Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

13 godzin temu, Figunia napisał:

Basiu, wiesz, sama miałam jej serdecznie dość. ..przybiło mnie to bardzo... Ja chyba tez nie mam serca...

Aniu co Ty wymyśliaś , Ty nie masz serca?????

To kto je ma???? Masz ogromne ale cierpliwość też ma granice.

Martwię się strasznie co będzie z Usią:(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Figunia napisał:

Moj pierwszy zwrot z adopcji...

Przykre to jest bardzo.

Aniu, takie rzeczy niestety się zdarzają.

Mała Figunia, którą miałam na BDT 3 razy wróciła z adopcji, a każdy z tych domów wydawał się super. Dopiero u rodziców Natalii (Gemmei) znalazła swoją przystań i jest mega szczęśliwa.

Nie chcę nikogo obrażać, ale nie potrafię sobie wyobrazić, że można przygarnąć psiaka, czy kota i potem go oddać, jak rzecz na gwarancji.

No nic, widocznie to nie był TEN dom

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, Figunia napisał:

Dla mnie, w tej chwili, najgorsza jest świadomość, ze po raz drugi niejako ją porzucę. Ten moment, kiedy psa zostawia się w nowym domu i ucieka, jest dla mnie straszny. 

Współczuję tego 3 krotnego zwrotu. Jak dobrze, ze to juz przeszłość.

Na szczęście Figunia od prawie 5u lat w super domu.

Usia też się doczeka, jaka ona maleńka, taka filigranowa

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, nie załamuj się... wierzę że znajdzie się domek dla Usi. Tylko martwię się, co będzie jak nie starczy czasu. Zaproponowałabym DT, ale mam kiepskie relacje ze współlokatorami jednymi i sama odliczam czas aż się wyprowadzę stąd (umowę mam jeszcze przez najbliższe 8msc)... więc na razie żaden pies nie wchodzi w rachubę... a szkoda, bo chciałabym Ci pomóc :(

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Tyś(ka) napisał:

Figuniu, nie załamuj się... wierzę że znajdzie się domek dla Usi. Tylko martwię się, co będzie jak nie starczy czasu. Zaproponowałabym DT, ale mam kiepskie relacje ze współlokatorami jednymi i sama odliczam czas aż się przeprowadzę stąd... więc na razie żaden pies nie wchodzi w rachubę... a szkoda, bo chciałabym Ci pomóc :(

Tysiu, kochana Jesteś. Bardzo Ci dziękuję! 

Tymczasem...jutro...będą potrzebne kciuki...spotkanie o 18.15.

Napiszę tylko, ze starający się Weronika i Filip, wiedzą o tym, ze Usia szczeka, gdy coś ja zaniepokoi i nie zraża Ich to wcale. Jeśli po spotkaniu, nadal beda na tak, to bede prosić o wizytę pa,  tym razem przy ul. Kruszwickiej (przy pl. Strzegomskim). 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Tyś(ka) napisał:

Ja mieszkam na Grabiszynie, więc niedalekio, niestety jutro jadę do domu, więc nie pomogę z wizytą pa. Za to jakby była jakaś potrzebna pomoc przy Usi, to jak wrócę, to jestem do Państwa dyspozycji. Trzymam mocno kciuki.

Szkoda w takim razie, choć dla Ciebie pewnie to wielka radość, ze jedziesz do domu.

Zobaczymy, co pokaże jutrzejszy dzień.  Mimo wszystko jestem już mocno umiarkowaną optymistką. 

Dziękuję Tysiu za oferowaną pomoc!

Szczesliwej podrozy i milego czasu z Rodziną! 

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, Figunia napisał:

Tysiu, kochana Jesteś. Bardzo Ci dziękuję! 

Tymczasem...jutro...będą potrzebne kciuki...spotkanie o 18.15.

Napiszę tylko, ze starający się Weronika i Filip, wiedzą o tym, ze Usia szczeka, gdy coś ja zaniepokoi i nie zraża Ich to wcale. Jeśli po spotkaniu, nadal beda na tak, to bede prosić o wizytę pa,  tym razem przy ul. Kruszwickiej (przy pl. Strzegomskim). 

Trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, a ja wierzę że wszystko się ułoży! Trzymam kciuki mocno! We Wrocławiu jest naprawdę masa dobrych szkoleniowców, a sama mogę pomóc w odrażliwieniu, przychodzić do nich tylko po to, aby dzwonić domofonem :)) Jakby to na coś się zda.

Jadę tylko na parę dni, ale sie cieszę.

Link to comment
Share on other sites

Tymczasem Usi mija trzeci dzień bez wybuchu szczekliwosci. Żeby nie zapeszyc, napiszę ostrożnie, ze, jak dotąd, udaje się nad tym zapanować, bo kilka razy juz zaczynała popisy. 

Tak, jak jest w tej chwili, to zwykła norma. Usia biegnie do drzwi i szczeka, gdy coś tam usłyszy. Szczeka tez, gdy wychodzimy na spacer i gdy idziemy juz ulicą. Na ulicy, trudniej jest nad tym zapanowac, ale ona szybko sama milknie. Na szczęście, inaczej jest w domu. Gdy tylko mówię "spokój" i biorę do ręki coś dobrego (talerzyki, ze smaczkami, pasztetem mam w całym mieszkaniu, by mieć je szybko pod ręką), zamyka dziób i już tylko czeka na nagrodę. Przy okazji, nauczyła się komendy "siad"...

Usia też mnie dziś chciała szkolić, bo zaczęła szczekac, tak do sufitu, i od razu przebiegła mi do nóg, patrząc wymownie w oczy. Oczywiście już nie szczekala... cóż było robić...dostała pochwałę i smaka. Taka madralinska z tej Usi.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, ewu napisał:

Trzymam kciuki.

Oby sie udało, Basiu. 

Ale ona na jednym spotkaniu tak się rozszczekala, ze P. Jacek zrezygnował (pisałam o tym). Na zewnątrz trudniej nad tym zapanowac, wiec jeśli znowu tak się rozentuzjazmuje, to widzę to marnie...

Acha, Pani, która w piatek pisała SMSy i prosiła o spotkanie, wczoraj zadzwoniła, że sprawę przemyslala i rezygnuje z Usi (ze wzgledu na szczekanie, oczywiście).

Powiedziałam jak jest, ze to jest drugi dzień, jak z nia ćwiczę i naprawdę są  postępy - nie, żeby psa wciskać na siłę,  tylko ze tak jest naprawdę i Pani powiedziała, ze w takim razie zadzwoni, by jednak Usie zobaczyc.

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Figuniu, a ja wierzę że wszystko się ułoży! Trzymam kciuki mocno! We Wrocławiu jest naprawdę masa dobrych szkoleniowców, a sama mogę pomóc w odrażliwieniu, przychodzić do nich tylko po to, aby dzwonić domofonem :)) Jakby to na coś się zda.

Jadę tylko na parę dni, ale sie cieszę.

Tak właśnie robię, ze co jakiś czas stukam do drzwi, gdy Ona jest w pokoju. Oczywiście leci z jazgotem, otwieram drzwi i pokazuje, ze nikogo tam nie ma (co niewiele daje...), no i zaraz biorę do ręki talerzyk z czymś dobrym.  Magia jedzonka na szczescie dziala. Nie wiem tylko, jak dlugo bedzie trwac taka zabawa, ale mysle, ze jak juz bedzie na 100% to dzialac, to wystarczy nagroda w postaci glaskow i pochwalenia a smakołyk coraz rzadziej, żeby nie zrobić z niej beczulki...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Figunia napisał:

 

Napiszę tylko, ze starający się Weronika i Filip, wiedzą o tym, ze Usia szczeka, gdy coś ja zaniepokoi i nie zraża Ich to wcale. Jeśli po spotkaniu, nadal beda na tak, to bede prosić o wizytę pa,  tym razem przy ul. Kruszwickiej (przy pl. Strzegomskim). 

Trzymam kciuki za Usią :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Mazowszanka13 napisał:

Miałam tego lata w DT dwie suczki podobne do Usi. Obie miały problem z nadmiernym szczekaniem (a właściwie ich nowi opiekunowie).

Rozumiem, ze szczekadelka znalazły jednak domek, bo piszesz w czasie przeszłym.

Czyli, jest nadzieja...

Zaglądałam na Twoje wątki, ale od jakiegos czasu, nie daje rady czytać tylu wątków co kiedyś (choć bardzo bym chciała...).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...