Jump to content
Dogomania

Szerlok pocieszyciel


Recommended Posts

Dnia 12.01.2017 o 16:31, irenas napisał:

Hej, hej! Kto niby jest ten staruch stojący nad grobem? Mam nadzieję, że się za takowego nie uważasz. Pamiętaj, że ludzie potrafią żyć znacznie dłużej niż my w tej chwili i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy i my tak żyły. Trzymajmy się tylko ciepło i niech nas dobry humor nigdy nie opuszcza!

A żadnych akcji na rzecz odnawialnych źródeł nie ma, bo na dłuższą metę z tego nie będzie pieniędzy. Zapłacisz za urządzenie, które będzie Ci tę energię produkowało, co z tego że nawet dużo, ale potem masz wszystko za friko! Żaden interes taki interes! Gaz to rozumiem - za listopad zapłaciłam 560 zł, a przecież jeszcze nie było wielkich mrozów. Ciekawa jestem jaki zysk mają ci, którzy handlują gazem. Pewnie niebotyczny. 

Moi sąsiedzi zainstalowali sobie te panele elektryczne, o których pisałam, kiedy podejmowałam decyzję "grzewczą". Są bardzo zadowoleni z jakości grzania, tyle, że jeszcze nie wiedzą, ile to ich będzie kosztowało. Byłam u nich w domu, rzeczywiście jest nawet za ciepło jak dla mnie. Białe panele zostały zamontowane na suficie, w każdym pokoju jest termostat, tak że w każdym może być inna temperatura. Wygląda świetnie, ciekawe tylko ile to wychodzi na miesiąc. Jak się dowiem, to Ci napiszę. Wiem, że Twoja wnusia (jest już mamą?) ma zamiar się budować, może to będzie rozwiązanie.

Pierwsze,najważniejsze!!!!

2 dni temu/12.01/zostałam prababcią po dwóch dobach bardzo ciężkiego porodu.

Chłopak cudny 56 cm i 3500 żywej wagi.Jestem bardzo szczęśliwa.

Co do tych paneli u znajomych to po pierwsze zastanawiam się czemu do sufitu są przytwierdzone a nie niziutko.

Przecież ciepłe powietrze i tak do góry ucieka.Widzisz im to by się przydały takie kolektory na pozyskiwanie prądu.

https://www.facebook.com/Eko.Impuls.energia.odnawialna/

Więcej wiadomości jest jak się wejdzie na ich stronę.

Co do gazu to też się rozglądałam i stwierdziłam,że to typowa "wolna amerykanka".

Możesz zaoszczędzić na instalacji podpisując umowę a jakąś firmą n.p. amerykangaz ale wtedy ceną Cię zabiją.

Możesz sama zapłacić za instalację/ około 12 tys/ wtedy kupujesz gaz tańszy o połowę....ale wtedy wszystkie obowiązkowe kontrole Cię zjedzą.

Te dopłaty też trzeba dobrze"rozgryźć" bo czasami po opłaceniu różnych prowizji i podatku/od wzbogacenia po otrzymaniu kredytu!!!! i dotacji/niewiele zostaje.

A nad grobem to chyba wszyscy po 60 już stoją,przynajmniej ja tak myślę.Czasami wypada dłużej postać a czasami kolejka znacznie się skróca - niestety.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Gratulacje, Grażynko :)))) ! nie każdemu udaje się zostać prababcią ;). Liczę i liczę i raczej szansy mam mało. Szczególnie, jak wezmę pod uwagę, ostatnie dwa zdania Twojej wypowiedzi. Są bardzo prawdziwe.

 Za czym kolejka ta stoi ?- po szarość, po szarość po szarość!  Na co w kolejce tej czekasz? na starość, na starość , na starość.......jak śpiewała Krystyna Prońko. Pamiętacie?

