bou Posted September 5, 2016 Posted September 5, 2016 Ewa...skonsultuj się z dr Jagielskim,ja myslę,że rozsądnie byłoby podawać p/bólowe niekoniecznie rozpoznając źródło zachowań mogące sugerować ból. To nie musi być ból "pod dotykiem",może być gdzieś głębiej,a jeśli to nie ból,to...(będę okrutna,wybacz...),to co?To nie lepiej tak 'na wszelki wypadek"...? Musisz być teraz silna - dla całego stadka,a dla Seminia szczególnie. (przez całe moje zawodowe życie przewija się nienawiść i gorycz wobec bezsilności...nieuchronności zdarzeń.A walka z bólem jest zawsze priorytetem...) Uściski, M. 1 Quote
Ewa Marta Posted September 5, 2016 Author Posted September 5, 2016 12 minut temu, bou napisał: Ewa...skonsultuj się z dr Jagielskim,ja myslę,że rozsądnie byłoby podawać p/bólowe niekoniecznie rozpoznając źródło zachowań mogące sugerować ból. To nie musi być ból "pod dotykiem",może być gdzieś głębiej,a jeśli to nie ból,to...(będę okrutna,wybacz...),to co?To nie lepiej tak 'na wszelki wypadek"...? Musisz być teraz silna - dla całego stadka,a dla Seminia szczególnie. (przez całe moje zawodowe życie przewija się nienawiść i gorycz wobec bezsilności...nieuchronności zdarzeń.A walka z bólem jest zawsze priorytetem...) Uściski, M. Kochana, Semik dostaje 3 różne leki przeciwbólowe. W tej chwili już w pełnej, zaleconej przed dr Jagielskiego dawce. Pozostaje jeszcze dodanie Tramalu, ale Semik kiepsko na niego reaguje:( Podajemy Metacam, Duspatalin retard i Gabapentin. Do tego masa leków osłonowych. W tej chwili Semik wrócił z ostatniego spaceru, przyszedł się pożegnać i pomaszerował do sypialni. Znowu pogodny, spokojny... Te huśtawki są straszne, ale cale szczęście, że więcej jeszcze jest tych dobrych chwil. Doktor Jagielski był do bólu uczciwy - powiedział, że nie może nic więcej dla Semika zrobić. Pozostaje paliatywna opieka i podawanie leków przeciwbólowych. Quote
EVA2406 Posted September 5, 2016 Posted September 5, 2016 Oby noc minęła spokojnie, a dzień przyniósł radość i uśmiech :) Quote
Ewa Marta Posted September 6, 2016 Author Posted September 6, 2016 Do 3 nie spałam, tylko wsłuchiwałam się w oddech Semika. W końcu o 2:30 podałam mu kolejną dawkę leku, bo wydawało mi się, że może go boleć. Po kilkunastu minutach Semik zasnął i ja też w końcu mogłam się położyć. Rano podniosłam, a właściwie nie podniosłam się z bólu. Krzyż mi wysiada. Myślę, że dokłada się do tego stres. Jacek wkurzył się na mnie i nie pozwolił mi jechać z Rokusiem na badanie, tylko sam go zabrał. Powiedział, że zna mnie za dobrze i wie, że się będę rwała do podnoszenia go, więc on woli pojechać sam i załatwić wszystko. Dostał cała kartkę co trzeba zrobić i co wykupić. Jeśli to będzie możliwe dzisiaj, chciałabym zaszczepić go przeciw wściekliźnie, bo z uwagi na zabieg nie zrobiliśmy tego 18 sierpnia, kiedy mijała ważność poprzedniego szczepienia. Poprosiłam też o nową książeczkę, bo ta stara jest tak zapaskudzona, że trudno ja brać do ręki. Quote
