Jump to content
Dogomania

Koty w potrzebie, które stanęły na mojej drodze...


Ferox

Recommended Posts

Ferox,ja jeszcze raz przypomnę o potrzebie dokładnej dezynfekcji po pp (wirus utrzymuje się do 6m-cy w sprzętach domowych,z którymi kocię miało kontakt,ale także na które Ty wirusa mogłeś przenieść dotykając ich po dotknięciu kociaka).Polecam Virkon-używają go weci do dezynfekcji. Kosztuje ok.20zł w tym internetowym sklepie wet.

http://www.sklep.veterynaria.pl/?235,virkon-s-200-g-uniwersalny-preparat-dezynfekcyjny

 

Szczególnie,gdy planujesz pomóc innym kotom,zabierając je do domu.PP potrafi zabić też dorosłe koty!

 

 

Gosiu7, ze środkami do dezynfekcji, miałem kontakt przez ponad 3 lata, gdy pracowałem w schronisku ;) 

Virkonu jeszcze trochę mam, ale nie wiem czy działa na pp (różne są opinie) ale na pewno pp zabija chlor, którym wszystko zostało dokładnie zdezynfekowane ;)

Ale dziękuję za rady ;)

Link to comment
Share on other sites

Zagladam 

z serdecznosciami 0heart.gif0heart.gif

czy dolecialy pieniazki?

 

Ewuniu, pięknie Ci dziękuję :wub: pieniążki dla kociaków doszły.

 

Doszły również pieniążki od Cioci Mdk8 :wub: dla kociaków.

 

Niebawem wszystko uzupełnię w rozliczeniu ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś wieczorem przywiozłem z kliniki Fenixa :)  Fenix ogólnie czuje się dobrze, ma wilczy apetyt i przybrał już na wadze 700 gram. :)

Jego sierść wygląda o niebo lepiej, nie ma już żadnych pcheł i kleszczy :) Powtórne badanie kupki nie stwierdziło już żadnych larw i jaj. Powtórna morfologia wyszła lepiej :) Według Pani Doktor (było robione RTG) miał zwichnięcie kości udowej lewej, zwichnięcie biodrowo Krzyżowe i wieloodłamowe złamanie kości łonowej, do tego złamane trzy żebra :( Gdy już nieco poprawiła się morfologia Fenix miał zabieg resekcji główki kości udowej. Praktycznie cały czas leczony był na te obrzydliwe robale (aniprazol). W czasie zabiegu kości udowej była przeprowadzona też kastracja. W dalszym ciągu (przez około 2 tygodnie) mamy leczyć stan zapalny uszu (oridelmyl)

Piątego czerwca Fenix będzie miał ściągnięte szwy. Pani doktor powiedziała, że Feniks w takim stanie jakim był przeżyłby góra półtora tygodnia... Był dosłownie zżerany od środka i z zewnątrz :( Dodatkowo cierpiał niewyobrażalny ból z powodu tych złamań.

 

Ponieważ nie było dzisiaj Pana Doktora (szefa kliniki) więc Pani Doktor nie wiedziała jak te wszystkie zabiegi, badania i operacje rozliczyć. Podpytałem Panią Doktor na jaka kwotę mam się przygotować, Pani Doktor powiedziała, że o tym zadecyduje szef i na pewno będzie ulga dla Fenixa, a normalnie to wszystko kosztowałoby od 800 do 1000zł. Nogi się pode mną ugięły... W przyszłym tygodniu postaram się dowiedzieć o koszty wszystkich zabiegów i hospitalizacji. A zaraz po weekendzie biorę się za bazarek dla Fenixa.

