bonsai_88 Posted December 20, 2008 Author Posted December 20, 2008 Ale to dla jej dobra ;)... Jeden gorszy dzień w podróży wytrzyma, później będzie dla niej tylko lepiej :multi:. A swoją drogą miałam jeszcze jedno śmieszne zdarzenie - szłam ul. Floriańską i nagle z wszystkich stron otoczyła mnie... grupka Azjatów, obfotografowała Jagę [i mnie przy okazji :cool3:] z wszystkich stron i bez słowa wyjaśnienia poszli :lol:. A tak na poprawę humoru [img]http://obczaj.net/obrazki/30400.jpg[/img] Quote
aina155 Posted December 20, 2008 Posted December 20, 2008 I to najwazniejsze. Zdjecie po prostu rewelacyjne :D Quote
zaba14 Posted December 20, 2008 Posted December 20, 2008 obfotografowali jak polacy traktuja swoje kolacje :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
Kosmaty Gałganek Posted December 20, 2008 Posted December 20, 2008 A może oni Ciebie fotografowali, a psa to tak dla zmyły? :cool3: Quote
bonsai_88 Posted December 20, 2008 Author Posted December 20, 2008 No ba... bo ja taka piękna i cudowna jestem :cool3:... A w ogóle poznałam dzisiaj bardzo fajnego chłopaka [świetnie mi się z nim gadało ;)], też robił zdjęcie... nie sprawdziłam której z nas :diabloti:... Quote
Kinia Posted December 20, 2008 Posted December 20, 2008 [url]http://obczaj.net/obrazki/30400.jpg[/url] fajne:) Bede wpadać częściej :) chłopaka? ... Quote
Asiaczek Posted December 20, 2008 Posted December 20, 2008 Ja wczoraj miałam dołka, dzisiaj jest już lepiej... A Twój "dołek" pewnie śpiąco spędził nockę i dzisiaj tez musi byc już tylko dobrze. Naprawdę! Masz może jakies wieści z nowego domku Jagi? pzdr. Quote
Kosmaty Gałganek Posted December 21, 2008 Posted December 21, 2008 No właśnie, co słychać u Jagi? Quote
bonsai_88 Posted December 21, 2008 Author Posted December 21, 2008 O Jagę trzeba się teraz dowiadywać na tym temacie [url]http://www.dogomania.pl/forum/f80/niya-setka-amon-kocia-banda-azura-prezes-lady-mloda-czarna-116809/index26.html[/url] ;) A po za tym u niej dobrze, własną panią wybrała - córkę Orphy :cool3:. Męża zgodnie z moimi przepowiadaniami totalnie olewa [udaje, że go nie ma :evil_lol:]. Koty olewa idealnie [aż za nią chodziły zdziwione :lol:]... No i jest tam filmik z wszystkimi 4 psiakami - jak zobaczyłam Niyę [też husky] to na początku myślałam, że to Jagnięcinka- takie są podobne :loveu:. Quote
bonsai_88 Posted December 22, 2008 Author Posted December 22, 2008 Byłam dzisiaj na koleżeńskim spacerze z Anią i jej Borderką Gają [pozdrawiam :multi:].. Łapki mi opadły na koniec spaceru, jak po 4[!] godzinach Gaja już leżała z wywieszonym jęzorem, a Birma... a Birma by w sumie jeszcze pobiegała :evil_lol:. Oczywiście spacer też nie był taki spokojny - szalenie "normalne" [kiedy Birma dostaje świrka i pędzi wokół mnie przez 5 minut :loveu:], szalenie za piłeczką, skoki przez wszystko co się napatoczy [łącznie z ponad 2m skokiem przez wąski strumyczek :evil_lol:, chodzenie po drzewach [no nie ograniczajmy się :cool3:], trochę tresury, szalenie pt. "gonimy pańcie"... Za to niesamowicie dumna byłam, jak kazałam Birmie zostać i... poszłam aż za blok, a ona się nie ruszyła :multi:. Oczywiście próbowałam tego tylko dlatego, że z Birmą została Ania, która w razie czego mogła młodą w każdej chwili chwycić ;).... a... i mamy kolejny sukces wychowawczy - Birma dzisiaj przypędziła [zawołana] do mamy od Ani i rzuciła się z obskakiwaniem, buziaczkami, witaniem... wszystko