Jump to content
Dogomania

Piękna,oryginalna kudłatka pilnie szuka b.odpowiedzialnego domku/Siedlce


Tosia2

Recommended Posts

[quote name='Tosia2']Coś Anetek się nie odzywa... Wczoraj wracajac samochód im padł na trasie w nocy i nie mieli jak wrócić... Mam nadzieję ze dzis dojadą do Olsztyna....:shake:

Co do suni... proponuję siedzieć przy niej, na podłodze, najlepiej ze smakołykiem i...czytać gazetę, od czasu do czasu co do niej mówiąc, podtykając jedzonko... W zaleznosci od tego jak będzie chętna do nawiązywania kontaktu, mówić do niej coraz więcej, zachęcać by podeszła po jedzonko.... Nier może czuć się osaczona a jedynie łagodnie zachęcana.... Powodzenia![/quote]

Właśnie tak robię cały dzień. Siedzę , czytam książkę, podsuwam jej kawałki kurczaka i pogaduję, że Dajtusia jest piękna, mądra i nie powinna na mnie warczeć i szczerzyć ząbków itd.. Zrobiliśmy głupstwo wczoraj odpinając smyczkę, bo dzisiaj nie dawała do siebie podejść i zapiąć. Nic nie pomagało, żadne przymilanie z mojej strony. Kłapała zębami. Wezwałam na pomoc gallegro i on odwracał uwagę Dajtusi a ja odgrodziłam jej głowę od siebie kocykiem i smycz zapięłam. Była więc na spacerku, przeszła więc stres spacerkowy i odgłosy uliczne. Chodziła, a ja za nią, wąchając wszelkie zapachy na trawie i krzakach. Chyba już wszystko wyczytała. Teraz leży na wersalce (wie panna do czego ona służy) a ja siedzę obok przy kampie i piszę.
Kiedy tak na mnie zębami kłapała to zastanawiałam się, czy to tylko stres, czy też ona wogóle używa zębów. Ta druga obcia byłaby kłopotliwa przy adopcji. Myślę, że przy moich maluchach merdających i ciągle garnących się do mnie na wyścigi dopominając się głasków i ona powinna się zmienić, ale potrzeba będzie sporo czasu. Ona jest przecież po przejściach. Moja Mimi, dopiero teraz po dwóch latach pobytu odblokowała się na pełny kontakt z człowiekiem. Stare krówsko z niej a zachowuje się jak maleńki szczeniaczek.
Pożyjemy, zobaczymy co z Dajtusi wyrośnie. Jedziemy na wieś do sfory. Dajtusia będzie na razie ze mną sama w pokoju.
No i nie jedziemy. zatwierdziłam odpowiedzi pogadując z mała a tu dzwoni annetek100, że chce Dajtusię zabrać. Czekamy więc do jutra, aby nie stresować suni częstymi takimi zmianami. Ona naprawdę się boi. Ulica, łapanka, schronisko, kojec, operacja, jazda samochodem, nowe miejsce i nowe zapachy, to za dużo na takiego małego pieska.
Nie wysłała

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 545
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dajtusia jest bardzo nieufna jednak jak już komuś zaufa przestaje warczeć i kłapać zębami. W schronisku zaufała pracownikowi, który zajmował sie nią na kwarantannie i po tygodniu pozwalała się głaskać. W schronisku jak była na wybiegu z innymi pieskami bała się podejść do człowieka. W lecznicy sunia wyraźnie ucieszyła się na mój widok, merdała ogonkiem. Pozwoliła sobie zapiąć smycz i wyprowadzić na spacer. Po 15 min spacreze pozwoliła sobie zdjąć kołnierz i pogłaskać się po głowie. Później za każdym razem jak ją odwiedzałam witała mnie i nie próbowała grysć. Na widok Anety cieszyła się jeszcze bardziej.
Czy sunia ma cały czas ma założony kołnierz?

