Jump to content
Dogomania

Maszeńka, sunia z ruchliwego skrzyżowania za TM :( Będziesz zawsze w naszych sercach [*]


Recommended Posts

Posted

Tosia jak ją zabrałam ze schroniska była potwornie wycofana.

Uciekała, chowała się pod sprzętami, gryzła do krwi, człowiek ją przerażał.

Kupiłam "na cito" klatkę kennelową( tak mi doradziła behawiorystka) i Tosia w klatce poczuła się znakomicie.

Klatka stała otwarta o ona nawet nosa nie wyściubiała na zewnątrz. Tam był jej bezpieczny azyl.

Spędziłam przed klatką wiele godzin , siedząc i podlizując się Tosi:)

Pomału zaczęła mi ufać, dawała delikatnie głaskać a sukcesem było przypięcie smyczy.

Potem z dnia na dzień była coraz śmielsza ale z klatki wybiegała tylko jak brałam smycz. Po paru dniach sunia stała się "odważna" i uznała ,że "to na dwóch nogach" nie jest takie straszne i nawet można się zaprzyjaźnić :)

Te zmiany następowały bardzo szybko więc nie jest to typ "Imka" ale skrzywdzony przez ludzi piesek , który odzyskał ponowne zaufanie i nagle człowiek stał się niezbędny.

Kiedy Pani ją zostawiała, Tosi "walił" się świat.

Elu ona znajdzie dom ale musi być to chyba dom , w którym nie spędzi dużo czasu sama.

Jak widać drugi pies nie stanowił dla niej wystarczającego towarzystwa.

Posted

Może ona jest taką Imką, której człowiek do niczego nigdy nie był potrzebny... :(


Nie wiem, jak zachowuje się Imka, ale odnosi sie wrażenie, że Maszy też człowiek nie jest do niczego potrzebny. Ona chyba długo błąkała się samotnie, a nawet, gdy miała kąt u człowieka, to chyba tez musiała sama o siebie dbać :(
Posted

Tosia jak ją zabrałam ze schroniska była potwornie wycofana.
Uciekała, chowała się pod sprzętami, gryzła do krwi, człowiek ją przerażał.
Kupiłam "na cito" klatkę kennelową( tak mi doradziła behawiorystka) i Tosia w klatce poczuła się znakomicie...

Basieńko, Tosia to już zupełnie inny psiaczek :) Teraz to ona bez człowieka się nie może obejść :)
Problem w tym, że obie z Cziką to ogromne szczekulce. Przed chwilą zadzwonił listonosz. Obie podniosły takie larum, jakby od tego szczekania miało zależeć ich życie.
Nutusia pisała swój post pod kątem podobieństwa Imki do Maszeńki :)
Posted

Wejdź na wątek Imki i przeczytaj moją relację z wczorajszego pojechania po nią i powrotu do domu - to jest kwintesencja Imkowego losu. Nigdy nie była z człowiekiem, nauczyła się radzić sobie bez niego i nie jest on jej do niczego potrzebny. Wszystkie potrzeby emocjonalne zaspokajają inne psy. Przecież w schronisku też tak było. Podbiegała do krat, bo inne psiaki podbiegały, a nie dlatego, że człowiek się pojawiał!
Maszy dziś nawet towarzystwo innych psów nie jest potrzebne. Myślę, że to też już jest kwestia demencji...

Posted

Maszeńka miała wielkie szczęście ,że elik ją złapała, gdyby nie Ela byłaby z pewnością rozjechana na drodze:(


A jeśliby jakimś zrządzeniem losu uniknęła przejechania przez samochód, to cierpiałaby okrutnie przez to ropomacicze, nie wspominając o zimnie, głodzie i innych niedogodnościach bezdomnych zwierząt :(
Posted

Wejdź na wątek Imki i przeczytaj moją relację z wczorajszego pojechania po nią i powrotu do domu - to jest kwintesencja Imkowego losu. Nigdy nie była z człowiekiem, nauczyła się radzić sobie bez niego i nie jest on jej do niczego potrzebny. Wszystkie potrzeby emocjonalne zaspokajają inne psy. Przecież w schronisku też tak było. Podbiegała do krat, bo inne psiaki podbiegały, a nie dlatego, że człowiek się pojawiał!
Maszy dziś nawet towarzystwo innych psów nie jest potrzebne. Myślę, że to też już jest kwestia demencji...

