Marysia R. Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Kciuki zaciśnięte za Liska:kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Nie puszczamy ! Trzymamy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Kciukam! I niech bedzie juz 14 wrzesnia;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Trzymamy z całych sił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shilomaniak Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Trzymam kciuki i ja :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Taka dobra wiadomość o poranku :). Kciuki mocno zaciśnięte :). Malamutka i Lisio (wyobrażam to sobie), wspaniale do siebie pasują :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Wczoraj nie miałam czasu zajrzeć na dogo, a tu takie fajne wieści! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Rewelacja! I ogromna szansa, że Mazowszanka powróci na mymłon stolicy z 2 psiakami ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 3, 2014 Author Share Posted September 3, 2014 Dziękuję Wszystkim za kciukowe wsparcie :):) Pani zrobiła bardzo dobre wrażenie. Na wstepie przedstawiła się z imienia i nazwiska, co nie każdy robi. A ponieważ to ja dzwoniłam (jako odpowiedź na nieodebrane telefony) Pani powiedziała, że oddzwoni, bo przecież to ona ma do mnie sprawę (czy coś w tym stylu). To niby drobiazgi, ale ważne, bo coś mówią o człowieku. Nie oznacza to jednak, że noc miałam spokojną. Nie mogłam spać, bo w głowie kłębiło się tysiące mysli, wątpliwości. Tak czy owak Lisio wraca ze mną do Warszawy, więc w razie niedogadania się (tfu,tfu) nie mam noża na gardle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Tfu, tfu, na psa urok, jak to mówią ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 [quote name='Mazowszanka13']Dziękuję Wszystkim za kciukowe wsparcie :):) Pani zrobiła bardzo dobre wrażenie. Na wstepie przedstawiła się z imienia i nazwiska, co nie każdy robi. A ponieważ to ja dzwoniłam (jako odpowiedź na nieodebrane telefony) Pani powiedziała, że oddzwoni, bo przecież to ona ma do mnie sprawę (czy coś w tym stylu). [B] To niby drobiazgi, ale ważne, bo coś mówią o człowieku.[/B][COLOR=#00FFFF][/COLOR] Nie oznacza to jednak, że noc miałam spokojną. Nie mogłam spać, bo w głowie kłębiło się tysiące mysli, wątpliwości. Tak czy owak Lisio wraca ze mną do Warszawy, więc w razie niedogadania się (tfu,tfu) nie mam noża na gardle.[/QUOTE] Te drobiazgi zazwyczaj są bardzo ważne - kciukam ze zdwojoną energią :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 3, 2014 Author Share Posted September 3, 2014 Prawdziwy wysyp domków ! Zadzwoniła dzisiaj Pani z Ciechanowa. Powiedziałam co i jak, że jestem umówiona z innymi zainteresowanymi i dam znać po 13 września. Miałam przesłać mejlem zdjęcia. A tu esemes, że Pani namówiła bratanicę i przyjedzie jutro o 18-ej obejrzeć Lisia. Młodzi emeryci, dom z ogrodem, 4 letni kocur i żałoba po ONCE. Pani już bardzo dojrzała do nowego psa, mąż nie do końca. Muszę podpytać czy czasem nie chce mu zrobić niespodzianki. No nic, podpytam, poobserwuję i poczekam na konkurencję. Chciałabym móc porównać "oferty" domków, aby wybrać najlepiej. TŻ powiedział przez telefon, że będzie ciężko rozstać się z Lisiem. On się teraz taki fajny zrobił. Nie wiem czy to Stress out czy po prostu czas. Bardziej śmiały, rozbrykany, bardziej żywiołowy. Gania jak chart po polach i łąkach. A na spacerze miałam emocje. Dyzio dojrzał z bliska zająca (ja nie), pociągnął, smycz taśmowa zerwała się, a on dał susa w kukurydzę. Czekałam z niepokojem na ilu nogach wróci. Ale w porządku, na czterech i jeszcze wieczorem na spacer poszedł. Zuch Dyzio, a doktor Ślusarz cudotwórca :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 No proszę ! To teraz będą nam sie bić o Lisia :) super! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Lisio stara sie, jak może, żeby zodstać niezapomnianym tymczasem Mazowszanki ;). A tak na serio, to cieszę się, że ma chłopak powodzenie. Ciekawe, który domek mu jest sądzony? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Ależ to fajnie, najwyżej państwu z Ciechanowa poleć schronisko w Pawłowie, to jeden z Czarnych Punktów, mordownia......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Rewelacja - wysyp domków jak... grzybów! ;) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 To typowe, najpierw przez x czasu nikt się psem nie interesuje a potem pojawiają się wszyscy na raz;) Niezmiennie trzymam kciuki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 4, 2014 Author Share Posted September 4, 2014 Już jestem :) Była u nas Pani nr 2 czyli z Ciechanowa. Zrobiła bardzo dobre wrażenie, chciała już Lisia zabierać, ale nie dałam :eviltong: W sobotę pojedziemy z rewizytą, poznamy męża oraz.... kota. Państwo mieszkają w domu z ogrodem. Niedawno pochowali 14 letnią ONKĘ ( rak). Onka znaleziona, podobnie jak kot, ten i poprzedni. Widziałam zdjęcia suczki i kota. Suczka mieszkała w domu. Kot podobno tęskni za Onką. Trzeba sprawdzić jak kot na Lisia i vice versa. Państwo są młodymi emerytami, już nie pracują. Pani ma 60 lat, Pana nie widziałam. Trochę mi szkoda, że Lisio byłby psim jedynakiem. Lisio był trochę speszony, ale podchodził, lizał i brał smaczki. Natomiast Pani nr 1 (z Pruszkowa) jedzie na urlop i bedzie do dyspozycji dopiero od poniedziałku 15-ego, co w praktyce oznacza spotkanie w weekend 20/21 września. Dlatego napisała mi esemesa, ze nie chce odbierać szansy innym i aby traktować ją jako rezerwę, co też uczynię. [B][COLOR=#000080]Doradźcie, proszę, jak rozwiązać problem kota ?