 

DSC_3441.jpg

 

DSC_3442.jpg

 

DSC_3443.jpg

 

DSC_3444.jpg

 

DSCF3617.jpg

 

DSCF3621.jpg

 

DSCF3624.jpg

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Od kilku dni miałem ogromny dylemat jeśli chodzi o Kornelię. Brzuszek już wyleczony, ale kotka jak była nieufna a nawet gryząca tak była i nic się nie zmieniało. Wiedziałem, że męczy się w klatce, nie rusza się, wręcz jest sparaliżowana strachem, meczy ja ludzki dotyk, boi się szczekania psów  a na dodatek Mortes suszyła mi głowę, że to nie miejsce dla niej i że trzeba ją wypuścić. Łatwo powiedzieć... ale gdzie ? Przecież nie tam gdzie żyła do tej pory.... nie dosyć, że blisko ruchliwej drogi to jeszcze nieżyczliwi ludzie (oprócz tej staruszeczki), trujący koty ibupromem i nie wiadomo czym jeszcze... We wsi gdzie jest Białogonkowo jeszcze gorzej maja koty :(  więc tu absolutnie !  Podzwoniłem po swoich koleżankach- zwierzolubach, opowiedziałem im o Korneli i jedna zgodziła się zawieźć Kornelię do swojej mamy i babci do domku na wsi  ok 90 km od Białogonkowa. Domek jest na uboczu wsi... praktycznie w lesie. Mama koleżanki lubi zwierzęta i zgodziła się zmierzyć z takim wyzwaniem. Będzie chciała najpierw przyzwyczaić Kornelię do siebie a potem powoli ja wypuszczać żeby nie była kotkiem tylko domowym. Wydaje mi się że to na tą chwilę najlepsze rozwiązanie dla tak wycofanego i chyba kochającego wolność kota. Od dziś Kornelia jest już w nowym domku :) Mam nadzieje że polubi ten dom i tych ludzi... Niestety nic więcej nie mogłem dla Korneli zrobić... 

Co innego Fenix... uwielbia głaskanie, przytulak z niego ogromny, łasuch jeszcze większy. Mruczy jak się do niego zbliżam i nadstawia główkę :) Jego widzę wśród ludzi a nawet dzieci (mądrych i świadomych)  :) Jak tylko wydobrzeje zaczynam szukać mu jakiejś Rodzinki :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dobrze zrobiłeś. Jak też tak kiedyś wydałam taką kotę. Najpierw mieszkała w stajni (to góry i stajnia połączona bezpośrednio z domem była), potem zaczeli miski stawiac w przejściu do domu, potem w domu, po roku leżała na kanapie i oglądala telewizję i była "najmądrzejszą" kotką na świecie. Tak mówiła ta Pani. :)

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Krzysiu, to najlepsza decyzja z możliwych, jeśli chodzi o Kornelkę!

Myślę, że w spokojnym domu, bez tylu psów, z możliwością wychodzenia na dwór, Kornelia będzie spokojnym i szczęśliwym kotem :)

 

A dla Feniksa - głaski i mizianka zostawiam :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Krzysiu, to najlepsza decyzja z możliwych, jeśli chodzi o Kornelkę!

Myślę, że w spokojnym domu, bez tylu psów, z możliwością wychodzenia na dwór, Kornelia będzie spokojnym i szczęśliwym kotem :)

 

A dla Feniksa - głaski i mizianka zostawiam :)

Też tak uważam. Nie wszystkie koty muszą mieszkać w mieście i być zamknięte w domu. Niektóre potrzebują przestrzeni i swobody. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja mam 2 koty (kota i kotkę). Kot całe życie był kotem wiejskim, wychodzącym (właściwie to złe słowo, w w domu bywał okazjonalnie i to dopiero przez ostatnie kilka lat0.

Jest u nas od blisko 9 miesięcy i bardzo sobie ceni domowe pielesze. Wychodzi dosłownie na max. 5 minut i wraca w obawie, że nie będzie mógł. Ma już swoje lata (blisko 15).

Za to kotka wraca tylko się najeść i wyspać. Gdyby ją ktoś na siłę zamknął i nie pozwolił wyjść, chyba by umarła z tęsknoty za wolnością i życiem zgodnym z kocią naturą... Nie mówiąc o tym, że wcześniej by swojego ciemiężcę pogryzła, podrapała i znienawidziła ;)

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...