Bgra Posted November 30, 2016 Posted November 30, 2016 Lonia już zdrowa to w pierwszej kolejności do Ciebie Aniu :) Szkoda,że tak daleko od siebie mieszkamy,buuu,kawał drogi,ale i tak nie odpuszczę,jak uda się szczęśliwie wylecieć to po powrocie zapraszam na wakacje,wiem jak durenie to brzmi "wakacje na Śląsku" ,ale zapewniam ,że atrakcji nie zabraknie :) Zdrowiej,leć i jak przyjdzie pora wracaj ,oj tam możesz z lotniska do mnie przyjechać :) Oj Lońka,Lońka :) dobrze,że Pan Jurek zaoszczędził Tobie tego stresu i napisał dopiero jak kamykożerca już wydobrzał :) Quote
Figunia Posted November 30, 2016 Posted November 30, 2016 Bozenko.. wprost.nie wiem, co napisac...Kochana Jestes, bardzo Ci dziekuje za zaproszenie i wszystkie mile slowa. Tyle ciepla i serdecznosci w nich. Przytulam Cie i pozdrawiam! Odwiedze Cie z wielka radoscia!!! Quote
Figunia Posted November 30, 2016 Posted November 30, 2016 22 godzin temu, Mysza2 napisał: Zdrowiej Figuniu:) Dziekuje Myszko kochana, staram sie i jest juz lepiej. I wszystkim Ciociom takze zycze zdrowia, sil, odpornosci na te tfu, tfu...wirusy! Quote
Nadziejka Posted December 3, 2016 Posted December 3, 2016 pozdrawiamy juz pr Mikolajkowo zdrowenka Lonusi i Wam serdeczniutenko zdrooowenka wszelkiego Quote
Figunia Posted December 3, 2016 Posted December 3, 2016 Tak, zdrowie najważniejsze . ...wiem coś o tym...☺ Dziękujemy i pozdrawiamy ! !! Quote
Figunia Posted December 24, 2016 Posted December 24, 2016 Wszystkim kochanym Ciociom (takze i Wujkom), ktorzy kibicowali Loni od poczatku i zagladaja moze tu nadal - skladam serdeczne zyczenia zdrowych, spokojnych i rodzinnych Swiat! Przed chwila widzialam Lonusie na skypie i kruszynka ma sie dobrze. Szaleje z pileczkami i terroryzuje Pana Jurka, szczeka na Niego, bo uwaza, ze nie ma nic do roboty, poza rzucaniem jej pileczek, ktore ona zaraz chowa w kocyku i drze japke o nastepne. Napoleon lezal obok Pana Jurka "kolami do gory", a Milenka pilnowala Pani Malgosi. Czyli po prostu sielanka... Takich Ludzi i takich Domkow zycze wszystkim bidusiom w potrzebie! 1 Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Strasznie mi smutno przekazywac ta wiadomosc. Lonusi juz z nami nie ma. Odeszla 25 stycznie. W przeddzien i poprzednia noc miala serie atakow padaczkowych. Jurek natychmiast rano (24.I) pobiegl z nia do Lecznicy. Weci orzekli, ze to padaczka, dostala zastrzyki, a na drugi dzien miala miec pobrana krew do badan (na czczo). Niestety, odeszla Jurkowi na rekach. Przez kilka dni nie moglam zrobic zadnego wpisu na Dogo, ani tez napisac PW. Te opcje byly dla mnie niedostepne, dlatego pisze dopiero dzisiaj. Quote
Mysza2 Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 O matko:(:( jak smutno. Mimo że malutka miała najlepszy z domków na świecie, to chciałoby się, żeby mogła jeszcze długo się nim cieszyć. Figuniu, przekaż Panu Jurkowi cieplutkie słowa od nas tutaj. Nie mam słów dla jego ogromnej empatii i wielkiego serca dla zwierzaczków. Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Dziekuje Myszko serdecznie. Jurek bardzo to wciaz przezywa. a jak moge Go pocieszyc??? Quote
