Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie ma co czekać i liczyć czy przejdzie biegunka,czy nie,trzeba koniecznie jechać do Kliniki.Tam porobią potrzebne badania i przynajmniej będzie wiadomo jakie ma wyniki.Ona prawie nic nie je a tak nie może być.Coś Misi dolega.Robale powinny być widoczne w kale albo w wymiocinach gdyby była mocno zarobaczona.Ja bym tak bardzo nie skłaniała się twierdzeniu,że przyczyną złego samopoczucia Misi są robale.Pies słabnie,nie je a więc musi być konkretna tego przyczyna.

Jeżeli młodzi ludzie są zdecydowani na adopcję Misi to trzeba piorunem przeprowadzić wizytę.Jeżeli wizyta wypadnie pomyślnie to poprosić o pomoc tych ludzi np.w transporcie do weta.Sądzę,że jeżeli będzie im zależeć na Misi to na pewno pomogą.

Wrocławiacy pomóżcie Figuni w dwóch kwestiach,wizyta i transport.

  • Upvote 2
Posted

Ania pojechała dzisiaj do weta z Misią , zaproponowałam pomoc w zorganizowaniu transportu ,ponieważ ma dzisiaj również wizytę u lekarza to wolała sama z córką zorganizować sobie w dogodny sposób obie wizyty, pewnie później się odezwie :)  ja ponownie oferuję pomoc w zorganizowaniu transportu/jesteśmy w kontakcie telefonicznym/ jeśli chodzi o wizytę p/a   to niestety nie pomogę :(   pracuję od 8-18 / bez przerwy ,jest sezon urlopowy a po 18 to już nie mam po prostu siły/

... Anulko zgadzam się z Tobą na stówkę! ...diagnostyka i jeszcze raz diagnostyka!... martwię się o  Misię :(

  • Upvote 1
Posted
15 minut temu, anica napisał:

Ania pojechała dzisiaj do weta z Misią , zaproponowałam pomoc w zorganizowaniu transportu ,ponieważ ma dzisiaj również wizytę u lekarza to wolała sama z córką zorganizować sobie w dogodny sposób obie wizyty, pewnie później się odezwie :)  ja ponownie oferuję pomoc w zorganizowaniu transportu/jesteśmy w kontakcie telefonicznym/ jeśli chodzi o wizytę p/a   to niestety nie pomogę :(   pracuję od 8-18 / bez przerwy ,jest sezon urlopowy a po 18 to już nie mam po prostu siły/

... Anulko zgadzam się z Tobą na stówkę! ...diagnostyka i jeszcze raz diagnostyka!... martwię się o  Misię :(

Wszystkie się martwimy. Figunia miała być u weta chyba ok 16-tej.

Badania są konieczne. Dzwoniłam do schroniska i pytałam jak się Misia czuła przed sterylką. Twierdzą ,że dobrze...

 

Posted

W sobotę pojedziemy po Gucia i zawieziemy go do Anecik. Gucio przenocuje u Anecik , rano w niedzielę Anecik podrzuci mi Gucia do Gliwic na dworzec i powiozę Gucia pociągiem do Wrocławia do Poker.

Posted

Przepraszam, ze tak późno, ale miałam dziś trudny dzień. Nie byłam u weta, nie dałam rady czasowo. Ale poswiecilabym nawet swoja wizytę u lekarza, gdyby to było konieczne.  Tymczasem Misia zaczęła jeść i w ogóle jakby odzyła. Co prawda po sniadaniu, około południa znowu było z tym gorzej, podałam jej wiec tabletkę,  która wet dał na poprawę apetytu. I kiedy Misia wstała po drzemce, zaczęła wykazywać normalne zainteresowanie jedzeniem, no i jeść. Jaka to ulga i szczęście, nie muszę pisać...

Posted
1 minutę temu, Figunia napisał:

Przepraszam, ze tak późno, ale miałam dziś trudny dzień. Nie byłam u weta, nie dałam rady czasowo. Ale poswiecilabym nawet swoja wizytę u lekarza, gdyby to było konieczne.  Tymczasem Misia zaczęła jeść i w ogóle jakby odzyła. Co prawda po sniadaniu, około południa znowu było z tym gorzej, podałam jej wiec tabletkę,  która wet dał na poprawę apetytu. I kiedy Misia wstała po drzemce, zaczęła wykazywać normalne zainteresowanie jedzeniem, no i jeść. Jaka to ulga i szczęście, nie muszę pisać...

