Jump to content
Dogomania

Bez szansy na dom... ale z maleńką szansą na lepsze jutro...


Mortes

Recommended Posts

Ratunku, Halabajowka idzie na urlop i pracownicy zajmuja sie psami. To znaczy, ze to jest male schroniosko a nie Hotel. A wiec za co placimy. Moim zdaniem schronisko powinno byc nieplatne. Jakos inaczej wyobrazalam sobie hotelik dla psow, ze one caly dzien moga sie walesac przy ludziach gdzie chca, a wieczorem male pieski do chalupy a wieksze na zyczenie do budy. Ale moze ja tez naleze do tych naiwnych i niereformowalnych. W tym wypadku jak psy maja sie nauczyc zaufania do ludzi? A to zapraszanie sie do odwiedzin to tez porazka. Przyjezdza sie, kiedy ma sie czas i patrzy sie jak psy sa karmione i przetrzymywane.No wlasnie, w schornisku ludzie pracuja od do.....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tereso ,  być może półtora roku temu popełniłam wiele błędów ale pamiętam jak wszyscy się cieszyli że Gizmo i Naj bedą wyciągnięte z naszego obrzydliwego schroniska. Wszyscy się cieszyliśmy że jadą do Hałabajówki , sama Hałabajówka czynnie uczestniczyła w naszych poczynaniach . Wiedzieliśmy od początku ( pisałam o tym na wątku) że psiaki bedą mieszkała w kojcu , będą miały porządne budy , dużo słomy i kocyki . Ja osobiście byłam 2 razy u Hałabajówki i nic nie zaniepokoiło mnie na tyle żeby pomyśleć że psiakom będzie się tam działa krzywda . A poza tym nikt inny nie zgodził się wziąć 2 psów w nie ukrywajmy - nie najlepszym stanie psychicznym żeby nie powiedzieć - beznadziejnym ... za 150 zł od " ogonka" . Nawet stąd nazwa wątku " Bez szansy na dom ..."

Prawda , nie ma tych informacji i zdjęć na tyle na ile byśmy chcieli :( Prawda też że i kontakt z Hałabajówka mam teraz mocno ograniczony ... osobiście uważam że nie zasłużyłam na to ale to już piszę tak prywatnie ... Co do możliwości odwiedzin też nie przypuszczałam że beda takie trudności ... Ale co mogę teraz , w tej sytuacji zrobić ??? Mam tam 7 psiaków i żadnych mozliwości aby je gdzieś przenieśc ...

Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna , jest mi też po prostu głupio przed Wami że ten wątek tak wygląda choć zapowiadał się tak dobrze .

 

Jeśli macie jakieś propozycje jak wybrnąć z tej patowej sytuacji to ja jestem otwarta ...

Link to comment
Share on other sites

Już kiedyś rozmawialiśmy tu i Kasji o Hałabajówce i psiakach, które Mortes tam umieściła. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest to sytuacja komfortowa dla kogokolwiek a juz na pewno najmniej dla Mortes. Ale mamy też świadomość, że nie znajdziemy ot tak sobie miejsca dla siedmiu psiaków, problematycznych psiaków. Tym bardziej, że część z nich jest w Fundacji bezpłatnie. Reasumując - uważam, że akurat w tej sytuacji niewiele możemy zrobić. A wizyta Ani75 na pewno jest potrzebna. I fajnie, ze do niej dojdzie. Zawsze mamy szansę na fotki  i wiadomości od kogoś innego niż Hałabajówka.

