JOMA Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 No to się porobiło :-( - a może tęskni za TZ-tem i objawy się nasilają ? - martwi się twoim zmartwieniem ? - i jeszcze ten nasz wet pojechał sobie na urlop :wallbash: Trzymamy wszyscy za zdrówko Bazylkowe :thumbs: - czekamy na wieści :roll: Quote
Jasza Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 O matko.... Nie wiem, nie wiem co napisać.. Odpocznijcie i oby to już był wreszcie koniec sensacji... Weci chyba wiedzą co robią. Quote
agaga21 Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 ojej, bardzo niepokojące wieści :( maciaszku, czy wet wykluczył nerki? mój lecter(*) tak strasznie dużo pił jak mu nerki wysiadły. pił i słabł w oczach.... :( Quote
Maalwi Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 Wróciłam właśnie z urlopu, wchodze zobaczyć uśmiechnięte Bazylątku a tu takie smutne rzeczy czytam :( Też przechodziłam przez kroplówki, Bibi miała zatrucie jakieś nie chciała pić, była odwodniona na 2 kroplówce spała na stole i nie miała siły wstać Jednak wyleczyliśmy ją! ty Bazyla też wyleczysz! Quote
soboz4 Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 Trzymaj się Kasiu! Wszyscy jesteśmy z Tobą i z Bazylkiem! Słowa otuchy niewiele dają jak kochany pies choruje, ale myślimy o Was i trzymamy kciuki za szybkie wyzdrowienie! Quote
maciaszek Posted August 23, 2011 Author Posted August 23, 2011 [quote name='ania shirley']To picie wygląda mi na watrobę. Przy zapaleniu wątroby psy dużo piją. I nie chcą jeść. Coxowi pomógł hepatil (oczywiście był też antybiotyk- długo). Wyniki ma dalej złe , ale objawy ustąpiły.[/QUOTE]Dzisiaj znowu rozmawialiśmy o wątrobie. Wet wyklucza. Wyniki są idealne. [QUOTE]Weci chyba wiedzą co robią.[/QUOTE]Mam nadzieję. Ten do którego chodzimy wygląda na dość sensownego. [quote name='agaga21']maciaszku, czy wet wykluczył nerki? mój lecter(*) tak strasznie dużo pił jak mu nerki wysiadły. pił i słabł w oczach.... :([/QUOTE]Nerki wykluczone na samym początku. [quote name='JOMA']Trzymamy wszyscy za zdrówko Bazylkowe :thumbs: - czekamy na wieści :roll:[/QUOTE] [quote name='Jasza']Odpocznijcie i oby to już był wreszcie koniec sensacji...[/QUOTE] [quote name='Maalwi']ty Bazyla też wyleczysz![/QUOTE] [quote name='soboz4']Trzymaj się Kasiu! Wszyscy jesteśmy z Tobą i z Bazylkiem! Słowa otuchy niewiele dają jak kochany pies choruje, ale myślimy o Was i trzymamy kciuki za szybkie wyzdrowienie![/QUOTE] Dziękuję. Bardzo dziękuje! :loveu: :Rose::Rose::Rose: :loveu: Białas dziś lepiej :)! Spał całą noc, do południa, po południu. W ogóle nie chciał wyjść. Po 14.00 wyciągnęłam go prawie na siłę do weta (na poprzednim spacerze byliśmy o północy). Spałby dalej. Był słabiutki. Szliśmy sobie powolutku, ale i tak się zmęczył mocno. Był jednak bardziej "kontaktowy", zainteresowany tym, co się dzieje naokoło, co wet zauważył od razu jak weszliśmy. Rano nie miał temperatury (zmierzyłam), w lecznicy miał 39,1. Dostał kolejną dawkę antybiotyku i lek przeciwgorączkowy i.... zaczął wodzić wzrokiem za każdym kto się pojawiał, w celu wysępienia smakołyka :multi:. Trochę jest obrażony na lecznicę, bo w końcu zawsze jak tam przychodził to coś dostawał, a teraz kicha :evil_lol:. Wet jest prawie pewien, że to jednak jakaś infekcja bakteryjna (która mogła też zaatakować wątrobę). Antybiotyk ma dostawać