w normie, gdyby nie to, że Birma pierwszy raz widziała mamę od Ani :cool3:. Normalnie myślałam, że pęknę z dumy, że mój agresor aż tak się wita z obcą osobą :multi:. Chociaż jak szedł tata od Ani to już wolałam młodą przytrzymać za obrożę - Gajka zaszczekała i Birma od razu nabuzowała się do obrony = ataku :mad:. Za to jak już tata Ani podszedł [a młoda się troszkę uspokoiła] i puściłam młodą to... udała, że tam nikt nie stoi :evil_lol:. Zdjęć ze spacerku niestety nie mam - mój aparat zdążył zrobić dosłownie 4 zdjęcia i się zbuntował, że niby o 15 w lesie jest dla niego za ciemno :placz: Quote
taxelina Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 Birmy siersc mi sie podoba ;) z rana przeczytam caly Wasz watek ;) Quote
bonsai_88 Posted December 22, 2008 Author Posted December 22, 2008 [B]Kto nie chce nie musi tego czytać, to jest bardziej post dla mnie.[/B] Z nudów postanowiłam siąść i wypisać wszystko co potrafi Birma... przynajmniej za pół roku będę mogła sobie to odszukać i sprawdzić co nowego się nauczyłyśmy ;). 1. "Siad" 2. "Wariuj" 3. "Zostań" 4. "leżeć" - na kocyk 5. "Do mnie" 6. "Na miejsce" - do mnie, obrót obok nogi, idziemy przy nodze 7. "Równaj" - do mnie, przejście mi za plecami od prawej strony, idziemy przy nodze 8. "Piątka" 9. "Łapa" 10. "Wstydź się" - no, tego się od dzisiaj uczymy... Birma ładnie się paca łapą, ale jeszcze nie wprowadziłam komendy 11. "hop" - przeskocz 12. "hop" i pokazanie palcem miejsca - wskocz/oprzyj się łapami 13. "hop" i klaśnięcie - podskoczenie do góry 14. "Kłus" 15. "Hola" - zwolnij 16. "Czekaj" - zatrzymaj się i poczekaj aż podejdę 17. "Stop" - stój i się nie ruszaj kiepsko nam to wychodzi 18. "Koniec" - koniec zabawy/szkolenia itp. 19. "Stół" - wskakiwanie na stół 20. "ulica" - siad przed przejściem przez ulicę 21. "Go" - biegnij przed siebie [dzisiaj zaczęłyśmy się uczyć] 22. "Dajesz" - przyśpiesz 23. "Drzewo" - na drzewo 24. "poproś" - prosi z łapkami w górze siedząc 25. "Słupek" - prosi z łapkami w górze stojąc 26. "Rolada" - turlaj się 27. "Czołgaj" - nadal kiepsko nam to wychodzi 28. "trzymaj" - przy zabawie 29. "nie rusz/nie wolno" 30. "Weź" 31. "Tunel" - z agility 32. "Slalom" 33. "No" - poganianie przy rozkazach, zazwyczaj używane przy slalomie 34. "wanna" - wskoczenie do wanny na rozkaz 35. "Gdzie" - skrót od "gdzie leziesz cholero" 36. "kuku" - przejście od tyłu między nogi, zatrzymuje się z łbem pomiędzy nogami 37. "Puść" 38. "Tangret" - dotknięcie łapą książki leżącej na ziemi 39. "Obrót" 40. "Osiem" - jak slalom, tylko ja stoję w miejscu 41. "Buzi" 42. Bez komendy - jazda na deskorolce.. jak to ostatnio ćwiczyłyśmy to już miałyśmy 4 łapy na blacie :p 43. "Kładka" - rodzaj przeszkody w agility ;) A teraz co do skoków to Birma skacze przez - przeszkodę z agility, poprzeczkę, moją nogę, ławki, palcat [chodzi o skok przez coś trzymanego w ręku ;)], obręcz [oponę i hula-hop] i leżące drzewa... a, i przez niską reklamę dzisiaj :evil_lol:. Po za tym młoda potrafi ładnie biegać przy rowerze i na torze agility [nie umie slalomu i huśtawki], daje się odwoływać od psów i potrafię [używając słowiczego głosu :diabloti:] odwołać ją nawet w czasie bójki z innym psem [np. dzisiaj jak się ustawiały z Gają] :multi:. Więcej komend nie pamiętam, możliwe że o jakiejś zapomniałam - skleroza rządzi się własnymi prawami ;). Birma jak trafiła do mnie 8 miesięcy temu nie umiała prawie nic... nawet załatwiać się po za domem :razz:. W ogóle to właśnie zdałam sobie sprawę, że mam ją już pół jej życia :loveu:. Quote
