Jump to content
Dogomania

Lusia


joanka40

Recommended Posts

  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

Dawno nas nie bylo.

Komputer mi sie psuje coraz czesciej i czasu tez brakuje.

Czesia nie ma w miejscu wypuszczenia, nie przychodzi na karmienia do portierni.

Do poprzedniego opiekuna z Dabrowy kot rowniez nie wrocil.

 

Trzeciego dnia po zaginieciu Czesia, na terenie jednej z dabrowskich szkol zauwazylam bialego kota w oplakanym stanie.

Kot byl chetny do kontaktu i pewnie chcialby sie ze mna wtedy zabrac do domu.

Jednak u mnie profilaktyka zdrowotna jesli chodzi o koty ostatnio lezy, wiec nie bralam tego pod uwage.

Przez 10 dni chodzilam i kota dokarmialam. Zawsze udawalo mi sie go zlokalizowac, mialam wrazenie, ze czeka.

Przez te 10 dni obmyslalam co z nim zrobic.

Przyzwyczajona raczej jestem do widoku kotow grubasnych, a ten wygladal tragicznie - wiedzialam, ze jesli nic dla niego nie znajde, to kot padnie.

Zadzwonilam do fundacji, tej ktora miala wziac Czesia i zapytalam sie, czy fundacja przyjmie bialego kota.

Owszem, ale tylko wtedy, jesli kot bedzie zdrowy.

Czyli musialabym wydac kolejne 100 zl w gabinecie, a pieniedzy na zbyciu nie mialam i nie mam.

Wiec ta opcja nie wchodzila w gre.

Zadzwonilam wiec do kolejnej fundacji i udalo sie.

Pani zapytala sie gdzie jest kot, na terenie jakiej szkoly i stwierdzila, ze mimo natloku wyjazdow, nastepnego dnia po kota przyjedzie i bedzie go szukac.

No, zachwycilam sie ta Pania - jak dla mnie rewelacja :)

Umowilysmy sie z Pania, ze nie ma co jechac w ciemno i ze jak kot bedzie zlapany, to wtedy damy znac.

Tak sie zlozylo, ze musialam wyjechac i lapanie kota pozostawilam Bogdanowi.

Od piatku B. chodzil lapac kota...i nic...

Ja bylam wtedy poza Dabrowa, nic nie moglam zrobic, tylko moglam sie dziwic, ze ja przez 10 dni zawsze kota umialam namierzyc, a moj maz nie...

Kot byl poszukiwany od piatku do poniedzialku.

Bez skutku.

W koncu sie zdenerwowalam i skontaktowalam sie z kolezanka, ktora kiedys poszla ze mna nakarmic bialego.

W poniedzialek znajoma pomaszerowala podszkole i w ciagu 15 minut znalazla biedaka.

Kot byl za plotem, na terenie szkoly /a wiadomo, w wakacje tereny szkoly bywaja zamkniete/.

Moja znajoma zadzwonila do B. i czekala, az ten przybedzie zabrac kotka.

W tym czasie do kolezanki podszedl kompletnie pijany gosc i Ja zagadnal:

- Karmi Pani kotka ? Tak ?

- Tak, chcemy go zlapac :)

A Pan:

- Chce Pani tego kotka ?

I zanim znajoma sie obejrzala pijaniusienki Pan wgramolil sie na plot szkoly, a po chwili trzymal juz w ramionach bialego :)

Tak wiec, na doczlapanie B. czekala juz moja kolezanka i Pan po Kielichu Dobre Serce.

Kot byl w przedsionku od poniedzialu do czwartku, a we czwartek pojechal do Fundacji :)

 

Ciesze sie, ze mamy taka  wspaniala fundacje, ktora tak szybko podzialala w temacie bialego kota.

Pani z Fundacji, zadzwonila do B., powiedziec, ze kot nie ma zadnych powaznych chorob.

Ze zostal wykastrowany, ze usunieto mu chore zeby.

Ponadto odpchlono zwierzaka, bo pchly mialy na nim niezle uzywanie.

Ponadto w uszach cos sie kotu zaleglo, wiec zaczeto go leczyc. Tym samym Pani uspokoila nas, ze nasze koty niczym sie na pewno od bialego nie zaraza.

 

B. mowi, ze bialy kot byl bardzo oswojony, swobodnie czul sie w przedsionku, pieknie zalatwial sie do kuwety.

Oby znalazl wspanialy dom.

Link to comment
Share on other sites

Jesli zas chodzi o Luske, to chyba z transportem do Zabrza cos sie uda zalatwic.

Luska czuje sie dobrze.

Przez dwa tygodnie byla u Pani, ktora zajmowala sie nia w ubieglym roku.

Zaplacilam 8 zl za dzien.

Gdyby ktos chcial wspomoc Luske to bylabym bardzo wdzieczna - w sierpniu wydalam na nia okolo 250 zl.

Teraz czeka nas wizyta w Zabrzu.

Dowiem sie o koszt tej wizyty.

Generalnie na Luske w ciagu miesiaca idzie od 60 do 90 zl.

To chyba tyle.

Link to comment
Share on other sites

Masakra :(

Szkoda, że Luśka nie jest pod opieką jakieś fundacji. Merlin nie był, koszty były duże. Bardzo dużo żwirku zużywał, karmy specjalistyczne, leki.

Może jakaś dusza wystawiłaby bazar na Luśkę.