anica Posted September 6, 2016 Posted September 6, 2016 ... Ewuniu... gdybym teraz była przy Tobie... przytuliłabym Ciebie tylko i powiedziała... Ewcia, żeby móc pomagać, musisz najpierw pomóc sobie! 11 godzin temu, bou napisał: Ewa...skonsultuj się z dr Jagielskim,ja myslę,że rozsądnie byłoby podawać p/bólowe niekoniecznie rozpoznając źródło zachowań mogące sugerować ból. To nie musi być ból "pod dotykiem",może być gdzieś głębiej,a jeśli to nie ból,to...(będę okrutna,wybacz...),to co?To nie lepiej tak 'na wszelki wypadek"...? Musisz być teraz silna - dla całego stadka,a dla Seminia szczególnie. (przez całe moje zawodowe życie przewija się nienawiść i gorycz wobec bezsilności...nieuchronności zdarzeń.A walka z bólem jest zawsze priorytetem...) Uściski, M. ... kilkakrotnie na dogo spotkałam się z Twoimi radami, pomimo ,że ja nie jestem osobą pracującą w służbach medycznych ,zawsze zgadzam się z Twoimi sugestiami! Szacunek 2 Quote
bou Posted September 6, 2016 Posted September 6, 2016 5 godzin temu, anica napisał: ... kilkakrotnie na dogo spotkałam się z Twoimi radami, pomimo ,że ja nie jestem osobą pracującą w służbach medycznych ,zawsze zgadzam się z Twoimi sugestiami! Szacunek Dziękuję za miłe słowa,Anico.Pozdrawiam,M. Quote
Sarunia-Niunia Posted September 6, 2016 Posted September 6, 2016 Jezu... czytam to wszystko i łzy mi same lecą... najgorsza jest ta bezradność i bezsilność... Ewuniu, ściskam Was najmocniej i... nie wiem co więcej powiedzieć... Dobrej, spokojnej i przespanej nocki Wam życzę Kochani!!!!!!!!!!!!!!!! 1 Quote
kajtek Posted September 6, 2016 Posted September 6, 2016 Ewuś ze wszystkich sił, ponad swoje siły, robisz to, co najlepsze, żeby im obu - psim panom, było możliwie naj, najlepiej, ale zaniedbujesz swoje zdrowie - tak nie wolno! Chłoń każdą chwilę, która zarazem cieszy lecz i rani Twoje serce, ale pamiętaj również o swoim zdrowiu fizycznym, przyjmuj od Pana Jacka pomoc,nie jesteś ze stali, a chory kręgosłup to dramat. Nie mogę dodać emotki - szczerze, serdecznie przytulam: Ciebie i Rodzinę. 1 Quote
Isabel Posted September 6, 2016 Posted September 6, 2016 Dołączam się do moich poprzedniczek - cóż więcej można dodać. Przesyłam ciepłe myśli, trzymajcie się Kochani, choć wiem, jakie to trudne... 1 Quote
anica Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 17 godzin temu, bou napisał: Dziękuję za miłe słowa,Anico.Pozdrawiam,M. ...w pełni zasłużone! również Pozdrawiam,A. ... wydaje mi się....że wiem?!... ile dla Ewuni, znaczy każdy taki wpis...rada... i tak naprawdę... to nie ma znaczenia... czy się akurat w danej chwili z niego skorzysta? czy nie?... 1 Quote
Ewa Marta Posted September 7, 2016 Author Posted September 7, 2016 2 godziny temu, anica napisał: ...w pełni zasłużone! również Pozdrawiam,A. ... wydaje mi się....że wiem?!... ile dla Ewuni, znaczy każdy taki wpis...rada... i tak naprawdę... to nie ma znaczenia... czy się akurat w danej chwili z niego skorzysta? czy nie?... Anica, dla mnie najważniejsze jest, że wspieracie Semika. Korzystam z każdej rady, którą mogę zastosować. Również bardzo sobie cenię rady bou i w tej chwili Semik dostaje leki nawet w nocy. Dzisiaj o 3 w nocy Jacek podał mu lek, bo Semiś kręcił się, dyszał i woleliśmy podać niż pozwolić na jakikolwiek ból. Słabe jest bardzo to moje ukochanie. Kiedy go przytulam czuję cały kręgosłup. Jest taki wątły i słaby:( Odmawia jedzenia wołowiny, odmawia gotowanej pierści z kurczaka, gotowanego jedzonka z warzywami, trzech rodzajów puszek, o suchej karmie nie wspomnę. Nawet ciasteczka przestały wchodzić. W przypływie rozpaczy i bezsilności kupiłam mu taki baton mięsny w sklepie. Jakiś czas temu wet