Pomimo dzisiejszej szarości, wybieramy się z psami do lasu, bo las zawsze jest piękny.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, konfirm31 napisał:

Gratulacje, Grażynko :)))) ! nie każdemu udaje się zostać prababcią ;). Liczę i liczę i raczej szansy mam mało. Szczególnie, jak wezmę pod uwagę, ostatnie dwa zdania Twojej wypowiedzi. Są bardzo prawdziwe.

 Za czym kolejka ta stoi ?- po szarość, po szarość po szarość!  Na co w kolejce tej czekasz? na starość, na starość , na starość.......jak śpiewała Krystyna Prońko. Pamiętacie?

Pomimo dzisiejszej szarości, wybieramy się z psami do lasu, bo las zawsze jest piękny.

 

Wniosek jeden .....widocznie ja wcześniej zaczęłam życie dorosłe/hihihi/

Fakt miałam 19 lat jak urodziłam córkę,ale ona już urodziła w wieku 23 a wnusia w wieku 26 lat.

Wniosek drugi ....widocznie już jestem strasznie stara /hihihi/.

No 68 to nie przelewki.

Link to comment
Share on other sites

A ja zaraz będę miała 69! A moja siostra 71! I co z tego? Nie mam na to wpływu, czy moja kolejka jest długa, czy krótka, już dawno temu postanowiłam nie przejmować się tym, czego nie mogę zmienić. Co będzie to będzie, niech żyje teraźniejszość!

 

Grażynko, ja też Ci gratuluję z całego serca! Czy już wiadomo jak nowy obywatel będzie miał na imię? Jedno mnie martwi w Twojej wiadomości: ten trudny, dwu dobowy poród. Myślałam, że w XXI wieku takie już się nie zdarzają. A może to tylko nasza specjalność, żeby było "po bożemu" i naturalnie? Nie piszesz też, jak się miewa mamusia dzidziusia. Mam nadzieję, że dano jej szansę na odrobinę wypoczynku, czy już ją odesłano do domu? Moja Mama opowiadała, że kiedy myśmy się rodziły z siostrą, kobiety zostawały w szpitalu przez 2 tygodnie, w czasie których uczono je, jak dziecko przewijać, karmić, usypiać itp. Teraz to są chyba nieosiągalne luksusy  z tego co słyszę.

Link to comment
Share on other sites

Irenasie,  co Ty robisz po nocy,  zamiast spać? 

Co do życia dniem teraźniejszym i nieprzejmowaniem się tym,  na co nie mamy wpływu,  to też bym tak chciała! Cały czas się o to staram,  ale nie zawsze mi to się  udaje ;). 

Z rodzeniem dzisiaj dzieci,  też jest różnie i często to jest kwestią wyboru,  światopoglądu,  wiedzy i..... kasy.  Moja bratanica,  właśnie miała kolejną cesarkę,  bo nie wyobraża sobie innego porodu.  Można też  sobie zażyczyć poród w znieczuleniu,  ale należy mieć świadomość,  że naturalne mechanizmy fizjologiczne ulegają wyłączeniu i aby je zastąpić,  należy opłacić doświadczoną położoną,  bo może być niewesoło.  A co do szybkiego wpisywania do domu (po cesarce też),  to chodzi tu głównie o ochronę matki i dziecka przed wieloopornymi szczepami szpitalnymi, którego to problemu kiedyś (w erze przedantybiotykowej) nie było.  Tak czy inaczej, witajcie dzieciaki na Świecie i żyjcie zdrowo i szczęśliwie :) 

 

 

Link to comment
Share on other sites

U mnie się jakoś na wnuki nie zanosi :( Teraz wprawdzie jest u nas Michał z uroczą Marzenką, ale czy będą razem?...  A Paweł z Izą?...

Chociaż wyszłam za mąż i urodziłam Michała mając 22 lata... Ale tyle dobrego, ze mam czas na piesy i inne zajęcia domowe :) i poleżeć lubię, i poczytać, i ponudzić się.

