Jump to content
Dogomania

Sznauceromaniacy!!!!


Matt

Recommended Posts

[quote name='Czarne Gwiazdy']Hodowle, po 8-9 psów, z czego połowa psy, a w ciągu dwóch lat [B]10 miotów[/B]!
.[/quote]
a masz kogos KONKRETNEGO na mysli hihhiiii????:)))))ja mam 3 miocik sznaucerkow a mam je juz 5 lat:)))))wiec chyba nie piszesz o mnie:)))))))))))))))))

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 34k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • orsini

    6588

  • Ka-Vanga

    2744

  • Elitesse

    2487

  • jostra

    2374

[quote]ja mam 3 miocik sznaucerkow a mam je juz 5 lat))))wiec chyba nie piszesz o mnie[/quote]
[quote]Ja mam sznaucerki 4 lata i ZERO szczeniaków[/quote]

Przynajmniej coś odżyło, nie mówię o Was ;)


[quote]Czarne Gwiazdy to nie są hodowle- pomyliles pojęcia[/quote]Teoretycznie są - psy wystawiają, w związku są zarejestrowani, przedstawiają się jako hodowla. A najsmutniejsze to, że nie czują się winni w żadnym wymiarze.

Tylko pytanie - na tym można zarobić?

Link to comment
Share on other sites

[quote] Przynajmniej coś odżyło, nie mówię o Was[/quote] Wiem wiem... my robimy tło :evil_lol:

[quote]Teoretycznie są - psy wystawiają, w związku są zarejestrowani, przedstawiają się jako hodowla. A najsmutniejsze to, że nie czują się winni w żadnym wymiarze.

Tylko pytanie - na tym można zarobić?[/quote] to chyba zalezy od sumienia hodowcow ... bo wiekszosc rozmnaza na mocy prawa i regulaminu ZK wiec teoretycznie to wszystko jest w porządku. Ale jednak przykro jak suka jest kryta rok rocznie... czasami mimo problemów zdrowotnych :shake:
Nie mialam szczeniat wiec nie wiem z wlasnego doswiadczenia jakie są koszty wychowania maluszków. Ale jesli niektorzy kryją seriami swoje suki to podejrzewam ze nie są na tym stratni.

Dziękiza odpowiedz w sprawie koron :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='orsini']...........tam ladnie, cieplo, po co bedziesz wracala do Polski?:)))))))))))))))[/QUOTE]
No tak,[B] orsini[/B] chciałabyś się mnie pozbyć, ale nic z tego :loveu::loveu::loveu:, jak tylko zaliczę tyle samo udanych startów co i lądowań, to wrócę tu do Was moi mili :grins::grins::grins: . A z kim byś [B]orsini[/B] toczyła frapujące dyskusje o różnym zabarwieniu emocjonalnym na temat „wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Światami Wielkiej Nocy” :wink::wink::wink: .

Link to comment
Share on other sites

Żal tych psiaków co to się tułają po różnych schroniskach i nie mają swojego domu :shake: , żal tych piesków źle traktowanych :shake: , ale już kiedyś o tym pisałam, tylko znakowanie psów, centralny rejestr i przypisanie pieska do właściciela, który musiałby być za psiaka odpowiedzialny, może coś zmienić w tym temacie :roll: . Co do rozmnażalni to wydaje mi się, że jednak to nie jest aż tak masowe zjawisko a dorabianie się na hodowli to sorry, ale można między bajki włożyć :flop: . Co innego, jak ktoś prowadzi jakiś biznes: gabinet weterynaryjny, hurtownię karmy, czy salon fryzjerski dla psów i przy okazji hoduje pieski, może z tego mieć źródło utrzymania, ale sama hodowla :niewiem: ? Hodowla rasowych psów to kosztowne hobby a sprzedaż rasowych szczeniąt pomaga zrekompensować poniesione koszty. Lars krył bardzo dużo i miałam do czynienia spokojnie z ok. 70 domowymi hodowlami i nie trafiła mi się żadna rozmnażalnia :no-no-no: . Wszystko to były hodowle domowe a suki często miały po jednym miocie i nigdy więcej, czasem 2-3 mioty w całym swoim życiu. Skupianie się więc tylko na tych złych przykładach daje nam przeświadczenie, że jest to preceder masowy :no-no-no: a ja sądzę, że jednak marginalny. To, że tyle psów trafia do schronisk, pewnie nie ma zbyt dużego związku z tymi rozmnżalniami, tylko raczej ze zbyt pochopnym podejmowaniem decyzji o zakupie psa, często nawet rasowego a potem pozbywaniem się problemu, bo piesek się znudził, albo jest bardziej kłopotliwy niż się początkowo wydawało :shake: :shake: :shake: .