Oj to może to był kryzys po sterylce. Misiu nie napędzaj nam więcej strachu.

Posted

Do weta pójdę jutro. Wypytam o odrobaczanie, jak On to widzi. Oczywiście zrobimy wszystkie badania, jakie zleci. Jutro też się okaze, czy ta poprawa to sprawa lekarstwa, czy nadal będzie normalnie jadła.

Posted

Mało, ze zjadła obiadek, to także wsunęła kolację. Przychodzi do nas, przytula się, daje łapkę. ..chciała wskoczyć mi na kolana... Teraz leży obok mnie na tapczanie, bo podłoga już jej nie pasuje i pakuje się na tapczan albo do mnie albo do córki i jeszcze rozkłada się jak na swoim...

Badania są konieczne, macie oczywiście Ciocie racje. Jeszcze rano kupol byl bardzo brzydki. Daje jej ten Taninal na wstrzymanie. Gdyby nie to, meczylaby sie nadal. Wiec cos jest nie tak i trzeba znalezc przyczyne. Oby to byly "tylko" robale,nic gorszego...

Dzwonili przyszli Opiekunowie Misi (bo chyba nimi zostaną), rano Pan Wojtek, wieczorem Pani Kasia.  Pytali o jej zdrowie i z wielką radością przekazałem te lepsze wieści. O zdrowie Misi pytała też Pani Ela - byla Opiekunka. No i zglosil sie nowy domek , pani w wieku "przed 70-tka" z mezem, domkiem i ogrodkiem. Bardzo mila Pani, 3 miesiace temu pozegnali Psiego Przyjaciela i już pieska miało w domu nie być , ale właśnie Misia wpadła Pani w oczy, no i przekonała do tego męża. Przekazuje tylko treść rozmowy, dodam tylko, ze Pani mi sie podobała. 

  • Upvote 1
Posted

Figuniu to dobre wieści.

Dzwoniła jeszcze jedna Pani pozwoliłam sobie przekazać Pani Twój numer .

Misia ma ogromne powodzenie. Mam żal do Pani Eli za całą sytuację ale to miłe ,że zadzwoniła i pytała o Misię.

To,że Pan Wojtek i Pani Kasia dzwonią to bardzo dobry znak:)

Posted

 W zasadzie wiesci podobne do wcześniejszych. Pierwszy spacer i kupol nadal brzydki, ale już nie jest to jak woda. Jednak b. rzadki, niesposób np. zebrać go z trawy. Po powrocie wyraźnie pokazuje, ze chce jesc - no i zjadła ugotowane mięsko kurczaka plus pół Taninalu. Żeby urozmaicić jedzonko, na obiad dostanie jagniecine z ryżem, kupiłam, bo niedawno czytałam gdzieś na Dogo, ze jest to delikatna karma i  psy ja lubią. Córcia przyniosła worek suchej karmy, tej z tzw. "najwyższej półki", od przyjaciółki, która ma 6 miesięcznego labradorka i mopsa i dogadza im aż do przesady. Ale nasza Niunia nie chce tego jeść ani też jakichś przewspanialych smaczków, za którymi tamte psy się wrecz zabijają .I dobrze, bo nie jestem zwolenniczką suchej karmy, a Misia, dokąd nie wyzdrowieje, nie powinna jeść jej wcale. Chciałam tylko zobaczyć, jak na tą karmę zareaguje, bo wtedy najlepiej widać, czym pies byl karmiony. Misia, jak chce jesc, to prędzej weźmie kawałek chleba z masłem, lub ziemniaki puree,  niż sucha karmę.

Do weta idziemy na 16, bo niestety przyjmuje już tylko po południu. Wczoraj wieczorem dzwoniła Pani Kasia, pytając, czy mogą przyjechać zobaczyć Misie. Chcą też w ten sposób, przyzwyczajać ja do Siebie. Wieczorem zdam relację z całego dnia.  

