evel Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='an1a']Ja tak robię :evil_lol: Jeżdżę tak całą trasę do pracy i z powrotem, bo inni mi rzężą w szyję :diabloti: Czuję się jak w wagonie pełnym Worms'ów potraktowanych gazem :roll: Co chwile ktoś kaszle, krztusi się, chrząka...[/quote] i przez takich bałwanów co to MUSZĄ jechać do pracy/kościoła/na targ po marchewkę leczę się już trzeci tydzień :angryy: z pracy można wziąć urlop a inne potrzeby nie są [U]aż tak[/U] naglące a sesja jest, nie można umierać, ale co się podleczę, to w autobusie na mnie chrumkają, kaszlą, kichają....i od nowa. a w większości są to starsi ludzie, którzy chyba powinni się wyleczyć do końca i dopiero później myśleć o wychodzeniu z domu :roll: Quote
akodirka Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='evl']i przez takich bałwanów co to MUSZĄ jechać do pracy/kościoła/na targ po marchewkę leczę się już trzeci tydzień :angryy: z pracy można wziąć urlop a inne potrzeby nie są [U]aż tak[/U] naglące a sesja jest, nie można umierać, ale co się podleczę, to w autobusie na mnie chrumkają, kaszlą, kichają....i od nowa. a w większości są to starsi ludzie, którzy chyba powinni się wyleczyć do końca i dopiero później myśleć o wychodzeniu z domu :roll:[/quote] a najlepsze jest to, ze kiedys slyszalam, jak rozmawialy takie babki, ze jak nie maja co robic w domu to wsiadaja w autobus i jezdza od koncowego do koncowego, zeby zobaczyc co na miescie slychac :shake: Quote
evel Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='akodirka']a najlepsze jest to, ze kiedys slyszalam, jak rozmawialy takie babki, ze jak nie maja co robic w domu to wsiadaja w autobus i jezdza od koncowego do koncowego, zeby zobaczyc co na miescie slychac :shake:[/quote] też słyszałam... :evil_lol: "wiesz Jadzia, zadzwonię do Halinki, może pojeździ z nami"... :wallbash: Quote
Zofia.Sasza Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='akodirka']albo jada z jednego konca miasta na drugi, bo w tamtejszym lidlu/biedronce/zabce sa ziemniaki/buraki/banany tansze o 5/10/15 gr :shake: :evil_lol:[/quote] A mnie tych kobiet żal. Serio. Pewnie są samotne i nie mają kasy :-( Quote
akodirka Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 albo jada z jednego konca miasta na drugi, bo w tamtejszym lidlu/biedronce/zabce sa ziemniaki/buraki/banany tansze o 5/10/15 gr :shake: :evil_lol: Quote
Zofia.Sasza Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='Martens'] Ja też ostatnio miałam grypę, też tydzien wyjęty z życiorysu i o pójsciu do sklepu nawet nie marzyłam bo nawet od łazienki pełzłam po ścianie.[/quote] Ja też pełzłam, ale jeść musiałam i psiury wysikać :shake: Miały tydzień prawdziwego życia, bestie - trzy razy po 10 minut na siooo i chwatit. Acha, jak wchodziłam do sklepu (widzicie - zero offa u mnie) siedziały w samochodzie co go mam zaparkowany pod kamienicą... Quote
Martens Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='zofia&sasza']To ironia? Miałam ostatnio grypę i przyznam, że do głowy by mi nie przyszło wsiadać w tym stanie np. do metra. Do sklepu (niestety konieczność) wchodziłam z szalikiem na mordce i starałam się omijać innych klientów szerokim łukiem. To chyba dość sensowne podejście, nie?[/QUOTE] Pewnie że to ironia, co do postu, w którym mowa o kierowcy, który życzył sobie zaświadczenia, że pies nie ma pcheł, etc. ;) Ja też ostatnio miałam grypę, też tydzien wyjęty z życiorysu i o pójsciu do sklepu nawet nie marzyłam bo nawet od łazienki pełzłam po ścianie. Quote