Link to comment
Share on other sites

Sznaucery mam od 5 lat i przyznam, że każde narodziny szczeniąt są wielkim wydarzeniem w moim życiu. Każda ciąza , poród i odchowanie szczeniąt są inne, kazda suka jest inna.
Dziwi mnie, że mozna do cudu narodzin , bo niewątpliwie narodziny szczeniat mozna tak nazwać podchodzic jak do produkcji. Wydaje mi sie, że ktos kto nie odchował żadnego miotu nigdy tego nie zrozumie dopuki sam nie przezyje wszystkich trosk i radosci całego okresu od pokrycia suni az do wyjscia maluszków z hodowli.

Patrzycie wszyscy na hodowle przez pryzmat ilości motów w roku jesli jest ich duzo to hodowla jest zła...
Popatrzcie na najwieksze hodowle świata:
Gloris, Gently Born, Blythewood, Chelines, De Pichera czy Made in Spain. Tam ilośc miotów w roku siega nawet 20 rocznie ale mówi sie o nich w samych superlatywach, każdy marzy wręcz o posiadnaiu szczenięcia z tym przydomkiem. Wychwala sie te hodowle i to co z nich wyszło...

Patrzę na moje śpiące już w tej chwili kudłate stworki... Mam ich całkiem sporo, myśle, że moge mówić o tym że moja hodowla jest jedna z wiekszych. Staram sie zapewnic moim sukom i szczenietom wszystko co najlepsze. Maluchy dostają dobrą karme, suki w trakcie ciąży karmione sa royalem dla suk cięzarnych, maluchy sa conajmniej 2 razy odrobaczone i zaszczepione naprawdę dobra szczepionką. DO nowych domów trafiaja czyściutkie, wykompane , ostrzyzone i pełne radości życia.

Są suki które żyja po to by odchowywać dzieci. jedna z moich dziewczynek ładuje się wszystkim innym sukom do kojców , wylizuje ich dzieci, sprzata po nich i widać jak wielką jej to sprawia radość. Kocha i poznaje swoje dzieci nawet jak już dorosnął. To naprawdę niesamowite i wzruszające momenty.

Pierwszy miot urodził sie w naszje hodowli w 2003 roku od tego czasu było 9 miotów od 5 suk , dzieląc to przez 4 lata chyba żadna imponująca liczba nie wychodzi.

Zanim sie kogoś potępi zastanówmy się czy lepiej miec 1 miot na ileś lat i odchowywać go w kiepskich warunkach czy może lepiej jest tam gdzie w roku rodzi sie kilka miotów ale maluchy i mamy maja wszystko co można dzieciom i mamie dać !

NIe pomyslcie że popieram tych którzy kryja bez opamietania ale zanim zaczniemy wieszać obelgi na hodowcach to naprawdę dokładnie zaglądnijmy w listę miotów.... A może matkami miotów sa suki na warunkach których nie ma stronie hodowli, a może sa tam suki które już odesżły za tęczowy most...

Ja naprzykład szczerze mówiąc nie jestem zwolenniczka powtarzania skojarzeń, szczególnie kiedy szczenieta nie są wybitne. BYc może w przyszłości powtórzę jedno ze skojarzeń, ale tylko i wyłacznie na prośbę znajomego hodowcy, którego zachwyciły maluchy z tego skojarzenia. Pewnie znowu nie obedzie się bez dyskusji i łapania mnie za słówka ;)

Jedno jest pewne, myslę, że dyskusje mozna podejmowac jesli ma sie jakiekolwiek doświadczneia w temacie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marisia']dorabianie się na hodowli to sorry, ale można między bajki włożyć :flop: . Co innego, jak ktoś prowadzi jakiś biznes: gabinet weterynaryjny, hurtownię karmy, czy salon fryzjerski dla psów i przy okazji hoduje pieski, może z tego mieć źródło utrzymania, ale sama hodowla :niewiem: ? Hodowla rasowych psów to kosztowne hobby a sprzedaż rasowych szczeniąt pomaga zrekompensować poniesione koszty. [/quote]

