Jump to content
Dogomania

Dlaczego nie oddawac zwierzat do met!!!


iwop

Recommended Posts

  • Replies 199
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No to spójrz na watek Dżeka, dziewczyny wróciły zachwycone.
Osobiście tych zachwytów nie podzielam, nie mam żadnych podstaw.
Z wizytami u met też niedokładnie jest tak. Są oczywiście tacy, którzy mogą met odwiedzać i upominać się o pozostawione pod jej "opieką" zwierzęta. I są tacy, którzy widocznie zbyt dociekliwymi pytaniami zdenerwowli met, nie mogło być zresztą inaczej skoro zwierzęta zniknęły. I niestety ci ostatni, nie uzyskują ani rzetelnych informacji na temat tych zwierzat, ani żadnych w ogóle, a przyjazd na miejsce obwarowany jest różnymi warunkami, jak np wcześniejsze pisemne podanie dokładnych danych osobowych. Paranoja. A że sobie tego nie wymyslam, to można przeczytać w ostatnich postach wątku 13 kotów z Łodzi. Nic o kotach nie wiemy, zapewne zaginęły, met wzięła spore pieniądze i nawet nie czuła się w obowiązku informować na bieżąco o ich losach, ani też podjąć żadnej akcji żeby ich poszukać. Co więcej z wygłaszanych przez met opinii wynika, wg mnie, że ona generalnie zwierząt nie lubi.
Met "czyści" swoje wątki, bo widać ktoś zwrócił jej uwagę na niestosowność wypowiedzi. Tak więc na forum NSz, został schowany wielce pouczający wątek pt. miejsce pamięci, uwagi wypowiadane przez met na temat zmarłych zwierząt były szokujące. Ale w razie czego są post screeny tego wszystkiego, przezornie robiłyśmy je, żeby później, gdy zajdzie potrzeba nie zginęły, tak jak wątek suki Coli. Watek, w którym met zamieściła m.in. zdjęcia rozszarpanego przez Colę kociaka oraz zyczenia śmierci dla swojej oponentki. jeśli ktoś zechce powiedzieć, że takie zachowanie jest normalne, to delikatnie mówiąc będę zdziwiona.

Tak wiem, jest młoda i ma dziecko. I co? To ma być usprawiedliwienie wszystkich błędów, które popełnia? Skoro sobie nie radzi, co ewidentnie widać, to może lepiej zmienić charakter swojej działalności? I może lepiej spowodowac zamknięcie tego bałaganu, żeby nie było więcej dramatów.

Link to comment
Share on other sites

Ja również podtrzymuje swoje bardzo negatywne zdanie na temat met. Przyznam, że owszem, dałam sie nabrać na \"sliczne słówka\" przy pierwszej wizycie, jednakże dalsze postepowanie tej osoby zdecydowanie rozwiały moje złudzenia. I nie mam tu na myśli nawet obraxliwego, wulgarnego, czy oburzajacego tonu jej wypowiedzi. Jedynie fakty. Fakt, że nie mozna było otrzymac żadnych informacji nt. Mafi, poza dwoma lakonicznymi - ze jest na próbe u jakichś państwa (a czy to była prawda, któz to wie...) i że zaginęła. Fakt, że Konga nie była leczona, a przesłane dla niej leki podobno nie dotarły. I nade wszystko fakt, że met NIE POINFORMOWAŁA nikogo o pokryciu Kongi, co umożliwiłoby szybką sterylke, oszczędzając tym samym chorej suce ciąży, śmierci szczeniąt, o kosztach nie mówiąc. Dodajcie do tego sprawe Kulfona, łódzkie koty, tajemnicza śmierć Dinga. Plus całe mnóstwo kłamstw, oskarżanie oponentów o Bóg wie co....

Link to comment
Share on other sites

ło matko...

tej zimy przyjechał do naszej stajni koń, który był 'w pensjonacie' u met...

Koń był poszerszeniały, chudy, w przyczepie przewracał się, bo nie miał sily stać...
Wtedy już wiedziałam, że 'cóś jest nie-halo'... ale że aż tak...


