Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Ciocie - zapomnieć o Dogo??? To jest zwyczajnie niemożliwe...

Kłopot tylko w tym, że tyle czasu na siedzenie przed kompem, jak u siebie w domu, to tam nie będę miała.

Gonią mnie od kompa bezlitośnie te moje kochane dzieciaczki...

Ale że nie mam umiaru, to inna sprawa...

 

Dziękuję kochane raz jeszcze za życzenia. Będę z Wami!!! :)

Link to comment
Share on other sites

Ciocie - zapomnieć o Dogo??? To jest zwyczajnie niemożliwe...

Kłopot tylko w tym, że tyle czasu na siedzenie przed kompem, jak u siebie w domu, to tam nie będę miała.

Gonią mnie od kompa bezlitośnie te moje kochane dzieciaczki...

Ale że nie mam umiaru, to inna sprawa...

 

Dziękuję kochane raz jeszcze za życzenia. Będę z Wami!!! :)

... u mnie tak samo!(w sensie-gonią mnie od kompa bezlitośnie!.. ale .że nie mam umiaru...) ;)

 

... ale jak będziesz miała jakieś wieści od p Jureczka, to pisz ,oczywiście kochana !  biggrin.gif

Link to comment
Share on other sites

Ciocie drogie i kochane. Nie dalam rady wczoraj odpisac, nie moglam sie zalogowac. A chociaz podroz mialam bardzo dobra, to czulam sie okropnie zmeczona, bo w nocy nie spalam i do tego jeszcze nadal meczy mnie przeziebienie, wiec szybko odpuscilam walke z kompem.

 

Nie wiem, jak Wyscie to zrobily, ale podroz mialam faktycznie bardzo szczesliwa. Nawet celnicy byli laskawi, przeszlam pierwszy raz przez bramke bez starannego obmacywania...bo zawsze moje metalowe wsuwki we wlosach wlaczaja alarm. Tym razem alarm sie nie wlaczyl, choc metalowych rzeczy na sobie mialam sporo. Do tego wnioslam na poklad samolotu 2 sztuki bagazu, zamiast dozwolonej jednej i tez nikt tego "nie widzial"... 

Zatem dziekuje pieknie za dobre zyczenia i mysli, bo to pewnie Wasza zasluga...

 

Bgruniu - jak juz napisalam, nie zauwazylam zadnych obostrzen, ale niektorzy mieli gorzej... Widzialam - jak "przetrzepywana" byla para z dwojka malutkich dzieci (jedno to niemowlaczek), bo u Pana cos piskalo. Stale go zawracali, rozpirzyli im caly wozek i niezle przeszukali bagaze. Nie bede tego komentowac, bo chyba nie warto.

 

Bardzo jestem szczesliwa, ze jestem juz z dziecmi. Zupelnie inaczej wyglada tu zycie, jak dla mnie...

Tylko musze sie szybko wykurowac. I tak mi strasznie nieprzyjemnie, ze przyjechalam kaszlaca i zakatarzona. Mysl, ze moglabym Ich pozarazac jest bardzo przykra i dolujaca...Oby nie!

 

A teraz na zyczenie Poker i jak sadze innych Cioc takze, powklejam zalegle wiesci o Loni, od P. Jurka.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zaczynam od tej najstarszej wiesci:

 

Jeśli chodzi o Lonieczkę to Ona bawi się nie tylko piłeczką-ma też swoją ulubioną krówkę i liska do podgryzania na dole  a jak idziemy spać to gryzie sobie prezent od mojej Synowej tj.poduszkę z" dużym biustem"-prezent znad morza. A to ,ze próbuje "postraszyć" kotkę to faktycznie może być odwet za przeszłość ale z tego wyrośnie

 

Duża w tym zasługa Lonieczki,ponieważ pierwszy tydzień byłem tak przez prawie całą dobę zaangażowany w opiekę nad Nią i Jej przystosowanie,że spałem po 1,5 godziny i nawet mi się jeść nie chciało z przemęczenia -ale jak widać to już historia i trud włożony dał efekt w postaci miłości odwzajemnionej.Wczoraj po obiadku przydreptała z  fotela do mnie,położyła się na mnie,przykryłem Ją moim cieniutkim polarkiem i zasnęlą jak suseł! A tak wogóle to u Nas jest ciepło i np. na górze to ona się odkrywa bo Jej gorąco ,to ja przykrywam Ją samą poszwą-wtedy trzymam Ją za łapkę albo położę na Niej rękę i bardzo spokojniutko śpi.