Tak Nutusiu, święte słowa.

Psiaki nauczyły się żyć bez człowieka i teraz on im jest potrzebny tylko do zaspokojenia potrzeb egzystencjalnych.

Masza pomimo głaskania i prób nawiązania kontaktu nie reagowała na nas.

Nawet nie spojrzała.

Posted

Basieńko, Tosia to już zupełnie inny psiaczek :) Teraz to ona bez człowieka się nie może obejść :)
Problem w tym, że obie z Cziką to ogromne szczekulce. Przed chwilą zadzwonił listonosz. Obie podniosły takie larum, jakby od tego szczekania miało zależeć ich życie.
Nutusia pisała swój post pod kątem podobieństwa Imki do Maszeńki :)

Wiem, wiem , jak tylko opisałam też Tosię. Jak ode mnie wyjeżdżała to już była kompletnie inna:)

Maszeńka z pewnością nie potrzebuje człowieka w sensie emocjonalnym.

Posted

...Maszy dziś nawet towarzystwo innych psów nie jest potrzebne. Myślę, że to też już jest kwestia demencji...

Nutusiu, jakbyś ją widziała. Ona cały czas leży odwrócona tyłem do pokoju. Nawet nie ma potrzeby widzieć inne psiaki :(
Głaskałam, mówiłam do niej. Nic, zero reakcji, tylko jakby się skurczyła, jakby mówiła ciałem, nie dotykaj, nie chcę :(
To strasznie przykre, gdy się myśli jakie przeżycia to spowodowały :(
Posted

Wiem, wiem , jak tylko opisałam też Tosię.
Maszeńka z pewnością nie potrzebuje człowieka w sensie emocjonalnym.

Tak. Jej zachowanie na to wsklazuje :(

Elu obszczekanie listonosza to psi obowiązek:):)

Cha, cha, cha. No racja. Jak psi obowiązek, to szczekają. Spełniają swój psi obowiązek :)
Posted

Maszka pewnie by przed człowiekiem uciekała/uchylała się przed dotykiem jak Imka, tylko że chyba nie ma już na to siły, więc godzi się z tymi chwilami zainteresowania i tyle.

Posted

Maszka pewnie by przed człowiekiem uciekała/uchylała się przed dotykiem jak Imka, tylko że chyba nie ma już na to siły, więc godzi się z tymi chwilami zainteresowania i tyle.

Tak właśnie jest, świetnie to ujęłaś.

Posted

Maszka pewnie by przed człowiekiem uciekała/uchylała się przed dotykiem jak Imka, tylko że chyba nie ma już na to siły, więc godzi się z tymi chwilami zainteresowania i tyle.


Ona tam na skrzyżowaniu właśnie uciekała przede mną. Biegłam za nią przez całe skrzyżowanie na przełaj, bo Maszeńka nie przejmowała się ani światłami, ani przejściem dla pieszych. Ona miała swoja dróżkę. Dopadłam ja dopiero, jak turlikała się ze skarpy już na drugiej stronie ulicy. Miała dość. Ja też :)
Posted

Nutusiu, jakbyś ją widziała. Ona cały czas leży odwrócona tyłem do pokoju. Nawet nie ma potrzeby widzieć inne psiaki :(
Głaskałam, mówiłam do niej. Nic, zero reakcji, tylko jakby się skurczyła, jakby mówiła ciałem, nie dotykaj, nie chcę :(
To strasznie przykre, gdy się myśli jakie przeżycia to spowodowały :(

 

Po pierwsze nie litujcie sie. Było, minęło. Ból i współczucie opiekuna powoduja poczucie zagrożenia u psa.

