Jump to content
Dogomania

Piękna,oryginalna kudłatka pilnie szuka b.odpowiedzialnego domku/Siedlce


Tosia2

Recommended Posts

  • Replies 545
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Jagoda*']Jak "oswojona"...;)[/quote]

Przykro, ale martwię się, że to długo potrwa. Dajtusia daje mi się głaskać. Nawet brzucho wywali. Wita zawsze z wielką radością i piskiem. Jednocześnie Dajtusia zwinnie uskoczy jak moja ręka zbliży się do szyi ze smyczą.W momencie w/g niej jakiegoś zagrożenia to uskakuje w bok i ucieka w jakąś bezpieczną dziurę np pod stół i kaloryfer. Nie zaakceptowała jeszcze mojego męża, ani córki. Lubi rozrabiać . Jak do tej pory przegryzła i wyswobodziła się z szelek i to zaraz po zdjęciu kołnierza. Przegryzła długą moją najlepsza rzemienną smycz.
Pogryzła przweód od tV (pozbawiła mnie jedynej rozrywki i kontaktu ze światem), no i do pary to jeszcze był drugi przewód od przedłużacza (też już nie do użytku). Apetyt ma, ale cały czas jeszcze woli suche nie gotowane. Zdarza jej się zrobić siusiu, ale nie kupkę. Sierść wymaga czesania, najgorzej wyglądają łapki, aż krzyczą o szczotkę, ale jak ona zobaczy ją w ręku, to już jej nie ma. No i po każdym bieganiu, łapki są całe czarne jak w butach a potem dobra szufelka piachu. I to cała Dajtusia.
Ja nie widzę teraz możliwości na udaną, adopcję Dajtusi,chyba, że w dogomaniackie sprawdzone ręce, kto będzie wiedział, jak z nią dalej postępować. Problem z tym, że to już październik i jeszcze trochę i zimno będzie mnie wyganiać do miasta. Trzymajmy więc kciuki, aby się Dajtka szybciej socjalizowała.

Link to comment
Share on other sites

Isadorko dziekuje za banerek,a Pani Wando prosze dac znac co bedzie jesli nastana juz bardziej chlodne dni,zima juz zawita,to pieski wowczas beda na wsi czy w miescie???bo nie wiadomo czy zdazymy z adopcja szczegolnie Dajtusi,ktora powinna isc w odpowiedzialne rece..ja bede podnosila sunieczke moze ktos sie nie zaopiekuje juz na zawsze,a co to bedzie skoro Dajtusia juz teraz narozrabiala czy nadaje sie do mieszkania w chwili obecnej??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anetek100']Isadorko dziekuje za banerek,a Pani Wando prosze dac znac co bedzie jesli nastana juz bardziej chlodne dni,zima juz zawita,to pieski wowczas beda na wsi czy w miescie???bo nie wiadomo czy zdazymy z adopcja szczegolnie Dajtusi,ktora powinna isc w odpowiedzialne rece..ja bede podnosila sunieczke moze ktos sie nie zaopiekuje juz na zawsze,a co to bedzie skoro Dajtusia juz teraz narozrabiala czy nadaje sie do mieszkania[/quote]

Moim zdaniem Dajtusia tylko do mieszkania. Jej sierść wymaga pielęgnacji a łapki szybka zamieniają się w dredziki. No a szczotki boi się jak diabeł święconej wody. Nie pomaga lekcja pokazowa jak moje wpychają się jedno przez drugie pod szczotkę. Dajtusia wie swoje. Szczotka to wróg.

Link to comment
Share on other sites

Ta gówniara mnie wykończy. Rozmawiałam z mężem bo jeszcze jestem w Siedlcach. Teraz pozbawiła mnie radia i coś tam jeszcze. No i któreś(winowajca nie przyłapany) nafajdało mi na łóżku. Wszystkie kable podciągnęłam do góry jak się dało, poprzykrywałam. Ona nie ma problemu ze wskoczeniem na stół i zrobieniem tam swoich porządków.
A więc nie mam telewizji nie mam radia i pozostało mi tylko górne światło i mam zafajdane spanie. Jak Wam się to podoba?