Mam nowego tymczasa, Fafika teriera.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, malagos napisał:

 

Chociaż wyszłam za mąż i urodziłam Michała mając 22 lata... Ale tyle dobrego, ze mam czas na piesy i inne zajęcia domowe :) i poleżeć lubię, i poczytać, i ponudzić się.

 

Malagosku, nie bluźnij! Kiedy patrzę na moją przyjaciółkę, bezlitośnie eksploatowaną przez syna i synową do opieki nad dzieckiem, to mnie szlag trafia! Wyobraź sobie, że któregoś dnia zapomnieli ją powiadomić, że im się plany zmieniły i już nie musi się tłuc z Legionowa do Warszawy! Mało tego, wyszli z domu i gdyby przyjechała, pocałowałaby klamkę. Ona cały czas wszystko usprawiedliwia: on albo pracuje, albo wyjeżdża na narty (i oczywiście nie może zająć się dzieckiem, bo jak?), synowa nie jest przyzwyczajona do dzieci (a która kobieta mając pierwsze dziecko jest przyzwyczajona?), uczy się itp., itd. Ewa kocha młodego jak wariatka, co nie dziwne, a oni to bez najmniejszych oporów to wykorzystują. I w ogóle nie przyjmuje do wiadomości argumentów, że ona sama nie dość, że wychowywała syna bez żadnej pomocy (mąż raczej w tym przeszkadzał), to jeszcze musiała zarobić na całą rodzinę + córkę męża z pierwszego małżeństwa i jej dziecko. Miłość jednak strasznie ogłupia. 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, konfirm31 napisał:

Irenasie,  co Ty robisz po nocy,  zamiast spać? 

Oglądałam "maraton z serialem" i tak mnie wciągło, jak mawiała moja matematyczka w liceum, że nie mogłam zasnąć. Serial nazywał się "Wróg publiczny" i dotyczył problemu, który i my mamy, zwłaszcza teraz, gdy kary 25 lat więzienia dla morderców dobiegają końca. Rzecz się dzieje na belgijskiej wsi, w której stoi między innymi stary klasztor. To właśnie tam zostaje wysłany psychopatyczny morderca dzieci po odbyciu kary. I rozpętuje się piekło. Giną dzieci, niemal dochodzi do samosądu itd., itp. Obecność tego człowieka wydobywa na wierzch wszystko, co najgorsze w mieszkańcach. Bardzo interesujący film.

Link to comment
Share on other sites

Nowe źródło zarobków dla sprytnych?

http://ciekawe.onet.pl/aktualnosci/ekologia/metan-zagrozenie-dla-klimatu-ktorego-wczesniej-nie,1,5675300,artykul.html

 

16 godzin temu, konfirm31 napisał:

Nie oglądałam. Na czym to było?  Dzisiaj na Viasat History, jest 4 odcinek Katarzyny Wielkiej,  ale nie sądzę,  żeby spowodował u mnie bezsenność :P. 

Na Ale kino +. Warto tam zaglądać, mają różne ciekawe filmy i seriale. Zawsze o 20.10. Teraz "leci" akcja "Kino mówi: kłamstwo". Obejrzałam już bardzo dziwny film "Locke". Dziwny, bo gra jeden aktor, który cały czas jedzie samochodem i rozmawia przez telefon (ma BARDZO nowoczesny samochód!). Intrygujące i - co nieoczekiwane - trzyma w napięciu. Ma być jeszcze film "Chanel i Strawiński", jak sama nazwa wskazuje o ich romansie. Było (chyba w ramach jakiejś innej akcji) "Za jakie grzechy, dobry Boże", przezabawna komedia o uprzedzeniach rasistowskich (bogate, konserwatywne małżeństwo ma 4 córki, z których każda wychodzi za potomka emigrantów innego wyznania i koloru skóry. Boki zrywać i optymistyczne zakończenie, jak to w komedii).

