Jump to content
Dogomania

Pseudohodowla - Halinów


fasolka7

Recommended Posts

  • Replies 774
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Ewa i flatki']Kto przeprowadzał tamtą interwencję?
Jakieś linki, jakieś dane ?
Nie było mnie wtedy na Dogo, stąd pytania:oops:[/quote]

interwencję u Beaty Sarlej przeprowadzał TOZ Animals Z Gdyni.
Psy bez pokwitowania zostały zapakowane do samochodów - najładniejsze i najmłodsze do prywatnych, wyglądające na zdrowe i silne - jak leci hurtem do busów - bez klatek, luzem śligały się po metalowej podłodze bez wykładziny nawet, wpadały na siebie, nikt nie zapytał czy mogą jechać razem, czy się nie pogryzą, czy nie są chore, czy nie mają cieczek, czy nie ma suk szczennych... Stare i chore zostały na posesji... tak jakby tym najsłabszym nie groziło niebezpieczeńswo...
Psy zostały zabrane bez książeczek zdrowia, bez jakiejkolwiek indentyfikacji (nie wszystkie były rasowe, bez chipów, bez tatuaży). Około godziny 22 psy wydawano z busa na Torwarze jak leci. Fakt, spisywano dane z dowodów adoptujących - ale nie identyfikowano psów, więc de facto nie było wiadomo kto zabrał jakiego psa. Dodatkowo częś umów była tylko tymczasowa. Około dwudziestu psów zostało na placu - lapinporokoiry, lapinkoiry, szpice wilcze, łajki, karele - noc, kilkunastostopiowy mróz... Psy przygarnęła znajoma Beaty - jedyny humanitarny gest tej akcji.
Pamiętajmy - były to psy trzymane w stadzie, na dworzu...
Żaden pies nie został poddany sterylizacji czy obdukcji weterynaryjnej
Po kilku tygodniach adoptujący tymczasowo zaczęli zwracać psy - TOZ Animals oprócz odebrania tych psów i skandalicznego transportu nie zrobił w ich sprawie nic, nie licząc złożenia sprawy do sądu. Psy trafiły do Beaty - czyli do domu. Część z adoptujących nie mogąc doczekać się pomocy od Animalsów sama odwoziła Beacie psy. Część psów została w domach zastępczych, które pozostawały z Beatą w stałym kontakcie. To od niej dowiadywali się o stanie zdrowia tych psiaków, o ich charakterze. Część psów zaginęła bez wieści - szkoda, bo zaginęły najpiękniejsze egzemplarze, młode w wieku reprodukcyjnym mogące wnieść dobrą krew do hodowli. Zdarzały się anonimowe telefony z pogróżkami i żądaniami przekazania rodowodów tych psów...
Finał akcji:
- 90% psów wróciło do Sarlejowej z powrotem - oprócz wycieczki blaszakiem do warszawy i z powrotem nic się w ich życiu nie zmieniło, no może mają teraz traumę podróży
- zaginęły najlepsze reproduktory i suki hodowlane - pewnie stały się podwaliną okołotrójmiejskich pseudo
- psy wracające do Beaty przekroczyły wiek hodowlany - pewnie teraz TOZ Animals nie będzie ich ratowało choć żyją tak jak przed laty...
- oprócz oskarżeń złożonych w sądzie przeciwko Sarlejowej nikt nie interesował się losem powracających psów - a przecież wracały do tych samych warunków, z których zostały odebrane, i nie zawaham się powiedzieć - skradzione
- stres związany z akcją przyspieszył śmierć najwybitniejszego polskiego samojeda...
- psy nie nadające się (niezakwalifikowane przez panów bogów tozu) do transportu, pozostawione na posesji Beaty w trakcie trwania akcji były chore - nikt z TOZanimals nie udzielił im pomocy, po co?
- psy transpotrowane były niezgodnie z przepisami o ochronie zwierząt, przepisami transportowymi nawet - ale kogo to obchodzi? tego tv nie kręciła
- oprócz rozgłosu jaki przyniosła akcja TOZAnimalsom - nic się nie zmieniło
- Beata Sarlej zawiniła, ale psy nie zawiniły - i nie zasłużyły na takie ich potraktowanie. Były tylko elementem akcji a nie jej celem.