MagdaH Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='zofia&sasza']To ironia? Miałam ostatnio grypę i przyznam, że do głowy by mi nie przyszło wsiadać w tym stanie np. do metra. Do sklepu (niestety konieczność) wchodziłam z szalikiem na mordce i starałam się omijać innych klientów szerokim łukiem. To chyba dość sensowne podejście, nie?[/quote] Sensowne! Wiadomo, że są sytuacje bez wyjścia (np. sesja...u mnie nie dało się przedłożyć zwolnienia lekarskiego, trudno...jak kto nie mógł "zerówki" zaliczyć albo pierwszego terminu, to potem była "kampania wrześniowa" albo "dożynki":diabloti: jak kto woli). W pracy łatwiej L4 wcisnąć, natomiast nie rozumiem dlaczego staruszki - emerytki kaszlące,smarkające, kichające koniecznie muszą jeździć autobusami, trajtkami i po sklepach latają. Można przecież odżałować 2-3 dni i się wyleczyć, a nie zarażać innych. Ja niestety, trzy lata temu, po wyleczeniu przeziębienia poszłam do pracy, przyszła rozkichana klientka (bo co ona ma tak w łóżku leżeć i się nudzić), zaraziła mnie, szefowa nie była zachwycona moją ponowną chorobą, grypę przechodziłam, a na pamiątkę została mi astma, której nie mogę się pozbyć do dziś. Quote
NATKA Posted February 13, 2009 Posted February 13, 2009 Wczoraj miałam okazje zobaczyć jak łatwo można uprowadzić psa. Akurat czekałam w aucie, przy schodach do małego sklepiku przywiązany był haszczak. W pewnym momencie wyszedł pan zbliżył się do psa wyciągnął rękę psiak ufnie podszedł, pan go ostrożnie pogłaskał po czym psiak jakby do swojego właściciela zaczął się łasić przytulać do jego nóg i w tym momencie wyszła właścicielka oczywiście zszokowana i obużona całą sytuacją szybko odwiązała psa i odeszła. Pytanie tylko czy wyciągnie odpowiednie wnioski z tej sytuacji? Quote
Anetka83 Posted February 13, 2009 Posted February 13, 2009 [quote name='akodirka']albo jada z jednego konca miasta na drugi, bo w tamtejszym lidlu/biedronce/zabce sa ziemniaki/buraki/banany tansze o 5/10/15 gr :shake: :evil_lol:[/quote] zrobię offaa... a co mi tam... ironia w Twoim poście wydaje mi się troszkę nie na miejscu Życzę Ci abyś Ty nigdy nie musiała jeździc na drugi koniec miasta po tańsze ziemniaki... Quote
kendo-lee Posted February 13, 2009 Posted February 13, 2009 [quote name='Anetka83']zrobię offaa... a co mi tam... ironia w Twoim poście wydaje mi się troszkę nie na miejscu Życzę Ci abyś Ty nigdy nie musiała jeździc na drugi koniec miasta po tańsze ziemniaki...[/quote] Anetko,Akodirka nie miała na celu ironii w stosunku do ludzi uboższych.Chodziło o roznoszenie wirusów przez ludzi i podała jako przykład(może troszkę niefortunnie)osoby starsze,które zamiast siedzieć w domu z grypą i się leczyć pałętają się autobusami,tramwajami po całym mieście i zarażają innych ludzi. Quote
pauli_lodz Posted February 13, 2009 Posted February 13, 2009 kilka dni temu widziałam śliczną shar-peikę uwiązaną pod Biedronką. aż miałam chęć sobie ją wziąć do domu :loveu: niestety, właścicielka skończyła zakupy i z pełnymi siatami wróciła po psa zanim się namyśliłam :diabloti: nie pierwszy raz suka zostaje pod Biedronką [widziałam ją i ja i moja mama]. aż jestem ciekawa kiedy w końcu kogoś zaswędzą ręce :roll: spieszyłam się bardzo do domu, ale następnym razem to chyba zapytam babki czy tak bardzo jej pies ciąży, że tak kusi złodzieja :roll: Quote
