Jump to content
Dogomania

Czipsy i dwukot. A co :)


PaulinaT

Recommended Posts

[quote name='PaulinaT']
A ja wcale nie mam takich groźnych psów :multi:[/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Ja też się cieszę z takich sytuacji jak głupi z kulotka :evil_lol: Niestety za następnym razem zostaję sprowadzona do realu :shake: Teraz na osiedlu, to jestem ta pani od dwóch czarnych diabłów :cool1: i wszyscy nam schodzą z drogi :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='GoniaP'] Teraz na osiedlu, to jestem ta pani od dwóch czarnych diabłów :cool1: i wszyscy nam schodzą z drogi :eviltong:[/quote]
:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Ale to ma też swoje dobre strony co? ;-)

Ja się zawsze po moich artystach spodziewam wszystkiego najgorszego - i tego typu sytuacje są dla mnie zaskakujące.One z daleka się zachowują jak psy do walk szkolone (głównie szarpej oczywiście :shake: ale ona jedna nakręca sytuację i reszta też się ekscytuje) więc jak jakiś pies w końcu do nas podleci lub podejdzie i okazuje się, że ona sobie go obwącha i tyle to po prostu jestem zbita z pantałyku.

Figa.
No ta aparatka do łatwych piesków nie należy.
Bystre toto i nadpobudliwe. I bojaźliwe na dodatek.
Np. na spacerach strasznie drze paszczę na psy - na szczęście coraz mniej szczeka na osobniki ludzkie ;-) - i robi pozy i miny co to nie ona. Ale nich ten pies się zbliży - z miejsca cykor i uciekać chce.
Na szczęście ma coraz więcej pozytywnych doświadczeń z psami i coraz mniej się boi. Niestety w krzykach nadal przoduje.
Udało mi się wyeliminować już szczekanie na sąsiadów przechodzących pod drzwiami.
A ostatnio podobno - relacja mamy - spokojnie przyjęła listonosza i tylko wyglądała zza rogu ale nie pyszczyła.
Jest to dla mnie ważne, żeby moje psy nie szczekały nawet jak ktoś przychodzi. Nie chcę żadnych uwag od sąsiadów - a póki co udaje mi się żyć z nimi w dobrych stosunkach.

Link to comment
Share on other sites

Ha!
Taka piękna niedziela dzisiaj była!
Pogoda, słoneczko, błękitne niebo.
Co prawda w lesie można się było w błocku utopić - ale warto było ponosić takie ryzyko :cool3:
O jak warto było:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/107/7a094f7b9b7bff28.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/107/fcde46f1b9bf3647.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/107/999256169ebdb671.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images30.fotosik.pl/140/8a20c402c5509754.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images30.fotosik.pl/140/60310ac1449f3d01.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga']rany boskie - przy zdjęciu nr 4 to ja zrobiłam tak: :mdleje:
gdzieżeś ty wytrzasnęła tego ufoludka? :crazyeye::crazyeye::crazyeye:[/quote]
:diabloti:
z Torunia - w Toruniu takie robią i potem twierdzą, ze to niby psy są :niewiem:
A naiwni się dają nabrać... :stupid:

A tu drugi ufoludek.
Szkoda, ze zdjęcie nieostre wyszło ale i tak je pokażę, a co :p
Bo się mnie strasznie widzi.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/107/cd0a64aa84c447d6.jpg[/IMG][/URL]

I do Basterka proszę zajrzeć - jaki on cudowny :loveu:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=78362&page=34[/URL]

Link to comment
Share on other sites

a nie , wrócę dopiero pojutrze:p
tutaj internetu nie ma, albo jest masakrycznie drogi

ale na materacu między basenem a plażą złapałam internet bezprzewodowy i bezpłatny :-o:multi:

tak więc poczytałam zaległości :p

i już wiem że Cola w nowym domku, i widziałam aktualne foty Basterka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='swan']a nie , wrócę dopiero pojutrze:p
tutaj internetu nie ma, albo jest masakrycznie drogi

ale na materacu między basenem a plażą złapałam internet bezprzewodowy i bezpłatny :-o:multi:

[/quote]

wiesz co, swan, ty nie grzesz :mad:

między basenem a plażą walnij se drinka i powachluj sie liściem palmy, jak pokazują na wszystkich ulotkach ;)

... na tych ulotkach nikt sobie głowy nie zawraca jakimis bezdomnymi psami :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='swan']ale na materacu między basenem a plażą złapałam internet bezprzewodowy i bezpłatny :-o:multi:
[/quote]
hihi - ja robiłam tak w Barcelonie: gdy wyszło się na minimalistyczny balkonik wychodzący na super wąską uliczkę, posadziło pupę na krzesełku dla laleczki i poczekało chwilkę, można było złapać bezprzewodową sieć :lol:
Z czego skwapliwie - jak na człowieka od internetu uzależnionego dużo bardziej niż od papierosów (2 miesiące ponad już nie palą :p) przystało - korzystałam.

