ewelinka_m Posted December 24, 2008 Posted December 24, 2008 Lizuniu pamiętamy... [*] niech Ci dobrze będzie w tym miejscu w którym teraz jesteś, tam nikt nie uderzy, tam nic już nie boli ...:-( Quote
Moniskaa Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Dopiero dzisiaj trafiłam na wątek Lizy i chyba już wszystkie łzy wylałam:placz::placz::placz: Pozdrawiam panią Krystynę i dzielę razem z nią ból po stracie Lizy, bo sama miałam sunię ze schroniska i też nie była zz nami długo bo tylko niecałe 3 miesiące... Odeszła we wrześniu:placz: Tak bardzo mi jej brakuje... Quote
Morgan:-) Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 Po raz kolejny przeczytałam cały wątek. Po raz kolejny i wielokrotny łzy spływały mi ogromnymi kroplami wnikając w klawiaturę... Muszę powiedziec jedno... Wątek Lizy to jeden z najpięknięjszych wątków jaki w życiu czytałam - pomimo tak tragicznego zakończenia. Takiej dozy miłości ze wszystkich stron, tylu ciepłych myśli i uczuć dawno nie czułam. Pani Krystyna jest wzorem, dobrym duchem i Aniołem Stróżem Lizy, a Liza dobrze o tym wie. Mocno wierzę w to, że Lizunia patrzy na swojego ziemskiego człowieczego Aniołka tam z góry i merda swoim ogonkiem w każdej chwili w której ten ziemski Aniołek o niej pomyśli. (*) Lizo dla Ciebie Quote
KrystynaS Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 ...................:placz: :placz: :placz: :placz: Morgan .... Tak mi jej brakuje :-( choć tak krótko ją znałam. Quote
Morgan:-) Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 wierzę :-( Lizunia ma taki sam rodzaj spojrzenia, ten sam błysk w oku co moja Asta. Jest mi niezmiernie żal, że tak wspaniała, kochana i dzielna sunia nie miała dane cieszyć się swoim szczęściem dłużej. Cieszy jednak fakt, że ją odnalazłaś, wyciągnęłaś, zaopiekowałaś się i bardzo pokochałaś. Z wzajemnością zresztą. I cieszy również to, że nie odchodziła sama, bo byłaś przy niej, tuliłaś i głaskałaś po tej kochanej mordce. I to chyba jest najważniejsze - już nie była sama - miała Ciebie. (*) Quote
dczn Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 Tyle czasu. Tyle watkow na dogo. A jednak ten wciaz trzyma. Wciaz wzrusza- jak zaden inny. Odpoczywaj i wypoczywaj Lizuniu- w spokoju ;**** [*] :( Quote
Viris Posted January 6, 2009 Posted January 6, 2009 Lizuniu kochana psinko, pamiętamy o Tobie razem z Klarą. Te wspólnie jedzone ciasteczka, miało być tak dobrze...:-(:-(:-( Quote
Eruane Posted January 9, 2009 Posted January 9, 2009 [quote name='andzia69']powiem wam, ze takich historii było wiele...wiele i nic z tym nie można zrobić - urzędasy nie wierzą, nic nie widzą, schron ma takie plecy, ze chyba herkules by ich nie ruszył... a osoby, które mogłyby coś napisać, udowodnić...tego nie robią:-( [/quote] Przeczytałam te wklejone pisma, ale uważam, że to są zbyt słabe zarzuty, żeby ktokolwiek z tej kliki zechciał się nimi przejmować. Pisma są podpisane przez osoby, które od dawna walczą o poprawę bytu w schronisku, więc tym bardziej są lekceważone. My wiemy, że to są poważne sprawy ,ale dla nich to nic takiego i łatwo z tego wybrnąć. Ale sprawy takie, jak znęcanie się, lewe krycia itd, itd. nie są zgłaszane, taka jest prawda. Dzwonili nieraz do mnie ludzie i opowiadali, co widzieli w schronisku, ale kiedy prosiłam ich o spisanie tego, nie godzili się. Można założyć, że nic się nie wskóra, ale jeśli nie będziemy próbować, na pewno nic się nie zmieni. Liza po tym całym koszmarnym cierpieniu nie żyje, ale cały czas myślę o tym, że tam teraz może być następna sunia w podobnej sytuacji i ta myśl nie daje mi spokoju. Quote
