Jump to content
Dogomania

UCIECZKI HASZCZAKÓW


PaYooK

Recommended Posts

Niestety nie wszystkie psy są stale ze mną :(

Obie sunie mam zawsze u siebie, bo trzeba ich pilnować w czasie cieczki, jeżdzić na krycie, odbierać porody, pomagać w odchowywaniu szczeniaków itd, itp. Oczywiście rodzą tylko raz w roku, no ale całe to okołociązowe zamieszanie trwa po 4 miesiące dla każdej psiej mamy :)

Dwa młode psy (Wolf i Snoopy) mieszkają z moim przyjacielem, który pomaga mi w wystawianiu , hodowli no i co najważniejsze, trenuje z psami.

Najstarszy z psów(Flash) mieszka u moich rodziców; są już na emeryturze, mają mnóstwo czasu, a ja pracuję dosłownie parę kroków od nich, więc widuję go niemal codziennie.

Często wszystkie psy mieszkają razem u mnie lub u przyjaciela ( na 11 piętrze!). Dzieje się tak wtedy gdy ktoś znas wyjeżdza i nie może zabrać psów. Jest wtedy niezła zabawa ze spacerami :lol:

Trzeba wychodzić na raty i to według ustalonego klucza, żeby nie zaburzyć hierarchii stada.

Kiedyś było inaczej...

Najpierw kupiłam sunię (Beni) . Była jeszcze młodziutka jak dokupiłam dla niej towarzysza(Flash). Problemy zaczęły się przy pierwszej cieczce. Nocne wycia, demolka itp.

Ale mnie to nie zniechęciło, bo huskomania to bardzo ciężka choroba :lol:

Z pierwszego miotu zostawiłam sobie kolejną uroczą istotę (Vanilka). Ale to już było ponad moje siły. Dobrze, że rodzice mi wtedy pomogli, bo Owczesny partner niestety zawiódł.

A dwa młode w/w psiaki pochodzą z kolejnych moich miotów (były tak piękne, że nie mogłam się z nimi rozstać). Znalazłam na szczęście człowieka, który podziela moją pasję :D i przyjął je pod swój dach.

Tak więc wszystko zależy od tego czy masz odpowiednie wsparcie.

No i łatwiej trzymać w mieszkaniu psy tej samej płci

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 366
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No to nieźle... :D

My (z mężem) mamy dwa piesy (chłopczyki :) ) w domu i też jestem zdania, że łatwiej - choć nie dzieliłam jeszcze życia z parką, to mogę to sobie wyobraźić...

Na moją rodzinę nie mogłabym w ogóle liczyć - z reszta z bólem raz im zostawiłam Manu na 8 dni (myślałam, że umrę z niepokoju - mam dość nieodpowiedzialnego brata) - więcej nigdy. Planujemy wszelkie wyjazdy ta, aby zabierać psy.

Rodzice Waldka mają szeregowiec z ogódkiem, ale mają też psa, który przyjąłby pod swój dach jedynie suczkę :D . Kiedyś się nad tym zastanawialiśmy, ale w naszym odczuciu ta sunia byłaby przez nas zaniedbywana. Poza tym takie obciążenie dla rodziców ? Poprawić ogrodzenie również trzeba by było... Nie sposób byłoby ją też dobrze wyszkolić, bo do rodziców nie przemówią niestety nasze metody szkolenia (stara szkoła...). No i najwazniejsze, obawiamy się, że po prostu nie stać by nas było na utrzymanie kolejnego psa - nie zaniedbujemy żadnych szczepień, odrobaczań, kropli Frontline... - to jest trochę kasy. A ja nie wiem, czy przedłużą mi we wrzesniu umowę w obecnej firmie, bo pracuję niestety na umowę zastępstwo... :(

Tak więc na razie musimy się wstrzymać z bólami... :cry:

Link to comment
Share on other sites

No tak Trzeba być realistą :(

Szkoda, że tak niewiele osób w naszym pięknym kraju myśli w ten sposób.

Niektórzy zupełnie zapominają, że pies to nie tylko miły kompan, ale również spore obciążenie finansowe. A do tego zmienia nasze życie w wielu nieoczekiwanych aspektach; np. ograniczenie i specjalne planowanie miejsca wyjazdów (również wakacyjnych) albo dostosowanie stylu umeblowania mieszkania do wszędobylskich psiaków.