Ja mam sajgon z kotem, dzisiaj myślałam, że to koniec. Nie robię nawet bazaru dla tymczasa. Wczoraj mi ukradli telefon. Dopiero dzisiaj pożyczyłam inny.

Kurcze Asia jakbyś miała pracę to mogłabyś sobie pozwolić na niepełnosprawną tymczaskę, a tak....

Link to comment
Share on other sites

Też tak sobie myślalam o poszukiwaniu pomocy finansowej dla Luski w jakiejś fajnej fundacji.
Niestety wszystko drożeje, a nie odwrotnie.
Ja nawet ostatnio zrobilam baze porządnych fundacji z okolicy Katowic dla znajomej z FB.
W ubiegłym roku dzwoniłam jak wyjeżdżałam na 10 dni, do dwoch fundacji w mojej okolicy i obie odmowily mi opieki nad niepelnosprawnym kotem.
Jednak może udałoby sie uzyskać pomoc chocby na pieluchy.
Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Cześć Joanko, przepraszam, że tak dawno nie byłam w odwiedzinach u Luśkota. Mam dosłownie urwanie głowy i wszystkiego, co się da. Sytuacja finansowa domowa zdrowo podupadnięta, ale zebrałabym parę rzeczy na bazarek. Mam na przykład mały ekspresik przelewowy do kawy wystylizowany na ciśnieniowy - może by komuś się spodobał lub przydał? Ja go użyłam dosłownie kilka razy, bo w sumie kawę w domu bardzo rzadko pijam. Coś jeszcze pewnie by się znalazło.. Tylko jest ogromny problem ze zrobieniem i pilnowanie bazarku - ja przy moich obecnych wyjazdach nie jestem za grosz rzetelna. Podejmuję się obfocenia fanta czy fantów i podesłanie dobrej duszy, która zrobiłaby bazarek. Znajdzie się jakaś? ;)
Pozdrowienia serdecznie i głaski dla całego stada rodzinnego.
Fajnie, że chudy kocurek ze szkoły znalazł pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

Agatko, bardzo Ci dziękuję
Ja może będę miała po niedzieli już sprawny komputer, wiec zrobię bazarek.
Jesli jednak komputer dalej nie zadziała, bo tak tez może być, to skorzystam z komputera u znajomej.
Po niedzieli tez powinnam miec na bazarek ze dwa fajne obrazki - rysunki.
To wtedy byśmy skompletowały fanty i ruszymy z bazarkiem.
Jestem Ci bardzo wdzięczna za zaoferowanie pomocy i za to, ze pamietasz o Lusce i zagladasz na watek.
Bardzo, bardzo Ci dziękuję :)
Oczywiście Dorotke - Dorobelli również bardzo dziekuje za odwiedziny na wątku :)
Serdecznie pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o bialego kota to baaardzo sie cieszę, że trafil pod opieke fundacji.
Chce tam zadzwonic na dniach i zapytać się, czy bialy chudziak jest grzeczny :)
Na terenie tej szkoły sa jeszcze dwa koty, ale one sa w dobrym stanie.
Koło szkolnego boiska sa bloki i tam jakas osoba dokarmia te koty.
Zawsze stoja tam miseczki z wodą, mlekiem i chlebem posmarowanym masłem albo pasztetem.
Te koty trzymaja sie od człowieka z daleka, nie chca podejść.

Link to comment
Share on other sites

Zaglądam do Luśki. Super że udało się pomóc białemy. U mnie tymczasuje w spiżarce też białe kocię, znalazłam rozdartka nad rzeką, będę musiała szukać mu domku, głowa boli...
Pozdrowienia zostawiam.

Dziekuje za odwiedzinki :)
Czyli mamy szczescie do bialych kotów :)
Mnie sie biale koty w łaty kojarzą z cielakami.
Krówczaki piękne.
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No tak skrzynka zapycha się z kosmiczną prędkością, ale zadaz trochu odetkam :)

 

Agatko, dalej nie mogę wysłać wiadomości.

Być może to jakiś problem dogo - będę próbować wieczorem.

Nie ma pośpiechu - komputer i tak mam dalej zepsuty.

Pozdrawiam serdecznie :)

Link to comment
Share on other sites

Zapraszam na bazarek - 40% dla Luśkota :) - http://
www.dogomania.com/forum/topic/333723-misz-masz-dla-brysia-i-lu%C5%9Bkota-do-1111/?p=16614301


O rany, przepraszam, że.dopiero dziś weszłam na dogomanie.
Danusiu bardzo Ci dziękuję za pomoc i bazarek dla Luski.
Ja mam dalej zepsuty komputer. Bogdan zawiódł go do.kolegi i razem próbuja go naprawić jesli w ogóle jest to jeszcze możliwe.
Ogromnie, ogromnie dziękuję i zaraz wejdę.na wątek bazarkowy.
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak myślalam, żeby coś napisac o.Lusce, ale w sumie nie wiem co.by to.mogło być.
Może to, że L. jest zdrowa, ma apetyt i jest bardzo grzeczna.
Ta jej układnosc rekompensuje mi ewidentne wady L., których sie pewnie domyslacie. Chodzi mi oczywiście o wadliwy układ wydalniczy.
No ale w sumie jest bez zmian i nie ma o czym pisać, bo się tylko powtarzam.
L. ładnie schudla, nie ma wzdetego brzuchola.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...