[/COLOR][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Przesłałam umowę adopcyjną na podany adres mejlowy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shilomaniak Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 [quote name='Mazowszanka13']...Kot podobno tęskni za Onką. Trzeba sprawdzić jak kot na Lisia i vice versa. [B][COLOR=#000080]Doradźcie, proszę, jak rozwiązać problem kota ?[/COLOR][/B][/QUOTE] Dobrze, że kot przyzwyczajony do widoku psa, to trochę ułatwia sprawę (nie będzie uciekał i nie trzeba go będzie gonić). Niestety to od Nowych Państwa zależy czy Lisio da się ułożyć i czy Państwo będą mieli tyle dobrych chęci żeby nad problemem popracować. Lisio sam z siebie nie zapała nagłą miłością do kota. Średnio wzajemne "oswajanie" zwierząt trwa okolo miesiąca - potem albo się "mijają" albo kochają. W bardzo trudnych przypadkach wymaga to więcej pracy, ale nie znam domku, który [B]chciał[/B] przełamać bariery i któremu się to nie udało. Lisio trafi w zupełnie nowe środowisko i normalną reakcją psa będzie "badanie" na jak wiele może sobie pozwolić i kto w nowym stadzie jest przywódcą. Jeżeli to nie będzie Lisio tylko Pan lub Pani - to problem z głowy. Ale jeżeli Państwo oczekują, że Lisek będzie "z natury" taki jak poprzedni piesek - klapa murowana. Pytanie: CZY CHCĄ PRACOWAĆ Z LISIEM, CZY CHCĄ GOTOWY IDEAŁ. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosia7 Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 [quote name='Mazowszanka13'][B][COLOR=#000080]Doradźcie, proszę, jak rozwiązać problem kota ?[/COLOR][/B][/QUOTE] Przede wszystkim bardzo,bardzo uważać-dla dobra kota,bo to on był tam pierwszy.Kot także może dotkliwie podrapać ,także oczy psa.Zdarzały się już radosne adopcje na dogo niesprawdzonego psa do kota,po czym kot był zagryziony... Nie wiem jak Lisio do kotów?Taki duet może się udać (sama mam tylko takie),ale trzeba uważać .Bardzo .Kot przyzwyczajony do kota zwykle się go nie boi(albo mniej się boi),więc i bywa mniej czujny. Pies,który nigdy nie miał do czynienia z kotami może zareagować b.różnie. Na początek napewno smycz(może i kaganiec) i obserwacja pod kontrolą. Po pierwszym zachowaniu obu powinno być widać czy jest jakakolwiek szansa. Mnie się już zdarzało wracać z wizyt p/adopcyjnych z kotem z powrotem,bo pies dostawał absolutnego szału.Choć właściciele wcześniej zapewniali,że "chyba"lubi koty,a żona by tak chciała małego kotka:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 ŻADNE "testy na kota" nie są miarodajne, bo każde zwierzę jest inne. Lisio ma tę przewagę, że wie co to kot - u Kwiaciarenki miał przecież okazję widzieć kota z bliska. Od kota też wiele zależy, oczywiście. Pierwsze kontakty muszą być pod absolutną kontrolą (pies na smyczy) i raczej w domu, żeby kot nie zaczął gnać przed siebie. Nasza Helena się psów nie boi, ale tylko tych w domu. Nawet nasze własne na podwórku traktuje inaczej - np. nie przejdzie przez płot do naszego ogrodu, gdy są wypuszczone. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 5, 2014 Author Share Posted September 5, 2014 Dziękuję Wszystkim za rady :):) gosia7, witaj na wątku :) Wzięłąm od malagos tekst umowy adopcyjnej (dziękuję :)) co nie oznacza, że Lisia tam od razu zostawię. Na koty sprawdzałam tylko Fionę, ale ona je kochała. W dodatku czekała na ich pozwolenie zbliżenia sie. Tu może być inaczej. Co gorsze dom z Pruszkowa (Pani nr 1) też zakocony (4 sztuki). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 Zobaczysz na miejscu, co i jak, jak się zachowa kot, Lisek, pani (i co poda do kawy :evil_lol:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 (edited) No właśnie - też zapamiętałam te pruszkowskie koty :shake:. Czyli - dom z czterema kotami, lub - jednym:evil_lol:. Może z jednym kotem łatwiej? Nie miałam nigdy psa i kota, więc nie mam doświadczeń. Z obserwacji własnych psów i rodzinnych kotów, mogę tylko stwierdzić, że są psy "tolerujace" koty w swoim otoczeniu i zdecydowanie nietolerancyjne, a i koty, też różnie się odnoszą do psów. Więc pewnie nie każdy pies i nie z każdym kotem :shake:. Czyli - trzeba sprawdzić. Proponuję zacząć od Ciechanowa (bliżej, wcześniej). Zabierzcie Lisia do Państwa na spotkanie w sobotę. I mocną smycz. A tu - do poczytania :). Ciekawe są te "kompresy" zapachowe (familiaryzacyjne :)). Tak łatwo zapominamy, że psy i koty, poznają Świat przy pomocy nosów znacznie bardziej, niz my ;). [url]http://www.psy24.pl/1609-Jak-przyzwyczajac-zwierzaki-do-siebie-nawzajem.html[/url] Powodzenia :) Edited September 5, 2014 by konfirm13 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.