evel Posted February 16, 2009 Posted February 16, 2009 wracam sobie w przerwie z zajęć do domu, przechodzę obok kilku sklepów i widzę samą smycz przy płotku i obrożę leżącą na ziemi :crazyeye: no nie powiem, gały mi wyszły, ale za chwilę zobaczyłam też żywy element pasujący do tej układanki, który sobie nieśmiało węszył pod sklepem, parędziesiąt metrów dalej. psisko widocznie uznało, że jest za zimno (w południe -2st.:roll:) i nie będzie siedziało przed sklepem. mam tylko nadzieję, że to czegoś nauczy bezmózgiego właściciela. Quote
MagdaH Posted February 16, 2009 Posted February 16, 2009 [quote name='evl'] mam tylko [COLOR=SeaGreen]nadzieję[/COLOR], że to czegoś nauczy bezmózgiego właściciela.[/quote] No jasne Evl...w końcu [COLOR=SeaGreen]nadzieja[/COLOR] umiera ostatnia[COLOR=Black]:diabloti: Ja z małym offem dotyczącym pozostawiania psa bez uwięzi[/COLOR]: jadąc samochodem zauważyłam w sobotę (Walentynki) młodą parkę bardzo zajętą sobą nawzajem i nie sprawującą kontroli nad swoim malutkim dobciem biegającym luzem:shake: Młodzi przeszli przejscie dla pieszych i w ogóle nie zauważyli, że dobcio zakumplował sie z psiurkiem zza płota. Niestety zmieniły się światła, cieżarówki jadące od strony browaru, po prostu jechały na pewniaka (w koncu światło zielone), mały zobaczył, ze pańciostwo daleko i ruszył za nimi...Usłyszałam tylko pisk opon i .....nie bedę opisywać szczegółów. Szczeniorek za TM*:-( Kiedy młodzi usłyszeli pisk psiaka i hamulców, dopiero zauważyli, ze dobcia nie ma...Rozpacz, awantura i wzajemne oskarżenia...a miało być pięknie i romantycznie...Apel do nas wszystkich: pilnujmy bardzo naszych pociech, zwłaszcza przy ruchliwych ulicach trzymajmy na linkach, plisssss!!! To może uratować im życie i nie ważne, że mamy ułożonego psa chodzącego przy nodze równiutko...czasami wystarczy jeden klakson rozrywkowego truckera, żeby spłoszyć psiura i nieszczęście gotowe:placz: Quote
evel Posted February 16, 2009 Posted February 16, 2009 Magda, straszna historia :-( dobki są mi szczególnie bliskie i strasznie ubolewam nad tym, że niestety często zamiast właścicieli mają idiotów :shake: moja D. się nim zaopiekuje za TM [*] Quote
dysia-u Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 witam wszystkich tu zaglądających. o zostawianiu psa pod sklepem nie ma mowy- mam yorka i w związku z tym chciałam zaptyać czy jeżeli tegoż pieska mam w specjalnej dla niego torbie to mogę z nim wejśc do każdego sklepu. Przecież będąc w torbie nie ma możliwośći nabroić. :shake: Koleżanke ostatnio nie wpuścili do Castoramy musiała czekać a mąż z dziećmi coś tam kupował. Macie podobne problemy czy raczej jest ok? Quote
kendo-lee Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 [quote name='dysia-u']witam wszystkich tu zaglądających. o zostawianiu psa pod sklepem nie ma mowy- mam yorka i w związku z tym chciałam zaptyać czy jeżeli tegoż pieska mam w specjalnej dla niego torbie to mogę z nim wejśc do każdego sklepu. Przecież będąc w torbie nie ma możliwośći nabroić. :shake: Koleżanke ostatnio nie wpuścili do Castoramy musiała czekać a mąż z dziećmi coś tam kupował. Macie podobne problemy czy raczej jest ok?[/quote] Tak jak pisałam ileś stron wcześniej,zakaz wprowadzania psów obowiązuje w sklepach w których jest produkcja lub obrót żywnością,czyli sklepy spożywcze,mięsne itp.W pozostałych sklepach właściciel decyduje o tym czy klient może wejść z psem obojętnie czy jest na smyczy czy na rękach czy w torbie.Tak więc niestety mogą Cię wyprosić z każdego sklepu,ale na pewno też znajdziesz sklepy do których wejdziesz z pieskiem:lol: Quote