bonsai_88 Posted December 22, 2008 Author Posted December 22, 2008 [quote name='deer_1987']Birmy siersc mi sie podoba ;) z rana przeczytam caly Wasz watek ;)[/quote] Gratuluję samozaparcia... mi by się chyba nie chciało czytać całego :evil_lol: [B]::Historia małej Lei::[/B] Niewiele pamiętam z miejsca, gdzie się urodziłam. Było ciasne i ciemne, i nigdy nie bawiliśmy się z ludźmi. Pamiętam Mamę i jej miękkie futro, ale często chorowała i była bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich sióstr i braci. Wielu z nich zmarło i strasznie za nimi tęsknię. Pamiętam dzień kiedy zabrano mnie od Mamy. Byłam taka smutna i wystraszona. Dopiero co wyrosły mi zęby mleczne i powinnam nadal przebywać z Mamą. Ale ona była taka chora i ludzie powiedzieli, że chcą wreszcie otrzymać pieniądze, bo mają powyżej uszu bałaganu, który robiliśmy z rodzeństwem. Umieszczono nas w skrzynce i trafiliśmy do dziwnego miejsca. Zostalo nas tylko dwoje. Przytuliliśmy się do siebie i strasznie się baliśmy. Tak dużo nowych obrazów, i dźwięków, i zapachów! Trafiliśmy do sklepu zoologicznego, gdzie są różne zwierzęta! Jedne skrzeczą, inne miałczą, a jeszcze inne piszczą! Razem z siostrą zostaliśmy zamknięci w małej klatce. Słyszymy obok inne szczeniaki. Widzę ludzi patrzących na mnie, lubię tych "małych ludzi", dzieci. Wyglądają tak słodko, tak wesoło. I lubią bawić się ze mną! Cały dzień siedzimy w małej klatce, czasem ludzie stukają w szybę i straszą nas. Czasem jesteśmy brani na ręce i pokazywani ludziom. Niektórzy są delikatni, inni nas krzywdzą. Zawsze słyszymy "Oh, one są takie słodkie! Chcę jednego!" ale nie biorš żadnego. Moja siostra umarła zeszłej nocy, kiedy w sklepie było ciemno. Położyłam głowe na jej futerku i czułam jak życie opuszcza jej małe, chude ciałko. Słyszałam jak powiedziano, że była chora i powinna być sprzedana za niższą cenę i szybko opuścic sklep. Myślę, że moje ciche skomlenie było jedynym pożegnaniem dla jej ciałka, które zostało zabrane z klatki i wyrzucone. Dziś przyszła do sklepu rodzina i kupiła mnie! Co za szczęśliwy dzień! Jest to bardzo miła rodzina. Oni na prawdę mnie chcieli! Kupili mi miskę i jedzenie, a mała dziewczynka wzięła mnie czule w objęcia. Tak bardzo ją kocham! Mama i tata powiedzieli jak słodkim i dobrym jestem pieskiem! Mam na imię Lei. Uwielbiam lizać moich nowych ludzi. Rodzina bardzo się o mnie troszczy. Są kochający, czuli i słodcy. Delikatnie uczą mnie co jest dobre, a co złe, dają mi dużo jedzenia, i dużo miłości! Kocham małą dziewczynkę i uwielbiam z nią biegać. Dziś poszliśmy do weterynarza. To było bardzo dziwne miejsce i bałam się. Dostałem kilka zastrzyków, ale moja mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie i powiedziała, że wszystko będzie OK. Więc się odprężyłam. Weterynarz musiał powiedzieć mojej ukochanej rodzinie coś zlego, bo wyglądąli bardzo smutno. Słyszałam coś o dysplazji i o moim sercu.... Słyszałem jak wet mówił o pseudohodowcach i że moi rodzice nie byli prześwietleni. Nie wiem co to znaczy, ale rani mnie, ze moja rodzina jest taka smutna. Ale nadal mnie kochają, i ja kocham ich tak bardzo! Mam już 6 miesięcy. Mimo, że inne szczenięta są krzepkie i rozbawione, ja czuję straszny ból przy każdym ruchu. Ból nigdy nie znika. Sprawia mi ból bieganie i zabawa z ukochaną małą