do piątku-soboty włącznie, ażeby wyleczył się w pełni i żeby bakteria zdechła. W sobotę badanie krwi, żeby zobaczyć jak jest. Kiedy wracaliśmy z lecznicy to zaparł się (zebrał chyba całą resztkę swoich sił ;)) i uparł, żeby pójść do Spodka. Ale oczywiście nic z tego. Do domu i lulu. Znowu padł. A ja poszłam na zakupy (kurczaczek, ryżyk, marcheweczki) i podlać pomidorki pod Spodkiem. Jakoś tak dziwnie było... Pod Spodkiem, bez białasa? Dziwnie. Tak pusto jakoś i bez sensu. :shake: Po powrocie powitał mnie radosny pies, podskakujący i szczekający. Zaprowadził mnie do kuchni, zażądał chleba :multi:. Potem pognał za mną na korytarz, do zsypu i galopem (!!!) do domu, po nagrodę (że niby tak grzecznie do chałupy wraca, hihi). Wychodził sobie czasami na balkon, obserwował świat. Przyszedł do kuchni jak zaczęłam robić jedzenie. Generalnie jest coraz lepiej :multi:. Męczy się szybko, ale najgorsze już mamy chyba za sobą! :multi::multi::multi: W lecznicy już wszyscy kojarzą białasa i wypytują jak tam jego zdrówko. Wczoraj, kiedy siedzieliśmy na kroplówce (białas na podłodze leżący, ja siedząca obok z jego głową opartą na mej nodze) przyszedł inny wet i rzucił: "na takich zimnych kafelkach? Wilka pani dostanie. Przyniosę koc". I przyniósł. Kiedy przechodził koło nas po jakimś czasie, tylko się uśmiechnął - ja nadal na kafelkach, na kocu białas :evil_lol: :loveu:. Natomiast wet, który Bazyla leczy doszedł dziś do wniosku, że nie ma już do mnie siły. Że doprawdy trudno mi dogodzić ;). Najpierw płakałam, że białas pije jak opętany, dzisiaj, że w ogóle nie pije (bo rzeczywiście nie chciał pić) ;). A jak usłyszał (bo sam pytał jak było wieczorem, no!), że wczoraj Bazylątko miało lodowe okłady w pachwinach, włączony wiatrak i nawilżacz (bo zimna mgiełka) to tylko spojrzał jak na wariatkę jakąś ;), uśmiechnął się i powiedział takim tonem jak do małego dziecka: "no dobrze, dobrze, skoro mu to pomagało, tak tak". No co?! :evil_lol: Ale lubią nas tam chyba. Wczoraj dostaliśmy pojemnik na karmę. Tylko zapytałam czy mają w sprzedaży (bo myślałam o kupnie, żeby porządnie karmę przechowywać), a pan przyszedł i powiedział: "hmmm, jak dla pani to damy za darmo" i dali :). Co prawda taki na jakieś 10 czy 12 kilo, ale zawsze to coś! -------- Taki padnięty był białas dziś koło 13.00: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2574/76ddc77515fa81f6.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2574/b5d7a2dad95bd620.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2574/644b7f3029b5189f.jpg[/IMG][/URL] I łapka z wenflonem (zostaje do jutra, na wszelki wypadek): [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2574/7071cf5a64773227.jpg[/IMG][/URL] Quote
agaga21 Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 oby ta huśtawka już się skończyła i było tylko lepiej! Quote
ania shirley Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 Zdrowiej piesku! ;) Jeżeli mu lepiej po antybiotyku, to pewno to infekcja. Teraz będzie z dnia na dzień zdrowszy. Quote