Los psów z Halinowa będzie podobny - spektakularne odebranie, prasa, TV - uścisk dłoni prezesa, może medal... psy w byle pierwsze ręce... a potem? Potem nikogo już te psy nie obchodzą. Odebrane - pozamiatane.
Nie popieram psedo ani nawet nadmiernego rozmnażania rasowych psów, ale obie akcje likwidacji rozmażalni plasują sie na takim samym poziomie jak i te rozmnażalnie. Nie ma sprawdzonych domów adopcyjnych, nie ma kontroli nad odebranymi psami. Niejeden z odebranych psów Beacie był rozmnażany - dlaczego w przypadku psów z Halinowa ma być inaczej? Psy Beaty trafiy do niej z powrotem - i chwała ludziom za to, że nie do schronisk. Gdzie trafią psy z Halinowa, które nie spełnią marzeń o rasowej przytulance? Na Paluch? Psy Wiletty Villas zotały w 90% uśpione po spektakuylarnej akcji ich rzekomego ratowania, ale o tym tv już nie trąbiła. Nie wierzę w bezinteresowność takich akcji w imię dobra zwierząt. Jakoś dziwnym trafem mają miejsce zawsze przed jakąś wizytą albo konkursem, przetargiem... Dobro zwierząt? O nim się mówi tylko przed kamerą i na początku... potem, wiadomo - chociażby na przykładzie Sarlej i Villas. Przecież nikt nie rozlicza tych obrońców zwierząt z losu tych zwierząt właśnie. Tego nie potrafię zrozumieć

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monikawaw']SDZ wydala psy zarazone parwowiroza,nie podali im surowicy,oraz nie powiedzieli ludziom ktorzy wzieli pieski zeby zrobili to sami.[/quote]

wydawali też suki w ciąży....wiem o jednej, ciaża potwierdzona, ze wzgledu na stan sterylka odpada, jeśli się urodzą maluchy - będą żyć i pani, która właśnie się dowiedziała o ciąży będzie prosić o pomoc w szukaniu domków...to była bajgielka:shake:

ciekawa jestem ile niedługo będzie ogłoszeń o sprzedaży tych psiaków i...szczeniaków urodzonych z tych zaciążonych suniek