Posted

Cieszę się z Wami ,że z Misią lepiej! a05c0.gif  może wobec tego ,pozwolę sobie na zapytanie, bo sama czuję się niekomfortowo w sytuacji ,kiedy nie wszystko jest doprecyzowane!  ponieważ Misia czuła się bardzo źle i nie jadła a objawy mogły wskazywać ,że to coś poważnego to martwiliśmy się wszyscy o jej zdrówko i jak pomóc! temat i tak by powrócił, a ponieważ jest lepiej to proszę ustalmy coś teraz230.gif ponieważ sytuacja była awaryjna i dosłownie trzeba było pomocy na CITO ,Ania zgodziła się pomóc i przejąc sunię od pani, ale jak ją prosiłam o pomoc to z prośbą o dwa -trzy dni dosłownie, jak nic się nie znajdzie to sama ją odbiorę od Ciebie w poniedziałek, zresztą Basieńka wraca i coś ustalimy!/ nawet nie pomyśleliśmy ,że może być taka chora! po cichu podejrzewałam ,że pewnie wyczuwa jakieś złe emocje w tym domu i z tego powodu nie chce jeść/  byliśmy na weekendowym wyjeździe i zanim zdążyłam porozmawiać z Ania, rozmawiałam z Basią ,szczęśliwą ,że są już chętne dwa domki na Misię i nie ma problemu z szukaniem opieki dla suni, niestety po rozmowie z Anią już nie było tak optymistycznie ,ponieważ okazało się ,że sunia wymaga opieki lekarskiej, którą to Ania zapewniła już pierwszego dnia!...ale co teraz?...  dalej? ... Misia potrzebuje diagnostyki... czy robimy?  czy opiekę medyczną przejmuje domek?  /zdaje się Państwo woleli by zdrową sunię, pracują ,nie mają czasu na bieganie po gabinetach lekarskich/  i jak to będzie z finansami?   przecież nie możemy obciążać tym Ani ,która tylko miała pomóc , przejmując opiekę na parę dni?... siem narobiło... coś musimy ustalić!.. czy jest ktoś do wizyty p/a?   czy ustalono jakiś termin?   proszę o pomoc :)

Posted

Bardzo słuszne i potrzebne uwagi. Myślę, że przede wszystkim musimy uzbierać i to jak najszybciej, na opiekę weterynaryjną suni. Może jednak przydałby się jej watek ? A jeśli nie, to z pewnością na początek skarbnik, żeby było wiadomo komu wpłacać. Figunia czy mogłabyś zbierać kasę na swoje konto ?

Posted

Aniu, dziękuję, ze tak odpowiedzialnie podchodzisz do sprawy (co zresztą, znając Cię, zupełnie mnie nie dziwi). Zostawmy już temat tych "dwóch dni", bo z wyjazdu z córką zrezygnowalyśmy, i nie tylko przez Misie. Więc nie ma o czym mówić. Natomiast fakt, ze Misia jest w tak złym stanie, wymaga diagnostyki, wielu wizyt u być może niejednego weta, to juz wydawało mi sie (w mojej sytuacji) trudne do udzwigniecia. Wiadomo, co innego piesek, któremu wystarczy zapewnić jedzonko, spacery, poczucie bezpieczeństwa, by doszedł do siebie i jedną, czy dwie rutynowe wizyty u weta. 

Pisze o tym tylko w odpowiedzi na wpis Ani, bo wydaje mi sie, ze powinnam się do Niego odnieść.

Dodam jeszcze, ze choć napisałam powyższe,  to nie ma mowy o żalu czy pretensji do kogokolwiek. O pomoc poprosily mnie Osoby, które kocham (tak, to właściwe słowo!) I szanuję za to, co dla zwierząt czynią. Cieszę się, ze mogłam pomóc (oby tak było!). Tak wspanialym Osobom nie godzi sie robic zadnej przykrosci, najmniejszych wyrzutow - zreszta nic takiego jak dotad nie powstalo w mej głowie. Pisząc o tym, chce niejako usprawiedliwić moje rozpaczliwe wpisy, kiedy okazało się, ze sunia jest w tak złym stanie.

Mamy jednak drogie Ciocie, dosyć innych problemów, prawdziwych trosk i walki z klodami rzucanymi pod nogi, by robić problem z takiego drobiazgu.

I na tym sprawę chciałabym zakończyć.

Też, jak Anusia uważam, ze pora pomyśleć o wizycie PA. Więc dołączam do pytania (i prosby), czy któraś Ciocia mogłaby ją zrobić.

Ciociu Elik, zgoda, niech ewentualne pieniądze wpływają na moje konto. Dziękuję! 