 

Po różnych sytuacjach jakie były w kontaktach z Fundacją to akurat jakiś dobry, pozytywny kontakt z Hałabajówką jest potrzebny. Nie zawsze i nie wszystko trzeba załatwiać tylko żądając, czasem kompromis jest najlepszym wyjściem... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wizyta zapowiedziana u psa, psów jest nic nie warta, a już podwójnie nic niewarta, jeśli wieści o psach brak lub są szczątkowe. W każdej dobrze sformułowanej umowie adopcyjnej lub umowie o dt (która zawsze powinna być, gdziekolwiek by się nie wydawało psa) powinien znajdować się punkt o możliwości niezapowiedzianej wizyty w miejscu przebywania psa. Ja przynajmniej ZAWSZE to sobie gwarantuję wydając psa. Również wizyty poadopcyjne u psów wydanych ze schroniska inspektorzy kontrolują BEZ UPRZEDZENIA. Mówię na przykładzie schroniska krakowskiego. Nie wiem na podstawie jakich umów wylądowały tam te psy (czy tylko schroniskowych czy jeszcze innych) w każdym razie pisząc "mam nadzieję zobaczyć jak najwięcej" dajesz dowód sporej naiwności, skoro wizytę umawiasz.

 

sugerujesz, że powinnam tam pojechać, przeskoczyć przez płot, wejść do kojców i porobić zdjęcia ........

 

skoro póki co i tak nie mamy lepszego wyjścia (nikt nie zaproponował innego rozwiązania póki co) i miejsca nie tylko dla Gizmusia i Naj ale też reszty dzikusków to uważam, że należy próbować te stosunki polepszać - dlatego zdecydowałam się dostosować do tego co zaproponowała Hałabajówka..... Uważam, że choćby minimum kultury wymaga skontaktowanie się z kimś kogo zamierzam odwiedzić a nie załatwiać cokolwiek nachodzeniem czy atakowaniem

 

nic nie stoi na przeszkodzie, abym pojechała tam ponownie już bez zapowiedzi ..... 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

To znaczy, ze te psy beda przechowywane do konca ich zycia, a nie przygotowywane do adopcji. Smutne dla tych psow. Oczywiscie, ze Maja lepsze warunki niz w schronie. Ale, czy sa oglaszane?

 

 

Tereso z tego co wiem psiaki są ogłaszane ale jak dotąd był tylko jeden odzew - rodzina chciała je do dzieci...... czyli niestety kompletny niewypał .... myślę, że aby coś osiągnąć musiałby się znaleźć DT , w którym ktoś by pracował nad ich psychiką ..... tylko gdzie taki znaleźć :(

Link to comment
Share on other sites

Gizmo i Naj ostatnie ogłoszenia miały w maju, jak również po sugestii Hałabajówki wykupiliśmy dla samej Naj pakiet ogłoszeń. Niestety tak jak już pisałam wcześniej nie było żadnego konkretnego odzewu. :( Jak wiadomo Wam Kochani Gizmo i Naj to trudne psy. Można powiedzieć, że jedne z najtrudniejszych, jeśli mówimy o Białogonkach. Nawet Krzysiu w warunkach schroniskowych nie bardzo mógł sobie z nimi poradzić, to znaczy, zdobył ich zaufanie na tyle, że wychodziły za nim z boksu na wybieg. Gizma mógł wziąć na ręce (choć Gizmo nie był tym zachwycony.) Nigdy nie nauczyły się chodzić na smyczy, jak większość Białogonków zresztą. Tak jak pisałam na początku, gdy powstawał wątek, najlepszy byłby dla nich dom tymczasowy, gdzie ktoś z doświadczeniem poświęciłby im bardzo dużo czasu na socjalizację. Być może do dzisiejszego dnia byłyby pozytywne efekty. Jednak przypominam Wam Kochani co było priorytetem i dlaczego powstał ten wątek. Gizmo i Naj zostali w schronisku bez Krzysia, czyli tak naprawdę bez żadnej osoby, która by w jakikolwiek pozytywny sposób zwróciła na nich uwagę. Gizmusiowi i Naj został zabrany nawet kocyk, gdzie na dachu swojej budy zawsze układał mu Krzysiu, a Gizmuś spędzał tam cały dzień i noc. I nie obraźcie się proszę, że zacytuję tu Ewę Gonzales, razem z tym zdjęciem, które zmobilizowało mnie do założenia tego wątku:

 

 

"serca 

ja pamietam .....jak straszne to bylo ....