 

Lonieczka ma taką krówkę do wybebeszania ale powiem Ci szczerze,że tak się bawiła również Sonia ,Józefinka i Milenka czyli dziewczyny tak mają ,Napoleon natomiast lubiał gryżć buty i też było fajnie jak powstawał "nowy fason" obuwia !Muszą one jakoś energię rozładować i się pobawić

 

Jeśli chodzi o Napka to faktycznie "wyrósł" z gryzienia laczków ale pamiętam Kubusia-mieszańca setera szkockiego z pudlem/ale mix!/,który Nam zrobił niespodziankę i jak byliśmy w pracy to wygryzł część poduchy kanapowej! Pamiętam już chciałem wjeżdżać do garażu a okno się otworzyło i żona rzuciła hasło"jedziemy do tapicera!" Ale trudno jak się ma stworzenia to zawsze należy się liczyć ,że coś nabroją

 

Lonia wczoraj zamiast ryżu z mięskiem to dostała białą kaszę gryczaną z mięskiem i marcheweczką-wylizała do ostatniej drobinki- nawet Napoleon był zdziwiony,ponieważ zawsze szybko zjadał swój przydział w pokoju i przybiegał do jadalni by wylizać miskę po Loni,bo Ona zawsze coś tam zostawiła - a tu niespodzianka -pusta micha,więc żeby go nie stresować to mu troszkę tam dołożyłem i już było ok !Popatrz Aniu -takie drobne gesty a jak cieszą!Dzisiaj Nasza Kruszynka bardzo ładnie spała-tylko raz o 1-wszej wstawaliśmy bo Napi chciał wyjść i teraz wszyscy śpią

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Teraz jak jest Lonieczka to Milenka często wskakuje mi na kolana do pieszczenia- widzisz jak "konkurencja" wpływa na rozwój okazywania uczuć !Przedtem to tylko wskakiwała do żony a do mnie leciała głównie jak miała być micha!

!Kruszynka wczoraj ostatni spacer o 18-stej po osiedlu spędziła prawie cały na rękach "za pazuchą" ,żeby było Jej ciepło !Koniecznie chciała być w towarzystwie więc Ją też zabrałem...

 

już nie zdarza się Jej nawet szczekać i mruczeć na Napka czy Milenkę.Jedynie  Pchełka jest jeszcze na tapecie ,ale jak Lonia do niej podbiega to już wogóle nie ucieka i wtedy Lonieczka też odchodzi.

 

Zawsze twierdziłem,że trzeba optymistycznie patrzeć w przyszłość i masz tego prawdziwe dowody .Jeszcze miesiąc temu byłaś w wielkiej duchowej rozterce jak to będzie i czy wszystko w miarę chociaż się ułoży a teraz jak widzisz sama-jest bardzo dobrze a będzie jeszcze lepiej ! Jestęś z Dziećmi,spokojna i nie musisz martwić się o Kruszynkę czy Jej jest dobrze,czy jest kochana bo gdyby Ona czuła ,że nie jest to by się napewno tak ufnie nie zachowywała.Jak Ona mnie wita jak wracam z zakupów -biega w kólko,popiskuje ze szczęścia i pcha się od razu na ręce żeby Ją ciumkać !Tak należy podchodzić do każdej Damy i jak widzisz są efekty

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Aniu, serdeczności i życzenia zdróweczka dla Ciebie buzki.gif dziękujemy za wiadomości, Wszystkie! zarówno z Twojej podróży!( ważne ,że była dobra), jak i z domeczku Loni, ciesz się i odpoczywaj z dziećmi ,bo z rodziną to zawsze dobry czas! ... i żadnych już rozterek proszę!oczko2.gif

 

.. aaa paczka z Twoimi fantami już poleciała do cioci Cancer, zostały jeszcze szkła... bałam się ich wysłać ( trochę robiłam wysyłkę w pośpiechu a takie szklane cudenka to trzeba starannie zapakować) pomyślimyz_jezorem.gif

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje kochane za te zyczenia! :)

Robie, co w mej mocy, by wyzdrowiec i dzis juz jest znacznie lepiej.