dysia-u Posted February 18, 2009 Posted February 18, 2009 kilka dni temu byłam w ALMiE i pani chodziła po spożywczym a z torby kukała główka psia Quote
kendo-lee Posted February 18, 2009 Posted February 18, 2009 [quote name='dysia-u']kilka dni temu byłam w ALMiE i pani chodziła po spożywczym a z torby kukała główka psia[/quote] Całkiem możliwe.Ja pisałam jakie są przepisy i o czym może decydować właściciel sklepu.A takiego małego w torbie to nie problem przemycić:evil_lol: Quote
Berek Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f96/warszawa-przed-chwila-zginela-adoptowana-sunia-z-ostrody-131435/[/URL] przyczynek do dyskusji... :shake: Quote
PATIszon Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 [quote name='dysia-u']mam yorka i w związku z tym chciałam zaptyać czy jeżeli tegoż pieska mam w specjalnej dla niego torbie to mogę z nim wejśc do każdego sklepu. Przecież będąc w torbie nie ma możliwośći nabroić. :shake: (...) Macie podobne problemy czy raczej jest ok?[/quote] Tak, ja mam podobny problem. Nigdzie nie moge kupic torby dla Keniusi, cholera. Quote
Nel_a Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 Kiedy wychodzac z hipermarketu zauwazylam biegnacych ochroniarzy za malym pieskiem. Pies byl przerazony. Ochorna wrecz wykopała go ze sklepu. Wychodzac przyjrzałam mu się, był to sznaucer miniaturka. Zaczął biegac po parkingu a wlasciciela ni widu i slychu. Postanowilam złapac go - reszta patrzyla i sie usmiechala a dla ochrony to byl intruz wiec bylam zdana na siebie. Byl tak przerazony ze myslalam ze mi sie nie uda ale na szczescie dalam rade. Nie musze chyba mowic ile tam jezdzilo samochodow. Zaniosłam go do sklepu zoologicznego na pasazu. Wychodzac ze sklepu uslyszalam gwizdanie i nawolywanie. Biegne i pytal czy szuka sznaucerka. Powiedzialam gdzie jest ale idiota w ogole nie byl przejety, jak gdyby nigdy nic! Bylam w szok :angryy::mad: Nie rozumiem jak mozna tak robic, po co brakc i zostawiac pod sklepem?! :angryy::angryy::angryy::angryy: Quote
MagdaH Posted March 15, 2009 Posted March 15, 2009 [quote name='PATIszon']Tak, ja mam podobny problem. Nigdzie nie moge kupic torby dla Keniusi, cholera.[/quote] Mam ten sam problem. Nie mogę kupić torby dla Biszkopcika:shake: Quote
le bon Posted March 18, 2009 Posted March 18, 2009 a mnie zawsze wkurza niesprawiedliwość-dlaczeho jorki moźna wprowadzac do sklepu a rodezjany nie? i to pies i to pies a że mam problem jak Patiszon że nie kupiłam torebeczki dla niego... na kólkach jest dobra tylko cholera nie da się kokardki przyczepić między uszami(chyba że agrafką) Quote
Fioletowa Posted March 18, 2009 Posted March 18, 2009 [quote name='le bon'] a że mam problem jak Patiszon że nie kupiłam torebeczki dla niego... na kólkach jest dobra tylko cholera nie da się kokardki przyczepić między uszami(chyba że agrafką)[/quote] [LEFT] A w podróżnej by się nie zmieścił? No i właśnie kółeczka ma:evil_lol: Muszę moją Milkę nauczyc jeżdzic w takim wehikule, tylko jej łeb zostawię na wierzchu, to wtedy bedzie wielkości yoreczka/wyrośniętego:evil_lol:/ [/LEFT] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.