Link to comment
Share on other sites

sunia - DAJTUSIA,bo tak ma na imię, prawdopodobnie nigdy nie miala domu,ktory by sie nia zajal,nauczyl,pokazal co wolno czego nie,dal milosc,dal poczucie bezpieczenstwa a nie prawdopodobnie krzyk,bol i cierpienie.Moze dlatego sie tak zachowuje.ja mowilam,ze sunia nie da sie dotknac a jesli da to zaufa prawdopodobnie niewielu osobom.Musi znalezc dom,ktory bedzie zdawal sobie sprawe,jaka ona jest.Bedzie cierpliwy,nauczy ja posluszenstwa,czystosci.itp.A co do ostatniego zdania(pytania)wiemy jaka sunia jest,wiec zdajemy sobie sprawe,ile z nia bedzie perypetii itp.Wiec mam nadzieje ze nie bylo to zlosliwe.pozdrawiam.p.s.bedziemy robic ogloszenia,wiec mam nadzieje ze sunia znajdzie domek ktory mimo wszystko obdarzy ja uczuciem pozytywnym..bo my ja bardzo lubimy i nie bez wzgledu na wszystko ale ze wszystkim

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wanda szostek']Ta gówniara mnie wykończy. Rozmawiałam z mężem bo jeszcze jestem w Siedlcach. Teraz pozbawiła mnie radia i coś tam jeszcze. No i któreś(winowajca nie przyłapany) nafajdało mi na łóżku. Wszystkie kable podciągnęłam do góry jak się dało, poprzykrywałam. Ona nie ma problemu ze wskoczeniem na stół i zrobieniem tam swoich porządków.
A więc nie mam telewizji nie mam radia i pozostało mi tylko górne światło i mam zafajdane spanie. Jak Wam się to podoba?[/quote]


Nie ukrywam że jestem mocno poirytowana Pani postawą i zaskoczeniem zaistniałą sytuacją... Jak na osobę doświadczoną w opiece nad bezdomnymi zwierzętami po przejściach, przejawia Pani szczególny brak cierpliwosci a co dziwne, wyczuwam tu rozczarowanie....

Nie dziwię sie ze jest Pani przykro, nikt z nas nie lubi zniszczeń we własnym domu, ale niestety takie sytuacje należy wpisac do rachunku strat który jest wpisany w tego rodzaju działalnosc....

Nie dawno do nowego domu poszła Hera, która być moze znacie z moich watków... Nie raz załatwiła sie nam na łóżko, zrobiła to samo podczas przyjazdu do nowego domu, stół zwiedzała regularnie, zakupy nie mogły zostać zbyt długo na blacie, itd.... Zula która niedawno także odeszła, zjadła 2 telefony komórkowe, ładowarkę i cóż... Wyzywanie jej od gówniar, itd nie miało tu najmniejszego sensu.... Dodam, e ani jedna ani druga juz tego nie robią i świetnie dostosowały się do życia w nowych rodzinach...

Dajtusia przez ostatni rok, moze dwa żyła na wolności z dala od zasad panujących w ludzkim domu, tak więc nie można wymagac by w ciągu miesiąca stała się świetnie wychowanym, "kulturalnym" pieskiem, znającym oczekiwania właściciela... Na ten proces tak samo potrzebuje czasu, tymbardziej że jest psem mocno niepewnym, cofniętym, co zdecydowanie utrudnia jej proces adaptacyjny.... Nigdy nie słyszała poleceń, ludzkich komend, nie ma pojęcia co robi źle...

