Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dzień dobry (choć mglisty) w Nowym Roku! Poszliśmy spać wcześnie, bo poprzedniej nocy obchodziłam wigilię nadejścia Nowego Roku (ach, ta bezsenność!). O północy obudziły nas strzały. Juka - po melatoninie -  oszalała, mało mnie nie zdusiła, przytulała się do poduszki, na której leżała moja głowa, do mnie, do ściany - gdzie się dało, machała tymi swoimi wielkimi łapskami gdzie popadnie (najczęściej trafiając w moją skromną osobę). Pomyślałam, że zaraz to się skończy i będziemy mogły znowu zasnąć, ale gdzie tam! W takiej dziurze jak Dyszobaba strzelanina trwała pół godziny!!! Na szczęście, kiedy wreszcie hałasy ustały, zasnęliśmy wszyscy snem sprawiedliwych i spaliśmy prawie do 8.00. 

W zasadzie mam jedną refleksję - czy nie lepiej wydać te pieniądze na coś sensownego? Rano dowiedziałam się, że fajerwerki w Sydney (jedne z największych, ale nie największe na świecie), pochłonęły równowartość 20 milionów złotych. Wyobraźcie sobie, ilu ludziom i ilu zwierzakom można by pomóc za takie pieniądze! 

  • Upvote 1
Posted

Masz rację Irenko,a dodatkowo ile ludzkich nieszczęść przez głupotę.

Już w dzień podawali wiadomość o chłopcu któremu urwało palec.

Mnie najgorzej wkurza jak ludzie w moim wieku lub troszkę młodsi,posiadający zwierzęta,strzelają z petard na własnym podwórku./wrrrrrrr/

Posted

Dobrze,  że już po,  ale i dzisiaj czasem łupną.  U nas to trwało do 1 w nocy. Od jakiejś 15. Spaliśmy do 7.30 i psy na wszelki wypadek,  poszły spacerować osobno,  oczywiście w szelkach i na smyczy.  Nie znoszę Sylwestra :(. 

Posted

Jak nigdy, i Kenia  w tym roku to cykor - ani mowy o wyjściu wczoraj, a i dziś. Dołączyła tym samym do grona Nutki i Dalii, która całe szczęście jest głucha i słyszy co druga petardę.

Jak co roku wyszliśmy we trójkę (Ania jeszcze jest u nas do jutra) przed dom z szampanem. Zazwyczaj spotykamy się  tu z mieszkańcami wsi, ok. 50 osób, ale w tym roku było nas zaledwie 19 osób. Wypiliśmy szampana, popatrzyliśmy na liczne fajerwerki, bo dużo zabaw się odbywało w okolicy, w każdej świetlicy i remizie, ośrodku kultury w rynku. Nasz sąsiad, rówieśnik naszego Pawła, mieszkający na codzień w Płońsku, wyświetlił na swoim domu życzenia świąteczne dla zebranych :)

Dobrego roku!

Posted

O to rozumiem! Życzenia wyświetlane na ścianie domu! Super! A nie te idiotyczne wybuchy. W Dyszobabie dziś na szczęście znalazł się tylko jeden półgłówek z jedną petardą. No ale dopiero jest wpół do czwartej...

Posted

U nas tych półgłówków więcej,  więc tak jak wczoraj,  pojechaliśmy na spacer do lasu.  Ogólnie,  jest lepiej. Wczoraj psy wyraźnie czuły nadciągający  Armagedon,  dzisiaj wiedzą,  że nieprędko się powtórzy.  Jak ta burza,  która nadal grzmi,  ale się oddala.....

Posted

Zostaliśmy sami, Ania pojechała porannym autobusem do Warszawy, zostawiając nam Kenię. Wróci na długi weekend, a ja mam plan :) chcę pojechać do Warszawy w piątek (nasz znajomy jedzie rano do stolicy) i zostać do niedzieli wieczór. To może jakieś spotkanko w sobotę w Starbucksie? albo w innym miejscu?

U Agi na Bankowym od wczoraj mieszka koleżanka od nas ze wsi, która znalazła pracę w Warszawie i szukała kącika do zamieszkania. Zawsze to trochę grosza i nam zaoszczędzi, skoro Aga już nie pracuje ... Tak ze zobaczymy, czy uda nam się posiedzieć w mieszkanku, czy dziewczyny dadzą nam chatę.