powiedział mi, że psiaki często lubia jeść takie "byle co" To był strzał w dziesiątkę - Semiś zajadał z apetytem i oglądał się, czy dostanie dokładkę. Zjadł tak wczoraj wieczorem i dzisiaj rano. Co będzie po południu - nie wiem. Dzisiaj urwał się z pracy Jacek - pojechał rano porozdzielać prace i po 2 godzinach miał wrócić, żeby być z Semikiem, podać leki w razie czego, czy wyjść na krótki spacer. Ja rano byłam z całą grupą na krótkim spacerze, a potem zabrałam Peruszkę, Barsiczkę i Rokusia na dłuższy spacer. Semik został zagadany przez Jacka i nie zauważył naszego wyjścia. Jutro ja zostanę dłużej w domu, potem pojadę na 2-3 godziny do pracy i wrócę, żeby być jeśli Semik będzie mnie potrzebował. Chcemy być obok niego, żeby czuł się spokojniejszy, żeby w każdej chwili można było mu pomóc. Spłakaliśmy się wczoraj oboje jadąc samochodem. Pocieszaliśmy sie nawzajem, że tak długo udało się go utrzymać w dobrej kondycji, że może jeszcze tym razem się podniesie, że najważniejsze jest, żeby jemu było dobrze... Jacek powiedział, że Semik żyje dzięki dr Jagielskiemu i mnie, bo oboje o niego walczyliśmy - każde po swojemu. Ja myślę jednak, że Semik żyje też dlatego, że dobrze mu w naszej rodzinie i wie, że jest bardzo, ale to bardzo kochany i potrzebny. Jacek może opowiadać, że tylko bardzo lubi nasze psy. Wiem, jak bardzo kocha każde z nich i jak bardzo przeżywa chorobę Semika. Semik też to wie i z wielką wdziecznością przyjmuje każdą pieszczotę i słowo wypowiedziane do niego. Ja mu cały czas mówię do ucha, że jest psem mojego życia, miłością największą, że jest najdzielniejszy, najwytrwalszy i najwspanialszy:( Nie jestem osobą roszczącą sobie od życia nie wiadomo co. Ale tym razem tak cichutko proszę, żeby Semik nadal mógł być z nami. Każda chwila z nim spędzona, to dar, to radość nie do opisania. Każe jego mruknięcie rozczula i rozmiękcza nas totalnie. Tylko on potrafi tak wspaniale pokazywać, gdzie najbardziej lubi być głaskany, dotykany. Uszka są najwrażliwsze na pieszczotę. Nawet teraz zamiast pracować piszę o nim, ale wtedy jest bardziej przy mnie, a ja muszę tu siedzieć i coś zrobić zanim polecę do domu:( 3 Quote
Sarunia-Niunia Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 Ewuniu, za każdym razem, przy każdym Twoim wpisie wyciskasz łzy... nie umiem czytać o Seminiu nie bucząc... Wasza MIŁOŚĆ do Niego jest NIESAMOWITA, NIEPOLICZALNA I BEZWARUNKOWA!!!!! Ja nie będę dawać Ci żadnych rad, bo nie mam aż takiej wiedzy (szacunek dla wszystkich, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami), a po drugie Ty najlepiej wiesz co i kiedy jest Seminiątku najbardziej potrzebne; jesteś przy Nim, widzisz i czujesz czego akurat potrzebuje... Ewuniu,wiesz jak kocham Seminia i wiesz, że Semulek jest dla mnie symbolem walki z rakiem i determinacji!!! Zachorował w czasie, kiedy zachorowała moja Mama... Ona odeszła w czerwcu ub. roku... rak Ją pokonał.... Seminiek tak dzielnie walczy!!! Wyściskaj Ewuniu też ode mnie bidusia Rokusia, niech i On walczy - zdróweczka!!! Z serca Wam życzę, całej Psio - Ludzkiej Cudownej Rodzince samego dobra i ciepło przytulam!!! 1 Quote