Moi rodzice oprócz tego, że przyjęli Flasha pod swój dach to również ponoszą związane z tym koszty :)

Ale i tak co miesiąc wydaję na swoje 4 psy blisko300 zł. Najgorzej jest gdy spiętrza się okres szczepień. Ale wolę szczepić niż stracić majątek na ewentualne leczenie albo stracić psa( :cry: ), co przeżyłam kilkanaście lat temu, gdy jeszcze nie było u nas szczepionek przeciw wielu chorobom wirusowym.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie! Finanse to by się pewnie znalazły, ale lokal nie jest z gumy.

A jeszcze dochodzą sąsiedzi. Niby życzliwi, stale mówią " jakie śliczne pieski ", a za plecami kółka na czole malują :(

Ja to nawet czasem się cieszę, że mam niezbyt duże mieszkanie, bo więcej psów juz się wnim nie zmieści; lokale przy rodzinie i przyjaciołach też już pełne...a serce tez nie jest z gumy...

Pocieszam się , że mając "tylko" pięć psiaków kocham je mocniej niż gdyby było ich np. 10. Ale trochę żal, że więcej nia da się mieć :(

Link to comment
Share on other sites

no ja ma psiakow tyle, a moje sa tylko 3... znaczy 'tylko' 3 to tez nie jest zle ;) z czego kupilam tylko jednego, dwa byly do oddania i je wzielam...

i to niestety tez nie jest tak, ze jest kasa na psiaki na wszystko co by sie chcialo.. tyle ze cala w zasadzie kasa jaka mam idzie na nie.. no ale jak sie kocha to tak to juz jest.. ;)) ale i tak chcialabym wygrac w lotto i kupic chate, zeby miec psiaki kolo siebie caly czas, zeby nie siedzialy same, zrobic duze, porzadne kojce, kupic sanie i przyczepke zrobic, ehh.. chcialoby sie... ;//

Link to comment
Share on other sites

Metro napisała:

Żyjemy w cywilizowanym świecie i każdy za swojego psa odpowiada.

Odpowiedzialność ale chyba tylko moralna, bo prawnej u nas praktycznie nie ma. Chyba, że naprawdę stanie się tragedia, ale przeważnie wtedy karę poniesie zwierze a człowiek to tak przy okazji, dla mediów żeby się nie czepiały.

Dość często oglądam na AnimalPlanet program "Na posterunku" - nie wiem czy znacie. Takie służby jak pokazane w tym programie u nas miały by zatrzęsienie roboty i szkoda, że ich nie ma :-? :cry:

Link to comment
Share on other sites

hmm.. ja nie puszczan, bo pouciekaja, bo sie o nie boje. nie dlatego ze mi szkoda azjecy w lesie, chociaz po co maja ginac.. bardziej mi szkoda zwierzat zabijanych - jak bezsensownie - przez czlowieka.. to jest dopiero glupie i bez wyobrazni. ;/

Link to comment
Share on other sites

jesli chodzi o mojego psa to musze powiedziec ze ma typowy instynkt lowcy dlatego go nie puszczam bo jak widzi zwierzyne to dostaje swira :) moj byl puszczany do momentu jak polecial za sarna i go gonilem przez okolo 3 godziny, kilka dni pozniej uciekl mojemu bratu (mial wtedy 6 miesiecy-pies nie brat :P ) od tego momentu jest juz wyprowadzany na uwiezi po prostu wiem co by sie stalo gdyby byl na wolnosci. oczywiscie mozna nauczyc hasiora zeby chodzil bez smyczy ale to sa wyjatki :)

Link to comment
Share on other sites

Wracając do

Czy ta Twoja suczka nie jest przypadkiem z Eskimoskiego Domku? Bo u psów z tej hodowli zaobserwowałam awersję do biegania

to owszem mam jedną suczkę z tej hodowli, ale ona akurat była w młodym wieku liderką mojego zaprzęgu :)

natomiast awersję do biegania ma jej córcia, już mojego chowu :lol:

Ale za to uwielbia wystawy i ma tam spore sukcesy. No i jest niezwykle posłuszna. Nigdy ni cierpi na "chorobę zaniku słuchu" tak częstą u innych haszczaków :lol:

Link to comment
Share on other sites

No tak! Pies a zwłaszcza husky nie jest stworzony do kąpieli słonecznych. Sądzę jednak, że one mają dość silny instynkt samozachowawczy i jeśli się "opalają" to znaczy, że tak jest dobrze. Gorzej by było gdyby to był przymus sytuacyjny :(

Link to comment
Share on other sites

hmm. a moze juz im przygrzalo ze tam siedza ?? ;PPP [nie no.. zart]

moje w zyciu nie polozylyby sie na sloncu... cale dnie jak jest tak cieplo to siedza w dziurach powykopywanych za kojcami - tam jest cien caly czas, a ja im tam czesto to all zalwewam woda, albo w jamach ktore sobie wykopuja, albo w budach.. a na slonce wychodza tylko na chwilke sie przywitac jak przychodze i wracaja sie chlodzic ;))

Link to comment
Share on other sites

hmm.. nie tej ksiazki jeszcze nie czytalam.. ale tu znowu pojawia sie pytanie: "PO CO JEST HUSKY ????!!" no wiec jesli ma to byc piesek ktory ma biegac luzem na soacerkach, chodzic kolo nogi, prezentowac sie na ringu, grzecznie chodzic po miescie [.... wstaw dowolny przyklad ;p] to ja polecam ONa, labradorka lub inne psiaki. U nas niestaty huska sie kupuje DLA WYGLADU, biega sie z nim kilka km.. czy te psy powstaly po to, zeby zrobic 20 czy 30km tygodniowo ?? no sorry... tyle powinny biegac owczarki. huskie powinny biegac kolo 100-200km tygodniowo, a i tak nie jest to najwiecej. moga wiecej. ale jak nasz psiak ma biegac tak malutko, to naprawde polecam inne rasy... i husky to psiak ZAPRZEGOWY. nie SPACEROWY. nie wystawowy, domowy, ogrodowy.... nie.. ten pies naprawde powinien byc psem mushera. a nie psem paniusi/pancia, ktory zgrywa welkiego. ktory - tak szczerze mowiac - nie do konca wie co to husky, i powinien zmienic swoje podejscie do nich lub je - na inne psiaki.

W polsce naprawde ZA MALO ludzi tak naprawde wie, ze husky to pies, ktory naprawde MUSI BIEGAC DUZO [i nie chodzi o 'duzo' w pojeciu pani od jamniczka czy pekinczyka, dla ktorej duzo to 1km, i jak sie jej powie ze 15km pies biegnie to ona robie wielkie oczy. :o ...

ktos mi powie, ze w polsce nie ma warunkow na huskie, ze nikt nie ma na to czasu... hmm. huska nikt nikomu nie wmusza. nie ma zasady, ze trzeba miec takie psy. a jak juz sie je ma - to wypadaloby umozliwic im robienie tego, co powinny robic jako rasa. a jak tak dalej pojdzie, ze beda kryte tylko te championki, ktore biegaja tylko na ringach lub sa puszczane na spacerkach, psami o podobnym 'zacieciu zaprzegowym' to wkrotce o prawdziwych husky bedzie mozna juz tylko czytac.

to trzeba bedzie zmienic DEFINICJE huska, jako psa pracujacego, jako psa zaprzegowego, ktory jest niezalezny, wytrzymaly, odporny, szybki i zwinny, niezmeczalny, w pewnym sensie dziki, koci... to huskie juz takie po prostu nie beda.

tak sie posteopuje z innymi rasami, niepracujacymi, albo tymi, ktorych wyglad ma miec gore nad uzytkowoscia. ale w przypadku huskich o wyborze psa powinny decydowac jego cechy jako zaprzegowca. dlaczego ktos, kto powiedzmy sprzedaje szczeniaki, po pierwsze pisze ze po championach, wymienia tytuly.. dlaczego po pierwsze tam nie ma ze rodzice biegaja w tym io tym zaprzegu, osiagaja na zawodach te i te miejsca.... ze zaprzeg ten zdobym mistrzostwo polski, byl ktorystam... a u nas przy opisie reproduktorow widac trylko tytuly. bardzo rzadko udaje mi sie znalezc tam to ze pies biega, ze dobrze biega...

rozumiem, ze w polsce psie zaprzegi sa sportem, nie sa niezbedne.

ale husky tez nie sa niezbedna. jak sie juz ktos decyduje na takiego psa, to niech robi to co trzeba.

nie chcialam tu do zadnej konkretnej osoby miec jakiegos 'ale', nie uwazam ze sie nie nadajemy do trzymania huskow. ja od jesieni zaczynam biegac sredni dystans. kto sie przylaczy ??? nie lepiej by bylo, jakby w polsce sie wytworzyla silna ekipa MIDow i longow, zeby jednak huskie zostaly huskimi,,..??