Marisia to świete słowa !!!
Dodam do tego, że aby to robic naprawdę trzeba to kochać.
Kiedyś ktoś powiedział, że hodowcy to świry , którzy oddaja sie bezgranicznie swojemu hobby. I uważam że to 100% racja. TRzeba być świrem, żeby dopłacać do odchowu miotu z krycia za granicą w którym urodizło sie 1 lub 2 szczeniaki. Trzeba być świrem, żeby jeździć z psem i zdobywac tytuły, po to aby inni Go widzieli .
Kiedyś rozpisałam jeden z moich miotów od strony kosztów i przychodów i napisałam że wolałabym aby mój mąż tego nie przeczytał , bo już wiecej nie pozwoli mi na żadne zagraniczne krycie.
Czasem ma się szczęscie i urodz sie 8 szczeniąt a czasem pojedzie sie daleko zapłaci z akrycie z góry i urodzi sie jedno szczenie.
Tak na marginesie - płaci sie za krycie 300-500 euro rodzi sie jedno szczenie, które sprzedaje sie za 1200-1300 zł przy dobrych układach... reszty nie musze chyba dodawać ...
Najlepiej na miotach wychodza CI którzy kryją własne suki własnymi psami, szczepią surowicą, karmią próbkami które dostali na wystawie... NO tak na takim miocie można zarobić ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agatka']Tak na marginesie - płaci sie za krycie 300-500 euro rodzi sie jedno szczenie, które sprzedaje sie za 1200-1300 zł przy dobrych układach... ....[/quote]
to kryjesz u jakis dziwnych ludzi!:)))ja gdzie bym sie nie pytala o krycie za granica to zawsze slysze to samo-przy jednym szczeniaku krycie sie powtarza za darmo, a wiec nie placi sie za tego jednego szczenka:)))))ale moze trafilam na dziwnych ludzi. Dwa-jak jade za granice to nie po to zeby te psy sprzedawac tylko dla siebie:)))wiec nie licze tego w pieniadzach bo moje psy dla mnie sa BEZCENNE!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marisia']No tak,[B] orsini[/B] chciałabyś się mnie pozbyć, ale nic z tego :loveu::loveu::loveu:, jak tylko zaliczę tyle samo udanych startów co i lądowań, to wrócę tu do Was moi mili :grins::grins::grins: . A z kim byś [B]orsini[/B] toczyła frapujące dyskusje o różnym zabarwieniu emocjonalnym na temat „wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Światami Wielkiej Nocy” :wink::wink::wink: .[/quote]
cholera rozszyfrowalas mnie!!!:)))))a swoja droga Boze Narodzenie jest LEPSZE od Wielkiej Nocy hihi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agatka']Najlepiej na miotach wychodza CI którzy kryją własne suki własnymi psami, szczepią surowicą, karmią próbkami które dostali na wystawie... NO tak na takim miocie można zarobić ....[/quote]
szczepia surowicą???co autor ma na mysli, bo ja szczerze powiem nie rozumiem:)))a dwa: karmia probkami ktore dostali na wystawie...to calego TIRa probek dostali???probka jak sama nazwa mowi jest niewielka iloscia, a skoro masz takie doswiadczenie w miotach o jakim powyzej pisalas to powinnas wiedziec JAKIE ILOSCI karmy wchodza w rachube?:))))i to przy miniaturach, bo przy olbrzymach to az strach pomyslec:))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agatka']Patrzycie wszyscy na hodowle przez pryzmat ilości motów w roku jesli jest ich duzo to hodowla jest zła...
Popatrzcie na najwieksze hodowle świata:
Blythewood, . Tam ilośc miotów w roku siega nawet 20 rocznie ale mówi sie o nich w samych superlatywach, każdy marzy wręcz o posiadnaiu szczenięcia z tym przydomkiem. Wychwala sie te hodowle i to co z nich wyszło...
;)[/quote]

troche pokasowalam. Czyli dla Ciebie marzeniem jest piesek z tej hodowli???to zycze powodzenia:)))ja mam ciutke inne marzenia i o ciutke innych hodowlach amerykanskich slyszalam same superlatywy np. Repitition's, ale ja sie nie znam:))))))

Link to comment
Share on other sites

Czesc :)
[quote]Są suki które żyja po to by odchowywać dzieci.[/quote]
Agatko wybacz ale to jest tłumaczenie na poziomie człowieka który "musi" pokryc swoją suke chociaz raz bo kazda suka "chce sie poczuc matką"