EVA2406 Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 Ja też nie wyobrażam sobie dnia, żeby nie zajrzeć do Was. Wczoraj byłam bardzo późno i nic nawet nie miałam siły już napisać, bo ok 23.00 wróciłam z lecznicy z moimi dwoma stworkami: sunią Milusią i kotkiem Filemonkiem. Miały zrobione badania krwi i wyniki, niestety potwierdziły moje obawy, szczególnie u Filusia. Zaczynają się problemy z nerkami. Od dzisiaj będziemy jeździli na kroplówki i po 10 dniach powtarzamy badania. Filuś powinien mieć robione zęby, bo szczególnie jeden jest w strasznym stanie i pewnie przeszkadza mu w jedzeniu, ale w tej sytuacji nie ma takiej możliwości. Musimy poczekać. Jeśli kroplówki pomogą i badania się poprawią, będzie ok. Jeśli natomiast nie, to usg u dr Marcińskiego i wtedy dopiero jakaś decyzja. Za długo miałam spokój............:( Przepraszam, że piszę o swoich problemach tu gdzie jest jeszcze więcej problemów, ale gdzie mam się wyżalić jak nie i Przyjaciół............ 1 Quote
Ewa Marta Posted September 7, 2016 Author Posted September 7, 2016 14 minut temu, EVA2406 napisał: Ja też nie wyobrażam sobie dnia, żeby nie zajrzeć do Was. Wczoraj byłam bardzo późno i nic nawet nie miałam siły już napisać, bo ok 23.00 wróciłam z lecznicy z moimi dwoma stworkami: sunią Milusią i kotkiem Filemonkiem. Miały zrobione badania krwi i wyniki, niestety potwierdziły moje obawy, szczególnie u Filusia. Zaczynają się problemy z nerkami. Od dzisiaj będziemy jeździli na kroplówki i po 10 dniach powtarzamy badania. Filuś powinien mieć robione zęby, bo szczególnie jeden jest w strasznym stanie i pewnie przeszkadza mu w jedzeniu, ale w tej sytuacji nie ma takiej możliwości. Musimy poczekać. Jeśli kroplówki pomogą i badania się poprawią, będzie ok. Jeśli natomiast nie, to usg u dr Marcińskiego i wtedy dopiero jakaś decyzja. Za długo miałam spokój............:( Przepraszam, że piszę o swoich problemach tu gdzie jest jeszcze więcej problemów, ale gdzie mam się wyżalić jak nie i Przyjaciół............ Ewuś, trzymaj się kochana, oby kroplówki pomogły! Pisz o wszystkim, Semik kocha wszystkie zwierzaki! Jeśłi będziesz miała długi termin u dr Marcińskiego, to on sam podpowiedział mi, że na Gagarina dzień wcześńiej zwalnia sie sporo terminów. On tam przyjmuje chyba we wtorki i czwartki i jeśli zadzwonisz w poniedziałek lub środę, to prawie na pewno jakiś termin się zwolni na nastęny dzień. Dziewczyny, to co robimy nie ma nic wspólnego z niesamowitością czy jakimś wyrzeczeniem. Pisałam o tym wiele razy, ale to szczera prawda. Semik zasługuje na jeszcze więcej. Jego miłość, oddanie, mądrość... wszystko. Najchętniej zwolnilabym się z pracy i siedziała z nim non stop, ale wtedy on mógłby poczuć, że coś jest nie tak, skoro ma taki płaszcz ochronny. Dla niego ważne jest, że my choć na trochę wychodzimy z domu, że utrzymany jest rytuał pożegnania, podania smaczka, którego może nie zje, ale dostanie i może podjąć decyzję, czy sam skonsumuje, czy podkradnie mu go Barsiczka . Nie zmianie to faktu, że jak go nie widzę, to się bardzo denerwuję. Jacek jest z nimi w domu i mówi, że Semik chętnie wyszedł na dwór, ale potem równie chętnie wrócił do domu i położył się. Nie obserwuje pogorszenia jego samopoczucia i to jest najważniejsza wiadomość w dniu dzisiejszym dla mnie! 2 Quote