  4yu8.jpgni miejsca zadnego na poruszanie ....starch ..

 

 

 Dziekuje za wszystko dobre 0heart.gif

dla Gizmunia i Najeczki  0heart.gif"

 

 

W dalszym ciągu uważam, że dobrze się stało, że wspólnie wyciągnęliśmy Gizmusia i Naj ze schroniska. Gdybyśmy czekali na ten wirtualny dom tymczasowy, pewnie trwałoby to do dzisiaj, a Gizma i Naj już by nie było. Przypominam jeszcze raz tytuł wątku: "Bez szansy na dom, ale z maleńką szansą na lepsze jutro" i po półtorej roku nie zmieniłabym tego tytułu ani o jedną literę . według mnie te psiaki nie maja szansy na dom.  Przepraszam jeśli ktoś poczuł się tym postem urażony :(

Link to comment
Share on other sites

Ja nie zaluje 

mialam wtedy te pieniazki odlozone na jakies leki 

na jakiegos lekarza 

ale postanowilma przeznaczyc na wyciagniecie Gizmuni i Naj 

i los mi odplacil 

odplacil tym, ze wszystklo zle 

wiekszosc zlego  chorubska 

poszlo precz wtedy ...

tak radowalalm i cieszylam 

z dwoch kolejnych wyrwanych z koszmaru 

 sciskam mocno kciuki Izun 

za lapenki i za Wasza znajomosci z Halabajowka 

z nadzieja , ze wspolnie rozmawiajac 

ze wspolnie radzac 

mozna wszystko 

sciskam pozdrawiam 

Izun ...nie zmorduj ...ja dop dzis widzisz 

wplacilam za czerwiec 

spokojnej nocki

Link to comment
Share on other sites

Izuniu 

Tereniu moja kochana 

coraz mniej ludzi na dogo 

dogo zanika ...umiera 

boc coraz wiecej nienawisci 

na kazdenkim kroku 

dziewczyny zyczmy sobie  sily 

wytrwalosci 

nadziei spelnionych 

dla tych wszystkich biedakow ....

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Poleciała deklaracja.

 

A słowem komentarza (bo czytam, choć rzadko piszę), pamiętajmy, że sytuacja jest trudna dla nas - ludzi. I to zapewne zarówno dla Mortes, od której trudno oczekiwać, by znalazła inne miejsce dla siedmiu ogonów; jak i dla Hałabajówki, która się tą samą siódemką zajmuje za niewielkie pieniądze - o tym też trzeba pamiętać. Ale, co optymistyczne, z perspektywy psiej warunki poprawiły się kolosalnie w porównaniu z tym, co było widać na zdjęciu przypomnianym przez Ewę. I to jest najważniejsze, psy mają lepiej.

Wszystkimi kończynami podpisałabym się pod słowami ani75 o potrzebie polepszania stosunków. Być może z czasem ludzkie nieporozumienia pójdą w niepamięć.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Poleciała deklaracja.

 

A słowem komentarza (bo czytam, choć rzadko piszę), pamiętajmy, że sytuacja jest trudna dla nas - ludzi. I to zapewne zarówno dla Mortes, od której trudno oczekiwać, by znalazła inne miejsce dla siedmiu ogonów; jak i dla Hałabajówki, która się tą samą siódemką zajmuje za niewielkie pieniądze - o tym też trzeba pamiętać. Ale, co optymistyczne, z perspektywy psiej warunki poprawiły się kolosalnie w porównaniu z tym, co było widać na zdjęciu przypomnianym przez Ewę. I to jest najważniejsze, psy mają lepiej.

Wszystkimi kończynami podpisałabym się pod słowami ani75 o potrzebie polepszania stosunków. Być może z czasem ludzkie nieporozumienia pójdą w niepamięć.