maciaszek Posted August 23, 2011 Author Posted August 23, 2011 Jest lepiej, jest lepiej! Przyszedł do mnie sępić jak jadłam ;). Coraz więcej chodzi po mieszkaniu, na balkon, to tu to tam. Myślę, że jeszcze z jakieś 2 dni i będzie zupełnie ok. Cieszę się bardzo :multi:. A jednocześnie smutno mi okropnie. Ale z innego powodu. Mam teraz urlop. Miałam ewentualnie jechać do TZta, do Mrągowa. Bazyla choroba odłożyła wszystkie rozmowy na ten temat i planowania na bok. Ale białas czuje się coraz lepiej i pomyślałam dziś, że może jakoś w niedzielę udało by mi się pojechać, zwłaszcza, że przyszły tydzień mogłabym spędzić z TZtem, bo pracę miał zacząć po początku września. Okazało się jednak, że musi zacząć pracować już w tym tygodniu. I wszystko o kant d... rozbić. TZ byłby cały dzień w rozjazdach, od świtu do wieczora (praca + dojazd do niej/powrót) i tylko tą chwilkę wieczorem mielibyśmy dla siebie :placz:. A miało być tak pięknie - spacery do lasu, nad jezioro, wszyscy razem, cały czas... I dupa. TZ w pracy, ja w domu, z jego rodziną. Absolutnie nic do nich nie mam, ale chciałam być z nim. Z nim! No wiecie... W ogóle wszystko układa się nie tak... Boję się, że tak już zostanie na zawsze - on tam, my tutaj. Jutro miną 4 tygodnie od kiedy wyjechał :placz:. Po raz pierwszy od jego wyjazdu pękłam, po całości :placz: :placz: :placz:. Quote
Maalwi Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 Super,że sie poprawia i jednocześnie żal,ze nie ma TZ-a :( A on gdzie pracuje? Quote
soboz4 Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 zawsze Ty możesz znaleźć pracę tam gdzie TZ, teraz mieszkamy tam gdzie jest praca, choć nie wyobrażam sobie przeprowadzki, ale często tak jest... Może TZ dostanie pracę w Katowicach i bedzie tak jak dawniej, w końcu kiedyś musi być lepiej! Quote
maciaszek Posted August 23, 2011 Author Posted August 23, 2011 To sprawa niestety bardziej skomplikowana i nie chcę tu o tym pisać... Przepraszam (bo trochę Was już wciągnęłam w temat)... Też mam nadzieję, że w końcu jakoś wszystko się ułoży. Chciałabym. Na razie jest tak :(. Przez te wszystkie wspólne lata nigdy nie rozstawaliśmy się na dłużej niż 4 tygodnie... :( [B]Maalwi[/B], TZ będzie pracować koło Olsztyna. ------------ Bazyl ożył zupełnie. Domaga się jedzenia. Pokazuje gdzie jest kuchnia i każe mi tam iść, bo tam kurczak czeka na pokrojenie ;). Macha ogonem, oczy mu się śmieją. Fajnie! Quote
Alicja Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 kamulec spadł mi z serca jak poczytałam , ze Bazylek ozdrowiał :multi: ( co do amylazy podwyższonej warto przyjrzeć się też żoładkowi , stany zapalne , nadżerki , wrzody też powodują takie zawirowania ... a ból jak przy zawale serca jeśli dojdzie do perforacji , może zasięgnij przy okazji info od weta w tym temacie ) Co do TZta ....wierzę ze Wam się poukłada :calus: :kciuki: Quote
maciaszek Posted August 23, 2011 Author Posted August 23, 2011 [quote name='Alicja']co do amylazy podwyższonej warto przyjrzeć się też żoładkowi , stany zapalne , nadżerki , wrzody też powodują takie zawirowania ... a ból jak przy zawale serca jeśli dojdzie do perforacji, może zasięgnij przy okazji info od weta w tym temacie[/QUOTE]Zapytam. Dzięki za podpowiedź. [quote name='Alicja']Co do TZta ....wierzę ze Wam się poukłada :calus: :kciuki:[/QUOTE]Dziękuję :loveu:. Quote
furciaczek Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Mam nadzieje ze z Bazylem bedzie teraz juz tylko lepiej. A rozstanie z TZtem tymczasowe...my baby silne jestesmy i chociaz na poczatku strasznie trudno, smutno to z czasem sie przyzwyczajamy i nie jest tak zle. Mysl o ponownym spotkaniu, to pomaga:p Trzymaj sie! Quote