Link to comment
Share on other sites

CZeść wszystkim. Na dzień doberek to chyle ku wam wszystkim nisko czoło. Całe szczęście są tacy ludzie jak Wy którzy pomagają tym słodkim stworzeniom:):)

Co do Dajtusi no miałem okazję poznać tą ślicznotke wczoraj:) W sumie poznawaliśmy się przez prawie 400 kilometrów:):):)
Podróż z Anetką jak zwykle szalona i pełna przygód.. Z tym że przygody przesadziły teraz hehe:):) Dajtusia hmm myślę że czas pokaże wszystko. Nie znam tych psiaków tak jak Wy no ale chociaż troszkę jak moge to w jakiś sposób pomogę:)
Sam wziąłem 3 wilczury ze schroniska i chociaż były szalone i teoretycznie wredne to jedne ciepłe słowo zmieniło ich oblicze:):)))
Wierze że Dajtusia odnajdzie się i rozpocznie całkiem nowe życie:):)
A tera Apel do was wszystkich!!
Pomóżcie mi przetłumaczyć Anetce że kolejne przygody z nią to czysta przyjemnośc i piszę się na każdą takąwyprawe która moze pomoc psiakom bo ona juz mnie nie słucha:):)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sliwka']CZeść wszystkim. Na dzień doberek to chyle ku wam wszystkim nisko czoło. Całe szczęście są tacy ludzie jak Wy którzy pomagają tym słodkim stworzeniom:):)

Co do Dajtusi no miałem okazję poznać tą ślicznotke wczoraj:) W sumie poznawaliśmy się przez prawie 400 kilometrów:):):)
Podróż z Anetką jak zwykle szalona i pełna przygód.. Z tym że przygody przesadziły teraz hehe:):) Dajtusia hmm myślę że czas pokaże wszystko. Nie znam tych psiaków tak jak Wy no ale chociaż troszkę jak moge to w jakiś sposób pomogę:)
Sam wziąłem 3 wilczury ze schroniska i chociaż były szalone i teoretycznie wredne to jedne ciepłe słowo zmieniło ich oblicze:):)))
Wierze że Dajtusia odnajdzie się i rozpocznie całkiem nowe życie:):)
[B]A tera Apel do was wszystkich!![/B]
[B]Pomóżcie mi przetłumaczyć Anetce że kolejne przygody z nią to czysta przyjemnośc i piszę się na każdą takąwyprawe która moze pomoc psiakom bo ona juz mnie nie słucha:):)[/B][/quote]

Zgadzam się i postaram się nakłonić Anetkę, aby bez Ciebie nigdzie nie wyruszała...;)

Link to comment
Share on other sites

niestety Pani Wanda Szostek od wtorku 16.09 (gdy sunia pojechała z miasta na wieś)nie odzywa się.Dzwonilam kilka razy dziennie,smsowałam w sprawie wyjazdu po sunię,(bo wiem że Pani Wanda nie ma dostępu do internetu caly czas),ale żeby się upewnić czy jest taka potrzeba,chciałam się dowiedzieć jak się zadomowiła.Czy jest tam sczęśliwa,czy znosi obecność innych psiaków,obecność człowieka i powoli zaczynam sie juz denerwować.Bardzo się przywiązaliśmy emocjonalnie do Dajtusi,więc czekamy na jakiekolwiek wieści.Nawet jeśi miały by być mniej pozytywne niż myślimy(odpukac).PROSIMY O KONTAKT!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj wpiszę tylko w skrócie, żeby Was dłużej nie martwić, jutro postaram się więcej. Jutro też może uda się Wandzie osobiście coś napisać - będzie miała wieczorem dostęp do internetu.

A więc:

Dajtka - to dla mnie pewnego rodzaju ufo, szczególnie w nocy, kiedy świeci czerwonymi oczami. Ufo, tzn. stworzenie, które nie bardzo przypomina te ziemskie. W niej coś pozaziemskiego jest.

Mnie nadal się boi i zmyka jak mnie widzi, ale nie ma już w tym przerażenia, raczej zapobiegliwość. Ale jak wyciągam rękę i mam co nieco na niej, co się do pyska świetnie nadaje, to i podejdzie i zje bez większych ceregieli.

Wandy się nie boi, chyba, że krzyknie jak coś Dajtka zmaluje.

Dużo w niej radości i chęci do zabawy. NO a wtedy to już wygląda kosmicznie na sto dwa. :-o

Z psami dogaduje się świetnie.