Posted
2 godziny temu, Figunia napisał:

 W zasadzie wiesci podobne do wcześniejszych. Pierwszy spacer i kupol nadal brzydki, ale już nie jest to jak woda. Jednak b. rzadki, niesposób np. zebrać go z trawy. Po powrocie wyraźnie pokazuje, ze chce jesc - no i zjadła ugotowane mięsko kurczaka plus pół Taninalu. Żeby urozmaicić jedzonko, na obiad dostanie jagniecine z ryżem, kupiłam, bo niedawno czytałam gdzieś na Dogo, ze jest to delikatna karma i  psy ja lubią. Córcia przyniosła worek suchej karmy, tej z tzw. "najwyższej półki", od przyjaciółki, która ma 6 miesięcznego labradorka i mopsa i dogadza im aż do przesady. Ale nasza Niunia nie chce tego jeść ani też jakichś przewspanialych smaczków, za którymi tamte psy się wrecz zabijają .I dobrze, bo nie jestem zwolenniczką suchej karmy, a Misia, dokąd nie wyzdrowieje, nie powinna jeść jej wcale. Chciałam tylko zobaczyć, jak na tą karmę zareaguje, bo wtedy najlepiej widać, czym pies byl karmiony. Misia, jak chce jesc, to prędzej weźmie kawałek chleba z masłem, lub ziemniaki puree,  niż sucha karmę.

Do weta idziemy na 16, bo niestety przyjmuje już tylko po południu. Wczoraj wieczorem dzwoniła Pani Kasia, pytając, czy mogą przyjechać zobaczyć Misie. Chcą też w ten sposób, przyzwyczajać ja do Siebie. Wieczorem zdam relację z całego dnia.  

Figuniu, przy biegunkach raczej nie powinnaś podawać chleba i masła. Chleb dodatkowo zakwasza.

Być może Misia ma problemy z trzustką, stąd jej biegunki. Przy tego typu schorzeniach powinna jeść wyłącznie suchą karmę, być może nawet weterynaryjną typu gastro.

Posted

Jest dobra wiadomość! ciocia Poker zrobi wizytę!  czeka tylko na informację gdzie?  kiedy?  może ustalmy ,który domek?/może, Figunia i Ewu będą mogły coś zaproponować?/  od czegoś musimy zacząć!  po cichu liczę ,że może domek zechce partycypować w kosztach?  opiece?

Posted

Perelko,  nie karmię jej chlebem. Kiedy odmawiala jedzenia kurczaka, karmy z puszki, pasztetu, itp, a wpatrywala się w córkę,  która jadła chleb z maslem, to dostawala kawałeczek by sprawdzić, czy choć to zje. I w pierwszych dniach kilka razy takie małe kawałeczki zjadła. Cieszylysmy się, ze je choćby i tyle, bo przecież nie jadła od trzech dni!

Na szczęście już zamiast chleba je mięso lub karmę z puszki, wiec bądź spokojna, nie zrobimy jej krzywdy. Tyle świadomości mam, by wiedzieć, ze chleb to nie jest odpowiedni pokarm dla psów. Poza tym, tak się składa, ze od 2 dni, nie mamy w domu pieczywa. Nam też pieczywo szkodzi,staram się jeść w to miejsce kasze. Chleb był akurat w domu, bo córka po dość długiej nieobecnosci w kraju, przyjechała spragniona polskiego chleba i daliśmy sobie na ten czas rozgrzeszenie...  Na tej samej zasadzie Misia dostała ugniecionego ziemniaka i też wolała go od mięsa. Myślę, ze jest to świadectwo tego,czym była zywiona. A jest to dla weta cenna informacja, tak myślę. 

Posted
20 minut temu, anica napisał:

Jest dobra wiadomość! ciocia Poker zrobi wizytę!  czeka tylko na informację gdzie?  kiedy?  może ustalmy ,który domek?/może, Figunia i Ewu będą mogły coś zaproponować?/  od czegoś musimy zacząć!  po cichu liczę ,że może domek zechce partycypować w kosztach?  opiece?

Bardzo się cieszę i dziękuję Cioci Poker!!! 

Nie wiem tylko, kto i na jakiej podstawie wybierze ten najlepszy domek...