Met nakolekcjonowala zwierząt i co teraz ? Przecież nie ma kto i gdzie ich zabrać, a sama met... nawet jakby chciała (jakby) to całego tego towarzystwa nie utrzyma...

I szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem jednego - dlaczego przy cesarce Kogi nie uśpiono szczeniąt... Czy zbyt mało jest niechcianych, nikomu niepotrzebnych zwierząt...

Link to comment
Share on other sites

Co do koni tez miałam watpliwości, ale mnie zakrzyczano. Że już od wielu lat nie jeżdżę to się i nie upierałam. Wiele się zmieniło i akurat nie jestem pewna czy takie upowszechnienie hippiki wyszło na zdrowie i uorawiajacym ją i koniom.
A co do Kongi to też nie rozumiem, bo skoro można było zrobić cesarkę to pewnie i sterylkę aborcyjną. Zresztą akurat co do Kongi, to nie jest to jedyna rzecz, której nie rozumiem.

Co do zwierząt, teraz jest ich u met znacznie mniej. Oczywiście intryguje mnie cud adopcyjny, który miał tam miejsce. Bo z 40, czy też 37 kotów (a mówię o tych w domu, nie o tych hipotetycznie wolno żyjacych) nagle zostało 6 - 10? I cała ta ogromna adopcyjna akcja w ciągu bardzo krótkiego czasu, hm. O ile wiem jakaś ich część pojechała do innego "przytuliska" (oczywiście podobno jedzenie znika),więc osobiście trudno mi to uznać za adopcję

Link to comment
Share on other sites

Co do koni to sie nie wypowiem, bo na koniach to ja się nie znam, ale dla mnie większośc wyglądała dobrze, tylo jeden taki chudzinek schorowany...

A co do kotów, to 6 było domowych, a mówiłam, że jeszcze pare w szopie widziałam to sie pod sufitem paletały, ale nie wiem ile było w sumie, caal to była manipulacja informacją, wiesz?

Asia_klero sugeruję, ze piejesz do mnie, ale jak z tobą rozmawiałam, to powiedziałam, ze nie chce nic mowic, bo nie bylam i nie widzialam, pojechalam - zobaczylam i osobiscie nie mam powodu, zeby najezdzac na met, gdyz osobiscie nic nagannego nie zauwazym, ale zgadza sie, ze to byla tylko jedna wizyta! Poza tym jestem zdania, że met nie powinno się narzie do ustabilizowania oddawać zwierząt, gdyż bez pomocy nie da sobie rady, ale to chyba całkiem normalne... Zreszta met sama mowi, ze juz nie chce zadnego psa do wybudowania psiarni, a projekt calkiem, calkiem...

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko tyle powiem, że Murka do swojego hotelu pod Janowem Lub.robi kolejki, tam psiak trafia, jak wcześniejszy "pensjonariusz" pójdzie do adopcji.Po prostu wie co to odpowiedzialna opieka na psiakiem, kotem i na co może sobie pozwolić...Zwierzaki są na bieżąco leczone, obserwowane, każde z nich ma wątek, na którym Murka dzieli się wnioskami i spostrzeżeniami, jest opieka weterynaryjna, czułość, miłość, są pilnie obserwowane:loveu:....Ja jestem pod wrażeniem, to jest hotel w pełnym tego słowa znaczeniu, po prostu.A po wypowiedziach met tu na forum, ja po prostu stwierdziłam, że ona zwierząt raczej nie lubi:shake: Takie jest moje odczucie...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Bounty bardzo przepraszam, ale nie rozumiem. Nie mam pojęcia co sugeruje Asia i nie wiem o co chodzi z tą manipulacją. Liczba kotów, którą wymieniasz nie jest tajemnicą, bo takie liczby padają na forum NSz i stąd wzięłam swoje informacje. Wierzę, że są tam w szopie/garażu jakieś koty, ale jakie? Niestety nie wiem, Ty mi tego nie powiesz, bo kotó łódzkich nie rozpoznasz, a met rzetelnie odpowiedzieć nie chce. Dlatego dla mnie są to koty wirtualne w bezmyślny i okrutny sposób przez met potraktowane. Przedmiotowo.
Ja nie odbieram Ci prawa do własnego zdania i nie mam pretensji, że masz akurat po wizycie odmienne. Ja też swego czasu, po wizycie w maju 2007 miałam dobre.
Co do psiarni, osobiście nie wierzę w bajki. Można wyremontować stajnię, zbudować psiarnię, tak można. Ale trzeba tam sprzątać, pielęgnować zwierzęta, wykonywać mnóstwo czynności, a poza tym jeszcze żyć. Trzeba mieć źródło utrzymania i w ogóle nad całością problemów zapanować. Teraz psiarnia, poprzednio met twierdziła, że będzie kociarnia, co by to nie było, nie jestem w stanie uwierzyć, że będzie zadbane.