Link to comment
Share on other sites

Szanowni Państwo,
na wstępie chcę podziękowac Wszystkim Dogomaniakom za słowa wsparcia i poparcie, za madre wskazówki i rady, dzieki którym wielu rzeczy mogłem sie nauczyć.
Jestem rzecznikiem prasowym Straży dla Zwierząt, organizacji ktora kiedys pomogła mi a dziś ja moge pomagac jej. To dla mnie zaszczyt i wielka duma. Jestem wolontariuszem - zawodowo zajmuje się czyms zupełnie innym.
Los zwierzat zawsze lezał mi na sercu. Miałem wspaniałego psa, który przybłąkał sie z połamanymi zebrami, zabiedzony i smutny. Spedził w moim domu prawie 6 lat - w spokoju i miłosci. Odszedł pewnego poranka tak cicho jak przyszedł... Dziękuje że moglem wtedy byc przy nim. Dziś w moim domu rządzi Gienia - kotka która przybyła rok po odejsciu Miśka. Przbyła ze swoimi nienarodzonymi jeszcze dziećmi. Dzis Gienia jest sama z nami, jej dzieci maja nowe domy.
Praca dla SdZ to tak naprawde mój wolny czas po pracy lub wolne dni z urlopu. Kosztem rodziny. Na szczęscie mam cudowna narzeczoną która mnie rozumie i także pomaga w Straży.
Szanowni Państwo, postanowiłem napisac ten post z uwagi na wiele sygnałów ze powinienem, bo muszę powiedziec prawdę o Strazy i o Halinowie.
Interwencje zgłosili Państwo Krzysztof i Katarzyna (serdecznie pozdrawiam, wiem ze często tu Państwo gościcie) którym raz jeszcze w imieniu uratowanych psów dziekuję.
Odebralismy 94 psy - zmarło 5 szczeniąt - na rekach naszych wolontariuszy - ludzi którzy mimo ferii w szkole pracowali jak mrówki przy psiakach, czyścili boksy, wycierali wymiociny, uczyli starsze psy wychodzenia na dwór, myli odchody. Byli w Straży, na miejscu, pomagali.
Nie zgadzam sie z zarzutem, że tajemnicą było, ze psy sa chore - w kazdym materiale w TV czy prasie głośno o tym mówiliśmy. W umowie adopcyjnej jest takze stosowny zapis. Kazdemu mówiliśmy a wielu widziało samych że zwierzęta sa chore. Adopcje były bezpłatne - prosilismy jedynie o wsparcie finansowe - każdy człowiek ofiarowywał ile mogł. Wiele osób odprawilismy z kwitkiem - bo wstepna rozmowa dawała nam przeczucie, ze nowy opiekun nie chce psa tylko zabawkę. Kazdy adoptujący zostawiał dane kontaktowe - wielu bedziemy prosic o aktualne informacje o adoptowanych psach.
Adopcje nie były ani handlem, ani nie były robione w pośpiechu. My poprostu nie wybieralismy ludzi na podstawie dochodów, statusu zawodowego - a jedynie widząc że psiak trafia w dobre ręce. Kazdy był informowany, że w przypadku gdy nie będzie mogł zatrzymac psa - aby nas powiadomił i zwrócił nam zwierzę. I tak sie stało poniewaz w jednym przypadku nowi właściciele okazali sie uczuleni na siersć psa (jeden opiekun aby nie było niescisłości) Pies trafił do innego domu. Obecnie nadal przebywa w naszej siedzibie kilka psów - są to szczeniaki zbyt młode na adopcje (domy mają zaklepane) lub te najbardziej schorowane i wycieńczone, które musza byc leczone i musza nauczyć się że człowiek jest dobry.
Czy ta interewncja była konieczna - TAK BYŁA bo jeszcze więcej psów by odeszło. Zreszta szkoda, ze Pani z Dogomanii (nick pominę) nie wspomina o wizycie w Strazy i rozmowie ze mną (że tylko Beagle gryza szpilki panci) ze to rasa wyjatkowa - wręcz "aryjska". I nasze warunki lokalowe (skromne bardzo) dla tych zwierzat były rajem, ze niekture pierwszy raz w życiu zobaczyły prawdziwa karmę i ktos pozwolił im sie najesc do syta.
Odwiedziny RSPCA - ta organizacja podarowała nam pieniadze na samochód terenowy - karetkę. Kupilismy uzywanego Nissana w bardzo dobrym stanie, a żaróweczka - sygnalizator jest umieszczony poniewaz mamy pozwolenie MSWiA na uzywanie sygnalów wizyjnych (nie dzwiękowych) w czasie gdy jedziemy na interwencję. Dawid Bowles przyjechał do Polski z krótka wizyta i zwyczajnie nas odwiedził - o jego wizycie wiedziliśmy od listopada 2008 a że zbiegła sie z interwencja z Halinowa jest przypadkiem. Pewnie natrafiłby na inna interwencję, tak jak to miało miejsce w 2008 roku. Przepraszamy, ze nie mielismy czasu na opowiedzenie dawidowi wszystkiego - ale psiaki wymagały opieki.
Droga Karmi - nie wiem kim Jesteś, ale jesli Straz Cie tak bardzo zawiodła to przestałaś w niej działać - zapewne w innej organizacji sprawdzasz sie znakomicie i ratujesz zwierzęta - dziekuje Ci bardzo za kaZde uratowanie istnienie.
Szanowni Państwo, Straz dla Zwierząt nie boi sie konstruktywnej krytyki, nie boi sie polemiki i nie jest obojetna na rady innych. Jestesmy dla dobra zwierząt i naprawde nie mamy czasu na utarczki. Wiem, że pojawią sie liczne komentarze, że pisze głupoty, że kłamię - cóż w wolnym państwie mozna pisac wiele. Ale nie zgodze sie z opinia - nie macie warunków - nie podejmujcie interwencji - bo to oznacza wyrażenie zgody na działanie Pana S na Dogomanii.
Prosze o odrobine rozsadku - w jednosci sila a SdZ ratuje zwierzeta. Prosze takze o wybaczenie - po pracy i po odpowiedziach na liczne maile zwyczajnie jestem zbyt zmeczony aby zwiedzac fora internetowe, co nie oznacza ze nie szanuje Dogomanii.
Napewno nie wyjasnilem wszystkiego - ale jak podkreslila w rozmowie telefonicznej jedna z Dogomaniakow - nie wiem czy warto tam pisac bo i tak Was opluja- odpowiadam warto nas takze bronic!
Zapewniam, ze kazda opnia jest dla mnie i dla Strazy cenna. PRAWDZIWA CNOTA KRYTYK SIE NIE BOI - a taka jest milosc do zwierzat.
A co do szumu medialnego - to moja wina bo to ja rozmawiam z dziennikarzami, a ze mnie lubia i szanuja Straz dla Zwierzat to w takich przypadkach pomagaja.
Dziekuje tez Kasi Kowalskiej - za zaufanie i serce, Ewie Szykulskiej - za dobroc i piekne slowa i wszsytkim wszystkim ktorzy pomagaja.
Dziekuje calej ekipie Strazy - Jestescie Wielcy i Wasz rzecznik bedzie bronil naszej wspolnej misji!
[FONT=Arial][SIZE=2]pozdrawiam[/SIZE][/FONT]
[SIZE=2][FONT=Arial]Zbigniew Gruda[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Rzecznik Prasowy[/FONT]
[/SIZE][FONT=Arial][SIZE=2]Straż dla Zwierząt w Polsce
ul. Pulawska 7/9 lok. 110 02-515 Warszawa
tel. 0-22 353 50 60, fax 0-22 353 95 10[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]mobile 0608 063 191
Organizacja Pozytku Publicznego KRS: 0000248947 NIP 952 198 53 16
Bank Zachodni WBK S.A.; 17 o/Warszawa
numer: 68 1090 1753 0000 0001 0806 5211
[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#800080]www.strazdlazwierzat.com.pl[/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga - Czakra']interwencję u Beaty Sarlej przeprowadzał TOZ Animals Z Gdyni.[/quote]
Przeczytałam z ogromnym smutkiem ...