Jasza Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Maciaszku!!!! "[B][I]Kiedy przechodził koło nas po jakimś czasie, tylko się uśmiechnął - ja nadal na kafelkach, na kocu białas"..:calus::calus:[/I][/B] [B][/B] Co do rozstań - co Was nie zabije - to Was wzmocni - pamiętaj. Quote
maciaszek Posted August 24, 2011 Author Posted August 24, 2011 Dzięki, fajnie że jesteście... [quote name='furciaczek']Mysl o ponownym spotkaniu, to pomaga:p[/QUOTE] No właśnie myślałam i teraz mam... doła :(. Bo wyszło jak wyszło... A naprawdę się cieszyłam. Ech... [quote name='Jasza']Co do rozstań - co Was nie zabije - to Was wzmocni - pamiętaj.[/QUOTE] No właśnie... co nas nie zabije... A mam wrażenie, że coraz więcej nas zabija. Chyba jakiś dół mnie dopadł. Może zmęczenie całą tą sprawą z białasem? Bo to naprawdę daje mi w kość... Znowu się martwię Bazylem. Kondycyjnie jest wyraźnie lepiej, wrócił mu apetyt. Ale nie chce pić. Wodę z miską ignoruje konsekwentnie, a jak mu podaję wodę to odwraca głowę z obrzydzeniem :shake:. Od wczorajszego powrotu z lecznicy (po 15.00) do teraz wypił z jakieś 300 mililitrów wody, czyli niecałą szklankę... Ostatni raz pił wczoraj po 20.00. Boję się, że znowu się odwodni... Zwłaszcza, że jest gorąco (i na zewnątrz i w mieszkaniu). Przemycę mu trochę wody w jedzeniu (takie zupowate mu zrobię), ale to i tak mało :shake:. Cholera, co mu jest?! Quote
Diana S Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Z tego, co pisalaś pies byl pod kroplówka, moze stad nie chce pic, ze jest zanadto nawodniony. Pozdrawiam. Quote
maciaszek Posted August 24, 2011 Author Posted August 24, 2011 Brałam to pod uwagę, ale kroplówka była przedwczoraj, to raz. I sam wet powiedział, że jak na tak dużego psa pół litra kroplówki to nie jest sporo i że wczoraj wieczorem powinien już zacząć pić, to dwa. A nie zaczął... Na razie nawodnię mu jedzenie. A po południu idziemy do weta, będziemy myśleć. Quote
Diana S Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Powodzenia, napisz prosze, jak bedziecie po wizycie. Trzymaj sie cieplutko. Quote
Jasza Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Czekamy na wieści. Ważne, że Bazyl ma się lepiej. Quote
ania shirley Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Wiem , że to tylko gdybanie, ale Cox też nie chciał pić. Podejrzewali wtedy watrobę, a okazało się , ze to zakażenie prostaty. Wyszło przy badaniu moczu. (zebranie materiału do badania łatwe nie było :evil_lol: ) . I potwierdziło usg. Quote
Jasza Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 No, to znowu jakiś trop. Aniu, a oprócz tego, że Cox nie chciał pić, to miał jeszcze jakieś objawy? Quote
ania shirley Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Mało jadł, był słaby , nie chciał się bawić (a on zawsze jest chętny do zabawy). Gdy było już bardzo źle to szukał samotności. A nawet gdy ziemniaki obieram , to przy mnie siedzi. On bardzo długo nie pił, ale jednak sikał . Mniej ,ale te 4-5 razy wychodził. Musiałam go wnosić na 3 pietro. Ale on miał chorą jednoczesnie wątrobę. Przy lekach czasami (rzadko) bywa wodowstęt. EDIT. I wymiotował 4-5 razy dziennie. Quote
Maalwi Posted August 24, 2011 Posted August 24, 2011 Bibi też nie chciała pic jak miała kroplówki.Podawaj wodę w strzykawce. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.