A co do met i jej stosunku do zwierząt i do swojej własnej działalności. Pierwsza z brzegu sprawa Boksi. Sama widziałam, w momencie gdy przestały wpływać pieniądze na nią (inna sprawa, że deklarowanie wpłat i nie realizowanie ich to też niepowazne podejscie) groźby ze strony met, że odda sukę do schroniska. No to co to jest? I może najwyższy czas zdecydować. Czy działalność gospodarcza i tylko, czy fundacja mająca w statutowych celach pomoc zwierzętom i prowadzenie schroniska? To jakieś schizofreniczne rozdwojenie. Jak przedstawiciel fundacji może czymś takim grozić? Z drugiej strony, jeśli fundacja nie ma środków na opiekę nad zwierzetami to niech ich nie przyjmuje, bo przepychanki we wzmiankowanym watku były niesmaczne i nie wzbudzały zaufania do tak działającej fundacji. A nawet prowadząc pseudo hotelik dla zwierzat nalezy sie liczyc z tym, że sponsor może w jakimś momencie zrezygnować i co wtedy? Nie dyskutujemy tutaj o niepowaznych sponsorach, dlatego tego watku nie rozwijam.
Wszystkie te elementy, poskładane do kupy jedynie utwierdzaja mnie w negatywnej ocenie met i jej działalności.

Link to comment
Share on other sites

Nie kazdy sponsor, który rezygnuje z deklarowanych wpłat musi być niepoważnym. Często są to zrządzenia losowe i tak po prostu sie dzieje. Co nie zmienia faktu, że osoba/FUNDACJA która wzięła psa na DT powinna sie z tym liczyć.
Takie jest moje zdanie.
Nie w moim pojęciu jest straszenie hasłem: ODDAM JĄ DO SCHRONISKA! :shake:
Nie tak postępuje ktoś kto chce i pomaga zwierzętom.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Ja oceniam działalnośc Met negatywnie i powiem dlaczego:
1.łodzkie koty- jaka ich ilośc była nie pamiętam,ale zapewniam,że więcj niż 15-ście.Zostały przywiezione z Łodzi.Odpowiedzialny człowiek,a jeszcze tym bardziej fundacja powierzonych zwierząt nie wypuszcza po kilku dniach.Koty zaginęły.Jeden został znaleziony martwy na wsi.
Dokładną historię łodzkich kotów można poznać na forum miau.
2.Kulfon- nie rozumiem i nie zrozumiem dlaczego nie można podawać informacji na temat danego zwierzęcia.Dlaczego są niedomówienia?
Do dziś niewiadomo jaki był los Kulfona.Czy do wiadomości maja mieć prawo tylko ludzie,którzy na danego psa wpłacają?Wg mnie wiadomości należą się ludziom,którzy interesują się losem psa nawet jeśli ich sytuacja życiowa nie pozwala ani na wysokie wpłaty,ani na przygarnięcie psa.Gdyby Met odpowiadała na pytania to nie byłoby ani podejrzeń,ani zarzutów.
3.Marzeniem mojego życia było założenie schroniska.Jednak kosztorys,plan,założenia te marzenia przekreśliły.Nie stać mnie.
Jeśli Met nie stać na przygarnianie,opiekę to niech się nie podejmuje.
Stać na zapewnienie opieki 5 psom-zapewnia 5-ciu.I tyle.
4.I nie podoba mi się sposób wypowiedzi o martwych zwierzętach.
Dlaczego?Bo fundacja prozwierzęca,bo przyjaciel zwierząt nie mówi z pogardą o martwym przyjacielu.Nie mówi niegrzecznie,by nie użyć mocniejszego określenia.
I nic nie jest w ocenie przesadzone,zbyt ostre.Nie ma żadnej manipulacji,ani naciąganej informacji.Koty łódzkie zaginęły,Los Kulfona pełen niedomówień.suki kryte.I to są fakty.Smutne.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia']Nie kazdy sponsor, który rezygnuje z deklarowanych wpłat musi być niepoważnym. Często są to zrządzenia losowe i tak po prostu sie dzieje. Co nie zmienia faktu, że osoba/FUNDACJA która wzięła psa na DT powinna sie z tym liczyć.
[/quote]