[quote name='Aga - Czakra']
Los psów z Halinowa będzie podobny - spektakularne odebranie, prasa, TV - uścisk dłoni prezesa, może medal... psy w byle pierwsze ręce... a potem? Potem nikogo już te psy nie obchodzą. Odebrane - pozamiatane.
Nie popieram psedo ani nawet nadmiernego rozmnażania rasowych psów, ale obie akcje likwidacji rozmażalni plasują sie na takim samym poziomie jak i te rozmnażalnie. Nie ma sprawdzonych domów adopcyjnych, nie ma kontroli nad odebranymi psami. Niejeden z odebranych psów Beacie był rozmnażany - dlaczego w przypadku psów z Halinowa ma być inaczej? Psy Beaty trafiy do niej z powrotem - i chwała ludziom za to, że nie do schronisk. Gdzie trafią psy z Halinowa, które nie spełnią marzeń o rasowej przytulance? Na Paluch? Psy Wiletty Villas zotały w 90% uśpione po spektakuylarnej akcji ich rzekomego ratowania, ale o tym tv już nie trąbiła. Nie wierzę w bezinteresowność takich akcji w imię dobra zwierząt. Jakoś dziwnym trafem mają miejsce zawsze przed jakąś wizytą albo konkursem, przetargiem... Dobro zwierząt? O nim się mówi tylko przed kamerą i na początku... potem, wiadomo - chociażby na przykładzie Sarlej i Villas. Przecież nikt nie rozlicza tych obrońców zwierząt z losu tych zwierząt właśnie. Tego nie potrafię zrozumieć[/quote]

A ja rozumiem coraz lepiej - teraz właśnie - do 30 kwietnia można odpisać 1% podatku na wybraną OPP - Straż dla Zwierząt nią jest i chce to wykorzystać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Przeczytałam z ogromnym smutkiem ...