dziewczynką. I ciężko mi oddychać. Próbuję być silnym szczeniakiem, takim jak wiem, że powinnam być, ale to strasznie trudne. Pęka mi serce, gdy widzę smutek dziewczynki, i gdy słyszę słowa mamy i taty "chyba już czas". Kilka razy byłem u weterynarza, ale wiadomości nigdy nie są dobre. Ja tylko chce czuć na skórze promienie słońca, i biegać, bawić się z moją rodziną. Ostatnia noc była najgorsza. Ból jest moim stałym towarzyszem. Boli mnie, gdy wstaję i gdy chcę się napić. Gdy próbuję się podnieść, czuję tylko przejmujący ból. Zabrano mnie do samochodu. Wszyscy byli tacy smutni i nie wiem dlaczego. Byłam niegrzeczna? Próbowałam być dobry i kochająca, co zrobiłam źle? Oh, gdyby tylko ten ból przeminął! I gdybym mogła osuszyć łzy małej dziewczynki. Podniosłam głowę by polizać jej rękę, ale poczułam tylko ból. Stół u weterynarza jest taki zimny. A ja tak się boję. Wszyscy ludzie mnie ściskają i wypłakują w moje futro. Czuję ich miłość i smutek. Polizałam ich ręce. Nawet weterynarz nie wygląda dziś tak strasznie. Jest delikatny i czuję, że chce ukoić mój ból. Mała dziewczynka trzyma mnie delikatnie, a ja dziękuje jej za całą miłość jaką mi dała. Czuję małe ukłucie w łapę. Ból zaczyna znikać, a ja czuję spokój. Mogę też lizać rękę dziewczynki. Moja wizja zaczyna się rozmywać. Widzę w oddali moją Mamę, moich braci i siostry. Mówią mi, że tu nie ma bólu, jest tylko spokój i szczęście. Żegnam się z moją rodziną lekkim machnięciem ogona. Chciałam z nimi spędzić wiele, wiele dni, ale nie było to nam dane. "Widzisz" mówi weterynarz "wiele szczeniaków nie pochodzi od porządnych hodowców". Ból znika, i wiem, że minie wiele lat zanim zobaczę ponownie swoją ludzką rodzinę. A mogło być całkiem inaczej.... historia pochodzi z amerykańskiej listy mailingowej Mam nadzieję, że Agappe nie obrazi się za skopiowanie tej historii :oops: Quote
taxelina Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 [quote name='bonsai_88']Gratuluję samozaparcia... m by się chyba nie chciało czytać całego :evil_lol:[/quote] to tylko 114 stron :cool3: u mnie 1273 :P ale u mnie nie ma fotek juz pomiedzy 1 a 1271, tylko na stronie :diabloti: Quote
Kosmaty Gałganek Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 Przeczytałam o małej Lei i się poryczałam :-( Quote
taxelina Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 [quote name='bonsai_88']Birma jak trafiła do mnie 8 miesięcy temu nie umiała prawie nic... nawet załatwiać się po za domem :razz:. W ogóle to właśnie zdałam sobie sprawę, że mam ją już pół jej życia :loveu:.[/quote] No to gratulacje dla Ciebie i Birmy, staracie sie i uczycie sie!!! :multi::multi: Quote
AngelsDream Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 Też kiedyś robiłam taką listę - teraz mi się już nie chcę. :) Quote
bonsai_88 Posted December 22, 2008 Author Posted December 22, 2008 [B]Angels[/B] ja po prostu chcę za jakiś czas [pół roku, może rok] mieć jak sprawdzić, czego się młoda nauczyła ;)... chociaż i tak zdałam sobie sprawę, że nie wypisałam paru rzeczy... :lol: Quote
AngelsDream Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 No właśnie - łatwo przegapić te mniej uzywane rzeczy, które jednak pies potrafi. Quote