Abstra***ąc od sprawy met - jeśli ze strony sponsorów wynikną "zrządzenia losowe", to z czego ma być finansowana opieka nad zwierzęciem, jeśli pies/kot został przez jakąś organizację zabrany tylko pod warunkiem otrzymywania regularnych wpłat na jego utrzymanie? Bo nie bardzo rozumiem - ktoś robi wielką akcję ratowania psa, ale w duchu myśli sobie, że nawet jeśli zamiast deklarowanych 6 miesięcy wpłat starczy na 2, to nic się nie stanie, bo przecież fundacja psa nie wywali. Jak sobie to wyobrażasz?

A poza tym - jeśli organizacja albo osoba prywatna prowadzi hotel i pies jest do hotelu przyjęty na ogólnych zasadach, to osoby, które go tam zawiozły mają obowiązek podejmować takie działania, by opłaty na hotel się znalazły i nie ma że hotel prowadzi dogomaniak, czy miłośnik rottków albo pekińczyków. Właściciel hotelu nie ma żadnego obowiązku fundować psu pobytu.

Właśnie dlatego mam wielkie opory przed wyciąganiem psów do hoteli; zbyt dużą czuję odpowiedzialność za ich los, skoro wiem, że nie jestem w stanie sama zapewnić im utrzymania w takim miejscu.

Zejdźmy na ziemię.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Monika - nikt nie mówi o fundowaniu psu pobytu.Chodzi o odpowiedzialność za powierzone zwierzęta.Jeszcze chwila o wyjdzie na to,że sytuacji jaka jest winne są osoby,które z różnych powodów nie wywiążały się z opłat.Nie wiem-osoba,która prowadzi takie przytulisko nie liczy się z faktem,że ktoś czegoś nie zapłaci?
E

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Monika - nikt nie mówi o fundowaniu psu pobytu.Chodzi o odpowiedzialność za powierzone zwierzęta.Jeszcze chwila o wyjdzie na to,że sytuacji jaka jest winne są osoby,które z różnych powodów nie wywiążały się z opłat.Nie wiem-osoba,która prowadzi takie przytulisko nie liczy się z faktem,że ktoś czegoś nie zapłaci?
E[/quote]


Elu, nie wiem, bo nie bardzo rozumiem, jak funkcjonuje taka organizacja - czy bierze do siebie psa wiedząc, że ma go za co utrzymać, czy jest "goła", a liczy tylko na pieniądze od osób poruszonych losem konkretnego zwierzaka. Nie wiem też, gdzie jest granica między psem fundacyjnym, którego taka organizacja bierze z pełną świadomością, że musi sama znaleźć na niego pieniądze, a ewentualne wpłaty to tylko mały dodatek, a psem hotelowym, nad którym opieka jest częścią działalności gospodarczej. Mam wrażenie,że nie powinno się łączyć tych dwóch spraw - prowadzenia przytuliska z prowadzeniem hotelu...albo muszą być dokładnie od siebie oddzielone, ale wtedy zasady muszą być jasne - za pobyt psa w hotelu musi być uiszczana opłata.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia']Nie kazdy sponsor, który rezygnuje z deklarowanych wpłat musi być niepoważnym. Często są to zrządzenia losowe i tak po prostu sie dzieje. Co nie zmienia faktu, że osoba/FUNDACJA która wzięła psa na DT powinna sie z tym liczyć.
[/quote]


lubię takie stwierdzenia, naprawdę !

nie bronię met, tylko ogólnie się wypowiadam - i co taka osoba/fundacja ma wtedy zrobić ? za co kupić i opłacić ? za co leczyć, sterylizować itd. ma wyczarować, tak ?