A ja rozumiem coraz lepiej - teraz właśnie - do 30 kwietnia można odpisać 1% podatku na wybraną OPP - Straż dla żwierząt nią jest i chce to wykorzystać[/quote]
Pani Ewo dlaczego Pani a tak mocno "pluje jadem" - wszystko Pani sprowadza do pieniedzy tylko - a zycie zwierzat ile jest warte?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga - Czakra']Szanowny Panie - co to są dobre ręce i jak się je wetryfikuje?
W przypadku przeze mnie opisywanym mniemam, że były to pierwsze ręce...
A pytam, bo pomagam w adopcjach - i taka wiedza na pewno poprawiłaby los oddawanych zwierzaków...[/quote]
a jak sie weryfikuje w schronisku?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda']Adopcje nie były ani handlem, ani nie były robione w pośpiechu. My poprostu nie wybieralismy ludzi na podstawie dochodów, statusu zawodowego - a jedynie widząc że psiak trafia w dobre ręce. [/quote]
Szanowny Panie - co to są dobre ręce i jak się je wetryfikuje?
W przypadku przeze mnie opisywanym mniemam, że były to pierwsze ręce...
A pytam, bo pomagam w adopcjach - i taka wiedza na pewno poprawiłaby los oddawanych zwierzaków...

Link to comment
Share on other sites

"[quote]Napisał [B]Aga - Czakra[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f936/pseudohodowla-halinow-112188/index32.html#post11706691"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]interwencję u Beaty Sarlej przeprowadzał TOZ Animals Z Gdyni.[/I]
Przeczytałam z ogromnym smutkiem ..."[/quote]

Ewa, głównym inicjatorem akcji u pani S. był pewien pan prowadzący schronisko na istnym za*** upiu; w owym czasie pan uchodził na Dogomanii niemal za swiętego. :lol: :evil_lol: Ostatnio jakoś nie ma o nim nowych informacji (może jużgo żywcem do nieba wzięli???:evil_lol:).
Jego przytulisko, z dala od szlaków komunikacyjnych i ludzkich skupisk, mialo porażajacy wręcz procent adopcji... rozumiesz, wzorcowy schron - dziwnym trafem NIGDY nie było w nim przepełnienia, było zawsze tylko tyle psów, żeby ładnie to wyglądało, żeby nie było tłoku i brudu i żeby można było spokojnie utrzymać porządek. :cool3:
Był to ewenement na skalę - może nie światową (na Zachodzie sa takie schrony - usypia się 75% psów, pozostałe mieszkają w bardzo fajnych warunkach, i owszem :cool1: ) - ale na pewno krajową.
"Oczywiście" się nigdy tam żadnych zwierzaczkow nie usypialo i było mlimlimli różowiutko... :evil_lol:
To, że inne placówki dokladnie tego typu w podobnych warunkach po paru tygodniach od założenia pękają w szwach mimo że nieraz wolontariusze i kierownictwo stają na uszach żeby trochę towarzystwo rozgęścić bywa normą w Polsce.
No a w tamtym przytulisku normalnie... kosmos.

Oczywiście nikt nie zadawał niewygodnych pytań, o kontrolach mowy nie było, bo to sam pan szef owego cudu nad Wisłą :evil_lol: kontrolował innych.
I rozpętał między innymi tę "akcję" u pani S.
:shake:

Wnioski można wyciągnąć jeśli się trochę człek zastanowi.