Pies to nie człowiek, on nei zrozumie. To WY - te inteligentne - musicie wejśc w psi świat i psią psychikę. Ważne jest TERAZ. Że teraz jest juz dobrze. Poczujcie to, bo pies wyczuwa Wasze nastawienie.

 

Pies jest stworzeniem stadnym i nawet jesli wycierpial od ludzi nie powienien unikac innych psów, chyba, że jest słaby, chory i chce odpocząć.

Moje suczydło odwraca sie tyłem do psów, które jej po prostu nie odpowiadają: Swoim zachowaniem, nastawieniem. Wtedy pokazjije "nie chcę mieć z ami nic wspólnego".

To nie musi byc efekt wczesniejszych przejść, takie zachowanie może być chwilowe. Masza jest stara. Potrzebuje odpoczynku. Wy chcecie ja kochać.

Może zabrzmi to brutalnie, ale... Zależy Wam na własnym, czy Maszy szczęściu?

Nie gniewajcie się, spójrzcie na to logicznie.

 

Masza dostaje wode, jedzenie, ma opiekę, ma człowieka. Jeśli ów człowiek jej nei przytłoczy, to ona w końcu mu zaufa. Dajcie jej czas i cieszcie się, że ma cieplo, ma michę i miękkie posłanie :) Na jej wiek nic juz nie da się poradzić.

 

 

 

Co robić ? Ta pani podobno próbowała. Wychodziła na chwilę, wracała i coraz dłużej jej nie było. Nie pomogło. U nas na razie nie została sama z psami. Nie było takiej potrzeby. Sprawdzę co będzie robiła jak wyjdziemy.
Przed chwilą wróciłam z Tosią od weta. Rano po kilku coraz wolniejszych kupkach, zaczęła "robić" krwią :(
Przeniosę dalsze wieści na watek maluszków, bo Tosia nie miała swojego wątku, jeśli dobrze pamiętam

Masza śpi, śpi, śpi, je, wychodzi na spacer, pije, śpi, śpi, śpi, śpi....
Biedactwo zupełnie nie szuka kontaktu z człowiekiem. Głaskana kuli się w sobie i nawet główki nie podnosi, żeby zobaczyć kto :(
Serce boli, jak się patrzy na nią. Ona niczego nie potrzebuje. Chce tylko mieć spokój.
Odnosi się wrażenie, że oprócz ciepła, miękkiego posłania i michy nic więcej do szczęścia nie potrzebuje, tylko spokoju :( Smutne to :(

 

Krwawe kupy mogą ale nie muszą byc wynikiem stresu. Takie z reszta było podejrzenie weta u Kaori (niestety okazalo się błędne).

Co do Tosi: uczenie jej zostawania samej może nie pomóc, jeśli problemem jest lęk.

Ja zaczęłabym od wzmocnienia jej pewności siebie: ignorowania kiedy jest niespokojna, zdenerwowana i głaskania kiedy zachowuje się dobrze.

Mozna spróbowac z masażami relaksacyjnymi: ok 30 minut dzienie ciągłego głaskania. I tak przez tydzień - dwa a później zmniejszac ilośc.

Do tego nauka - czegokolwiek. Żeby pies spełniał polecenia i dostawal nagrody. Może być głupie "siad" ale niech sunia czuje, ze robi coś, czego od niej oczekujecie. niech sie czuje potrzebna. Zasady, ograniczenia. Żeby sunia wiedziała, że to nie ona rządzi w domu.

Takie prowadzenie psa może być trudne dla człowieka, ale ono naprawde daje psu poczucie stabilności.

Mozna pomysleć o obróżce z feromonami na początek... zrobiłabym to dla swojego psa.

A jak poczuje sie pewniej, trzeba będzie pomyśleć o ćwiczeniu zostawania samej.

 

Na koniec zaznaczam: Nie jestem specem, nie mam kursów ani dyplomow. Uczyła mnie moja Kaori ( bo to jej wymagania chciałam spełnić). a później okazalo się, ze idzie dobrze i z innymi psami. To, co doradziłam nie zaszkodzi, choc na pewno istnieja skuteczniejsze metody.