IMHO jeśli ktoś się zobowiązuje płacić, to potem [B]to jest jego problem[/B] jak się z tego wywiązać, a nie fundacji... Fundacja to nie jest maszynka do produkcji pieniędzy i żarcia ...

Sponsor, który zerygnuje z płacenia a obiecał jest niepoważny !!!! jest gówniarzem... no, chyba, że zabierze zwierze, które zobowiązał się utrzymywać....

akurat o działalności met mam nienajepszą opinie, ale to nie upoważnia nikogo do takiego stawiania sprawy i czucia się świetnie, bo to teraz nie mój problem tylko czyjś - ja mam zrządzenie losowe :diabloti: i biegnę wtykać następne zwierzęta następnej fundacji ! I czuję się świetnie, bo dużo dobrego zrobiłem !

Nie piszę tego do nikogo osobiście, tylko ogólnie...

Link to comment
Share on other sites

Trudno się nie zgodzić. Jeśli podejmuję się sponsorowania zwierzęcia to robię to, nie zapominam etc. A gdyby np zdarzyła mi się jakaś sytuacja losowa i nie mogłabym się wywiązać z obietnic, to uczciwie o tym mówię.

I oczywiście tzw porywy serca, coś, czego w efekcie nie lubię. Jest akcja ratowania jakiegoś zwierzęcia, wielkie poruszenie, wszystkie ręce na pokład, zwierzę znajduje jakies przytulisko i wiele osób o nim zapomina uważając, że teraz to juz jakoś będzie. Jedzenie się znajdzie itd. To jest niestety częsty mechanizm i dokładnie tak samo naganny jak inne pietnowane przeze mnie postawy. Tak nie można.

Natomiast co do poprzednich postów i tej konkretnej sytuacji, to uważam, że wszystko powinno być jasne, a nie jest. Bo albo prowadzimy działalność gospodarczą, w tym wypadku hotelik, albo jesteśmy fundacją i mamy przytulisko. Trzeba sie na coś zdecydować. Bo w statucie NSz nie ma mowy o prowadzeniu działalności gospodarczej - a czym jest hotel dla zwierząt? Przecież w domyśle to jest działalność jak najbardziej gospodarcza, a nawet dochodowa. Dlatego to wszystko wydaje mi się takie jakieś pokretne, półlegalne, nieporządne. I nie podoba mi się to.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='caal'] Bo albo prowadzimy działalność gospodarczą, w tym wypadku hotelik, albo jesteśmy fundacją i mamy przytulisko. Trzeba sie na coś zdecydować. Bo w statucie NSz nie ma mowy o prowadzeniu działalności gospodarczej - a czym jest hotel dla zwierząt? Przecież w domyśle to jest działalność jak najbardziej gospodarcza, a nawet dochodowa. Dlatego to wszystko wydaje mi się takie jakieś pokretne, półlegalne, nieporządne. I nie podoba mi się to.[/quote]

No chyba, że met prowadzi hotelik jako osoba prywatna, a nie jako fundacja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='caal']Chyba, że, ale tego nie wiem. Zbyt duzo tu niejasności[/quote]

Jednak jeśli tak jest, to osoby oddające psa [B]do hotelu[/B] powinny wyraźnie usłyszeć "moi drodzy, ten hotel zarabia na utrzymanie [B]moje i mojej rodziny[/B], więc za pobyt psa trzeba płacić zgodnie z umową <[I]którą nota bene powinno się podpisać> . [/I]Nie jest to działalność charytatywna fundacji, a moja prywatna,zarobkowa ".

Inna sprawa, że nie mam pewności, czy jest prawnie dopuszczalne prowadzenie fundacji o działalności tak blisko związanej z pracą "zawodową"...