Sarunia-Niunia Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 Najważniejsza wiadomość dnia jest CUDOWNA - Seminio się trzyma i Go nie boli!!!! Ewuniu, Twoim Maluszkom Milusi i Filusiowi też życzę zdrówka, oby kroplówki pomogły i kicio poczuł się lepiej! No, ale jak się ma kilkoro Przyjaciół w domu, to i więcej obowiązków... U mnie też jazdy do weta już 12 dzień, łącznie z sobotą i niedzielą; najpierw zaniemógł Maxiulinek (zaczął utykać i stał się apatyczny) - okazało się od kręgosłupa, zaraz potem Korunia - zapalenie uszu (gorzej prawe), dołączyła do Nich Tarunia - ciągłe problemy z łapką, potknęła się i nieszczęśliwie zadarła skórę, jest rana... w poniedziałek byliśmy w lecznicy we troje z trójką bidusiów... Na szczęście Maxiu już dobrze, bierze teraz profilaktycznie Milgammę, Korunia wciąż źle z prawym uszkiem, Tarunia na antybiotyku - co drugi dzień zastrzyki... całe szczęście, że pozostali w formie... a przecież dopiero co "skończyły" się problemy ze zdrówkiem Taruni (od 18 marca do 7 lipca cztery operacje), i swobodne wychodzenie na ogród dopiero od 5 sierpnia... Dobrze, że tu, u Ewuni i Seminia jest jak w domu, wszyscy kochamy Seminiątko i możemy wesprzeć się nawajem w potrzebie, albo tak najzwyczajniej.... wyżalić, bo wiemy, że każda z nas doskonale zrozumie tę drugą... 2 Quote
Ewa Marta Posted September 7, 2016 Author Posted September 7, 2016 Godzinę temu, Sarunia-Niunia napisał: Najważniejsza wiadomość dnia jest CUDOWNA - Seminio się trzyma i Go nie boli!!!! Ewuniu, Twoim Maluszkom Milusi i Filusiowi też życzę zdrówka, oby kroplówki pomogły i kicio poczuł się lepiej! No, ale jak się ma kilkoro Przyjaciół w domu, to i więcej obowiązków... U mnie też jazdy do weta już 12 dzień, łącznie z sobotą i niedzielą; najpierw zaniemógł Maxiulinek (zaczął utykać i stał się apatyczny) - okazało się od kręgosłupa, zaraz potem Korunia - zapalenie uszu (gorzej prawe), dołączyła do Nich Tarunia - ciągłe problemy z łapką, potknęła się i nieszczęśliwie zadarła skórę, jest rana... w poniedziałek byliśmy w lecznicy we troje z trójką bidusiów... Na szczęście Maxiu już dobrze, bierze teraz profilaktycznie Milgammę, Korunia wciąż źle z prawym uszkiem, Tarunia na antybiotyku - co drugi dzień zastrzyki... całe szczęście, że pozostali w formie... a przecież dopiero co "skończyły" się problemy ze zdrówkiem Taruni (od 18 marca do 7 lipca cztery operacje), i swobodne wychodzenie na ogród dopiero od 5 sierpnia... Dobrze, że tu, u Ewuni i Seminia jest jak w domu, wszyscy kochamy Seminiątko i możemy wesprzeć się nawajem w potrzebie, albo tak najzwyczajniej.... wyżalić, bo wiemy, że każda z nas doskonale zrozumie tę drugą... Oj tak kochana, potrafimy zrozumieć co czuje ta druga osoba. Kochamy te nasze stwory bardzo i boli bardzo, jak im cos dolega. Ale u Ciebie prawdziwy szpital:( Zdrowia Wam wszystkim życzę! Semik zjadł kolację i jeszcze sie oglądął, czy będzie dokładka! Oczywiście była, a potem spokojny spacer, na którym Semiątko maszerowało dziarsko. Kupka piękna jak na to, co ostatnio z siebie wydalał i u śmiech na pyszczku. Bezcenne!!!!! 1 Quote