P.S> A tak w ogóle sorki za offtopa. :oops:

Link to comment
Share on other sites

Właśnie w tym największy ból ze mówi Pan prawdę... A raczej nie mówi tego co nas martwi najbardziej... Czy w umowie jest punkt o sterylce??? Bo jak nie to moim zdaniem bedziecie odbierac z likwidowania przyszłych pseudohodowli psiaki które państwo oddali do adopcji.. Może nie wszystkie bo wierze w to ze część wieksza część trafiła do dobrych domów... Może nie warto czasem naskakiwać na dogo tylko po prostu poprosic o pomoc.. Jestem pewna że znalazly by sie tymczasy nawet dla 90 psów w tym szczeniaków... Jest u nas duża ilość hodowców z prawdziwego zdażenia i wydaje mi się ze nie odmówili by pomocy w tymczasowym przetrzymaniu piesków.. Trafiły by one wtedy w dobre sprawdzone ręce nie pierwsze lepsze.. Na podstawie rozmowy mało da się o człowieku wywnioskować takim który jest pseudo albo nie ma dobrych zamiarów... Może mi Pan uwierzyć że są lepszymi aktorami niż sie wszystkim wydaje... Szanuje straż dla zwierzat za to co robi lecz niektóre akcje sa robione ze zbyt dużym pośpiechem co może się odbić na przyszłości zwierzaka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda']a jak sie weryfikuje w schronisku?[/quote]
Nie powinno się porównywać adopcji schroniskowych z tymi, które przeprowadzają fundacje i organizacje.
Nie należy też zapominać, że 3/4 schronisk jest prowadzona tragicznie, psy dorosłe są wydawane bez zabiegów kastracji.
Czy takie powinno być porównanie?
Zamiast coś zmieniać, brniecie dalej. Rozumiem - nie ma warunków na trzymanie tylu zwierząt.
Tylko powinniście się zmobilizować i dopilnować, żeby ŻADEN z tych psów nie przyczynił się do rozrostu i tak ogromnej populacji zwierząt w Polsce.
Tymczasem.. już jest sygnał o szczennej suce, która urodzi.
Tak się po prostu nie robi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda']a jak sie weryfikuje w schronisku?[/quote]

nie jestem pracownikiem schroniska, więc nie wiem. Ale na pewno - tak jak u Was najlepiej jak można

a co do Sarlejowej i pana świętego i tozanimalsgdynia - historia pogmatwana, prywatne porachunki... a los psów w dobrych rękach kończy się przed kamerą - potem są stare śmieci albo chłodnia
W zeszłym roku akcja się powtórzyła, tyle że w Dąbrówce - i jak to zawsze bywa kij ma dwa końce a w tym roku nominacje do człowieka roku i nagrody przyznawane przez prezydenta miasta...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Nie powinno się porównywać adopcji schroniskowych z tymi, które przeprowadzają fundacje i organizacje.
Nie należy też zapominać, że 3/4 schronisk jest prowadzona tragicznie, psy dorosłe są wydawane bez zabiegów kastracji.
Czy takie powinno być porównanie?
Zamiast coś zmieniać, brniecie dalej. Rozumiem - nie ma warunków na trzymanie tylu zwierząt.
Tylko powinniście się zmobilizować i dopilnować, żeby ŻADEN z tych psów nie przyczynił się do rozrostu i tak ogromnej populacji zwierząt w Polsce.
Tymczasem.. już jest sygnał o szczennej suce, która urodzi.
Tak się po prostu nie robi.[/quote]
A skad Pani wie dokad ta suczka trafia - kto ja adoptuje. szanuje Panstwa opinie ale Panstwo moich nie Straz jest zla - tak z gory narzucono.......
Rozumiem wiecej niz sie Pani wydaje. Dziekuje za dobre serce i chec dzialania dla dobra zwierzat. Kazdy dobry czlowiek jest cenny bo ratuje zycie innych stworzen ktore same tego nie zrobia!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda']Pani Ewo dlaczego Pani a tak mocno "pluje jadem" - wszystko Pani sprowadza do pieniedzy tylko - a zycie zwierzat ile jest warte?[/quote]

