rufusowa Posted June 20, 2011 Posted June 20, 2011 Półtusk mnie ubawił :) Mam nadzieję, ze Bazylia bedzie tam juz na zawsze Czasem wydaje mi się, ze jak ktos posiada zwierzeta i je kocha, to ich nie odda ale od takich osob tez slysze pytania co zrobimy z psami jak Jagoda zacznie raczkowac... tak sobie mysle, ze warto na przedadopcyjnych zadawac pytanie "co pani/pan zrobi z psem/kotem jeśli pojawią się jakieś problemy?" Dla wielu osób oddawanie zwierząt jest tak normalne, że na pewno wiele osób zwyczajnie sie wygada z tym co myśli i powie coś w stylu "oddamy rodzinie na wieś", oddamy komuśtam : / Quote
maciaszek Posted June 21, 2011 Author Posted June 21, 2011 Znalazłam 2 zaległe białasowe zdjęcia... Troszkę nieostre. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1900/ecdc1726ad114cdb.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1900/2ea48db62bb24412.jpg[/IMG][/URL] ----------------- Zapraszam też do wstrętnych Katowic, gdyby ktoś potrzebował zdjęcie legitymacyjne ;). [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2141/b025212979237446.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2141/8859e060732e345d.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2141/6085aa53a6e6f88a.jpg[/IMG][/URL] Taką fotkę na pamiątkę sobie (i TZtowi też) zrobiłam. I dla uśmiechu, bo tego ostatnio bardzo mało. Staram się nie myśleć o tym, co mnie czeka, ale ciężko jest. Ech, gdyby tak móc cofnąć czas i inaczej niektóre sprawy poprowadzić... Quote
VitisVini Posted June 22, 2011 Posted June 22, 2011 maciaszku ty chyba zapomniałaś,że pochodzisz ze szlachetnego rodu czarownic o proszę- zdjęcia pra-prababci twoich znalazłam:evil_lol: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images35.fotosik.pl/747/39bc80cdc9079bf3med.jpg[/IMG][/URL] na twoim świetnym zdjęciu legitymacyjnym widać rodzinne podobieństwo:lol: Igranie z cofaniem czasu nawet tak pięknym i zdolnym czarownicom może nie wyjść na dobre, lepiej się pogodzić z losem i szukac nowych sposobów na stare problemy. Czary mary abrakadabra.........:evil: i już. Prościzna;) Quote
maciaszek Posted June 22, 2011 Author Posted June 22, 2011 Są takie dni, momenty, że widać po białasie dziadorkowatość... Wzrusza mnie wtedy maleńki bardzo... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2173/f59768382950e096.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2173/244e3a06eeebbe56.jpg[/IMG][/URL] :-( Quote
maciaszek Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 Spacer czas zacząć! W oczekiwaniu na windę... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/9b00a360388452e0.jpg[/IMG][/URL] W metalowej pułapce (p)osadzony... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/fc7b46395516b687.jpg[/IMG][/URL] Pierwszy przyspodkowy rozgląd kontrolny... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/35eca55a18e25905.jpg[/IMG][/URL] Obchodu terenu ciąg dalszy... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/12ab79cf5c9e7b43.jpg[/IMG][/URL] Odpoczynek. Ale czujny! [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/c2a515aba220cba3.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/e14ae661f217c1e8.jpg[/IMG][/URL] I znów w drogę... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/94e56dfcee0725d5.jpg[/IMG][/URL] Hmmm... tu coś pachnie zachęcająco... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/331cc11c51921053.jpg[/IMG][/URL] 2 część spaceru to już pora gdy białas jest na tyle zmęczony, że skupia się na wypoczywaniu, a nie na szukaniu śmierdzieli i można mu zdjąć kaganiec. Choć czujnym trzeba być cały czas. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/777f6fe2ef28f80d.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/a351b30356a57c66.jpg[/IMG][/URL] C.d.n. Quote
maciaszek Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 [quote name='JOMA']Bazyli jakby trochę szczuplejszy ?[/QUOTE] Ale tylko jakby ;). Quote
maciaszek Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 Melduję, że nasz były tymczasowicz jamnik Tobi, o którym tu pisałam, że szuka domu, właśnie wczoraj go znalazł! Wygląda na to, że naprawdę fajnie trafił. A co najważniejsze zakochał się w nowej pani od pierwszego wrażenia! Zadowolona jestem, że się udało. Zadowolona jestem, że będzie miał dobrze. Ale jakoś cieszyć się nie umiem... Smutno mi, bo życie mi się rozsypuje... :-( Biegam i próbuję je składać, ale czasem to nie zależy ode mnie, czasem nie umiem, czasem mam za mało siły, a czasem po prostu się nie da. Ale okropnie jest patrzeć jak się wali i wiedzieć, że tak niewiele mogę zrobić :placz: :placz: :placz:. Quote