Sarunia-Niunia Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 30 minut temu, Ewa Marta napisał: Oj tak kochana, potrafimy zrozumieć co czuje ta druga osoba. Kochamy te nasze stwory bardzo i boli bardzo, jak im cos dolega. Ale u Ciebie prawdziwy szpital:( Zdrowia Wam wszystkim życzę! Semik zjadł kolację i jeszcze sie oglądął, czy będzie dokładka! Oczywiście była, a potem spokojny spacer, na którym Semiątko maszerowało dziarsko. Kupka piękna jak na to, co ostatnio z siebie wydalał i u śmiech na pyszczku. Bezcenne!!!!! Oj tak, uśmiech na pycholu PRZYJACIELA to dla nas NAJPRAWDZIWSZA RADOŚĆ!!!! A do "szpitala" w domu nieco się już przyzwyczaiłam... Tarunia wymagała tyle zabiegów, operacji i opieki, że przez 3 m-ce niemal się przyzwyczaiłam do codziennych wizyt u weta... Ona też chyba myślała, że na tym własnie polega życie.... Ściskam Was najmocniej i spokojnej, przespanej nocki z serca życzę!!!! Quote
EVA2406 Posted September 7, 2016 Posted September 7, 2016 Sarunia, to rzeczywiście przeszłaś z tymi operacjami. Ja przy każdej narkozie mojego zwierzaczka " schodzę na zawał" Jest to dla taki wielkie przeżycie, że chyba mam mniejszy stres jak ja idę na zabieg niż mój zwierzak. Do chwili kiedy nie zobaczę, ze już się wybudza jestem nieprzytomna ze strachu. Filuś już po pierwszej kroplówce. Do pewnego momentu był spokojny, ale nagle zerwał się i zaczął fukać. Nim zorientowałam się co się stało, igła wyskoczyła z ciałka. Okazało się, że on bardzo chciał siusiu i niestety się spompował. Wiem, że to był dla niego ogromny stres, bo to kot wyjątkowy. On nigdy nie załatwi się jak ktoś jest w pobliżu kuwety. Zawsze musi wyczekać odpowiedni moment, żeby nikogo w pobliżu nie było ( ani człowieka, ani innego zwierzaka). Po przyjeździe do domu był kolejny stres - mycie kociego futerka. No i oczywiście mycie kontenerka. Teraz Filuś śpi już grzecznie na biurku przy laptopie i na szczęście nic nie widzi, że opisuję jego dzisiejsze przeżycia. Ewuś, oby Semiczek miał apetyt i kolejny dzień minął spokojnie. Jutro zrobię Ci przelew z bazarku, bo dzisiaj już ledwie patrzę na oczy. Quote
anica Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 Tak... sobie zajrzałam z życzeniami Dobrego dnia! Quote
Ellig Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 Semik dzisiaj na spacerze je owoce głogu. :) 2 Quote
kajtek Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 Brawo Semiku - wiesz, co zdrowe, tylko pysia nie porań kolcami :-) Quote
Isabel Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 Bardzo ładnie wygląda wśród tego głogu, kolorystyka bardzo twarzowa :) Dobrego dnia, tego i wielu, wielu następnych!!! :) Quote
Ewa Marta Posted September 8, 2016 Author Posted September 8, 2016 Semik naprawdę jest Feniksem, który odradza się z popiołów:) Przy zwiększeniu dawki leków przeciwbólowych psisko ukochane odżyło. Je co prawda kiepskie jedzenie, innego nie chce, ale ma na nie chęć i je tego naprawdę dużo! Dzisiaj aż sie domagal dodatkowej porcji i prowadzil mnie do lodówki. Kiedy spróbowałam dać coś lepszego, odkręcił się i poszedł sobie. Ważne jednak, że je cokolwiek! Głóg uwielbia i najchętniej sam sobie go zrywa i zjada. Sunieczki czekają aż ja zerwę i podam do pyszczków. Rokuś za owoce podziękował:) 1 Quote
bou Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 2 godziny temu, Ewa Marta napisał: Przy zwiększeniu dawki leków przeciwbólowych... ekhm...." a nie mówiłam"?Cieszę się,Ewuniu,dobrze zebys wiedziała,że niektóre psy potrafią ukrywać ból,po prostu umieją udać,że jest ok...trzeba mieć naprawde wprawne oko,żeby się przedrzeć przez tę psią zasłonkę...Ty na pewno to potrafisz. Sciskam Was I życzę dobrej nocy :* M. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.