 

Bric-a-brac bardzo mądre przemyślenia i trafne opinie :) Lepiej bym tego nie napisała :)

 

Już niedługo będzie 15 lipca i Ania po 15-tym odwidzi naszą parkę  :) .

 

Ogromnie na to czekam :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś dostałam sms-a od Hałabajówki że odpchlała całe towarzystwo i wreszcie Gizmuś dał do siebie podejść bez żadnych sztuczek i podchodów ... Martwię sie trochę o Gizmusia i Naj że tak powoli sie otwierają i nie moga do końca zaufać  :(

 

Poprosiłam Hałabajówkę żeby zrobiła badania krwi Gizmusiowi 

Link to comment
Share on other sites

Muszę niestety napisać, że do wizyty nie doszło i szczerze mówiąc - nie wiem czy i kiedy dojdzie....... :(

 

Tak jak pisałam wcześniej próbowałam w pierwszych dniach lipca ale Hałabajówka stwierdziła, że lepiej i wygodniej jej będzie po 16 lipca ze względu na urlop. Próbowałam więc ok. 15 - ale wtedy dostałam odpowiedź, że miało być po 16 lipca .......

 

W poniedziałek napisałam kolejnego smsa, że chciałabym przyjechać w środę..... dostałam odpowiedź, że Hałabajówka jest w szpitalu i chwilowo sprawami fundacji się nie zajmuje - na miejscu są tylko "chłopaki" a oni gości nie przyjmują ......

 

Cokolwiek miałoby to znaczyć muszę przyznać, że nie podoba mi się taki obrót sprawy, nie wiem jak funkcjonuje cała fundacja skoro kontakt jest bardzo trudny (tylko sms - telefony nie są odbierane) tam oprócz naszych ogonków są jeszcze psy, które potencjalnie też szukają domów - ale jak wyglądają takie adopcje, skoro nikt nie odbiera telefonów ?

 

Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć i nie mam pomysłu jak tam dotrzeć. Mogłabym pojechać tam od tak bez umawiania ale z tego co mówiła mi Mortes zobaczę wysoki mur i nic poza tym .........

 

Czy macie może jakieś pomysły bo moje się chwilowo skończyły :(

Link to comment
Share on other sites

Bardzo trudna sytuacja ...i  na prawdę nie wiem co mam napisać .

Napisałam do Hałabajówki czy jak juz wyzdrowieje to jest szansa na spotkanie Ani z psiakami . Dostałam sms-ową odpowiedź że Hałabajówka do końca listopada jest w szpitalu wi.ęc zwierzakami opiekują się pracowmicy a sprawami fundacji i adopcji kieruje Hałabajówki koleżanka .  Pracownicy nikogo nie wpuszczą .

Napiszę tylko jedno : jestem załamana i kompletnie nie wiem co robić :(

Link to comment
Share on other sites

Cos mi tu "smierdzi", ciocie. Placimy na utrzymanie psow i nie mamy prawa ich odwiedzic?

Za sierpien nie place az do wyjasnienia sytuacji i pokazania zdjec. Moze to jakas "lipa", ktora wola o pomste do nieba.

A jesli psy beda chore, to tez musza czekac az do listopada?

Co to za choroba, ze piec miesiecy siedzi sie w szpitalu?

Moze psy juz nie zyja, a pieniazki sa kasowane.

C z e k a m !

Link to comment
Share on other sites

Bardzo trudna sytuacja ...i  na prawdę nie wiem co mam napisać .

Napisałam do Hałabajówki czy jak juz wyzdrowieje to jest szansa na spotkanie Ani z psiakami . Dostałam sms-ową odpowiedź że Hałabajówka do końca listopada jest w szpitalu wi.ęc zwierzakami opiekują się pracowmicy a sprawami fundacji i adopcji kieruje Hałabajówki koleżanka .  Pracownicy nikogo nie wpuszczą .

Napiszę tylko jedno : jestem załamana i kompletnie nie wiem co robić :(

 

Iza, do końca listopada czy lipca?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...