Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

takie to uroki, bycia domem tymczasowym. najchętniej ustawiło by sie ukrytą kamerę, zeby cały czas widzieć co sie tam dzieje...

  • Upvote 1
Posted

Byłam dzisiaj rano u Pokerkowego stadka, "namaściłam" Zojeczkę na drogę jak prawie każdego tymczasa :calus: . Zojeczka piękna sunia, z dystansem do nieznajomych. Kciukaski zaciśnięte ...

i powiem tak ... Poker była zestresowana, oj była   :kiss_2: 

Posted

Znowu dzwoniłam do pani. Zoja głównie leży na kocyku od nas,ale wstaje i zagląda do pani.A pani zadowolona , bo sunia pomachała do niej 2 x ogonkiem i co najważniejsze zjadła i popiła.Jak z nią rozmawiałam ,to Zoja podeszła pod drzwi tarasu i popiskiwała, więc przerwałyśmy i panie poszły na sioo. Jutro będę dzwonić przed południem,żeby się dowiedzieć jaka będzie interakcja z pańciem.

Posted

Znowu dzwoniłam do pani. Zoja głównie leży na kocyku od nas,ale wstaje i zagląda do pani.A pani zadowolona , bo sunia pomachała do niej 2 x ogonkiem i co najważniejsze zjadła i popiła.Jak z nią rozmawiałam ,to Zoja podeszła pod drzwi tarasu i popiskiwała, więc przerwałyśmy i panie poszły na sioo. Jutro będę dzwonić przed południem,żeby się dowiedzieć jaka będzie interakcja z pańciem.

Dobre wieści, oby tak dalej :) No i Zachary ma rację: da sobie Zojka radę :)

Posted

Tym razem pani sama do mnie zadzwoniła. Były na spacerku od strony tarasu.Pani nie zamknęła drzwi, jak wracały Zojeczka śmiało weszła do domu przed panią.Skończyła chrupki i położyła się obok nóg pani, nawet zadarła łapki na kolana.Musi być dobrze.Pani jest bardzo przejęta.Instruowała męża przez telefon jak ma się zachować rano po powrocie z pracy.

Zoja niby ma charakterek,ale jest bardzo delikatna psychicznie, dama z niej.

  • Upvote 2
Posted

Fajnie :) Chyba na razie Pani sama nie narzuca się Zojeczce, to bardzo dobrze. Ona sama musi się przekonac, że Pani jest suuuper i krzywdy jej nie zrobi :)

Posted

Ależ tu się dzieje dobrego!!!

Jak tak czytam, to także czuję, że Zojka jest w Swoim Domku!

Poker, bardzo się cieszę, gratuluję!! Kolejna Istotka dzięki Wam zazna godnego życia.

A smutek rozstania także dobrze rozumiem...

Posted

Poker, ja też Cię rozumiem i bardzo podziwiam. I dziękuję, że chciałaś się zająć Zojką, której nikt nie chciał. Nie ma wątpliwości, że wybierzesz jej najlepszy dom pod słońcem. A co do smutku... No jest, jest, ale kurka, jak byśmy się smucili, wiedząc, ze Zojka tuła się gdzieś po zaśnieżonej wiosce w gm. Nowy Dwór, o której nikt nie wie, w której pół rady gminy ma wyroki, sama, niekochana i bez szans na zmianę. Wierzę, że jej gwiazda świeci jasno :)

Dokładnie. Niech te emocje związane z przejściem Zojki do domku szybko miną

a pozostanie radość z tego, że następna psina bezpieczna.

 

Tym razem pani sama do mnie zadzwoniła. Były na spacerku od strony tarasu.Pani nie zamknęła drzwi, jak wracały Zojeczka śmiało weszła do domu przed panią.Skończyła chrupki i położyła się obok nóg pani, nawet zadarła łapki na kolana.Musi być dobrze.Pani jest bardzo przejęta.Instruowała męża przez telefon jak ma się zachować rano po powrocie z pracy.

Zoja niby ma charakterek,ale jest bardzo delikatna psychicznie, dama z niej.