AlfaLS Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Figuniu ale smutne wiadomości nam przyniosłaś... Bardzo smutne... Loniu - odpoczywaj za TM... A pana Jurka możesz pocieszyć chyba tylko tym, że dzięki niemu Lonia miała najlepszy dom pod słońcem. Krótko ale za to najlepszy... Figuniu, Ciebie też ściskam bo wiem, ze Tobie też bardzo, bardzo ciężko... Quote
Poker Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Ojej, poryczałam się. Kochana Lonieczka .Tyle zła spotkało ją w życiu , by na jego koniec zaznać szczęście u Figuni i p. Jurka. Tylko to jest pocieszeniem. Figuniu, podziękuj p. Jurkowi za serce dla sunieczki , Powiedz mu ,że tak dużo osób jest z nim w tych trudnych chwilach . Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 27 minut temu, AlfaLS napisał: Figuniu ale smutne wiadomości nam przyniosłaś... Bardzo smutne... Loniu - odpoczywaj za TM... A pana Jurka możesz pocieszyć chyba tylko tym, że dzięki niemu Lonia miała najlepszy dom pod słońcem. Krótko ale za to najlepszy... Figuniu, Ciebie też ściskam bo wiem, ze Tobie też bardzo, bardzo ciężko... Tak wlasnie Go pocieszam, ale wiesz Ciociu sama, jak to jest. Trzeba czasu, bo smutek, rozpacz, niezgoda na ta "kolej rzeczy" sa jeszcze zbyt wielkie. Mnie jest latwiej, bo juz nie mialam Loni na codzien, nawet nie zawsze o niej pamietalam w ciagu dnia. A i tak bardzo przezywam Jej odejscie. Coz dopiero On. Dziekuje kochana!!! Quote
sybil Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Loniu, bądź już zawsze szczęśliwa za Tęczowym Mostem Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 11 minut temu, Poker napisał: Ojej, poryczałam się. Kochana Lonieczka .Tyle zła spotkało ją w życiu , by na jego koniec zaznać szczęście u Figuni i p. Jurka. Tylko to jest pocieszeniem. Figuniu, podziękuj p. Jurkowi za serce dla sunieczki , Powiedz mu ,że tak dużo osób jest z nim w tych trudnych chwilach . Dziekuje Pokerku! Jakies takie to dla mnie wazne, by Ciocie Lonie pozegnaly, wiec cieszy kazdy wpis, szczegolnie Osob, ktore Ja znaly. Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 3 minuty temu, sybil napisał: Loniu, bądź już zawsze szczęśliwa za Tęczowym Mostem Tak chcialam byscie Ciocie pozegnaly mego Krasnalka, ale teraz znowu rycze... Dziekuje Sybil!!! Quote
Mysza2 Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 3 godziny temu, Figunia napisał: Dziekuje Myszko serdecznie. Jurek bardzo to wciaz przezywa. a jak moge Go pocieszyc??? Figuniu, sama wiesz, że nie da się pocieszyć, tylko czas łagodzi ból miesiąc po miesiącu, rok po roku. Ale ciepłe, dobre słowa na pewno będą mu miłe. Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 I jeszcze wpis Jurka - !Wiem ,że Ci ciężko tak samo jaki mnie - ja pomimo, że mam przecież ukochanego Napka i Milusię to Loniusia zajęła w moim życiu szczególne miejsce, chyba dlatego , że z wzajemnością też nie widziała nikogo poza mną. Ukochane maleństwo, które na zawsze będzie żyło w moim sercu. lekarze domniemają, że taka gwałtowna padaczka miała charakter nowotworowy i co godzinne ataki spowodowały, że zostały zaatakowane płuca/miała obrzęk po