konfirm31 Posted November 2, 2014 Share Posted November 2, 2014 Cieszę sie, że to tylko komputer :). Z Pchełką , jak widać - łatwo nie będzie.Może zawiesić dokarmiającym kartkę w foliowej koszulce, na Pchełkowym drzewie, żeby nie karmić bo trwa łapanka? Może - posłuchają? I podać, kiedy będzie dzień X. Trzymam kciuki. U nas - tez nie dzwonia,a Randa - tez niezmartwiona brakiem wzięcia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Jadąc w niedzielę do NDM rozglądałam się za Pchełką i nie namierzyłam jej ani w jedną ani w drugą stronę. Już miałam nadzieję, że.... a tu nic z tego :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Marysiu, odzyskałaś już łaczność ? Co u Ciebie, białaski i Pchełki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Marysiu, odzyskałaś już łaczność ? Co u Ciebie, białaski i Pchełki? Dołączam do pytającej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Marysiu, odzyskałaś już łaczność ? Co u Ciebie, białaski i Pchełki? Dołączam do pytającej Tak, łączność odzyskana, mam nadzieję, że na stałe :) U malutkiej bez zmian, ostatnie dni jej nie widziałam bo w poniedziałki i wtorki mam cały dzień zajęcia na uczelni i późno wracam. A w związku z tym do jej "stołówki" docieram jak jest już całkiem ciemno a ona się wtedy z reguły nie przychodzi, pewnie już gdzieś śpi... Za to miałam dzisiaj bardzo interesujący telefon w sprawie Coco, wydaje mi się, że dom bardzo fajny obawiam się tylko, żeby nie "przestraszył" się charakterku naszej Cocouni... Rodzina wstępnie zadeklarowała chęć odwiedzin w celu poznania panienki w weekend, mają jeszcze dzwonić żeby potwierdzić. Co ma być to będzie ale kciuki mile widziane :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 To ja trzymam - może ten weekend się okaże fartowny i dla Florki i dla Cocoliny ;) Na Pchełkę nie mam pomysłu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 5, 2014 Author Share Posted November 5, 2014 O, super, weekend to najlepszy czas na poznanie suczynki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Kciukam za Coco. Za Pchełkę - też :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Sytuacja troszkę się skomplikowała ale rozwija się w pożądanym kierunku ;) Państwo mieszkają w Dęblinie więc ode mnie dość daleko. Pani chciała przyjechać do mnie ale wymaga to przejechania przez Wa-wę a Pani nie czuje się na tyle pewnie za kierownicą żeby ładować się do zatłoczonej niemiłosiernie stolicy. Padła propozycja żebyśmy spotkały się "w połowie drogi" na spotkanie zapoznawcze ale stwierdziłam, że to nie jest najlepszy pomysł. Zapadła decyzja, że ja pojadę z Coco do Państwa na wizytę zapoznawczo-przedadopcyjną i jeśli wszystko będzie w porządku to podpiszemy umowę i sunia zostanie. Państwo pokryją część kosztów paliwa. Odległość jest spora (ok. 140km) ale dom wydaje się fajny i szkoda byłoby żeby "przepadł" z powodu tej odległości. Jadę w piątek, gdyby ktoś miał ochotę mi towarzyszyć to zapraszam :) Kciuki jak najbardziej wskazane :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Marysiu, z całej siły, trzymam kciuki :). Będę towarzyszyć Wam w myślach :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Marysiu, z całej siły, trzymam kciuki :). Będę towarzyszyć Wam w myślach :) Bardzo dziękuję :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Ja niestety tez moge towarzyszyc tylko myslami i sercem :( Kciuki mocno zacisniete. Jestes wielka Marys - 280 km tam i z powrotem, to kawal drogi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 6, 2014 Author Share Posted November 6, 2014 Maryś, dzielna dziewczynko :) Ogłaszam przy okazji - spotykamy się na kawie na Bankowym 12 listopada (środa) od g.16.30. Podaj dalej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Maryś - bardzo dobra decyzja! W piątek niestety jestem w pracy, czego bardzo, bardzo żałuję... A o której jedziesz? Może udałoby mi się jakoś urwać, gdybyś mnie zabrała z Wwy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Ja niestety tez moge towarzyszyc tylko myslami i sercem :( Kciuki mocno zacisniete. Jestes wielka Marys - 280 km tam i z powrotem, to kawal drogi. Czego się nie robi żeby się pozbyć "zalegającego" tymczasa :evil_lol: ;) Za kciuki i ciepłe myśli bardzo dziękuję :) Maryś - bardzo dobra decyzja! W piątek niestety jestem w pracy, czego bardzo, bardzo żałuję... A o której jedziesz? Może udałoby mi się jakoś urwać, gdybyś mnie zabrała z Wwy... Nutusiu jadę rano żeby nie musieć wracać po ciemku i może zdążyć przed popołudniowymi, piątkowymi korkami w drodze powrotnej więc raczej nie damy rady w ten sposób :roll: Żałuję ale proszę bądź z nami myślami :) Maryś, dzielna dziewczynko :) Ogłaszam przy okazji - spotykamy się na kawie na Bankowym 12 listopada (środa) od g.16.30. Podaj dalej :) Zaraz sobie zapiszę i mam nadzieję, że dam radę dotrzeć :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 7, 2014 Author Share Posted November 7, 2014 no myślę, bo obecność obowiązkowa! jak tam, Maryniu, wracasz już?, jak droga, jak psiaca, jak tam sprawy?..