Fajna relacja i wynika z niej, że Zoja szybko zaakceptuje następną zmianę w swoim życiu.

O Zojkę chyba można być spokojnym, bo coś mi się zdaje, że domownicy bardziej  przejęci

i zestresowani niż sama Zojka.  :) 

Posted

Cóż, taki los DT ;).

Najpierw się martwimy, że nikt nie dzwoni i że ludzie nie potrafią się poznać na najpiekniejszym i najmadrzejszym psie, jakim jest nasz tymczas, a potem płaczemy, że zadzwonili, poznali się i .......nie ma już nami naszego kochanego tymczasa.

Robię sobie żarty, ale i mnie nadal brak Randy. Jak piszecie, minie mi przy następnym tymczasie ;)

Posted

Cóż, taki los DT ;).

Najpierw się martwimy, że nikt nie dzwoni i że ludzie nie potrafią się poznać na najpiekniejszym i najmadrzejszym psie, jakim jest nasz tymczas, a potem płaczemy, że zadzwonili, poznali się i .......nie ma już nami naszego kochanego tymczasa.

Robię sobie żarty, ale i mnie nadal brak Randy. Jak piszecie, minie mi przy następnym tymczasie ;)

Konfirm,  ale jest to absolutnie pierwsza z trzech prawd. Dokładnie tak, jest na wielu wątkach. :smile:

Posted

Zojka poszła do domu, a ja dziś dostałam info od Ani, która ją pierwsza wypatrzyła, o biednym połamańcu, który bedzie poskładany operacyjnie, ale potrzebuje na cito tymczasu. I tak to sie toczy...

Posted

Pani Zojki dzwoniła po 8.Tak jak przewidywałam sunia na widok pana przeraziła się, dostała telepawki , położyła się na legowisku i nie rusza się.Do pani też nie chce podejść.

A wcześniej oczywiście wlazła do łóżka,a była na spacerze i machała ogonkiem do pani.

Na szczęście ludzie są wyrozumiali i wiedzą ,że Zojeczka potrzebuje czasu. Poradziłam ,żeby pan nie robił niczego na siłę.

Po prostu ,żeby był i dał suni czas.

Na następny kontakt jesteśmy umówione po południu.

Pani potwierdziła ,że Zojka ma maniery damy, księżniczki.

Posted

Ech, żeby tak jeszcze było jeden na jeden - jeden do domu, drugi go szuka. Ale tu niestety na jednego wreszcie domnego, przypadają dziesiątki, jeśli nie setki potrzebujących :(

 

Pokerku - relacje z Zojkowego domku bardzo dobrze wróżą! Najważniejsze, że Państwo nie starają się na siłę "uszczęśliwić" Zojeczki i dają jej czas i powody, by sama się przekonała, że chcą dla niej jak najlepiej :)

Posted

Co tam u Zojuchny słychać? Są jakies nowiny?

Są,są.

Rozmawiałam z panią ok.15 i przed chwilą.

Jest coraz lepiej. Trochę popiskuje  w domu i pani wtedy ją zabawia.Wytłumaczyłam jej ,żeby się bawiła jak ona nie piszczy, bo nauczy Zojkę wymuszania piszczeniem.

Na spacerze zobaczyła pod domem konia i szczekała. Po dworze chodzi z ogonem do góry i postawionymi uszami.

Pani musiała dziś wyjść od miasta i Zojka popiskiwała.Pan wpadł na świetny pomysł i położył na fotelu podkoszulkę pani.Zojka powąchała, położyła się na niej i uspokoiła się. Gdy pani wróciła to cieszyła się , jeszcze nieśmiało ,ale ogonek ciut latał.

Uważam ,że jak na 30 godzin to jest całkiem dobrze.

Umówiłam się na telefon jutro wieczorem.

 

Dolarek niby nie był spacyfikowany  Zojką,ale jednak po jej wyjeździe biegał jak szalony z zabawkami.Było widać ,że odżył.Zawsze się tak zachowuje jak wychodzi od nas sunia większa od niego.Za mniejszymi wyraźnie tęskni.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...