Generalnie uważam że można było się tego spodziewać podejmując decyzję o przyjęciu takiego psiaka i naprawdę na przyszłosć radzę zawsze brać to pod uwagę... To nie jest wina suni, że jest jaka jest., Ona nie prosiła się o przyjazd do tego domu, została tam wniesiona świadomie przez Panią dlatego życzę wytrwałosci w rozsądnym wychowywaniu małej, wspieraniu jej w tym trudnym czasie zmian i nauki, jak równiez ogromnej cierpliwosci gdyż bez tej ani rusz.......

Link to comment
Share on other sites

Może się mylę, ale ja wypowiedż pani Wandy odebrałam zupełnie inaczej , tak bardziej humorystycznie. Trochę jak życzliwe gderanie zatroskanej matki. Ja moje zwierzaczki często "wyzywam" od paskud, hien plamistych, itd. Wg mojego męża nasze kocie stadko to "stare ogony i mały guniarz" ( to nie błąd ortograficzny, tak to brzmi)- tzn dorosłe koty i kilkumiesięczny kociak, ale trzeba słyszeć jakim tonem on to mówi. Myślę, że pani Wanda ma masę cierpliwości i zdaje sobie sprawę, co sobie wzieła na głowę, a uśmiech jej w tym napewno pomaga;). Oby Dajtusia jak najszybciej znalazła kochający, cierpliwy dom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maruda666']Może się mylę, ale ja wypowiedż pani Wandy odebrałam zupełnie inaczej , tak bardziej humorystycznie. Trochę jak życzliwe gderanie zatroskanej matki. Ja moje zwierzaczki często "wyzywam" od paskud, hien plamistych, itd. Wg mojego męża nasze kocie stadko to "stare ogony i mały guniarz" ( to nie błąd ortograficzny, tak to brzmi)- tzn dorosłe koty i kilkumiesięczny kociak, ale trzeba słyszeć jakim tonem on to mówi. Myślę, że pani Wanda ma masę cierpliwości i zdaje sobie sprawę, co sobie wzieła na głowę, a uśmiech jej w tym napewno pomaga;). Oby Dajtusia jak najszybciej znalazła kochający, cierpliwy dom.[/quote]

;) Ale do tego trzeba mieć chociaż odrobinę poczucia humoru. Niestety nie każdemu to dano. Tracą też pamięć. Tosiu proszę zajrzyj do PW celem przypomnienia sobie jak miała wyglądać sprawa DT Dajtusi u mnie, z Tobą to załatwiałam, bo Ty zakładałaś jej wątek. Tu ja mam się rzeczywiście czym irytować i wykazałam cierpliwość.

Link to comment
Share on other sites

Pani Wando poczucie humoru jest nam dane,ale jesli rozpoczyna Pani odpowiedz typu gowniara i konczy pytaniem I jak Wam sie pdooba??to troche dziwnie zabrzmialo.Jesli chodzi o psinke byla mowa jaka ona jest,ze sie boi,itp.Karme obiecalam ale nie mam mozliwosci zawiezc jej do Warszawy..postaram sie zrobic to,ale nie umiem okreslic kiedy,a jesli Pani pisze o tym jak miala wygladac sprawa DT to niech Pani powie,bo ja mialam z Pania kontakt i nic mi Pani nie mowila.Pomijajac fakt,ze przez tydzien nie odbierala Pani ode mnie telefonu,a chcialam sie dowiedziec w jakim stanie jest suczka,jesli sie nie zaklimatyzowala zaproponowalam,ze moge ja odebrac.Pani wowczas napsiala,ze szkoda Pani suni,itp.Wiec prosze napisac Pani oczekiwania,o ktorych nie bylo mowy wczesniej.Tosia chciala pomoc jak my wszyscy.A to kto zakladal watek jest malo wazne chyba.Bo wazne jest czy sunia pomoc znalazla czy nie.pozdrawiam i bez urazy prosze.;)
sunia musi znalezc odpowiedzialny domek,taki ktory jej wszystko pokaze nauczy.Wiec musimy jej pomoc i to jest najwazniejsze!!!!