A czy je, Elik, zastosujesz to juz Twoja decyzja. tak czy inaczej powodzenia!

Posted

Dzięki Ayame. Wiem, że masz bardzo dobre podejście i wyczucie psów. Na pewno skorzystam z Twoich rad.
Co do Maszy, to moje współczucie dotyczy tego, jak bardzo źle musiała mieć w życiu :( Wiem, że teraz ma zaspokojone podstawowe potrzeby, tylko żal mi, że nie chce korzystać z tego co daje kontakt z dobrym człowiekiem. Maszka odpoczywa tak już półtorej miesiąca :(

Posted

Nie ma za co Elik.

A co do Maszy, to może po prostu tego chce, tego potrzebuje - spokoju? Chory pies nei obnosi się ze swoim samopoczuciem.
Nie żałuj. CIesz się, ze ma to, czego chce. Jeśli tak  jej dobrze, to nie ma sensu wpychać jej szczęścia na siłę. Otworzy sie kiedy będzie gotowa. Głowa do góry, Elik :)

  • Upvote 2
Posted
może po prostu tego chce, tego potrzebuje - spokoju? Chory pies nie obnosi się ze swoim samopoczuciem.

 

Nie żałuj. CIesz się, ze ma to, czego chce. Jeśli tak  jej dobrze, to nie ma sensu wpychać jej szczęścia na siłę

 

M&A, z ogromną uwagą przeczytałam Twoje komentarze

 

Elik, proszę, dbaj też o siebie ...

Posted

...Mozna spróbowac z masażami relaksacyjnymi: ok 30 minut dzienie ciągłego głaskania. I tak przez tydzień - dwa a później zmniejszac ilośc...

Dzięki Ayame za tak rzeczowe podpowiedzi, a nie wymądrzanie się :)
A jak ma wyglądać to głaskanie ? Czy to tak, jak zwykle głaszczę psy, czy jakiś specjalny sposób ?
Posted

Elik, najlepiej, eby sunia leżała na boku i z głową też na boku Tak będzie jej najłatwiej się zrelaksować. Jak zaczynam z psami, które są potwornie zestresowane - jak Aster - to zazwyczaj je trzeba przytrzymać. Nie szarpać tylko przytrzymać: delikatnie ale stanowczo. 

Głaskanie normalne: nie po karku i głowie, bo to może być dla psa nieprzyjemne. Raczej głaszcz ją po boku, który jest na górze. To, że nazywamy to masażem, nie znaczy, że cały pies musi być wygłaskany tak samo. Nie. Tu raczej chodzi o to, że po jakimś czasie pies się uspokaja a jego mózg zaczyna produkować substancje które go relaksują (i wzmagają więź z człowiekiem). 

To jak sunia reaguje na Twoje zabiegi, poznasz po pysku i łapach: Zamknięty pysk i podkulone łapy to napięcie. Proste łapy i otwarty pychol znaczą, ze jest dobrze.

Rób to jakby od niechcenie, nie patrz na zegarek i niczym się nie przejmuj. Możesz oglądać telewizję, czytać książkę, nie koncentrum się na psie i nie myśl o oczekiwanym efekcie.Ty też musisz być rozluźniona, musi Ci być wygodnie. Głaszcz spokojnie i powoli, ale raczej większy, niż mniejszy kawałek psa, zeby ona to odczuła. 

 

Powodzenia :)

Posted

Elik, najlepiej, eby sunia leżała na boku i z głową też na boku Tak będzie jej najłatwiej się zrelaksować...Powodzenia :)


Będę stosować :) Dzięki :)
Posted

W niedzielę zaglądam do Maszeńki. :)

 

Ayame, dobrze, ze tu jesteś. :)

Nawet przy takiej dużej odległości między nami... ;)

Bardzo lubię, gdy piszesz o psach na wątkach i podoba mi się Twoje podejście do nich. 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...