Asiaczek Posted December 22, 2008 Posted December 22, 2008 [quote name='bonsai_88'] [B]::Historia małej Lei::[/B] Niewiele pamiętam z miejsca, gdzie się urodziłam. Było ciasne i ciemne, i nigdy nie bawiliśmy się z ludźmi. Pamiętam Mamę i jej miękkie futro, ale często chorowała i była bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich sióstr i braci. Wielu z nich zmarło i strasznie za nimi tęsknię. Pamiętam dzień kiedy zabrano mnie od Mamy. Byłam taka smutna i wystraszona. Dopiero co wyrosły mi zęby mleczne i powinnam nadal przebywać z Mamą. Ale ona była taka chora i ludzie powiedzieli, że chcą wreszcie otrzymać pieniądze, bo mają powyżej uszu bałaganu, który robiliśmy z rodzeństwem. Umieszczono nas w skrzynce i trafiliśmy do dziwnego miejsca. Zostalo nas tylko dwoje. Przytuliliśmy się do siebie i strasznie się baliśmy. Tak dużo nowych obrazów, i dźwięków, i zapachów! Trafiliśmy do sklepu zoologicznego, gdzie są różne zwierzęta! Jedne skrzeczą, inne miałczą, a jeszcze inne piszczą! Razem z siostrą zostaliśmy zamknięci w małej klatce. Słyszymy obok inne szczeniaki. Widzę ludzi patrzących na mnie, lubię tych "małych ludzi", dzieci. Wyglądają tak słodko, tak wesoło. I lubią bawić się ze mną! Cały dzień siedzimy w małej klatce, czasem ludzie stukają w szybę i straszą nas. Czasem jesteśmy brani na ręce i pokazywani ludziom. Niektórzy są delikatni, inni nas krzywdzą. Zawsze słyszymy "Oh, one są takie słodkie! Chcę jednego!" ale nie biorš żadnego. Moja siostra umarła zeszłej nocy, kiedy w sklepie było ciemno. Położyłam głowe na jej futerku i czułam jak życie opuszcza jej małe, chude ciałko. Słyszałam jak powiedziano, że była chora i powinna być sprzedana za niższą cenę i szybko opuścic sklep. Myślę, że moje ciche skomlenie było jedynym pożegnaniem dla jej ciałka, które zostało zabrane z klatki i wyrzucone. Dziś przyszła do sklepu rodzina i kupiła mnie! Co za szczęśliwy dzień! Jest to bardzo miła rodzina. Oni na prawdę mnie chcieli! Kupili mi miskę i jedzenie, a mała dziewczynka wzięła mnie czule w objęcia. Tak bardzo ją kocham! Mama i tata powiedzieli jak słodkim i dobrym jestem pieskiem! Mam na imię Lei. Uwielbiam lizać moich nowych ludzi. Rodzina bardzo się o mnie troszczy. Są kochający, czuli i słodcy. Delikatnie uczą mnie co jest dobre, a co złe, dają mi dużo jedzenia, i dużo miłości! Kocham małą dziewczynkę i uwielbiam z nią biegać. Dziś poszliśmy do weterynarza. To było bardzo dziwne miejsce i bałam się. Dostałem kilka zastrzyków, ale moja mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie i powiedziała, że wszystko będzie OK. Więc się odprężyłam. Weterynarz musiał powiedzieć mojej ukochanej rodzinie coś zlego, bo wyglądąli bardzo smutno. Słyszałam coś o dysplazji i o moim sercu.... Słyszałem jak wet mówił o pseudohodowcach i że moi rodzice nie byli prześwietleni. Nie wiem co to znaczy, ale rani mnie, ze moja rodzina jest taka smutna. Ale nadal mnie kochają, i ja kocham ich tak bardzo! Mam już 6 miesięcy. Mimo, że inne szczenięta są krzepkie i rozbawione, ja czuję straszny ból przy każdym ruchu. Ból nigdy nie znika. Sprawia mi ból bieganie i zabawa z ukochaną małą dziewczynką. I ciężko mi oddychać. Próbuję być silnym szczeniakiem, takim jak wiem, że powinnam być, ale to strasznie trudne. Pęka mi serce, gdy widzę smutek dziewczynki, i gdy słyszę słowa mamy i taty "chyba już czas". Kilka razy byłem u weterynarza, ale wiadomości nigdy nie są dobre. Ja tylko chce czuć na skórze promienie słońca, i biegać, bawić się z moją rodziną. Ostatnia noc była najgorsza. Ból jest moim stałym towarzyszem. Boli mnie, gdy wstaję i gdy chcę się napić. Gdy próbuję się