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się. Co do kwestii prawnych nie wiem. Jednak faktycznie budzi moje wątpliwości coś takiego. Z jednej strony hotel za pieniądze, z drugiej fundacja i przytulisko. Tutaj nie płacisz to zwierzę do schroniska, ale jakiego? Do tego na tym samym podwórku? To takie moralnie podejrzane, jakies pokretne. Dlatego napisałam o schizofrenicznym rozdwojeniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='caal']Zgadzam się. Co do kwestii prawnych nie wiem. Jednak faktycznie budzi moje wątpliwości coś takiego. Z jednej strony hotel za pieniądze, z drugiej fundacja i przytulisko. Tutaj nie płacisz to zwierzę do schroniska, ale jakiego? Do tego na tym samym podwórku? To takie moralnie podejrzane, jakies pokretne. Dlatego napisałam o schizofrenicznym rozdwojeniu.[/quote]

Z drugiej strony są schroniska, które świadczą także usługi "hotelowania" psów, ale na pewno jest to dokładnie określone w statucie ich działania itp. Może i fundacje mogą, ale to powinno być lege artis - jako działalność gospodarcza, z umową przyjęcia psa rachunkami i z zaznaczeniem odpowiedzialności hotelu za zwierzaka i osoby oddającej go - za wnoszenie w terminie opłat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']
Monika - nikt nie mówi o fundowaniu psu pobytu.Chodzi o odpowiedzialność za powierzone zwierzęta.Jeszcze chwila o wyjdzie na to,że sytuacji jaka jest winne są osoby,które z różnych powodów nie wywiążały się z opłat.Nie wiem-osoba,która prowadzi takie przytulisko nie liczy się z faktem,że ktoś czegoś nie zapłaci?
E
[/quote]

Dziękuje Elu, właśnie o to mi chodziło.
Widocznie niezbyt dokładnie sprecyzowałam swoja wypowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Cytat:
Napisał [B]waldi481[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10222193#post10222193"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Monika - nikt nie mówi o fundowaniu psu pobytu.Chodzi o odpowiedzialność za powierzone zwierzęta.Jeszcze chwila o wyjdzie na to,że sytuacji jaka jest winne są osoby,które z różnych powodów nie wywiążały się z opłat.Nie wiem-osoba,która prowadzi takie przytulisko nie liczy się z faktem,że ktoś czegoś nie zapłaci?[/I]
[I]E[/I]


[quote name='Kasia']Dziękuje Elu, właśnie o to mi chodziło.
Widocznie niezbyt dokładnie sprecyzowałam swoja wypowiedź.[/quote]

[B]to co napiszę nie ma związku z met, ale w powyższymi wypowiedziami[/B]

otóż - chyba tak nie można podchodzić do sprawy. Czy nie pomyślałyście, że takie podejście powoduje niechęć przyjmowania psów do DT, a często jest to jedyny sposób na ratunek?
Czasem ludzie mają możliwości (czas i miejsce) a ograniczają je tylko finanse? Jeżeli damy "przyzwolenie" na niewywiązywanie się z umów dotyczących płacenia za powierzone zwierzę to w krótkim czasie doprowadzi to do sytuacji kiedy NIKT nie będzie chciał przyjąć potrzebującego takiej pomocy zwierza.
(I nie ważne jest czy to jest płatność za hotel, płatne DT. Czy jest to zwrot za karmę i leczenie itp., itd)
I dla jasności sprawy przypomnę, że deklaracja (również) słowna jest umową cywilno-prawną i jednostronne niewywiązywanie sie z niej jest naruszeniem KC i podstawą do założenia sprawy sądowej. I tu nie będą ważne żadne wypadki losowe, które do zerwania tej umowy doprowadziły.

I jeszcze z mojego podwórka - sama zostałam swego czasu postawiona w takiej sytuacji - dałam DT staremu, choremu psu na czyjąś prośbę. I zostałam sama z problemem. Ogromnym problemem finansowym! To nie było miłe i zdecydowanie ogrniczyło moje zaufanie...
A teraz sama powierzyłam psa pewnej funadacji i choćbym miała jeść suchy chleb z wodą to kasa (zgodna z deklaracją) musi sie znaleźć.
To nie moja dobra wola. To jest mój obowiązek!!!

Pomyślcie o tym... [B]zanim[/B] zaczniecie kolejną akcję ratowania...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...