Posted
13 godzin temu, konfirm31 napisał:

Irenko,  ale głaszcząc i przytulając,  nagradzasz ją za lęk.  Następnym razem,  będzie jeszcze bardziej lękowo reagować.  Tak piszą wszyscy psi  behawioryści. 

http://coape.pl/tylko-nie-fajerwerki-strach-przed-petardami

Niektórzy behawioryści twierdzą również, że nie należy się witać z psem, kiedy się wraca do domu! Wierutne bzdury. Pies - wg. fachmanów - jest na emocjonalnym poziomie 2,5 letniego dziecka. Nie przytuliłabyś dziecka, kiedy się boi? Nie uwierzę. 

52 minuty temu, malagos napisał:

Zostaliśmy sami, Ania pojechała porannym autobusem do Warszawy, zostawiając nam Kenię. Wróci na długi weekend, a ja mam plan :) chcę pojechać do Warszawy w piątek (nasz znajomy jedzie rano do stolicy) i zostać do niedzieli wieczór. To może jakieś spotkanko w sobotę w Starbucksie? albo w innym miejscu?

U Agi na Bankowym od wczoraj mieszka koleżanka od nas ze wsi, która znalazła pracę w Warszawie i szukała kącika do zamieszkania. Zawsze to trochę grosza i nam zaoszczędzi, skoro Aga już nie pracuje ... Tak ze zobaczymy, czy uda nam się posiedzieć w mieszkanku, czy dziewczyny dadzą nam chatę.

Pomysł super! A co do lokum - możemy przecież cały czas siedzieć w Starbucksie! Myślę, że tuż po świętach nie będzie tam zbyt dużego tłoku. To jak? Dowiozę, kto chętny.

Posted

PS Tylko, szczerze mówiąc, wolałabym się spotkać "za jasnego", żeby nie wracać po ciemku, bo to bardzo nieprzyjemne i stresujące. Na przykład w południe? Żeby śpiochy zdążyły się wyspać. Co Wy na to?

Posted

Jak mnie TZ puści,  to chętnie pojadę.

A co do niegłaskania psów,  a głaskania dzieci w przypadku lęku przed  burzą,  petardami itp,  to zgadzam się z behawiorystami :).  Pies jest jednak innym gatunkiem  i to co dobre dla ludzi,  niekoniecznie jest dobre dla psa (i odwrotnie).  Bardzo sobie cenię psiejskość Bliss i Lerki i za nic nie chcę ich uczłowieczać ;). 

  • Upvote 1
Posted
9 godzin temu, malagos napisał:

Nie pomyślałam o południowej kawce, jakoś nigdy nie była w kawiarni w środku dnia :)

Zawsze kiedyś jest pierwszy raz! A przynajmniej może być.

Konfirmie, skoro nie odpowiada Ci porównanie zwierząt do ludzi (chociaż my też przecież jesteśmy zwierzętami, tylko trochę innymi), to przypomnij sobie, jak się zachowuje stado zwierząt w obliczu zagrożenia - skupia się, gromadzi jak najbliżej. To samo robi Juka, kiedy boi się wystrzałów - stara się być jak najbliżej tej istoty, która według niej może jej zapewnić bezpieczeństwo. To jak mam ją w takiej chwili odepchnąć? Byłoby to niewyobrażalnym okrucieństwem i głupotą z mojej strony, bo straciłaby do mnie zaufanie, czyli to co najważniejsze w naszej relacji. Szerloka też zawsze przytulam, kiedy do mnie w końcu przybiega, nawet jeśli mnie szlag trafia, bo się nie słucha. Chcę, żeby one widziały we mnie źródło bezpieczeństwa i wszelakiej szczęśliwości, wtedy będzie łatwiej sobie z nimi radzić. A i mojej próżności to pochlebia.

 

PS2 To jak? Umawiamy się w sobotnie południe w Starbucksie? A jak tam z czasem u pozostałych dziewczyn? 

Posted

Irenko,  nic nie piszę o odpychaniu,  tylko o niegłaskaniu,  niepocieszaniu.  Jak pies się  lepiej czuje obok mnie,  to OK,  jak pod stołem,  to też ok.  Ale wiem,  że  Ciebie nie przekonam ;). Jak zwykle :P. I tak każda z nas,  zostanie przy swoich baranach  :))). 