Trochę trzeba jej dać czasu na zdobycie zaufania. Jednak to przypadek łagodny, więc postępy powinny być bardzo szybkie.

Tyle na dziś. Śpijcie dobrze.;)

Link to comment
Share on other sites

Myślałam, że wkleję fajne zdjęcia, które same będą mówiły za siebie, ale zastałam bałagan w komputerze i sama nic nie poradzę.
Teraz po kolei . We wtorek na rannym spacerku nagle Dajtka się przestraszyła.
Przebiegał w sporej odległości nieduży rudy piesek. Nawet nie zwrócił na nią uwagi a ona zaczęła się rzucać, miotać na wszystkie strony i o mało nie wysupłała się z szelek. Dobrze, że ja już to przerobiłam z innym pieskiem i byłam przygotowana na taką sytuację.. Więc Dajtkę na ręce i do domu.
Z wyjazdem na wieś nie było mowy innym środkiem komunikacji jak samochodem. Siedziałam z nią z tyłu i cały czas głaskałam, drapałam.
W domu dołączyłam ją do moich maluchów i zaczęły się lekcje poglądowe.
Moje małe skakały, było pieszczątko, zabawa, a Dajtka schowana to obserwowała. Chodziła luzem z małymi z zaczepioną smyczą. Teren ogrodzony więc zwiać nie mogła. Doszłam do wniosku, że dużo stresu ma z powodu kołnierza, dlatego ósmego dnia po sterylce. kołnierz zdjęłam. Dajtka pilnuje mnie , chodzi za mną, ale jakiś ruch i wystraszona ucieka w bok. Ponieważ męża nie zna a dzisiaj musiała z nim zostać, zaczepiłam jej z powrotem smycz. Zanim to zrobiłam pół dnia nie udawało się. Przytrafiło jej się kilka razy z siusiać. To tyle , może jutro coś jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wanda szostek']Myślałam, że wkleję fajne zdjęcia, które same będą mówiły za siebie, ale zastałam bałagan w komputerze i sama nic nie poradzę.
Teraz po kolei . We wtorek na rannym spacerku nagle Dajtka się przestraszyła.
Przebiegał w sporej odległości nieduży rudy piesek. Nawet nie zwrócił na nią uwagi a ona zaczęła się rzucać, miotać na wszystkie strony i o mało nie wysupłała się z szelek. Dobrze, że ja już to przerobiłam z innym pieskiem i byłam przygotowana na taką sytuację.. Więc Dajtkę na ręce i do domu.
Z wyjazdem na wieś nie było mowy innym środkiem komunikacji jak samochodem. Siedziałam z nią z tyłu i cały czas głaskałam, drapałam.
W domu dołączyłam ją do moich maluchów i zaczęły się lekcje poglądowe.
Moje małe skakały, było pieszczątko, zabawa, a Dajtka schowana to obserwowała. Chodziła luzem z małymi z zaczepioną smyczą. Teren ogrodzony więc zwiać nie mogła. Doszłam do wniosku, że dużo stresu ma z powodu kołnierza, dlatego ósmego dnia po sterylce. kołnierz zdjęłam. Dajtka pilnuje mnie , chodzi za mną, ale jakiś ruch i wystraszona ucieka w bok. Ponieważ męża nie zna a dzisiaj musiała z nim zostać, zaczepiłam jej z powrotem smycz. Zanim to zrobiłam pół dnia nie udawało się. Przytrafiło jej się kilka razy z siusiać. To tyle , może jutro coś jeszcze.[/quote]
Mała poprawka kołnierza Wanda nie zdjęła, bo się bała, że maleństwo dziabnie.:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Kołnierz został usunięty zewnętrznymi rękoma, co się ciut mniej boją, zwłaszcza jak mają przed sobą takie małe cośśśśś. U Dajtki obrona wyglądała następująco: "wrrrr, nie podchódź do mnie bo Cię rozszarpię, wrrrrr.... no dobra, no fakt może nie rozszarpię tylko ugryzę, ale zrobię to bardzo mocno, bardzo.....wrrrr....." Od kiedy nie ma kołnierza to i nie warczy.:razz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...