Nie pamietam, kiedy tak dlugo "slabowalam"...

Teraz jednak, po takiej porcji witaminy M, wiem, ze szybko stane na nogi :)

 

A Jurek dobrze juz wie, jak bardzo jestem Mu wdzieczna. Dzis to juz wrecz napisalam, ze Go uwielbiam za to, jak troszczy sie o Swoje zwierzaki i o Lonie oczywiscie.

 

I jeszcze tylko drobna uwaga do Myszki: Myszko, masz piekna, kochana buzie, wiec prosze tak brzydko o Sobie nie pisac!!! :)

Link to comment
Share on other sites

Oto wiesci z wczoraj i dzisiaj. Jak tego Pana Jurka nie kochac, no jak????

 

 Lonieczka teraz jest już spokojniejsza,wnocy jak wynoszę Napoleona na ogródek to tylko podniesie główkę z pod kołdry,popatrzy i śpi dalej.Napuś po tym wypadku dochodzi do siebie,ale jakieś zaburzenia wewnątrzustrojowe jednak są-ale mowiłem do żony ,że i tak dobrze z tego wyszedł a mnie nie przeszkadza nawet 10 razy w nocy wstawać by mu pomóc.Miłość do zwierząt możemy przede wszystkim okazać im odpowiedzialnym i bezgranicznym oddaniem dla Nich-pomocą w chwilach kiedy naprawdę jej potrzebują .Wtedy okazuje się kto jest zdolny do poświęceń i kto naprawdę kocha !Napek jak go znoszę po schodach  i wnoszę to zawsze mnie liże po policzku a ja mu wtedy odpowiadam "Pancio też bardzo Cię kocha ".Ważyłem też kontrolnie Lonię i jest bez zmian tzn.ok 5 kg.Troszeczkę na zimę "ciałka" Jej przy mrozie na pewno pomoże ! A ile do całowania więcej -hi hi hi !A tak naprawdę to najlepsze są Jej wieczorne spacery po osiedlu-koniecznie chce z Napim i Milenką iść -zaraz za bramką się załatwia i od razu "słupek" i hop mi za pazuchę kurtki-ja już nawet nie zapinam tylko Ją opatulam,wystawi główkę i Ona już "idzie".Kiedyś napewno Ją jeszcze zobaczysz chociaż jestem 1000% pewny,że Ona Ciebie nie zapomni !Taka jest już psia natura !Dużo o tym czytałem publikacji dr.Sumińskiej ,którą zresztą bardzo lubię.

 

Mam w Lonieczce prawdziwego "obrońcę",szczeka na wszystkich kto próbuje mną " zawłaszczyć " i Ona jest "najważniejsza ".Tylko podchodzi Mila albo Napi to Ona pcha się mi na kolanka bym tylko Ją tulił i pieścił.Muszę wykazywać dużo sprytu by pieścić przy tym wszystkie stworaczki -ale daję radę i żadne nie jest poszkodowane!Tłumaczę Mili i Napkowi ,że "batmanek" dużo w życiu przeszedł i,że jest taka maleńka i ,że Pancio wszystkich kocha równo - i Oni to rozumieją !

Link to comment
Share on other sites

Jasne, jestem bardzo szczesliwa. O takim domku dla Loni nawet nie marzylam. Wlasciwie, to marzylam, ale od razu mowilam sobie, ze trzeba te marzenia skorygowac, bo wystarczy, by ktos Lonie zechcial, pokochal, juz bedzie wspaniale. A tu zjawil sie KTOS, kto psine i jego dobrostan stawia na I miejscu, jest przy tym madry, odpowiedzialny, niesamowicie czuly i serdeczny.  

Lonia trafila  "szostke" w totolotku z najwieksza, mega kumulacja i tyle. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...