KrystynaS Posted January 9, 2009 Posted January 9, 2009 Odpoczywaj sobie w spokoju Lizo [*].... Czas płynie a ja wciąż wracam pamięcią do tamtych dni :-( :-( Quote
dczn Posted January 12, 2009 Posted January 12, 2009 Ta twoja sliczna mordenka :( Kochany, piekny, madry pyszczek :( Nie znalam- a tak kocham Nie widdzialam- a tak tesknie Dlaczego to tak boli ? :(:(:( Quote
KrystynaS Posted January 13, 2009 Posted January 13, 2009 Tak mi miło (nie wiem czy to właściwe słowo), że Ktoś jeszcze pamięta o Lizie [*] choć minęło już kilka miesięcy. Że żyła, że była, ........ :-( :-( Naprawdę umiera się dopiero wtedy, gdy już nikt nie pamięta. Quote
Morgan:-) Posted January 13, 2009 Posted January 13, 2009 Krysiu bo o Lizuni nie da sie zapomnieć :shake: (*) Quote
akira Posted January 20, 2009 Posted January 20, 2009 [*][*][*] Dla Lizy [*] niech spoczywa w pokoju [*][*][*] Quote
kikajerry Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 [quote name='dczn']Tyle czasu. Tyle watkow na dogo. A jednak ten wciaz trzyma. Wciaz wzrusza- jak zaden inny. Odpoczywaj i wypoczywaj Lizuniu- w spokoju ;**** [*] :([/quote] Napisala [B]KrystynaS[/B] Tak mi miło (nie wiem czy to właściwe słowo), że Ktoś jeszcze pamięta o Lizie [*] choć minęło już kilka miesięcy. Że żyła, że była, ........ :-( :-( Naprawdę umiera się dopiero wtedy, gdy już nikt nie pamięta Tak, mnie Lizunia tez najbardziej w glowie utkwila, jest tu tyle cierpienia ze ja niestety nie moge tego ogarnac, dlatego ostatnio jestem tu jak najrzadziej..... niewiele moge pomoc (jestem za granica) i ta bezsilnosc mnie dobija..... Krystyno pamietamy o Lizuni! I tak pieknie masz napisane w swoim podpisie "Naprawdę umiera się dopiero wtedy, gdy już nikt nie pamięta" tak my pamietamy o Lizie i dlatego zawsze bedzie zyla w naszych sercach!!!!!! Quote
dczn Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 :-(Jesli jestem na dogo- ten watek odwiedzam zawsze. Wszystkie fotki Mordeczki Lizuni mam zapisane w specjanym folderze. Jest piekna ;*** Taka mala dziewczynka, ktorej nie udalo sie zostac kobietka, matka, dojrzalym psem. Nie wiem dlaczego, nie wiem czemu to tak trzyma ;( Rozne sa tu watki, rozni sa tu ludzie- gdy jestem u ciebie Lizuniu- nic poza tym sie nie liczy... Inne problemy wydaja sie blache... i tak chcialabym cie dotknac, przytulic, wycalowac :((( przeprosic za tego sk***** w nadzieji, ze juz nie pamietasz :( ............... cholerka uciekam :( Quote
KrystynaS Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 Gdy czytałam wasze posty Dziewczyny to nie to, że płakałam ale łzy same popłynęły mi po policzkach.:-( Do dziś nie pogodziłam się ze śmiercią Lizy [*].... jak to się mówi - nie pochowałam jej jeszcze.:-( Nawet nie chodzę w okolice lecznicy, nie odwiedzam koleżanki, która tam bliziutko mieszka. Quote
Morgan:-) Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 Krysiu... nam też spływają łzy gdy czytamy Twoje relacje z odwiedzin... (*)(*)(*) Lizuniu zawsze będziesz w moim serduszku Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.