nocy/następnie i głównie takie obciążenie serduszka, że nie wytrzymało. Pojechaliśmy wcześnie rano ,od razu została podłączona Nunia na moich kolanach pod kroplówkę, dostała zastrzyki ,pobrali Jej krew by zrobić natychmiast badania. Cały czas była do mnie przytulona i całowana. Ok. 10-tej wyjechaliśmy i mieliśmy jeszcze przyjechać o15,30 na następną kroplówkę i miały być już wyniki krwi. Po przyjeżdzie o 10,10 przytulona do mnie na rękach zmarła. Póżniej po wynikach okazało się ,że praktycznie była nikła przyswajalność organizmu, zła praca szczególnie narządów wewnętrznych-jak wyjeżdżaliśmy od weta to miała temperaturę 35 stopni! Quote
Figunia Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 1 minutę temu, Mysza2 napisał: Figuniu, sama wiesz, że nie da się pocieszyć, tylko czas łagodzi ból miesiąc po miesiącu, rok po roku. Ale ciepłe, dobre słowa na pewno będą mu miłe. Tak Myszko, czas a takze liczne, stale obowiazki, mi.in. dwa psiaki, ktorymi Jurek sie zajmuje. Te pierwsze dni sa najgorsze, bo Jej brak jest tak widoczny i dotkliwy. Quote
Anula Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Zamilkło to ukochane Loniowe serduszko.Bije innym rytmem w lepszym świecie. .Loniu,kruszynko bądź szczęśliwa za TM.Biegaj po zielonych łąkach i dalej baw się kamyczkami.Zostaniesz w moim sercu na zawsze. Quote
togaa Posted January 28, 2017 Posted January 28, 2017 Co za smutna wiadomość ;-( . Tulę mocno kochana Figuniu Ciebie i Pana Jurka . Quote
Figunia Posted January 29, 2017 Posted January 29, 2017 Dziekuje Anulko, Basiu ze tak pieknie Ja zegnacie. Wiem, ze tutaj, na Dogo, nie musze wstydzic sie lez i straszliwego zalu, choc dla wiekszosci ludzi jest to nienormalne. Dla mnie Lonia byla czyms wiecej, niz tylko mala suczka, czyli zwierzatkiem - Wy to rozumiecie, bo myslicie i czujecie tak samo. Quote
anica Posted February 24, 2017 Posted February 24, 2017 Przyszłam pożegnać się z naszą maleńką Lonią[*] która również i w moim sercu zajęła szczególne miejsce... kiedy jestem taka ... wzruszona jak w tej chwili... to zawsze brakuje mi słów! tyle bym chciała powiedzieć, ale .. nie potrafię! nic... smutno.. może powiem tylko Dziękuję Ani, Dziękuję p Jurku, Dziękuję Wam wszystkim... Czasem jedna chwila szczęścia znaczy więcej, niż cała wieczność, Quote
Nadziejka Posted February 24, 2017 Posted February 24, 2017 Dziekujemy za zycie Lonieczkwe za wszystkie dnie i noce cudne Aniu Paciostwo Lonieczkowe serce placze serce placze sciskam Was sciskam ogromnie tulinkam Loniusiu badz szczesliwa Tam hen hen za Mostkiem gdzie Teczowe Drozki gdzie tylko radosci wszelkie lapenkowe gdzie tylko milosci wszelkie Quote
Figunia Posted February 25, 2017 Posted February 25, 2017 Aniu, Ewus, dziekuje Wam, ze przyszlyscie pozegnac Lonie. Dzis wlasnie mija miesiac jak odeszla. Mnie smutno i ciezko, ale Jurek wciaz nie moze dojsc do Siebie. Nawet mysle, ze to wszystko nie ma sensu, tak cierpiec przez to, ze sie okazalo serce. Jakby jakas kara za to. Lepiej zyc bez zwierzaka, nie przywiazywac sie i nie przezywac tak dramatycznie, gdy odejdzie. Wkleje Jego dzisiejszy list o Loni. Bo moze