Link to comment
Share on other sites

 Problem metanu z odchodów zwierząt hodowlanych (i wszystko co jest z tym związane), to kolejny  ważny powód, żeby przejść na weganizm i pewnie wnuczka Grażynki, też będzie tego samego zdania. http://www.wegetarianizm.net/badzwege.html 

Coraz bardziej zaczynam się do tego stylu życia przekonywać, chociaż pewnie z jajek od kur z wolnego wybiegu i z ryb nie zrezygnuję przez lenistwo i rozsądek.

 Ale kina niestety, nie mam, więc nie będę mogła tego programu zobaczyć. Przypominam o naszym teatralnym ;)  czwartku i ....deklaracji TOZ, którą masz na ten czwartek przywieźć. A poza tym, dzień jak co dzień. Ja teraz czytam kolejną książkę beletrystyczną o Karolu Dickensie - "Legenda niemej wyspy" Vanessy  Montfort, a ta poprzednia to "Dziewczyna w błękitnej sukience" Gaynor Arnold. Swoją drogą, nie przypuszczałam, że moralizatorski Dickens, był takim wrednym typem.

 

Link to comment
Share on other sites

Jak Ci już mówiłam, z mojego doświadczenia wynika, że utalentowani ludzie rzadko bywają łatwi w "obsłudze". Zawsze mnie to zastanawiało, czy to woda sodowa uderza do głowy, czy może naprawdę są inaczej skonstruowani niż średnia krajowa.

Przeżyłam dziś dwa skrajne zdarzenia: jedno, które napawa mnie dumą i drugie - złością na samą siebie. Najpierw - po niemal całodniowej walce z materią - uruchomiłam nowy router, który się strasznie opierał, a potem przez jeden bezmyślny gest stłukłam szybkę w nowiutkim smartfonie! Szlag by to trafił! Ale niezdara ze mnie! Tak to jest jak człowiek robi coś odruchowo, bez użycia mózgu.

Poza tym przywieźli budę dla Szerloka. Wszedł nawet do niej na chwilę, ale szybko wrócił do domu. Nic to - buda ma być na czas, kiedy ja wyjeżdżam na przykład na zakupy, a cała ferajna układa się przy bramie w oczekiwaniu na mój powrót. W końcu, kiedy doopska zmarzną, dziewczyny chronią się w domu, tylko dzielny mężczyzna nadal czeka - deszcz nie deszcz. Mam nadzieję, że teraz będzie czekał w budzie, czyli chociaż nie będzie mu na łeb padało.

Link to comment
Share on other sites

Proszę bardzo! Słomy jeszcze nie mam, na razie musi wystarczyć stara kołudra (jak mawiał mój siostrzeniec w bardzp młodym wieku). Sądząc po śladach, ktoś w tej budzie juz urzędował, podejrzewam, że Szerlok, bo on jeden wykazał jakieś zainteresowanie tym ustrojstwem.

.picasa.ini

20170117_075121.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Piękna buda! Ale kordłę(tak mówiła moja śp Teściowa i dzieci),  szybko zmień na słomę,  bo nasiąka wilgocią. Na lato,  daj siano.

A psy z gęstym podszerstkiem,  w żadnej mierze nie mogą moknąć i nie wysychać,  bo od tego dostają hot spotów. Podatne są np psy w typie ON i Goldenów,  czyli Szerlok na to pierwsze się łapie.

Irenko,  co z telefonem?  Znalazłaś naprawców ;)? 

Link to comment
Share on other sites

Wiecie,ja całą ciążę wnusi przechodziłam chyba gorzej jak ona.Cały czas mi siedział w głowie ten jej wegetarianizm.Niby czytałam ,że jeśli dieta jest zbilansowana to nie ma problemu.

Niby wiedziałam,że Monika po szkole świetnie układa jadłospisy dla zwierząt,więc pewnie i dla siebie błędów nie robi.Zawsze jednak z tyłu głowy była jakaś obawa.