Dziś spotykam się z Panią Kasia i panem Wojtkiem,  czyli młodymi ludźmi, którzy do mnie zgłosili się, jako pierwsi. I mówiąc szczerze, oddalabym Im Misie bez zastrzeżeń. Poza Nimi, rozmawiałam jeszcze tylko z Pania "przed 70tka" i choc odnioslam bardzo pozytywne wrazenie, to jednak wg mnie Misia bardziej pasuje do tych Dwojga młodych ludzi. 

 

Posted
9 minut temu, Figunia napisał:

Perelko,  nie karmię jej chlebem. Kiedy odmawiał jedzenia kurczaka, karmy z puszki, pasztetu, itp, a wpatrywala się w córkę,  która jadła chleb z maslem, to dostawala kawałeczek by sprawdzić, czy choć to zje. I w pierwszych dniach kilka razy takie małe kawałeczki zjadła. Cieszylysmy się, ze je choćby i tyle, bo przecież nie jadła od trzech dni!

Na szczęście już zamiast chleba je mięso lub karmę z puszki, wiec bądź spokojna, nie zrobimy jej krzywdy. Tyle świadomości mam, by wiedzieć, ze chleb to nie jest odpowiedni pokarm dla psów. Poza tym, tak się składa, ze od 2 dni, nie mamy w domu pieczywa. Nam też pieczywo szkodzi,staram się jeść w to miejsce kasze. Chleb był akurat w domu, bo córka po dość długiej nieobecnosci przyjechała spragniona polskiego chleba i daliśmy sobie na ten czas rozgrzeszenie...  Na tej samej zasadzie Misia dostała ugniecionego ziemniaka i też wolała go od mięsa. Myślę, ze jest to świadectwo tego,czym była zywiona. A jest to dla weta cenna informacja, tak myślę. 

kasza, marchewka też nie za dobre:) marchewka wzmaga fermentację:)

u mnie psy jedzą wyłącznie suchą karmę, każda próba z puszką kończy się biegunką. Może Misia jest też taka wrażliwa?

ziemniaki nie są złe, przy psach nerkowcach stanowią główny składnik pożywienia.

Posted
15 minut temu, Figunia napisał:

Bardzo się cieszę i dziękuję Cioci Poker!!! 

Nie wiem tylko, kto i na jakiej podstawie wybierze ten najlepszy domek...

Dziś spotykam się z Panią Kasia i panem Wojtkiem,  czyli młodymi ludźmi, którzy do mnie zgłosili się, jako pierwsi. I mówiąc szczerze, oddalabym Im Misie bez zastrzeżeń. Poza Nimi, rozmawiałam jeszcze tylko z Pania "przed 70tka" i choc odnioslam bardzo pozytywne wrazenie, to jednak wg mnie Misia bardziej pasuje do tych Dwojga młodych ludzi. 

 

.. Aniu, poproś od Państwa adres i numer telefonu/najlepiej będzie jak na wizytę umówią się z Poker w dogodnym dla obu stron terminie/

... przypomniałam sobie ,że ja Jasi też gotowałam ziemniaczki, pamiętam ,że nic nie chciała jeść! a pierwszego ugotowanego ziemniaczka po prostu ..wciągnęła :) nie mogłam się nadziwić, ponieważ był taki... postny! ugotowany bez soli w samej wodzie, rozgnieciony i podałam jej taki lekko ciepły... tak wylizywała miseczkę ,że tylko żałowałam ,że ugotowałam jej tylko jednego... później już nie zajadała tak chętnie, mieszałam jej najczęściej z gotowaną piersią kurczaka czy innym mięskiem..

Posted
54 minuty temu, Figunia napisał:

Aniu, dziękuję, ze tak odpowiedzialnie podchodzisz do sprawy (co zresztą, znając Cię, zupełnie mnie nie dziwi). Zostawmy już temat tych "dwóch dni", bo z wyjazdu z córką zrezygnowalyśmy, i nie tylko przez Misie. Więc nie ma o czym mówić. Natomiast fakt, ze Misia jest w tak złym stanie, wymaga diagnostyki, wielu wizyt u być może niejednego weta, to juz wydawało mi sie (w mojej sytuacji) trudne do udzwigniecia. Wiadomo, co innego piesek, któremu wystarczy zapewnić jedzonko, spacery, poczucie bezpieczeństwa, by doszedł do siebie i jedną, czy dwie rutynowe wizyty u weta. 