"Pluje jadem" - nie pasują takie słowa do rzecznika organizacji ...
Sprowadzam do pieniędzy? - ja ?
Nie zna mnie Pan, nie wie ilu zwierzakom pomogłam, nie wyciągając ręki o pieniądze na nie, nie biorąc "co łaska" od ludzi, którym oddawałam te, [B]nadające się [/B]do adopcji bo nie sprawiały kłopotów zdrowotnych i behawioralnych.
Natomiast wszystkie, co do których miałam obawy, że mogą przysporzyć problemów nowym opiekunom, dożywotnio pozostały u mnie, mimo że mam dość kontaktów, żeby je [B]upchać[/B], tak jak to zrobiła SdZ.
Ja nie ratuję zwierząt po to, żeby je potem po cichutku uśpić, bo spełniły swoją rolę w mojej gierce - one są dla mnie podmiotem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']"Pluje jadem" - nie pasują takie słowa do rzecznika organizacji ...
Sprowadzam do pieniędzy? - ja ?
Nie zna mnie Pan, nie wie ilu zwierzakom pomogłam, nie wyciągając ręki o pieniądze na nie, nie biorąc "co łaska" od ludzi, którym oddawałam te, [B]nadające się [/B]do adopcji bo nie sprawiały kłopotów zdrowotnych i behawioralnych.
Natomiast wszystkie, co do których miałam obawy, że mogą przysporzyć problemów nowym opiekunom, dożywotnio pozostały u mnie, mimo że mam dość kontaktów, żeby je [B]upchać[/B], tak jak to zrobiła SdZ.
Ja nie ratuję zwierząt po to, żeby je potem po cichutku uśpić, bo spełniły swoją rolę w mojej gierce - one są dla mnie podmiotem.[/quote]
a czy Pani mnie zna? ja pani nie oceniam a Pani mnie obraza. Dziekuje Pani za kazde uratowane zwierze, cudownie ze potrafi Pani im pomagac mimo ze tak wiele osob zapewne i pania krytykuje. Brawo Pani Ewo - dumny jestem ze moglem z Pania rozmawiac na forum. Prosze o dalsze dzialanie a moze pewnego dnia zalozymy watek - CZLOWIEK SZUKA PSA - i zwierzakow nie bedzie!
ogromne pozdrowienia
Zbyszek - ps telefon Pani do mnie ma

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich serdeczne .
Mile jestem zaskoczony że SdZ pórem rzecznika napisało i ustosunkowało się po trosze do naszych uwag.
Należy się szacunek za odwagę, bo w końcu trudno wypowiada się na forum na którym ciągle się atakuje obojętnie co się zrobi .
Każdy z nas ma jakieś zastrzeżenia i uwagi, nie do akcji dot. ratowania psów bo to jest dobra i potrzebna sprawa ,ale do sposobu wydawania psów.
Doceńmy ciężką prace wolontariuszy którzy nocami ratowali i opiekowali się psami , oni naprawdę zrobili wiele nie zniechęcajmy ich do dalszego działania bo sami wiecie że ratowanie psów itp to domena wolontariuszu.
[B]Wiele osób wypowiadajacych się to osoby oddane serce dla ratowania psów ,rozumiejące potrzeby i niedole mniejszych braci ./wiele od Was muszę się uczyć /[/B]
Może teraz gdy juz wszystko po za nami zjednoczmy się wesprzymy się razem w naszej pracy, by lepiej służyć zwierzakom.Zakopmy topór wojenny bo pewnych spraw już nie cofniemy i wyciągnijmy do siebie ręce , by w przyszłości uniknąć tych samych błędów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda']
[B][SIZE=4]A czy zastanowił się Pan przez chwil;ę że psy zabrane z pseudohodowli przez Was za chwilę rozpoczną życie w kolejnej?[/SIZE][/B] a to wszystko za Waszym przyzwoleniem lub z powodu bezgranicznej głupoty...

Poza tym czy uwaza Pan ze wydawanie psow ludziom ktoryzch nie stac na ich utrzymanie to dobry pomysl:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek Gruda'] Obecnie nadal przebywa w naszej siedzibie kilka psów - są to szczeniaki zbyt młode na adopcje (domy mają zaklepane) lub te najbardziej schorowane i wycieńczone, które musza byc leczone i musza nauczyć się że człowiek jest dobry.
[/quote]

Cekinka - tu co innego jest napisane - więc chyba szczeniaki są, tylko żeby iść do zaklepanych już domów muszą sie podleczyć

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...