym bardziej traci ocvhote do ciagniecia w zaprzegu - uwazam to stwierdzenie za prawde jaknajbardziej -wiem z doswiadczenia.

No właśnie. Czy to oznacza, że psy zaprzęgowe powinny być trzymane w kojcach i wypuszczane tylko na treningi??? Wiosna, zacytowałam cię nie w złych zamiarach, a pytanie odnosi się do wszystkich :)

Rozmawiałam kiedyś na zawodach z jednym maszerem, który powiedział mi, że właśnie w ten sposób powinno się traktować husky. Jak ja powiedziałam mu, że wychodzę codziennie z moim husky na spacery, że jest spuszcany i ma duży wybieg do dyspozycji, on wyśmiał mnie i stwierdził coś co mnie bardzo zabolało. Powiedział: "w takim razie to nie jest husky" :cry:

Link to comment
Share on other sites

Do Monic:

Rzeczywiście masz rację, że kontrola za stadem jest tylko pozorna i że podchwycony trop może zaprowadzić je daleko.

Próbuję ustalić jakąś granicę i zdeję sobie sprawę, że nie są to psy, których powrotu w 100%można być pewnym. Nie puszczam ich nigdy w lesie, bo wtedy wiem, że by przepadły, a jedynie na otwartej przestrzeni i wiem, że nawet to nic nie gwarantuje.

Nie mam jednak sumienia cały czas trzymać je na lince, bo widze ile satysfakcji daje im gonienie wzajemnie za sobą, kąpanie w wodzie itd.

Poza tym z praktycznych względów nie moge, gdy jestem sama podłączyć dwóch psów do roweru, a nie zawsze mój ukochany moze iść ze mna i wtedy pozostaja mi biegi.

Link to comment
Share on other sites

ehh.. to polega na tym, ze taki pies ma wtedy jedyna okazje do wykorzystania swej [rozpierajacej go] energii. te psy bardziej chca biec, maja z tego wieksza radosc.. bardziej sie ciesza z treningu, bardziej sie na nim staraja. wtedy treningi staja sie ich zyciem. psiaki ktore maja duzo ruchu poza treningiem, spacerki, sa puszczane, bawia sie, uwazaja prace w zaprzegu za 'gorsza' od tej calej reszty.. [w sumie im sie nie dziwie - od zawsze zabawa byla przyjemniejsza od pracy]

w sumie i jedni, i drudzy maja troche racji.

ja uwazam ze jedno i drugie to przesada.

powinno sie wyposrodkowac te obydwa sposoby chowu huskych.

ani traktowac w opisany kilka postow wyzej sposob, ani tez jak psa ktorejs z 'normanych' ras...

spotkalam sie u jednego z musherow z pogadem, ze 'huskie powinnas trzymac w kojcach, tak, ze jak wychodza na trening to sie ciesza, przebiegnie to 30 km i znow do kojca. wtedy to one biegaja!"

ae nie uwazam zeby to bylo zbyt zdrowe podejscie.

wiec zostawmy tym psom koniecznosc pracy, radosc z pracy, ale pamietajmy ze one kochaja ludzi tak samo jak bieganie [no ok.. jedne bardziej ludzi inne bardziej bieganie ;ppp] i potrzebuja kontaktu z czowiekiem. nie koniecznie musza to byc spacerki po 3 godz dziennie, mozna po prostu posiedziec z psami w kojcu.. ;)

[jak nie tego maja i siedza same to naprawde szkoda psa.. wiem cos o tym.. :((( ]

Link to comment
Share on other sites

Moje psy od zawsze ( najstarszy ma 7 lat) biegały luzem. Oczywiście tylko na otwartej przestrzeni a nigdy w lesie ( z w/w powodów).

Nie utraciły przez to zapału do pracy w zaprzęgu.

Pracują, bo sprawia im to przyjemność a może robią to dla mnie, bo widzą, że mnie to cieszy?

Owszem ja też słyszałam od doświadczonych maszerów, że dobry husky zna tylko kojec i pracę w zaprzegu. Ale zupełnie się ztym nie zgadzam. Sądzę, że one juz dawno zadomowiły się w warunkach miejskich i umiarkowanym klimacie

Chyba, że komuś chodzi tylko o wynik sportowy. :(

Ja wolę pełny kontakt z moimi psami nawet jesli czasem odzywa się w nich pierwotny instynkt :)

Link to comment
Share on other sites

w pewnym sensie masz racje., ale to tez jest sprawa indywiduana danego psa i danego maszera.

ale uwazam ze nawet jak pies siedzi w kojcu i wyazi z niego tylko na treningi to powinien byc [kojec] dosc duzy, zeby sobie psy mogy po nim pobiegac i pobawic sie, pies powinien miec towazystwo i czesty kontakt z czlowiekiem. to sa warunki dla husky.