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 7, 2014 Author Share Posted November 7, 2014 Słuchajcie, słuchajcie!! Marysia wraca, z drogi zadzwoniła i mówi, ze Blanszetka czyli Coco została w SWOIM domku! Hurrra! Rodzina super, warunki też, sunia się wszystkim spodobała. Wprawdzie trochę wpadła w panikę, jak Marysia odchodziła, ale szybko ją dobre serca i ręce utulą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 I pewnie nowy koleżka - leciwy pudelek, który ani trochę nie wygląda ani na swoje lata ani na to, że jest poważnie chory - też pomoże Cocolinie w szybkiej adaptacji :) A co tam, bardzo się cieszę bo wiem, że będzie tylko coraz lepiej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Cieszę się ogromnie! Brawo, Marysiu! Vivat, Blanche! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eossi Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Blanchetce- Cocusi - życzę żebyś miała ten jedyny wspaniały DOM wielkie gratulacje dla wszystkich którzy zrobili tak wiele :klacz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Wszystko się zgadza się :) Coco zamieszkała w dużym domu z ogrodem, z pięcioosobową rodziną (wszyscy domownicy dorośli) oraz 14-letnim pudelkiem miniaturowym Dyziem. Państwo stracili we wrześniu po 10 latach drugiego psa, dobermana. W domu od zawsze były zwierzaki więc rodzina nie jest "zielona" :) Ogród zabezpieczony solidnym płotem. Pani ("seniorka rodu" ;)) bardzo miła, poczęstowała mnie pysznym obiadem, opowiadała o zwierzakach :) Coco w samochodzie na początku trochę się denerwowała i wierciła ale potem ułożyła się na siedzeniu, zasnęła i spała przez resztę drogi. Na miejscu grzecznie wysiadła z samochodu, weszła do ogrodu a potem do domu. Kiedy spuściłam ją ze smyczy trochę pozwiedzała nowe lokum a potem położyła się pod stołem koło moich nóg. Trochę warczała na Dyzia, który był natrętny i chciał ją dokładnie obwąchać ;) Kiedy zaczęłam zbierać się do wyjścia Coco niestety pogardziła miseczką pysznego, gotowanego jedzonka, które przygotowała dla niej Pani i chciała wychodzić ze mną. Przestraszyła się, kiedy się zorientowała, że nie mam zamiaru jej ze sobą zabrać, próbowała przecisnąć się między nogami Pani, żeby wydostać się za mną przez drzwi :-( Ciężko było mi ją zostawić ale mam nadzieję, że szybko pokocha nową rodzinę i będzie szczęśliwa. Kciuków proszę jeszcze przez chwilę nie puszczać choć jestem pewna, że rodzina otoczy ją miłością i opieką :) Ale jak to mówią "strzeżonego Pan Bóg strzeże" ;) Dostała od Pani 100zł na paliwo ale z moich obliczeń wynika, że na benzynę wydałam ok 75zł więc pozostałe 25zł dopisuję do rozliczenia Coco. I jeszcze fotki białaski na własnym dywanie: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Ale pięknie :). Strasznie się cieszę. Marysiu, mało, że pomogłaś zaufać Blanche, to znalazłaś jej wspaniały dom :loveu: . Kciuki jeszcze potrzymam trochę, tak jak napisałaś, ale myślę, że nie będą potrzebne :). Cocolinko, pięknie ci na tym własnym dywanie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Chwała Ci Marysiu, że wzięłaś do siebie Coco i dałaś jej szansę na nowe, lepsze życie :loveu: Tylko niech jej pilnują jak oka w głowie, bo może jej wpaść do głowy, aby Ciebie szukać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 7, 2014 Author Share Posted November 7, 2014 Ogromne, wilgachne podziekowania dla Marysi za dom tymczasowy dla Coco, za tyle serca, czasu, poswiecenia - i wyprowadzenie nieufnej, dzikawej suni na PSA całą gębą! :jumpie: :calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 8, 2014 Share Posted November 8, 2014 REWELACJA! Weekend szczęśliwie się zaczął wczoraj wraz z domkiem dla Coco, dziś na swoje pojechała Florka - chwilo TRWAJ!!!!! Tym bardziej, że do końca weekendu jeszcze 3 dni :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.