[quote name='kinga']i płacą za takie cóś ciężkie pieniądze...:splat:[/quote]
noo... są tacy co mają łeb do interesów :razz:
a wtedy naiwni się nabierają i płacą... płacą!

I jeszcze spacerkowy filmik: [url]http://pl.youtube.com/watch?v=rDZ3YZxHYdY[/url]
Jak ktoś przetrwa pierwszą minutę - w drugiej Abi się wreszcie ruszyła i postanowiła wyłomotać Figę :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga']wiesz co, swan, ty nie grzesz :mad:

między basenem a plażą walnij se drinka i powachluj sie liściem palmy, jak pokazują na wszystkich ulotkach ;)

... na tych ulotkach nikt sobie głowy nie zawraca jakimis bezdomnymi psami :shake:[/quote]

mi już od tych drinków palma na głowie odbiła i mi się samoistnie wachluje

:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

ale już niedługo, jutro ostatni dzień i doba podróży:cool1:

Link to comment
Share on other sites

No i dzisiaj widziałam - widziałyśmy :razz: - psiarnię Cyneczki :multi:
Wspaniałe pieski, przekochane: Baszko, Pierniczka zwana Piernikiem, Demi zwana Demolką i Suseł. Bardzo żałuję, że zdjęć z tych odwiedzin nie będzie...[/quote]

:lol::lol::lol:
Dziękujemy za odwiedzinki i zapraszamy częściej !! :lol:
Ale przede wszystkim dziękujemy za dobre rady i spojrzenie na gromadkę fachowym okiem :lol:
Podziękowania również dla Marty i Wika :lol::modla:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Oj, strasznie mi się podobała psiarnia Cyneczki - a szczególnie zielone oczy Pierniczki i charakter Susełka :loveu:[/quote]
Wspaniałe psiaki fakt. Wsyskie ćtyry :loveu:
Dużo pracy przed Wami - to do Cyneczki :lol: - żeby je poukładać i nie dac się zwariować :cool3:
Coś o tym wiem :cool3:
Mnie bardzo za serce chwyciła Demisia - biedna taka z tym oczkiem, ale dzielnie znosiła zabiegi lecznicze i mimo kołnierza dokazywała wesoło. Pogodny psiak - ale potrzebuje teraz b.wiele uwagi.
No a Susełek :loveu: od początku - przy pierwszej wizycie wypatrzyłam go. Z całej szóstki on najbardziej mi utkwił w pamięci.

Tak zresztą to jest - może być mnóstwo psów ale wśród grupy znajduje sie taki, który jest bardziej. Przykuwa uwagę, kradnie serce.
Tak było z Figą.
Figa rzuciła się mnie na oczy jeszcze w schroniskowym boksie - była najchudsza (zaraz z Liczunią) i najbardziej krzywa. Natomiast w dotyku była najdelikatniejsza - miała dużo gładszą od pozostalych sierść (teraz już ma twardszy włos - nie jest taka jak na początku).
Przy drugiej wizycie u weta pytałam nawet czy ona wyjdzie z tego krzywego kręgosłupa - cały czas była mocno wygięta w duży łuk. I nie było wiadomo jak to z nią będzie...
Była tez najbardziej nieufna i bojaźliwa.
Ją zaczęłam jako pierwszą odróżniać od pozostałych suczek na wysokich łapkach - i to ona dostała Figa na imię, bo już wtedy od początku myślałam sobie, ze jakby ktoś miał zostać to ona właśnie. A Figa to rodowodowe imię Laluni, które teraz bym małej paskudzie zostawiła ;-) I to od Figi zaczęła się "owocowa seria": Figa, Lima, Liczi.

Kiedyś, gdy miałam w planach założyć swoją domową hodowlę - i marzył mi się miot małych abisiek i małych laluniek ;-) - z góry wiedziałam, że żeby sprzedac w ogóle jakieś szczeniaczki będę musiała sobie któregoś zostawić... taki jakiś psychologiczny myk. Na szczęście wybiłam sobie te pomysły o hodowaniu z głowy zawczasu ;-)

I tu też od początku - żeby zacząć wydawać glizdy - musiałam sobie powiedzieć, że w razie czego Figa zostanie.
To dlatego nie dawałam jej zdjęć na ogłoszenia.
I nikomu jej nie polecałam.

Za miętka jestem na hodowcę i na dt. :shake:

Jesli natomaist chodzi o to:
[quote name='supergoga']wzięła na siebie bardzo duzo, opiekując się ta zagłodzona bandą[/quote]
to teraz, jak pozostałe 5 glizd bezpieczne w domu mogę napisać: to był chyba najtrudniejszy czas dla mnie.
Ogrom pracy, który dodatkowo na mnie zleciał był dużo większy niż może się wydawać. Bo glizdy to nie były zwykłe szczeniaczki, kluseczki które trochę broją a trochę siusiają. I które wystarczyło wykopsać na ogródek i mieć święty spokój.