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak... Nic w Pani wypowiedzi nie wskazywało na to ze ma ona charakter humorystyczny i prosze mi uwierzyc ze nie tylko ja mam takie zdanie...
Dalej podtrzymuję swoje stanowisko i dziwie się jedynie że kobieta w Pani wieku nie ma odwagi sie do tego przyznać...ale to nie moja sprawa....
Na forum do żartobliwych tekstów używa się emotikonek które nie pozostawiają wątpliwosci... W kolejnej wypowiedzi co do humoru której nie mam wątpliwosci, od razu od buźki Pani zaczęła swoją wypowiedź..... Mi to wystarczy.........................................................................

Link to comment
Share on other sites

zrobilam tekst i wierszyk dla sunieczki do ogloszen moze sie komus przyda:

"Malenka,sliczna,mloda sunieczka zamiast domku miala plac pelen ludzi,samochodow,narazona na potracenie,odrzucenie i ciagly strach.
Prawdopodobnie nigdy nie zaznala tego, co kazdy pies chcialby zaznac - cieplego domku,bliskosci czlowieka,wlasnego katu i poczucia bezpieczenstwa.
Nikt nie wie skad pochodzi,gdzie wczesniej zyla,czy los byl dla niej laskawy.
Czy miala swojego czlowieka,ktory pokazalby jej czym jest swiat??
Ktory nauczylby,co jest dobre co zle???
Ktory dalby odrobine chociaz milosci,cieply dotyk,mile slowo,spokojny kacik??
Czy ta psinka otrzyma kiedys taka szanse???
Szanse na to,czego nigdy nie miala a nie umiala poprosic....
Pomysl czasem o cierpieniu,ktorego wolisz nie widziec..
Pomoz jej..
Sunia w chwili obecnej przebywa w domu tymczasowym..Jest mloda sunia,ma ok 1,5 roku,jest odrobaczona,zaszczepiona,wysterylizowana i zaczipowana...poki co nie potrafi zaufac czlwiekowi.Prawdopodobnie zostala bardzo skrzywdzona,boi sie gwaltownych ruchow,ale jak juz zaufa to do konca..Szukamy dla niej odpowiedzialnego i cierpliwego domku..daj jej go!!!"

i wierszyk:
""Bez mego człowieka w mym smutku biegałam,
Wśród tłumu ludzi,w miejskim gwarze..czekałam,
Czekałam na szczęście, na zbawienne tchnienie,
Może los mi ześle dobre,ludzkie istnienie,
Które pokocha nie mimo wszystko,lecz ze wszystkim,
I stanę się dla niego kims bardzo bliskim,
Zaufam,pokocham,oddam całą siebie,
By móc w końcu na zawsze poczuć się jak w niebie"

Link to comment
Share on other sites

Chyba się nie przyda ! :eviltong:

Mam fajny dom dla Dajtusi !!!! :multi::multi::multi:


Pani pracujaca przy tej samej ulicy przy której ja mieskam w agencji celnej, wyraźnie psiara, mieszkają w bloku pod Warszawa w okolicach Radzymina, Syn 10 lat wychowany ze zwierzętami, sunia ich wprost zauroczyła...

Zostali poinformowani przeze mnie o zachowaniu Dajtki w domu, o tym ze capie ze strachu i nic ich nie przeraża, bardzo wyrozumiale podchodzą do tematu....

Pani Wando, czy jeśli przekażę Pani nr telefonu do tej Pani Małgosi, skontaktuje się Pani z nią? Są zdecydowani....
Generalnie na podstawie rozmowy telefonicznej, dla mnie domek wygląda świetnie..... :)

Link to comment
Share on other sites

:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:
o matko aż mnie zatkało i to jeszcze kolo Ciebie....jeny ciesze sie ze jest chociaz nadzieja...az sie poplakalam...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...