Pisze o tym tylko w odpowiedzi na wpis Ani, bo wydaje mi sie, ze powinnam się do Niego odnieść.

Dodam jeszcze, ze choć napisałam powyższe,  to nie ma mowy o żalu czy pretensji do kogokolwiek. O pomoc poprosily mnie Osoby, które kocham (tak, to właściwe słowo!) I szanuję za to, co dla zwierząt czynią. Cieszę się, ze mogłam pomóc (oby tak było!). Tak wspanialym Osobom nie godzi sie robic zadnej przykrosci, najmniejszych wyrzutow - zreszta nic takiego jak dotad nie powstalo w mej głowie. Pisząc o tym, chce niejako usprawiedliwić moje rozpaczliwe wpisy, kiedy okazało się, ze sunia jest w tak złym stanie.

Mamy jednak drogie Ciocie, dosyć innych problemów, prawdziwych trosk i walki z klodami rzucanymi pod nogi, by robić problem z takiego drobiazgu.

I na tym sprawę chciałabym zakończyć.

Też, jak Anusia uważam, ze pora pomyśleć o wizycie PA. Więc dołączam do pytania (i prosby), czy któraś Ciocia mogłaby ją zrobić.

Ciociu Elik, zgoda, niech ewentualne pieniądze wpływają na moje konto. Dziękuję! 

Figuniu ja pytałam o koszty i w żaden nie zgadzam się żebyś wydała choćby złotówkę.

Na razie ponoć wizyty u weta były grzecznościowe ale dzisiaj pewnie trzeb będzie zapłacić, zadzwonię i wszystko ustalimy.

Figuniu zadzwoń proszę do Pana Wojtka i umówcie jak najszybciej wizytę .

Poker - bardzo dziękuję za pomoc w zrobieniu wizyty:):):)

Ja też widzę ,że ci młodzi ludzie bardzo się starają i z pewnością zależy im na Misi.

Pani z domkiem jest też miła ale też czuję ,że Misia pasuje do tych młodych ludzi:)

Posted
1 godzinę temu, anica napisał:

Jest dobra wiadomość! ciocia Poker zrobi wizytę!  czeka tylko na informację gdzie?  kiedy?  może ustalmy ,który domek?/może, Figunia i Ewu będą mogły coś zaproponować?/  od czegoś musimy zacząć!  po cichu liczę ,że może domek zechce partycypować w kosztach?  opiece?

Myślę,że Poker najlepiej oceni ale nie ukrywam ,że Pan Wojtek i Pani Kasia robią wspaniałe wrażenie i widać,że im bardzo zależy na Misi.

Poker ma bardzo rzeczowe podejście i bardzo mi imponuje zdrowo -rozsądkowym myśleniem.

Ja się zawsze krępuję i boję jasno stawiać  sprawy finansowe ale rzeczywiście   Poker spyta wprost czy Państwo zechcieliby pomóc w pokryciu kosztów leczenia.

Posted
3 minuty temu, ewu napisał:

Figuniu ja pytałam o koszty i w żaden nie zgadzam się żebyś wydała choćby złotówkę.

Na razie ponoć wizyty u weta były grzecznościowe ale dzisiaj pewnie trzeb będzie zapłacić, zadzwonię i wszystko ustalimy.

Figuniu zadzwoń proszę do Pana Wojtka i umówcie jak najszybciej wizytę .

Poker - bardzo dziękuję za pomoc w zrobieniu wizyty:):):)

Ja też widzę ,że ci młodzi ludzie bardzo się starają i z pewnością zależy im na Misi.

Pani z domkiem jest też mia ale też czuję ,że Misia pasuje do tych młodych ludzi:)

... może ja powinnam jeszcze wyprostować temat/skoro zaczęłam i na tym zakończyć!... ja również pytałam o koszta wizyty i Ania powiedziała ,że wszystko jest OK ,że nie trzeba nic? czy jakoś tak?!  nie chodzi o te szczegółyzawstydzony.GIF   raczej pomyślałam o pełnej diagnostyce dla Misi... wprawdzie tutaj niewiele wiem, ale chyba tak jest ,że nie powinno się suni odrobaczać zanim nie będzie pewności, czy przyczyna nie jest inna? żeby nie zaszkodzić! a tych badań może być sporo...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...