Link to comment
Share on other sites

roznica jest na pewno, i to duza. tylko nie bardzo wiem jak ja okreslic.. te z kojca sa zdziczale i nie sa - zalezy jak ktos rozumioe to slowo..

nie sa takie jak niektore [najczesciej sie to widzi u tych wszystkich 'szczurkow'] popieprzone, nie sa niespokojne, nadpobudliwe, nie gryza wszystkiego, nie biegaja non-stop.. ale nie zachowuja sie jak pies ktory jest w domu - duzo bardziej cenia sobie moja obecnosc, bardziej sie ciesza jak sie je glaska, czesze... widac ze sie ciesza jak sie do nich mowi.. moznaby powiedziec ze sa duzo wdzieczniejsze od tych co sa w domu. to poega na tym,. ze te co sa w domu nie doceniaja ze maja mnie caly czas kolo siebie [sorka, Sven docenia ;pp]

no.. a jak przyjedziesz to sobie zobaczysz jakie sa tamte bo trudno mi opisac tak w paru zfdaniach jak to jest.. ;)

Link to comment
Share on other sites

moje nie mialy 'niemilych przejsc' tak doslownie.. one byly po prostu pozostawione same sobie, nie byly bite ani straszone.. byly trzymane na dziko w zasadzie, i nie znaly czlowieka.. i na poczatku myslalam, ze im to chyba tak na zawsze zostanie, ale teraz widze ze sie ciesza jak tam jestem. to jest chyba najlepsza zaplata za to co robie.. ;)) to w ich oczkach widac :)

Link to comment
Share on other sites

hmmm. czy ja wiem czy 2 to juz stado.. 2 to 2 a stado to stado.. zalezy o co konkretniej chodzi..

moje sa wogole idealne. nie gryza sie praktycznie wogole, potrafia jesc 2 psy z jednej miski.. moge im zostawic mieso w kojcu gdzie jest 5 psow i nie bedzie bojki.. moge wpuszczac do kojca obce psy, czasem caly 'obcy czaprzeg' i nic.. jak juz sie zetna to szef [Adas] zaraz wkracza do akcji i robi porzadek, nikomu w sumie nie robiac krzywdy... on nawet jak gryzie innego to ma caly czas otwarty pysk i go nie stara sie zacisnac na szyi innego, tylko go otwarta morda przydusza do zuiemii.. ostatnio nawet wet na powiedzial ze 'taki pies to sie zdaza jeden na tysiac... "

hiii :))) nie zebym sie chwalila.. ;pp

Link to comment
Share on other sites

Coś mi się nie chce wierzyć w tą twoją idyllę Wiosna.

Moje stadko liczy w porywach 5 sztuk na 50 metrach kwadratowych + ludzie oczywiście (kolejne 4).

Owszem nie połykają się w całości, grzecznie zjadaja tylko ze swoich misek, obgryzają kości w jednym pomieszczeniu... itd

Ale kazdy obcy element stwarza na początku problem, budzi potrzebę ustalenia nowejh hierarchii. A wtedy o ostre starcie nie jest trudno. :2gunfire:

Link to comment
Share on other sites

alez ja Ci nie kaze w to wierzyc. chcesz - mozesz przyjechac, zobaczyc.

jedyne, o co sie mozna klocic w mojej wypowiedzi, to to, ze 'moje sa idealne' - zakladajac, ze nie ma istat idealnych. reszta to szczera prawda. nie sprawia mi radosci pisanie tu bajek.. :)

Link to comment
Share on other sites

No wiesz u mnie tez się krew nie leje.

Ale ja bawię się raczej w wystawianie, więc każda akcja zagrażająca wyglądowi jest niemile widziana. Każde, nawet maleńkie draśnięcie może wykluczyć z wystawy.

Pozatym wierzę, ale teraz dopiero dopatrzyłam się, że nawet wet stwierdził, że taki pies, jak twój szef stada, zdarza się raz na tysiąc.

Moje są bardziej pospolite.

Jak się zaczyna bójka to i sierść się nieraz unosi.

