Anecik Posted June 16, 2015 Posted June 16, 2015 Przybyłam po paru dniach a tu takie wieści :) Współczuję Ci Figuniu trudnego wyboru i nie zazdroszczę wyczekiwania przyszłemu domkowi. Quote
Figunia Posted June 16, 2015 Posted June 16, 2015 Przybyłam po paru dniach a tu takie wieści :) Współczuję Ci Figuniu trudnego wyboru i nie zazdroszczę wyczekiwania przyszłemu domkowi. Witaj Anecik :) Też sobie nie zazdroszczę... :) ale może Lonia zrobi nam niespodziankę i wcale nie będzie tak, jak się tego obawiam. Oby! Właśnie wróciłyśmy z Lonią z ponad godzinnego spaceru nad Odrą i uświadomiłam sobie, że z porannych zakupów na targu nie przyniosłam do domu jednej reklamówki. Myślałam, że zgubiłam jedną rzecz, czy raczej zostawiłam tam, gdzie robiłam ostatnie zakupy, więc po jedną rzecz nie chciało mi się wracać. Dopiero teraz dotarło, że przecież nie przyniosłam ani pomidorów ani ogórków...tylko truskawki, czosnek i chleb. Wszystko zostawiłam (chyba) przy ostatnim straganie... Tak właśnie mam, gdy nie śpię. Głowa zupełnie nie pracuje. Już nawet ani się nie dziwię, ani nie wkurzam, tak po prostu jest. O niczym nie pamiętam, choć usilnie się staram. I robię głupoty, jedna po drugiej. Quote
Figunia Posted June 16, 2015 Posted June 16, 2015 serdecznosci i kciukuniee calunki czas sle Ewuś :), my Ciebie też pozdrawiamy serdecznie i trzymamy kciuki za Twoje sprawy te duże i małe... Quote
anica Posted June 17, 2015 Posted June 17, 2015 Aniu, czy zdziwisz się jeśli powiem....mam dokładnie tak samo! ;) Quote
Figunia Posted June 17, 2015 Posted June 17, 2015 A jednak Aniu - zdziwię się...choć oczywiście wierzę Ci...W takim razie współczuję... Uwaga Ciocie i ewent. Wujkowie! Rozmawiałam niedawno z Panią Kasią i jesteśmy umówione na spotkanie u Niej w domku, na piątek, godz. 16. O ile nic nie stanie na przeszkodzie oczywiście. Sytuacja z chorą teściową nadal b. poważna, niestety. Zatem, proszę o mocne kciuki, by Lonia nie chciala zjeść drugiej suni (i vice versa), no i żeby coś się wreszcie z tego wykluło. Albo w te, albo wewte... Przy okazji pozdrawiam serdecznie Panią Wilmę :) 1 Quote
Figunia Posted June 17, 2015 Posted June 17, 2015 Okolice Jeleniej Góry. Nie daję głowy, bo akurat miałam silne trzaski w słuchawce telefonu, ale wydaje mi się, że padła nazwa Wleń. Jakbym zmyślała, to na pewno zostanie to zaraz skorygowane...:) W domku są dwa koty. I to jest podobny problem, jak u Pani Kasi, bo najlepiej by Lonia była jedynaczką. Quote
Figunia Posted June 18, 2015 Posted June 18, 2015 Zaglądam,czytam,kibicuję :) Witamy pięknie Ciocię po dłuuuugiej przerwie...:) Lonia już odrobaczona (Pratel) tylko mamy kłopoty z lekiem na serduszko, bo mialam go dziś odebrać a okazało się, że jest w hurtowniach niedostępny. Quote
anica Posted June 19, 2015 Posted June 19, 2015 [url=http://smayliki.ru/smilie-1224947655.html][/URL] jestem dobrej myśli! ale możemy już zaciskać! rozmawiałam z p Kasią i jak najbardziej spotkanie aktualne! p Kasia oczekuje na nasze dziewczyny ;) Oj! to kłopot z tym lekiem? może będziemy szukać razem po różnych gabinetach! przecież nie może być przerwy w podawaniu... Quote
b-b Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Jestem strasznie ciekawa jak tam wczorajsze spotkanie :) Quote
Poker Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Jestem strasznie ciekawa jak tam wczorajsze spotkanie :)No właśnie Quote
paula_t Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 I ja zaglądam z niecierpliwością, choć rzadko kiedy się odzywam.... Quote
Figunia Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Wreszcie Dogo działa... Jak było? Dokładnie tak, jak tego się spodziewałam...czyli wszystko było fajnie, do czasu, kiedy Pani Kasia wypuściła swoje suczki. Oprócz swojej, ma bowiem u siebie, na czas jakiś, suczkę teściów. Lonia niestety, zachowała się nieładnie...startowała do tych przemiłych, grzecznych, przyjacielskich dziewczynek z zębami i jazgotem... Jedna z nich (teściów) Loni się postawiła, zaś sunia Pani Kasi, wycofywała się i wyglądała na zdziwioną taką napaścią. Co ważne, Pani Kasia jest dobrej myśli, zatem planujemy kolejne spotkanie, o ile nic niespodziewanego nie stanie na przeszkodzie. Wcześniej, przed zapoznaniem suczek, Pani Kasia szczodrze karmiła Lonię smakołykami, Lonia ochoczo podążała za nią i stawała słupka, dałą się pogłaskać, słowem, przekupstwo zrobiło swoje...tylko potem miałam "mały problem", Lonia, nakarmiona wędlinami (których ja jej w ogóle nie daję) w domu piła jak smok i pod wieczór nie wytrzymała i nałała na podłogę...po raz drugi, odkąd do mnie wróciła. Szkoda jednak, że brakuje mi fachowej wiedzy, jak postępować w sytuacji, kiedy pies tak się zachowuje. Bo Lonia przypuszczała atak a potem zaraz chowała się za mną...karciłam ją, obie z córką wołałyśmy "nie wolno" ale pewnie można było zrobić coś więcej, może inaczej. No ale jak na pierwsze spotkanie, wszystkie uznałyśmy, że nie było źle i mamy nadzieję, że będzie coraz lepiej. Aniu, lekarstwo już mam. Przerwy w braniu Lonia nie ma, bo starego wystarczy jeszcze na kilka dni. Dziękuję Ci za chęć pomocy! Quote