  • Upvote 1
Posted

Co do kawki, to trzeba zrobić rozeznanie - bo nie ma sensu, byśmy się tylko we dwie - trzy spotkały w Warszawie, skoro możemy w Krasnosielcu :)

Posted

Naz znajomych watkach takie ogłoszenie kopiuję:

Mały off topiczek: proponujemy spotkanie w Warszawie, jak zawsze w Starbucksie na Pl.Bankowym w sobotę 7 stycznia. I są dwie wersje: godziny południowe tak ok. 14-15.00 (dojechałaby Irenas i moze konfirm) lub wieczorem, ok 18.00. Kto by co wolał? I czy są chętni? :) Wymiana fantów z bazarków, ploteczki, pogwarki o psach i kotach :)

Posted

Co do spotkania - odezwała się Mazowszanka i agat21, ze południe im odpowiada :) Nikt inny się nie odezwał, poza EwaMarta, że w ogóle nie może przyjść.

Posted

Słuchajcie panienki. Skoro zainteresowanie jest takie mizerne, to proponuję zmianę miejsca: ul Felińskiego (na tyłach placu Wilsona, koło kościoła Popiełuszki), Smaki Warszawy. Dają FANTASTYCZNE torty bezowe z różnymi nadzieniami. Nie proponowałam tego na duży "spęd", bo to bardzo kameralna cukiernia i byśmy się po prostu nie zmieściły.

 

Dnia 1.01.2017 o 20:18, konfirm31 napisał:

Irenko,  ale głaszcząc i przytulając,  nagradzasz ją za lęk.  Następnym razem,  będzie jeszcze bardziej lękowo reagować.  Tak piszą wszyscy psi  behawioryści. 

http://coape.pl/tylko-nie-fajerwerki-strach-przed-petardami

Widzę, że jak w większości dyskusji, obie dyskutantki mają podobne zdanie, a debatują do upadłego. Oczywiście, że to pies decyduje. I jeśli ani obok mnie, ani pod stołem go/jej nie satysfakcjonuje, a w grę wchodzi wyłącznie głaskanie i przytulanie, wtedy głaszczę i przytulam! Kiedy Juka włazi pod stolik z telewizorem, bo jakiś idiota (nawet wiem, który!) kupił za dużo fajerwerków i teraz je "zużytkowuje", żeby się nie zmarnowały, nie przeganiam jej stamtąd, nie wyciągam na siłę, żeby głaskać! Pilnuję tylko, żeby mi całej konstrukcji telewizor/ dekoder/kabelki nie zwaliła na podłogę. A kiedy włazi pod stół na którym stoi komputer i machaniem ogonem rozłącza mi internet, wstaję i wołam ją do siebie, żeby pogłaskać, bo wtyka mi łeb w ręce. Mniej więcej się orientuję, kiedy mnie szantażuje i udaje bidulkę, bo i to potrafi. Jak każdy pies, podejrzewam.

A co do "prawd objawionych i ostatecznych", którymi się nas karmi, od czasu największego "przekrętu farmaceutycznego" z cholesterolem jestem bardzo, bardzo, bardzo nieufna. Ostatnio obejrzałam sobie film o teorii genów (w serii Ewa Ewart poleca " In The Name Of The Gyne ", był w ostatnią niedzielę na TVN24). I też mi się zrobiło trochę niewyraźnie. 

I ostatnia kwestia - ani Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie. Obie mamy po prostu silne osobowości. I niech tak zostanie. Byle byśmy się tylko potrafiły pięknie różnić!

Posted
40 minut temu, malagos napisał:

Co do spotkania - odezwała się Mazowszanka i agat21, ze południe im odpowiada :) Nikt inny się nie odezwał, poza EwaMarta, że w ogóle nie może przyjść.

śledzę Wasze umawianie się (jak i wątki po cichu), nie odzywam się i czekam co ustalicie; o 14-tej na godzinkę bym mogła a potem już niestety nie

Posted

Ja jestem otwarta na każdą propozycję i........ jak Irenka mi udzieli podwody w te i wewte :),  bo TZ dał mi wychodne, ale pod warunkiem szybkiego powrotu ;).

Kupiłam bilety na występki teatralne w miejscowym MDK,  ale był już tylko 1,2 i ostatnie rzędy,  to mamy w drugim. Będzie z nami  też Krysia Makowska

 

Posted

Oczywiście, że udzieli! Mogę zabrać jeszcze dwie osoby, którym po drodze z Makowa do Warszawy! Więcej niestety się nie zmieści. I odwieźć, oczywiście!

 

PS Co to znaczy "szybki powrót"? I dziękuję za bilet! Może być drugi rząd. Przecież to nie kino. Nawet lepiej, będzie widać każdą zmarszczkę, będzie się mógł człowiek pocieszyć, że nie on jeden...

  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...