Na szczęscie krwi nie było ani razu( w rodzinie). :wink:

Link to comment
Share on other sites

moje na poczatku sie zarly strasznie.. kiedys to byo ciezko.. teraz sie gryza w zasadzie ty;lko jak suczki maja cieczke.. jakis rok temu co chwile ktorys byl dziorawy, czasem nawet dosc powaznie.. jak na dzisiejszy dzien malo ktory pies ma wszystkie zeby cale - kazdy gdzies przywali i ja sie pozniej zorientuje przy opkazji 'o pies nie ma pol zeba'.. ;pp

najgorzej ma Yoki, bo Sven mu [nie wiem jak] ale wyrwal kla.. [wyrwal, nie zamal. mam tego zabka i jest6 duzy strasznie.. ;pp] a teraz juz sie wszystkie dogadaly i tyle.

poza tym dla moich zarcie nie jest najwazniejsze, one na 1. miejscu maja bieganie, i kazdy jak mu dasz miske i szelki to bedzie sie cieszyl i skakal zeby isc biegac, a miske oleje. i niektore olalyby nawet suczke, i pobiegly przed siebie.. ;))

Link to comment
Share on other sites

No tak Twoje to biegacze!

Jedna moja dziewczyna to jak zobaczy szelki zmienia się w aniołka :lilangel:

Chodzi przy nodze, siada, waruje i takie tam cuda.Byle tylko nie musiała ciągnąć.

Próbowałam już różnych sposobów, ale ona wychodzi jakimś cudem z szelek nawet w czasie biegu.

Za to michy broni jak ojczyzny :lol:

Link to comment
Share on other sites

moje 2 wogole nie biegaja.. jedna suczka sie cieszy jak wylazi z kojca - ale lubi tylko chodzic na spacerki.. jak widzi szelki to ma to gleboko w powazaniu - uwszem, cieszy sie jak ja ubieram - bo to znaczy ze wyjdzie, ale ciagnac to za nic.. zdarzao sie ze cala reszta ja ciagnela i ona miaa poprzecierane lapy.. teraz tylko ja biore jak ide biegac, ale wtredy tez mnie nie ciagnie, tak sobie biegnie.. ;)

Link to comment
Share on other sites

No nie! już miałam iść spać ale mnie podkusiło i tu zajrzałam.

Z wystawami to jest tak, ze to są konkursy piękności i zasady sa dla wszystkich ras takie same.Zwierzaki mają być jak najbardziej zbliżone do wzorca pod względem eksterieru tj. szeroko rozumianego wyglądu oraz charakteru.

Czy widziałaś kiedyś Miss bez zębów, z blizną na twarzy, albo zwyczajnie nie umytą?

Po co płacić niemałe w końcu pieniądze za udział w wystawie jeżeli można z góry przewidzieć, ze wynik będzie kiepski, bo pies ma wady, jest brudny albo pokancerowany?

to tak jakby wziąć psa z kanapy, założyć mu szelki, kazać biec, a potem się dziwić, że zajęło się ostatnie miejsce.

Link to comment
Share on other sites

hmm.. ja wystawiam tylko na tyle, zeby miec licencje hodowlana. nie wiem czy mam racje, aler z moich obserwacji wynika, ze psiak albo naprawde dobrze biega, albo naprawde dobrze sie prezentuje na ringu.. znaczy sie nie znam po prosu psa, ktory jezdzac co chwile na wystawy dalej bylby taki "haszczaty" - troche dziki, niesforny.. wiecie chyba o co mi chodzi.. ;)

a 2 powod, ze rzadko mnie na wystawach widac - to niestety kasa. jakby bylo jej wiecej moze bym chociaz Svenka troszke czesciej wystawiala.. bo w sumie brzydki to on nie jest.. ;))

Link to comment
Share on other sites

psiak albo naprawde dobrze biega, albo naprawde dobrze sie prezentuje na ringu..

Święte słowa!

Właśnie dlatego twierdzę, ze moje hasiory biegają rekreacyjnie.

Byłam fanką wyścigów jeszcze w latach '90.

Teraz ze względu na zdrówko (własne) poszłam raczej w stronę wystaw. Mamy na tym polu niezłe wyniki jak na hodowlę domową ( czytaj blokową).

Ale zawsze z uwagą śledzę wyniki zawodów a nawet czasem (jak mam kasę i znajdę maszera) to biorę udział w zawodach. W zeszłym roku nasz Wolf startował z kumplami w Morsku. W klasiE C-1 byli na 3 miejscu. :)

A Wolfik jest tez Młodzieżowym Championem!

No ale z "zawodowcami" nasz zaprzęg raczej jest bez szans.

Link to comment
Share on other sites

SH: strasznie mnie zaciekawiłaś... Mówisz (piszesz :) ), że masz hodowlę blokową - trzymasz pięć psów w bloku ? Masz takie duże mieszkanie, czy może część z tych psiaków jest u kogo innego ?

Widzisz, pytam, bo sama mam dwa w bloku i jak dla mnie, to jest to już limit, choć pieruńsko chciałabym trzeciego... :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...