Na dodatek cały czas w czasie badań wychodziło,że mieści się dzidziuś w widełkach ale bardzo blisko dolnej granicy.Chyba jednak ta dolna granica wychodziła z tego,że źle jej wyliczali termin porodu.

W/g moich wyliczeń wychodziło 10-12 stycznia w/g lekarzy 25 grudnia.Ponieważ miała dodatkowo cukrzycę ciążową,więc w karcie miała zaznaczone,że jeśli nie urodzi do 9 stycznia to 10 muszą jej

wywoływać poród.No i tak się stało.Dostała kroplówkę na wywołanie,miała bóle ale nie było rozwarcia.Ja się piekliłam i namawiałam ją żeby żądała cesarki,ale mnie nie słuchała.

No i w ten sposób po 2 dobach w końcu urodziła.Chłopak jak się patrzy 56 cm i 3500 żywej wagi.Na imię ma Leon dla mnie jest Lewek.lwiątko ......

Mama czuje się super.Maluszek miał troszkę problemy ,bo dużo spadł na wadze/przeszło 500 gram/,oczywiście po takim porodzie nie obyło się bez krwiaka,na szczęście tylko powierzchowny.

Jeszcze są w szpitalu,ale waga wczoraj stanęła a dzisiaj przybrał 30 gram więc jest o.k.

Oczywiście o służbie zdrowia,opiece nad pierwiastką mogła bym epopeje pisać.Mam nadzieję,że jutro już będą w domku.

 

Krysia ma rację.Monika cały czas podkreśla wpływ hodowli /zwłaszcza krów/ na gazy cieplarniane.Ja tam bardziej się wściekam na blokowanie prac nad energią odnawialną.

Pisałam już o tym.Popieranie górnictwa i sprzedaż węgla gorszego gatunku a właściwie poza gatunkowego to kolejny przykład .

Buda jest śliczna.Ja myślę Irenko,że gdyby Szerlok faktycznie marzł to opuścił by stanowisko przy bramie i poszedł za dziewczynami do domku.

Teraz będzie miał do wyboru powrót do domu lub schronienie w e własnym pałacu.

Link to comment
Share on other sites

Grażynko,  lekarze zawsze wiedzą lepiej,  kiedy ma być poród,  niż przyszła matka.   Na tej zasadzie,  urodziłam wg lekarza o czasie,  a wg mnie,  po czasie 11dni.  Dziecko miało tz rybią łuskę i były zielone wody płodowe,  tj ewidentne objawy "przenoszonej ciąży" .  Na szczęście,  wszystko dobrze się skończyło. 

Zdrowia dla Leona, Jego Mamy i Babci :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lekarze - zwłaszcza mężczyźni - zawsze wszystko wiedzą lepiej. Kiedyś w Anglii zakładano mi spiralkę antykoncepcyjną (mam nadzieję, że nikogo nie szokuję!). Ponieważ był to szpital uniwersytecki, robił to student. Niewprawny. W pewnym momencie dziugnął mnie gdzieś tam w środku, w jakąś szyjkę macicy czy coś w tym rodzaju. Ból był taki, że mało nie zemdlałam. Zrobiłam się zielona, pani doktór nadzorująca całą operację, spojrzała na mnie bystrze i mówi: A uczeni twierdzą, że te części ciała są nieunerwione! Dlatego nie lubię chodzić do ginekologów - mężczyzn, bo moim zdaniem poruszają się po obcym terenie. Zdecydowanie wolę, kiedy ktoś zna problem z autopsji!

Gratuluję Leosiowi przyjścia na świat i życzę, żeby ten świat był dla niego dobrym i bezpiecznym miejscem. Jak młody człowiek troszkę podrośnie, przyjedzie do Dyszobaby i pozna swojego psiego imiennika, czyli wroga nr 1 Szerloka, bardzo skądinąd miłego przybłędę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...