Jump to content
Dogomania

pies lancuchowy


maxxel

Recommended Posts

Zastanawiam sie i mam pytanie zwlaszcza do aktywistow.Czy na tym forum podejmowany byl temat psa lancuchowego?Jak jego zalosny los ma sie do ustawy o ochronie zwierzat?Czy byly/sa proby walki z tym zjawiskiem?(kiedys animalsi)
Postow o kopiowaniu jest kilka,jeden rozrosl sie do ok.500stron.Przywolujac w myslach wiejskiego burka pod eternitem,skala problemu wydaje sie ogrom wieksza..Temat kopiowanego psa przez swoj populizm jest bardzo wygodny..Rozglos ogolno-krajowy.Czasami wystarczy powiedziec,ze amator psa kopiowanego jest barbarzynca i poczuc sie spelnionym..
Czy nie jest tak,ze pewnych problemow wygodnie nie widziec?
Kiedy moj kopiowany pies zalega kanape przemyka mysl o podkulonym zwierzaku czesto na koncu przykrotkiego lancucha..

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

do rolników nie ma co apelować!- to są bezduszne chamy dla nich zwierze nic nie znaczy a wiem to bardzo dobrze bo mieszkam od kilku lat na wsi i to co widze na około to tego nie da sie opisać to trzeba zobaczyć w jakich warunkach żyją te biedne zwierzęta, nawet nie pozwolą żeby ktoś kto ma dobre serce dał takiemu pieskowi coś do jedzenia. i nie tylko pies czy kot cierpi. Mają krowy, kozy, konie i znęcają się nad nimi, biją kopią. . . .Na wiosnę walają się zagłodzone-martwe cielaczki/ciągane przez psy/.A ja żyję wśród takich ludzi i jestem bezsilna.To nie są ludzie to są prawdziwe chamy i koniec.

Link to comment
Share on other sites

A takie coś jak DOGOMANIA to ich nie interesuje.Śmieją się, a jak już ktoś ma komputer i internet to woli na niedozwolone strony wejść "tam to przynajmniej jest na co popatrzeć". A w niedzielę krzyżem w kościele leżą i na tacę jeden przez drugiego się prześcigają, żeby księdzu dogodzić.Taka to klasa społeczna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']do rolników nie ma co apelować!- to są bezduszne chamy dla nich zwierze nic nie znaczy a wiem to bardzo dobrze bo mieszkam od kilku lat na wsi i to co widze na około to tego nie da sie opisać to trzeba zobaczyć w jakich warunkach żyją te biedne zwierzęta, nawet nie pozwolą żeby ktoś kto ma dobre serce dał takiemu pieskowi coś do jedzenia. i nie tylko pies czy kot cierpi. Mają krowy, kozy, konie i znęcają się nad nimi, biją kopią. . . .Na wiosnę walają się zagłodzone-martwe cielaczki/ciągane przez psy/.A ja żyję wśród takich ludzi i jestem bezsilna.To nie są ludzie to są prawdziwe chamy i koniec.[/quote]

Przesadzasz i generalizujesz. Wrzucasz wszystkich do jednego worka a wszędzie są ludzie i ludziska - na wsi również.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ara']Empatia swego czasu apelowała na swoich stronach do rolników o lepsze traktowanie psów-to tak w dużym uproszczeniu;) może jeszcze gdzieś na ich stronie da się to wydłubać.[/quote]

TOZ też. Chodziło o łańcuchy na których są uwiązane psy.
Miesięcznik Mój pies również prowadził taką akcję w ubiegłym roku.
[url]http://www.psy.pl/zerwijmy_lancuchy/?dz=list[/url]
Na ich stronie można poprzeć tą kampanię :razz:

Link to comment
Share on other sites

wg ustawy o ochronie zwierząt, artykuł 6 pkt 10, zabronione jest "utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym
utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach
albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji".