myslicie, ze przesadzam... Dzisiaj o 10,10 minie miesiąc jak Maluni nie ma ze mną- zdjęć nie pochowam pomimo Twojej rady ponieważ wokoło mam powieszone zdjęcia wszystkich ogonków ,które były z Nami w domu i odeszły przez te ponad 30 lat .Wczoraj dwóch niezależnych lekarzy weterynarii w Klinice wydało swoją opinię na temat przypuszczalnej przyczyny śmierci Maluni / nie wyraziłem zgody na sekcję/- wszystko odbyło się w główce - musiał tam stworzyć się jakiś stan zapalny, który poraził układ nerwowy/stąd ta gwałtowna padaczka / a reszty dopełnił najprawdopodobniej tam zakrzep-nawet gdyby Niunia przeżyła to by została tylko Roślinką bez kontaktu ze światem. To jedynie mnie w tym wszystkim uspakaja i przekonuje , że byłaby to dla Niej męczarnia , kto wie czy nie bolesna bez możliwości wyleczenia i powrotu do normalnej świadomości i życia. Niech więc Malunia trochę poczeka na mnie i na pewno będziemy razem. Wczoraj w klinice miałem też odebrać leki dla Napka na prostatę ale okazało się ,że nie doszły- dzisiaj mnie zawiadomią telefonicznie jak przyjadą, bo tą kurację można rozpocząć w każdej chwili. Niepokoi mnie tylko coraz częstszy kaszel u Napusia spowodowany tym guzem no ale muszę mieć Nadzieję ,że to wszystko się dobrze skończy bo bym zwariował gdyby Mu się coś stało. I wczesniejsze: A na półeczce stoi cudowna fotka mojej śpiącej Maluni- mam tak Ją postawioną ,że zasypiam wpatrzony w Jej jęzorek. Jest teraz przy mnie - tak blisko i jest mi lżej chociaż serce mam rozerwane Dobrze, że potrafię żyć wspomnieniami i tymi dalszymi a także niedawnymi ,kiedy tuliłem do serca Moją Malunię. Pokochałem Ją od pierwszego wejrzenia jak była u Ciebie na rękach przed Leclerkiem i już wiedziałem ,że pozostanie na zawsze w moim sercu i pamięci. Wszystko co robię w czasie bieżącego dnia kojarzy mi się cały czas z Nią i łapię się na tym ,że nie tylko Ją wołam ale w kuchni się rozglądam gdzie siedzi mój Ukochany Jęzorek by dostać coś do bużki. Dokładnie za tydzień minie miesiąc jak już nie ma Maluni a ja czuję jak przytulona śpi na moich rękach. Mój ukochany Jęzorek. Z pokoju ,nawet bez otwierania drzwi balkonowych widzę jak pali się u Niej czerwony znicz- i wtedy jestem tak blisko przy Niej. Okazuje się ,że każdy człowiek ma swój słaby "guzik " ,który jak zostanie przyciśnięty przez los , to najwięksi twardziele "pękają". Takim "guziczkiem " była właśnie jak się okazało Moja Malunia. Wczoraj oprawiłem w antyramy Jej zdjęcia i teraz gdzie nie spojrzę to jest przy mnie. Nawet na fotelu dentystycznym też jest ze mną i na górze przy łóżku także ! Quote
Poker Posted February 25, 2017 Posted February 25, 2017 Figuniu, człowiek bez tych przeżyć byłby znacznie uboższy. Takie jest życie, musi być w nim radość i smutek , jak dzień i noc. A p.Jurek jest niesamowitym człowiekiem. Rzadko można spotkać takich ludzi ,a panów szczególnie. Oni często udają twardzieli ,a serca im płoną.Tak są wychowywani ,że powinni być twardzielami i nie okazywać uczuć. To jak potem mają je okazywać swoim kobietom , dzieciom, nie mówiąc o zwierzakach. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.