Poker Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Nie jestem znawcą psich psychik ,ale wydaje mi się ,ze Lonia broniła swojej pańci. Może lepiej by przybiegło zapoznanie na neutralnym terenie.Zresztą kto to wie.Chyba dawałabym smaczki wszystkim suniom razem ,ale Loni jako ostatniej. Piła dużo w kiełbasie jest dużo soli i przypraw. Quote
b-b Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Czyli nie było źle. Nie pomogę w problemie jak postępować bo niestety nie mam na ten temat ani wiadomości ani doświadczenia. Quote
Wilma Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Witam Wszystkich Zainteresowanych! Dopiero teraz doczytałam nowinki, bo ciągle natrafiałam na jakieś problemy ze stroną, a mój antywirus przestrzegał przed jakimiś zagrożeniami. :) Rozumiem, że Lonia jest już po "wizji lokalnej"? Niepokoi mnie jej reakcja na inne zwierzęta: jeden z moich kotów, "oszczekiwany" we własnym domu, na pewno by się rozchorował, bo to nadwrażliwiec. W naszym przypadku na takie próbne spotkania i powolne oswajanie jest trochę zbyt daleko. Ot, zagwozdka... :-| Pozdrawiam i proszę o wieści. :) PS Proszę nie traktować tego, co napiszę, jako złośliwość z mojej strony: jestem całkowicie przeciwna karmieniu psa "ludzkim" jedzeniem, a już na pewno - wędlinami. Jeśli pies dostaje "moją" zupę, to jest to porcja oddzielona zanim dodałam przyprawy. Quote
Anula Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Ja też sądzę,że takie zachowanie Loni u P.Kasi wynikało z obrony swojej Pańci,bo przecież Lonia traktuje Figunią jak swoją Pańcię. Quote
Figunia Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Coś za często ostatnio zdarzają się te awarie na Dogo... A Lonia niestety taka jest...nieprzyjazna dla innych zwierząt. Rzadko, bardzo rzadko zdarza się, by zupełnie normalnie podeszła do psa (czy suczki, bo to bez róznicy), bez ataku, warkotu, pokazywania zębów. Sunia Pani Kasi to taka poczciwa ciapa. Nastawia się tylko do głasków i macha ogonkiem. Coś mi się wydaje, że jak przyjdzie do ustalania hierarchii w stadzie, to Lonia, choć starsza i maleńka, ją sobie podporządkuje. Pani Wilmo, na pewno przeczytała Pani już sporo (a może cały wątek) o Loni. Pisalam także o tym, jak wyglądały jej relacje z kotem. Ale to było małe kociątko, a Pani ma dorosłe kotki... Jednak nikt tak naprawdę nie wie, jak Lonia mogłaby się wobec nich zachować, I jak one... A nawet jeśli na początku byłoby niefajnie, to przecież nie wykluczone, że np. po miesiącu, byłoby już całkiem dobrze...inaczej...Kto to wie... Powiedziałam Pani Kasi o Pani. Nie po to, by wywrzeć jakąś presję, tylko by wiedziała, że jesli np. w tej swojej niefajnej sytuacji, pomyślała o tym, że jednak to nie był dobry pomysł i chciala wycofać z dania domku Loni (a było jej niezręcznie, bo przecież zaklepała już sobie Lonię), to może to zrobić, bo jest na Lonię ktoś chętny, ktoś równie godny Loni - że tak się wyrażę... Pani Kasia podziękowała mi za szczerość, i powiedziała, że nadal chce wziąć Lonię, nie zamierza się wycofać, choć oczywiście nie można przewidzieć tego, że jednak coś takiego się wydarzy, że stanie się to niemożliwe. Ale Lonią jest oczarowana i cały czas jest mowa o tym, że ma już dom... W poniedzialek ma zadzwonić i umawiamy kolejną wizytę. Przekazuję Pani równie uczciwie jak się sprawy mają. Bardzo serdecznie z wielką sympatią Panią pozdrawiam :) Quote
Bogusik Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 Może dla Loni ta nowa sytuacja była zbyt stresująca bo jednak z Panią Kasią były dwie suczki.Zapewne poczucie zagrożenia i chęć bronienia wszystkiego "co jej" wzięło górę nad słuchaniem poleceń i uspakajaniem.Pies w "amoku" nie reaguje i działa instynktownie. Zgadzam się z Wilma co do karmienia ludzkim jedzeniem nafaszerowanym przyprawami i multum E...Szkoda,że p.Kasia nie kupiła smaczków dla psów,które równie dobrze smakują,a jednak nie są tak szkodliwe. Quote
Wilma Posted June 20, 2015 Posted June 20, 2015 No cóż... Może się okazać, że za późno znalazłam ogłoszenie o Loni. Jeśli nie trafi do mnie, widocznie nie byłyśmy sobie pisane. :) Serdeczności. :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.