generalnie można by pod to podciągnąć trzymanie psa na łańcuchu - bo któż z Was nie zgodzii się, że zwierzę na uwięzi metr, góra dwa metry, przy dziurawej beczce zamiast budy nie jest rażącym niechlujstwem i uniemożliwieniem zachowania naturalnej pozycji? ale - przykładowo - policja nie zajmie się tak błahą sprawą... TOZ, czy Straż dla Zwierząt może i by się podjęły (ale mają dużo znacznie gorszych przestępstw wobec zwierząt na głowie). przeprowadzenie akcji z policją i TOZem to już nie lada wyzwanie, a doprowadzenie procesu do końca i odebranie psa... często takie sprawy są umarzane ze względu na "niską szkodliwość społeczna czynu" (czy coś takiego)... niedawno moja znajoma przy próbie legalnego odebrania psa łańcuchowego usłyszała od znajomej inspektorki TOZu, którą poprosiła o pomoc - "łańcuch 1,5 metra? to długi łańcuch" (nie zarzucajcie ignorancji - z tego co wiem kobieta napatrzyła się na tyle zwierzęcych cierpień, że ten łańcuhowy pies to był pikuś...:(). akcja została podjęta, ale wycofano się na prośbę obecnego policjanta - bo przy wstępie było wiadomo, że procesu nie uda się wygrać...

więc w czym problem? moim zdaniem nie w prawie, a w podejściu społeczeństwa. "to tylko pies" - słyszy się często. wśród policji procent takiego podejścia jest taki sam, wśród sędziów - pewnie trochę niższy; ale wykształcenie czasami wcale nie zawsze wpływa na zmianę podejścia do zwierząt! sama mam przyjemność znać pedagoga pewnej wyższej uczelni (znać - poniekąd. to znajomy mojego ojca), który uważa, że miejsce psa jest na łańcuchu, a jego rola to szczekanie...

nie wspominając o tym, że w wielu polskich schroniskach psy trzymane są na łańcuchach. skoro w miejscach, w których ma dbać się o dobrostan zwierząt, psy trzymane są na łańcuchach, to co ma dziać się w miejscach, w których dobrostan zwierząt wszyscy mają w odwłokach?

jeszcze tylko zacytuję pewnego chłopa, od którego oszustwami, wódką i pieniędzmi udało się odebrać psa, właśnie z łańcucha - "przecież to tylko zwierzę, a człowiek jest wyżej od zwierząt". moja odpowiedź - "po to jest wyżej, żeby o nie dbać, tak nam Bóg przykazał" (do takich ludzi często Bóg trafia, choć nie zawsze). ciekawa jestem, czy dało mu to do myślenia...

uff, chaotycznie wyszło. do czego chciałam dojść - prawo, nawet jak będzie doskonałe, nie będzie odpowiednio egzekwowane, gdy będzie sprzeczne z mentalnością ludzi. policja nie zajmie się odbieraniem psów łańcuchowych, gdy policjant sam uważa, że pies powinien być na łańcuchu... politycy nie zajmą się wprowadzaniem zapisu o zakazie trzymania psów na łańcuchach, skoro uważają, że jest to błaha sprawa... problem tylko w mentalności, a pewnie sama nie dożyję jej zmiany w Naszym Pięknym Kraju (mimo tego, że jeszcze nie mam osławionej osiemnastki!)... problem tylko w mentalności.

Link to comment
Share on other sites

Postawiłabym raczej na art 9 dotyczący zwierząt domowych:
1.Kto utrzymuje zwierzę domowe ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi (...) umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała (...)
2. Uwieź, na której trzymane jest zwierzę, nie może powodować u niego urazów ani cierpień oraz musi zapewnić możliwość niezbędnego ruchu.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Nasze polskie krowy w większości nie podchodzą z ciekawością do innego, obcego lub nawet znajomego człowieka, raczej starają się unikać kontaktu i boją się, a szkockie? pchają się jedna przez drugą z ciekawości - co mam, co dam i w ogóle co to za nowa osoba zechce podrapać po czółku? ( takie samo doświadczenie mam z holenderskimi krowami i końmi) i tamte krowy dają więcej mleka i rzadziej chorują - to opinia wielu wet, którzy byli tam na praktykach[/COLOR]
[COLOR=black]ale do wielu naszych rolników, nawet ten ekonomiczny argument nie dociera - bo nie wiążą faktu lepszego traktowania zwierzęcia z jego wydajnością, kondycją i zdrowiem[/COLOR]
[COLOR=black]chociaż znam kilku takich, że dla odpoczynku chętnie na chwilę zostałbym ich krową.;)[/COLOR]
[COLOR=black]Wyprowadziłam się kilka lat temu z centrum dużego miasta w jego okolice - i smutny jest fakt, że sporo osób tzw. budujących się na wsi, mieszkańców miasta, ma w domu psa przywiezionego, a na łańcuchu nowego, wiejskiego, „bo tak się robi na wsi” „to pies do pilnowania”:mad:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']Postawiłabym raczej na art 9 dotyczący zwierząt domowych:
1.Kto utrzymuje zwierzę domowe ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi (...) umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała (...)
2. Uwieź, na której trzymane jest zwierzę, nie może powodować u niego urazów ani cierpień oraz musi zapewnić możliwość niezbędnego ruchu.[/quote]

ach, widzisz, czytałam ustawę i przeoczyłam. rzeczywiście, przytoczone przez Ciebie artykuły są bardziej adekwatne.