podnieść, czuję tylko przejmujący ból. Zabrano mnie do samochodu. Wszyscy byli tacy smutni i nie wiem dlaczego. Byłam niegrzeczna? Próbowałam być dobry i kochająca, co zrobiłam źle? Oh, gdyby tylko ten ból przeminął! I gdybym mogła osuszyć łzy małej dziewczynki. Podniosłam głowę by polizać jej rękę, ale poczułam tylko ból. Stół u weterynarza jest taki zimny. A ja tak się boję. Wszyscy ludzie mnie ściskają i wypłakują w moje futro. Czuję ich miłość i smutek. Polizałam ich ręce. Nawet weterynarz nie wygląda dziś tak strasznie. Jest delikatny i czuję, że chce ukoić mój ból. Mała dziewczynka trzyma mnie delikatnie, a ja dziękuje jej za całą miłość jaką mi dała. Czuję małe ukłucie w łapę. Ból zaczyna znikać, a ja czuję spokój. Mogę też lizać rękę dziewczynki. Moja wizja zaczyna się rozmywać. Widzę w oddali moją Mamę, moich braci i siostry. Mówią mi, że tu nie ma bólu, jest tylko spokój i szczęście. Żegnam się z moją rodziną lekkim machnięciem ogona. Chciałam z nimi spędzić wiele, wiele dni, ale nie było to nam dane. "Widzisz" mówi weterynarz "wiele szczeniaków nie pochodzi od porządnych hodowców". Ból znika, i wiem, że minie wiele lat zanim zobaczę ponownie swoją ludzką rodzinę. A mogło być całkiem inaczej.... historia pochodzi z amerykańskiej listy mailingowej [/quote] Siedzę, czytam i ryczę... Pzdr. Quote
Od-Nowa Posted December 23, 2008 Posted December 23, 2008 wpadamy z nocną rewizytą ;) pięknie ta lista wygląda nie wiem czy moje połowę z tego potrafią :razz:. chociaż nigdy nie spisywałam wiec może sie okazać,że Lira i 2 razy więcej :cool1: najbardziej podobała mi się komenda drzewo :diabloti: kiedy jej używacie???????:cool3: Quote
bonsai_88 Posted December 23, 2008 Author Posted December 23, 2008 Przy pochyłych drzewach albo takich leżących nad strumieniami [mamy jedno takie, jest może 2 m nad strumieniem, więc się o młodą nie boję]... ta komenda jest głównie po to, żeby Birma przełamała strach przed nową rzeczą [w tym wypadku - chodzeniem po drzewach]. Zauważyłam, że im więcej takich dziwnych komend mój pies potrafi, tym... mam spokojniejszego, odważniejszego psa. Procentuje to tym, że młoda już praktycznie nie atakuje ze strachu :p Quote
Od-Nowa Posted December 23, 2008 Posted December 23, 2008 ja się tak nie rozdrabniam z komendami. u mnie by było w tym przypadku "hopaj" i ewentualnie "naprzód" jakby nie lazły. Hopaj mamy na wszystkie wskoki do auta, tramwaju, autobusu, pociągu, wskoku na murek itd. [QUOTE]Zauważyłam, że im więcej takich dziwnych komend mój pies potrafi, tym... mam spokojniejszego, odważniejszego psa. Procentuje to tym, że młoda już praktycznie nie atakuje ze strachu :p[/QUOTE] no to gratuluję! Takie sukcesy przeogromnie cieszą! a tak poza tym to ciągle nie mogę uwierzyć,że Birma to pudel! ona tak obstrzyżona wygląda rewelacyjnie!:loveu: a,że tak jest to jasna sprawa. Praca strachulcom dużo daje! przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa w chwilach grozy. Danie mu komendy którą zna i wykonuje ratuje z opresji ;) też mam strachulca to się wie :evil_lol: Quote
bonsai_88 Posted December 23, 2008 Author Posted December 23, 2008 No i mam kolejnego tymczasa :razz:... Młoda, 5-miesięczna, głucha sunia w typie bordera :diabloti:... Wieczorem jak będę miała czas to wkleję parę zdjęć. Sunia pod koniec tygodnia będzie jechała do własnego domu.... a jakże, do Warszawy :lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.