Jump to content
Dogomania

Pomocy GARWOLIN i okolice!! Aż 4 psy porzucone na jednej stacji benzynowej, jeden z przetrąconą łapą :( :(


agat21

Recommended Posts

Wpadam na chwilkę, żeby podziękować za odwiedziny wątku, za Wasze wsparcie, i zameldować, że dzwoniłam w sprawie tego psiaczka kulawego do restauarcji na stacji benzynowej. Dziś rano psiak był na stacji, miła pani z resauracji powiedziała, że jeszcze się przejdzie i sprawdzi, czy on nadal jest, i ma do mnie odzwonić. Jeśli pies trzyma się tego miejsca, to chcę umówić się z Murką, że jej TZ podjedzie tam i psiaka zabierze. Najpierw do ich weta, o potem do ich hotelu. Co Wy na to? 

 

bardzo się cieszę, że Tosia ma się dobrze i Mazowszanka ma z nią spokój :) cudowna malizna :)

Mazowszanko, a nie szukała nas po odjeździe ani trochę? ;) 

Link to comment
Share on other sites

Pani z restauracji zadzwoniła, że piesio jest. I właściwie tylko jego teraz widziała. Podchodzi pod drzwi restauracji. Innych psów nie ma. Wygląda na to, że zleciały się wcześniej do naszej suni z cieczką. 

Dzwonię do Murki. 

Link to comment
Share on other sites

Może był "domny inaczej" i wrócił do siebie - oby...

 

A nie ma opcji, żeby miła Pani ze stacji jakoś "usidliła" psinę, żeby się nie okazało, że TZ Murki pojedzie na darmo (tfu, tfu!!!!)?...

 

Zapytałam ją o to, ale niestety aż tak miła pani nie jest, odpowiedziała, że nie mają możliwości ani go gdzieś zamknąć ani pilnować. Wystawiają mu wodę, i nie przeganiają go oraz nie usuwają rozsypanego przy restauracji suchego Chappi - i to jest i tak ogromna pomoc z ich strony. Znając polskie wiejskie i "stacyjne: realia muszę potwierdzić :( 

 

Może się tak dobrze złoży, że już niedługo psiak zostanie stamtąd zabrany :) 

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe co z tym haszczakiem?

 

Też się zamartwiam. Był bardzo fajny i przyjazny :( Żebym miała go gdzie zabrać to jeszcze w sobotę bym go próbowała wsadzić do samochodu. 

Ale nikt go nie chciał. W desperacji pytałam nawet osoby, o ktorych wiedziałam z góry że nie wezmą. Ale czasem cuda się zdarzają, więc próbowałam. Tym razem się nie zdarzyły :(

Oby trafił na kogoś fajnego...

Link to comment
Share on other sites

poczytam wieczorem który już bezpieczny i co u psiaków. Sunia taka słodka, ze znajdzie szybko domek na pewno. Super Agat, że ich wypatrzyłaś i pomogłaś:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Trafiła się świetna okazja, żeby zabrać Łapka ze stacji - TŻ Murki wiezie sunię do ds do Warszawy i przy okazji i po drodze ma tę stację. Koszty transportu byłyby wtedy niższe, bo dzielone na pół z ds suni.

Podjechał już na stację w drodze do Warszawy, zadzwonił do mnie, że pies jest, ale boi się go :( Nie daje do siebie podejść, warczy, pokazuje zęby... Nie ma rady - pojadę tam znowu i spróbujemy wspólnie, może do mnie pies znowu podejdzie. Ta stacja będzie mi się śnić nocami, albo pomyślą tam, żem wariatka, że ciągle tam przyjeżdżam i nie tankuję, tylko latam za psami  :D

Link to comment
Share on other sites

agat21 a ten bojący się pies jest dokarmiany przez obsługę stacji? Ludzie ze stacji chcą współpracować przy ewentualnym "oswojeniu" psa czy raczej chcieliby się pozbyć "kłopotu"? 

 

teraz doczytałam, że podchodzi pod drzwi restauracji, Pytanie czy ma tam stawiana miskę, Jakby poczuł się bezpiecznie może by dało się "zaprosić" go do środka. 

On przychodzi o w miarę regularnych porach?

Link to comment
Share on other sites

Jestem na chwilę, bo robota mnie goni, a wstałam dziś zbyt późno (wczoraj byłam w domu z powrotem po północy :(), więc tylko krótko napiszę, że niestety nie udało się wczoraj :( Jak TZ Murki jechał z sunią do Warszawy, to zatrzymał się na tej stacji, pies był, ale nie dał do siebie podejść, przy próbie dotknięcia spłoszył się i zaczął uciekać. Nawet wyprowadzenie suni z samochodu nie pomogło. Owszem, podszedł bliżej i chciał się z sunią zaprzyjaźnić, ale na pana Mariusza warczał i nie dał do siebie podejść. A potem to nawet przeszedł na drugą stronę jezdni :( 

Umówiliśmy się, że jak p. Mariusz będzie wracał z Warszawy, to ja też tam podjadę. Niestety dotarliśmy tam już po ciemku, było po 22.00. Psa ani śladu, obeszliśmy całą stację i  okolicę - ani śladu. Pod drzwiami restauracji spał jakiś inny piesek, pierwszy raz go widziałam, nie dał do siebie podejść, więc tylko zostawiłam mu jedzenie, które przywiozłam, żeby ewentualnie wabić Łapka. 

A dziś o 8 rano mam telefon z restauracji, że pies jest, kręci się w pobliżu :(

Masakra, nie wiem co robić. :( P. Mariusz zostawił mi klatkę, ale jest tak duża, że tylko w pozycji złożonej wchodzi do mojego samochodu. Nie dam rady sama złapać w nią psa (ani nawet z pomocą mojego TZ, które boi się generalnie obcych psów) i go zawieźć do Murki, poza tym w ciągu tygodnia zostają mi tylko wieczory, pracuję do poźna. Nie wiem kiedy zjawi sie tam hycel. 

To tyle na razie :( Jestem trochę podłamana. 

Link to comment
Share on other sites

agat może trzeba się dowiedzieć w gminie z którym schronem mają umowę i jak go odłowią to wtedy  zabrać .

 
Urząd Miasta i Gminy Pilawa
Aleja Wyzwolenia 158 
08-440 Pilawa
powiat garwoliński, woj. mazowieckie
Tel. nr kier: (025); centrala: 685 61 10, 685 61 15, 685 61 31; tel. bezp.: 685 61 10; fax: 685 60 83

Adres internetowy: http://pilawa.com.pl
Adres e-mail: [email protected]
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...