[B]Każda z 6 glizd to był szczeniak specjalnej troski.[/B]
[B]Każda jedna.[/B]
Przez pierwsze tygodnie - 2 czy nawet 3 - karmienie ich było wyczynem. One rzucały się na człowieka, na jedzenie i na siebie nawzajem z niepohamowaną agresją.
Gryzły sie na fest, do krwi.
Jadły łapczywie, wymiotowały - i biły sie o te wymiociny.
Dopeiro po pewnym czasie nauczyłam sie je rozdzialeąc w pogrupy, w których nie było az takich awantur: Lima jadła osobmno zamknięta w kennel klatce pod schodami, Liczi i Figa w kuchni a Coca-cola z cziką w łazience.

Nie było sposobu, żeby je skutecznie odgrodzic i nie puszczać na salony - gdyż potrafiły każdą szpara się przepchnąć i na każda zagrodę wspiąć jak po drabinie.
Efektem oczywiście była zrujnowana wykładzina - która sobie wesoło śmierdziała przez prawie 2 miesiące - bo póki były nie było sensu jej wymieniać a codzienne nawet pranie nie dawało specjalnych efektów.

Wypuszczone na dwór nie załatwiały sie tam tylko po powrocie. Dopiero po dluższym czasie złapały w czym rzecz - ale i tak nie chiały byc na dworze bo było im zimno.
Całymi dniami zajmowałam się więc tylko sprzątaniem po nich, karmieniem, sprzataniem, karmieniem... W ciągu dnia zapełniałam wielki 50l worek na śmieci tym dobrodziejstwem...

Moi rodzice - a zwłaszcza tata - bardzo szybko mieli tego szczerze dość. I musiałam się zmagac także z ich niezadowoleniem.

No i oczywiście trzeba doliczyc obecnośc naszych dorosłych psów i fakt, ze domek moich rodziców nie należy do dużych... I taką drobnostke jak to, że pracuję :lol:

Potem zaczęły się spacery (było ich już "tylko" 4 wtedy) - i nowy problem: starszny strach.
I moja rozpacz co z nimi będzie, czy da się je zresocjalizować.
Dało się.

Strasznie wiele spraw osobistych i zawodowych zawaliłam przez czarne glizy.
Np. nie szukałam dość pilnie pracy :shake:

No to się wyżaliłam.
A teraz najważniejsze: czy żałuję?
NIE!
Czy zrobiłabym to raz jeszcze?
TAK!
Bo świadomość tego, ze żyją, że są szczęśliwe i że dają szczęście swoim nowym właścicielom jest bezcenna :p
Ale mam nadzieję, że więcej w takiej sytuacji nie będę...

Czy oddam Figę?
Tak - ale tylko do wyjątkowego domu. Z tego powodu waham się, czy robić jej specjalne ogłoszenia - bo jak zacznę wydziwiac i wybrzydzać...
Oddałabym ją shoomie - ale shoomka nie ma teraz możliwości żeby wziąć drugiego psa. Tak samo Kasia-gwen.
Mam jeszcze jeden namiar na jedną Panią, która straciła psa i bardzo rozpacza.

Figa wspaniale wkomponowała się w moje czipsowe stado.
Dogaduje się i z Abi - zabawy, wyliziwanie, i z Lalunią - przepychanki, czyszczenia fafelków i nawet z Szarikiem sie całkiem lubią.
Broi strasznie - ale robi takie słodkie minki przy tym...
Nie lubi obcych - zachowuje dużą rezerwę, ale już nie szczeka jak kiedyś.
Udaje natomiast groźna oszczekując psy.
Pieknie siada i waruje...
Grzecznie chodzi na smyczy.
To wpaniałe ale trudne psie dziecko.

Jezu co za elaborat :o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='supergoga']Wiem Paulina że było ciężko, podziwiam i rozumiem, choc może tego nie wiesz.
I póki mam cos do powiedzenia, więcej w takiej sytuacji nie będziesz na bank. Masz moje słowo.:shake:[/quote]
Gosiu - nie o to chodzi, przecież wiesz.
Byłyśmy tam razem ale sama tą decyzje podjęłam i zrobiłabym tak samo ponownie.
No a to, że bywałam w tym okresie ciężka.. :oops:

[B]Marta[/B] - jaka tam wielka baba, taka sobie malutka kobietka :p

Czy ja pisałam, ze Figa zjadła mi wczoraj paputka? :diabloti:
A dzisiaj wyciągnęła skorupki od jajek i udekorowała nimi psie posłanie, kanape i pół pokoju? :diabloti:
Ale jak dzisiaj była sesja przytulankowa to wpakowała mi się na kolana i przytuliła taka cała - cała - cała - caluteńka :loveu:

No a Dzitka cały czas się drze... :wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...