..sorka za wywod... moze nie powinnam tego all pisac ale trudno. mam nadzieje ze mnie przez to nie wylkniecie.

Link to comment
Share on other sites

huskie powinny biegac kolo 100-200km tygodniowo

sorki ale "prawdziwe" husky pokonywały ten dystans w ciągu jednego dnia!!! Tylko dlatego złożone z nich zaprzęgi zdążyły na czas dostarczyć szczepionkę do Nome!

PO CO JEST HUSKY ????!!" no wiec jesli ma to byc piesek ktory ma biegac luzem na soacerkach, chodzic kolo nogi, prezentować sie na ringu, grzecznie chodzic po mieście

no niestety taka jest brutalna prawda o husky w dzisiejszych czasach!

Huski stał się domowym ulubieńcem i musi być taki jak piszesz. Inaczej będzie lądował pod kołami samochodów, w schronisku, w sidłach albo przywiązany drutem do drzewa przaz byłego właściciela!

A co do tytułów to one świadczą min. o klasie psa! Moje mają tytuły, ale również biegają. Tylko, że to raczej przepłasza potencjalnych nabywców, bo tylko nieliczni mają czas i kondycję aby biegać intensywnie. Ponadto to czyściutki i pachnący husky tzw. wystawowy przyciąga oczy a nie chudy, łysawy, często niestety niezbyt pięknie pachnący zaprzęgowiec ( to oczywiście uogólnienie i proszę nie brać tego zbyt osobiście ).

Owszem trzeba pamiętać o jego pochodzeniu, ale to juz HISTORIA. A dzień dzisiejszy to spacery po parku, leżenie na kanapie oraz bieganie przy rowarze czy w rekreacyjnym zaprzęgu. Bo nawet jeśli trenujesz swoje psy to na prawdziwej północy nie miały by one żadnych szans!!!

Owczarki też nie pasą już owiec ( oczywiście z bardzo zadkimi wyjątkami ), jamniki nie norują, labradory nie aportują ptactwa a bulldogi nie walczą z bykami ( i całe szczęście! ).

Pies stał się we współczesnym świecie namiastką natury w naszym bardzo już nienaturalnym świecie!

Link to comment
Share on other sites

Czy pies ucieka czy nie to zalezy od psa. Anuk nie ucieka bez powodu. Ale puszczony biega w takiej odleglosci ode mnie, zeby nikt sobie nie pomyslal ze jestesmy razem. :wink: Oczywiscie ucieknie za kurka,zajaczkiem,sarenka itp.Zawsze wracal.nie moge powiedziec abym mu calkiem ufala,bo anuk ma nieuleczalna chorobe...Cierpi na niedosluch. :) 8) Ale to ze anuk powiedzmy stara sie pilnowac,okupilam tym,ze nie ciagnie mnie na smyczy,i mniej chetnie biega luzem.Po prostu mu sie nudzi.A ja zaluje,wolalabym zeby uciekal,ciagnal mnie na smyczy i wogole sie nie sluchal.i tak sie slabo slucha ale co tam.

Z moich obserwacji wynika ze husky ktore nie uciekaja,mniej chetnie pracuja w zaprzegu,biegaja itp.

Dlatego za wszelka cene staram sie sprawic by anuk znow zaczal uciekac,biegac jak mu sie podoba i cieszyc sie z biegania luzem.Bo teraz to dla niego juz zadna nowosc.

Nie jestem stuknieta,po prostu chce,by anuk byl taki jak kiedys.Czy znacie jakas metode by pies chetniej biegal i w zaprzegu i luzem.Moze wiecej chodzenia na smyczy??Prosze o odpowiedz.

Pozdrawiamy Ula&Anuk

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...