tak czy siak, ustawa nie jest zła, natomiast psy na łańcuchach jak były, tak są...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='znikam']

tak czy siak, ustawa nie jest zła, natomiast psy na łańcuchach jak były, tak są...[/quote]

Zapisy w ustawie nie są doprecyzowane. Uwieź, o której jest mowa ww artykule nie może powodować urazów ani cierpienia - jeśli powoduje może to być uznane za znęcanie się nad zwierzęciem. Problem polega na sformułowaniu ,,zapewnić możliwość niezbędnego ruchu". Ustawodawca niestety nie sprecyzował co rozumie pod pojęciem ,,niezbędny ruch". W przypadku zwierząt gospodarskich rozporządzenie MRiRW dotyczące warunków utrzymania poszczególnych zwierząt dokładnie precyzuje np. normy powierzchni. W przypadku zwierząt domowych nie ma takiej regulacji. Nikt nie określił np jakiej długości powinien być łańcuch na którym jest uwiązany jest pies :shake: Obiło mi się kiedyś o uszy, ze wg TOZu powinien mieć minimum 2m długości. To niestety chyba tylko pobożne życzenie obrońców zwierząt - jak wygląda praktyka? Wiadomo.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Wsi spokojna wsi wesoła, czy jak to tam było.Dorzucę swoje trzy grosze do tematu- problem z psami na łańcuchu pogarsza fakt, że bardzo rzadko ktokolwiek zdecyduje się na interwencję bo to przecież sąsiad, znajomy i co, pójdę na policję? Po takim akcie desperacji to można tylko oczekiwać wyklęcia ze społeczności w najlepszym przypadku. Tylko jakieś" lotne brygady" prozwierzęce miałyby szanse na wyciąganie konsekwencji oczywiście gdyby ustawodawca był łaskaw dopracować te szczegóły o których Karmi mówi.I faktycznie nie tylko wiejscy są "łańcuchowi". Znam i miejskch wykształciuchów, jeden taki ostatnio zadał mi pytanie- "a widziałaś żeby ktoś psa trzymał w domu" ?:crazyeye:( ja się nie licze bo ja jestem w jego opinii łagodnie mówiąc" mądra inaczej" a z jego znajomych faktycznie nikt psa nie ma -w ogóle).No nie wiem,śmiać się czy płakać.

Jedynym ratunkiem dla tych wszystkich łańcuchowych nieszczęść byłby- Kościół:p Tak , tak, tylko prosze, nie chcę tu wszczynać ideologicznych dyskusji. Chcę tylko powiedzieć, że pobożny lud gdyby usłyszał od swego proboszcza , iż żle traktować zwierzę to grzech- to zmiana byłaby natychmiastowa sądze.
Pytanie- jak dotrzeć do proboszcza/ów i przekonać ich aby chociaż jedno kazanie w roku poświęcili zwierzetom? Całkiem serio pytam:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='VitisVini']
Pytanie- jak dotrzeć do proboszcza/ów i przekonać ich aby chociaż jedno kazanie w roku poświęcili zwierzetom? Całkiem serio pytam:eviltong:[/quote]

Tylko jeszcze ten proboszcz sam musiałby dobrze traktowac zwierzęta - i nie trzymać psa na krótkim łańcuchu przy budzie albo w małym kojcu, z którego pies nie jest wypuszczany ( "bo głośniej szczeka, a jak wypuszczę to lata po ogrodzie i nie szczeka" - autentyczna wypowiedź).
Na wsi nie reaguje się jak u sąsiada krzywdzone jest dziecko albo kobieta - a pies? "toż przecież zara nastepnego na łańcuch wezme" - na szczęście, ta wieś, na którą się przeprowadziłam jest ociupinkę inna i wiele zwierząt jest bardzo dobrze traktowanych a bezpańskie wyrzucane latem przez wyjeżdżający na wakacje gdańsk są w zdecydowanej większości przygarniane. ale ile jest takich wsi?
a miasto? mieszkałam w bloku - nade mna sąsiedzi trzymali na balkonie (2 m kw.) owczaraka niemeickiego i właściwie z nim nie wychodzili na spacery - "ma gdzie siakć, jest na powietrzu" - zupełnie nie przyjmowali uwag, że psa źle traktują
każdy ma mnóstwo takich przykladów - trzeba dążyć do zmian prawnych oraz może warto zwrócić uwagę na edukację szkolną - jak w podręcznikach pokazywane są zwierzaki, jaką pełnią rolę - oj, nienajlepiej to wygląda!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