[quote]Jedno jest pewne, myslę, że dyskusje mozna podejmowac jesli ma sie jakiekolwiek doświadczneia w temacie[/quote]
Rozumiem ze te słowa są do mnie skierowane- tak nie mialam jeszcze zadnego miotu ale chyba własne zdanie na temat dużych hodowli i rozmnazalni mogę miec, prawda? :)

A co do zagranicznych kryc to tak jak napisała Orsini, ja rowniez dostałam od hodowców informację ze jednen szczeniak = jak pusty miot czyli mamy powtórne krycie za darmo. Agatko skoro masz takie doswiadczenie to powinnas to wiedziec bo ja mimo ze go nie posiadam to jednak tak podstawowe rzeczy wiem. Wiec nie zarzucaj innym braku doswiadczenia i wiedzy skoro sama go nie posiadasz.

[quote]a sprzedaż rasowych szczeniąt pomaga zrekompensować poniesione koszty.[/quote] No wlasnie! czyli z szczeniaków jednak pozostaje jakas kaska skoro mozna sobie tym co zostanie zrekompensowac koszty np kilku wystaw. Jak dla mnie jest to super opcja bo rzadko kiedy jakiekolwiek hobby chociaz po czesci "zarabia na siebie"

[quote]Zanim sie kogoś potępi zastanówmy się czy lepiej miec 1 miot na ileś lat i odchowywać go w kiepskich warunkach czy może lepiej jest tam gdzie w roku rodzi sie kilka miotów ale maluchy i mamy maja wszystko co można dzieciom i mamie dać ![/quote]
A moze lepiej jest miec jeden miot "na iles tam lat" "ale maluchy i mamy maja wszystko co można dzieciom i mamie dać " ?

Dla mnie tylko jest zastawniający jeden fakt. Twoj pierwszy miot po Livce (zresztą bardzo udany)... po narodzinach czarnych blizniaczek powiedzialas ze Livka bardzo zle zniosła ciaze i porod i ze nie będziesz jej wiecej kryła. Po czym pojawia sie info na Twojej www ze planowany jest OSTATNI miot po tej suce (kolorowy). Nie czekamy dłuzej niz rok i suka jest kryta po raz kolejny!!! Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe! Pomijam, to ze wprowadzasz w błąd przyszłych wlascicieli (bo to ostatnia szansa na szczeniaki po tej suce).. ale skoro suka tak zle znosi szczeniaki to zdrowy rozsądek (nie mowie tu juz o zwykłym uczuciu dla ukochanej suni) nakazuje zeby poprzestac na tym jednym miocie. Nigdy nie zdecywałabym sie na kolejne krycie suni wiedząc czym to grozi. I nigdy tego nie zrozumiem bo dla mnie na pierwszym miejscu jest Kiwi a na drugim jakies tam moje "aspiracje " hodowlane.

Link to comment
Share on other sites

Ja też się wypowiem na ten temat.
Związek kynologiczny wprowadził niezbędne minimum dla hodowców , do jednago krycia suki w roku.
Osobiście uważam, że jest to minimum odzyskania przez suczkę kondycji sprzed ciąży, ale to tylko minimum. Suczka potrzebuje z reguły więcej czasu niż te 7- 8 miesięcy od wychowania dzieci.

Natomiast co do dużych hodowli, to chylę czoła przed nimi, ich ambitny wkład w rozwój rasy. Bez nich nie mielibyśmy takich psów jakie mamy, i sorrki Marto, ale pewnie nawet nie miałabyś reproduktora godnego krycia Twojej Kiwi.
Natomiast jedno jest pewne, nikt z nas tak jak oni nie jest gotowym na ewidentnie cieżkie emocjonalnie do podjęcia decyzje np: zostawienie sobie z miotu 2 najlepiej rokujących sztuk i potem oddaniu w wieku np 1 roku tego gorszego ( a bardziej nas kochającego na przykład).
Wiadomo, że znaczący hodowcy muszą podejmować takie decyzje, bo nie dość, że trzeba wyłuskać najlepszy materiał do hodowli, to jeszcze na dodatek zostawić potem w hodowli stemplera, czyli sukę , lub psa mocno przekazujących potomstwu swoje najlepsze cechy.
Dla mnie te decyzje są okropne i nie jestem gotowa, aby takowe podejmować, dlatego nie zostanę nigdy hodowcą. Co mogę o sobie powiedzieć to że jestem ambitnym miłośnikiem rasy i tyle.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...