wg mnie prawo polskie zostawia za duze pole do interpretacji - dla jednego to bedzie metrowy, a dla drugiego 10 m lacuch, a dla jeszcze jednego wogole lancuch bedzie sprzeczny z ustawa. dopóki prawo nie bedzie jednoznaczne nie bedzie sie go dało egzekwować... gdyby w ustawie bylo jasno napisane, ze intnieje zakaz trzymania psa na łacuchu, a min powierzchnia kocja to np 3x3 m, to bylby jasny przekaz! i mysle ze do takiego stanu prawnego powinnismy dazyc... wiecie jak to jest w bardziej cywilizowanych krajach rozwiazane? wiem, ze np niemcy wprowadzili zakaz trzymania psa na lancuchu, ale niestety nie znam niemieckiego i nie moge tego osobiscie sprawdzic... czy ktos z was ma takie informacje?

Link to comment
Share on other sites

oj ta polska wieś :shake:

Mam praktycznie całą rodzinę na wsi. Wszystkie psy są trzymane na łańcuchach, lub w małych zagrodach, kojcach. Koty też są źle traktowane.

Jeżdżę często na niektóre wsie z psem (do znajomych, rodziny) dużo tam mieszkających osób bardzo nam się dziwi że pies nie jest trzymany na łańcuchu, często nawet są docinki w moim kierunku. Ale są też i dobre strony jak biorę ze sobą suńkę.
W ubiegłym roku, gdy pewne dziecko zobaczyło jak się świetnie bawię z moim psem, wpadło na pomysł, że odepnie swojego psa z łańcuchu. Pies był w niebowzięty, jak i właściciel tego psa. Niestety ci ludzie nie mają ogrodzenia, ale teraz odpinają swoje psy z łańcuchów ;)

Tak więc, dobrym pomysłem, jest uświadamiać ludzi - pokazać im na własne oczy, jak można świetnie bawić się z psem. Wiadomo że to nie wiele, ale zawsze coś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']do rolników nie ma co apelować!- to są bezduszne chamy dla nich zwierze nic nie znaczy a wiem to bardzo dobrze bo mieszkam od kilku lat na wsi i to co widze na około to tego nie da sie opisać to trzeba zobaczyć w jakich warunkach żyją te biedne zwierzęta, nawet nie pozwolą żeby ktoś kto ma dobre serce dał takiemu pieskowi coś do jedzenia. i nie tylko pies czy kot cierpi. Mają krowy, kozy, konie i znęcają się nad nimi, biją kopią. . . .Na wiosnę walają się zagłodzone-martwe cielaczki/ciągane przez psy/.A ja żyję wśród takich ludzi i jestem bezsilna.To nie są ludzie to są prawdziwe chamy i koniec.[/quote]

Zgadzam się z Tobą!!!!!
Ja też mieszkam na wsi i to co widzę tego sie nie da opisać, oczywiście są ludzie i ludziska, ale w większości ludziska!!!!
Po prosu prymitywizm....
Ostatnio spotkałam się nawet z czymś tak bezmyślny, że....
pies był w kojcu, a na dodatek i na łańcuchu ze sznurkiem zamiast obroży na szyi.... ręce opadają!!!! :shake: Na szczęście pies już ma nowy dom :multi: !!!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Przepraszam, ale nie trzeba szukać "wieśniaka ze wsi" żeby znaleść psa na łańcuchu przy nowych pięknych i zamożnych willach. I gdzie świadomośc ludzka u niby wykształconych i na poziomie ludzi?? Mój sąsiad przy pieknym domu postawił sobie budę, i rozgląda się za psem od razu zastrzegając, że nie będzie on miał wstepu do domu bo mu porysuje pazurami podłogi :mad::mad: no i jeszcze jeden dylemat : gdzie ten pies będzie sie załatwiał ?? bo na pewno nie na jego pięknej, wypielęgnowanej trawce:shake::shake::shake::shake: A na mnie i moje mieszkające w domu psy, patrzy jak na nienormalne i anormalne zjawisko :mad::mad: bo pies ma pilnować a nie pakować sie na kanapę:-o:-o:-o:-o

Link to comment
Share on other sites

..jak ze wszystkim w tym naszym kraju,brak dobrej woli,zarowno ustawodawcy jak i wykonawcy..
Fakt wiesniactwo jest wszedzie w miescie i na wsi.Mnie natomiast zastanawia jak szybko ludzie ze wsi pojeli dobrodziejstwo plynace z Uni.Nauczyli sie blyskawicznie jak z ten miod spijac i co robic aby bylo go jeszcze wiecej.To nie jest juz biedny lud chlopski..Dlaczego wiec nauka poszanowania zwierzat idzie im jak krew z nosa.

Link to comment
Share on other sites

[B][I]hmm tak się zastanawiam...jeśli już pies jest na łasńcuchu to ile ten łańchu musi mieć metrów? 2 długości psa czy 3 ? [/I][/B]
[B][I]Skoro te psy i tak będą trzymane na łańcuchach to możemy chociaż zadbać o to aby miały tam w miarę psie warunki...[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Rimuś, zacytuję samą siebiei niech mi dogomaniacy tą nieskromność wybaczą ;) [quote name='Karmi']Zapisy w ustawie nie są doprecyzowane. Uwieź, o której jest mowa ww artykule nie może powodować urazów ani cierpienia - jeśli powoduje może to być uznane za znęcanie się nad zwierzęciem. Problem polega na sformułowaniu ,,zapewnić możliwość niezbędnego ruchu". Ustawodawca niestety nie sprecyzował co rozumie pod pojęciem ,,niezbędny ruch". W przypadku zwierząt gospodarskich rozporządzenie MRiRW dotyczące warunków utrzymania poszczególnych zwierząt dokładnie precyzuje np. normy powierzchni. W przypadku zwierząt domowych nie ma takiej regulacji. Nikt nie określił np jakiej długości powinien być łańcuch na którym jest uwiązany jest pies :shake: Obiło mi się kiedyś o uszy, ze wg TOZu powinien mieć minimum 2m długości. To niestety chyba tylko pobożne życzenie obrońców zwierząt - jak wygląda praktyka? Wiadomo.:angryy:[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]Na animal planet muszą mieć bodajże 2 bądź 3 długości zwierzęcia...[/I][/B][/quote]
Na animal planet wszystko wygląda inaczej;)
Oni np mają Policję dla Zwierząt a my prawie Policję dla zwierząt czyli Straż dla Zwierząt. Prawie robi róznicę :cool3:To tylko taka mała dygresja.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Itske'][COLOR=black]Wyprowadziłam się kilka lat temu z centrum dużego miasta w jego okolice - i smutny jest fakt, że sporo osób tzw. budujących się na wsi, mieszkańców miasta, ma w domu psa przywiezionego, a na łańcuchu nowego, wiejskiego, „bo tak się robi na wsi” „to pies do pilnowania”:mad:[/COLOR][/quote]

Dokladnie tak jest. Sama to widuje ..... piesio przy budzie na lancuchu ... maly raczej, drobny.... a obok spacerujacy i wygrzewajacy sie na slonku ... bialy pudelek :shake:.
Nie rozumiem, jak mozna tak dzielic psy. Nie wierze, ze ten przy budce jest gorszy od tego pudelka, ktorego pewnie kochaja, tula i rozpieszczaja.

Ale z drugiej strony, widac od jakiegos czasu cos, co kiedys bylo wrecz na wsi wysmiewane ( pamietam z czasow , kiedy jezdzilam do babci na wies na wakacje zawsze ze swoim kochanym pekinczyczkiem Amisiem - lata 70-te i poczatki 80-tych).
Mianowicie ludzi na wsiach spacerujacych z psami na smyczach.
Smuci tylko fakt, ze Ci ludzie kochaja tylko tego jednego, swojego psiaka.... nie zauwazajac i nie reagujac na zle traktowanie psa u np. sasiada.
Duzo dobrego by sie dzialo dla " wiejskich burkow ", gdyby wlasnie w pierwszej kolejnosci wlasciciele swoich ukochanych pieszczoszkow, zaczeli reagowac na warunki psow " nie swoich ".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...