soboz4 Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Musi być dobrze Kasiu! Nie ma innej opcji, pamiętaj o tym! W każdym razie, trzymam mocno kciuki żebyś odzyskała dawny optymizm, no i żeby wszystko odwróciło się na dobrą stronę! Quote
maciaszek Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 Dziękuję, choć nie dziękuję ;), żeby nie zapeszyć... Do optymizmu to mi bardzo daleko teraz. Każdy kolejny dzień jest coraz cięższy, koszmar nadchodzi wielkimi krokami, część czynności dosłownie fizycznie boli, serce pęka na coraz mniejsze kawałki... :-( A wczoraj się dowiedziałam, że była u mnie w pracy policja dopytywać czy mamy monitoring zewnętrzny, bo miesiąc wcześniej ktoś pod naszym kinem dał kobiecie w łeb, a potem zawlókł ją na sąsiednią ulicę (w jakim celu wolę nie wiedzieć :shake:). To było o 7 rano, czyli o takiej już bardziej uczęszczanej porze... Cholera, nie powiem, żeby ta wiadomość podniosła moje poczucie bezpieczeństwa... A swoją drogą fajna ta policja. Po miesiącu się ocknęła. Nawet gdybyśmy mieli taki monitoring zewnętrzny, to po takim czasie nagrań już by dawno nie było. --------------------------------------- Białasa część dalsza, dla poprawy nastroju. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/5ed9dff22f98cb76.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/f125bcbbfebef0b8.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/7f1e2d71611493be.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/cb3bc05fe50c511c.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/98f4344d595fc7ab.jpg[/IMG][/URL] Quote
furciaczek Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Maciaszku, glowa do gory!! Bialas jak zawsze dostojny i cudny :) Quote
halbina Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Kasiu, Ty miałaś urodziny, prawda?... GG mi szepnęło... ale wtedy nie mogłam, więc z opóźnieniem, ale najszczersze: żeby wszystko Ci się ułożyło i żeby było tak, cobyś szczęśliwa była! Wszystkiego wymarzonego! Quote
maciaszek Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 Dziękuję :loveu:. Ano miałam urodziny. Nie wspominałam o nich, bo były chyba najgorsze w moim dotychczasowym życiu. Fakt, że w tym roku nie chciałam ich obchodzić (nastrój nie ten...) i na własne życzenie siedziałam sama, ale nie to było najgorsze... :-( Quote
halbina Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Musisz z tym walczyć, ja przeszłam 5 lat depresji, momentami człowiek się izoluje i zapada, a to naprawdę nie pomaga... chce się kontaktu z ludźmi, potrzebuje ich, a człowiek ich unika... a potem cierpi jeszcze bardziej... a odbudować relacje bardzo trudno... czasem to niemożliwe już... Quote
maciaszek Posted June 26, 2011 Author Posted June 26, 2011 Halbino, dziękuję... ------------------------------------------- [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/de013ea1cea78d68.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/5154e6b9bbbb3bc7.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/7babbc9da3405de1.jpg[/IMG][/URL] Quote
VitisVini Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 [quote name='maciaszek'] Do optymizmu to mi bardzo daleko teraz. Każdy kolejny dzień jest coraz cięższy, koszmar nadchodzi wielkimi krokami, część czynności dosłownie fizycznie boli, serce pęka na coraz mniejsze kawałki... :-([/QUOTE] Matko kochana maciaszku chcesz mnie zabić???? :shake: Koszmar to byłby jakby ciebie powlekli za włosy o 7 rano na sąsiednią ulicę. W ramach wsparcia duchowego powiem tylko [B]"ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ!!![/B]" Think about it! I Happy Birthday anyway. Quote
JOMA Posted June 27, 2011 Posted June 27, 2011 :new-bday: - mimo wszystko ! A nie wybierasz się czasem z Białaskiem do ukochanego weta ? Quote
Jasza Posted June 27, 2011 Posted June 27, 2011 Wszystkiego naj, Maciaszku! Bazyl piękny i dostojny. Uściski. Quote
maciaszek Posted June 27, 2011 Author Posted June 27, 2011 Dziękuję za życzenia :loveu:. Oj [B]Vitis[/B], Vitis... Zabić? Ciebie? W życiu! :loveu: [B]Jomo[/B], do weta się nie wybieramy, na szczęście nie ma takiej potrzeby i oby dłuuugo nie było. Białas dziadorek, ale trzyma się dzielnie :). [B] Jaszo[/B], buźka! --------------------- Dziś dostałam cholery. Ale tak naprawdę zaczęło się wczoraj. Wychodzę z bloku, ochroniarz wita mnie tekstem: "no i widzi pani? co za ludzie... No proszę zobaczyć!". No to wyglądam zza drzwi zaciekawiona o cóż chodzi. I? Chodzi o kota. Piękny, czarny z białą mordką, białymi skarpetkami. Chodzi sobie dostojnie i spokojnie. Okazało się, że jakiś dupek z naszego bloku cisnął nim o ziemię, z tekstem: "niech wypier... idę na piwo, mam go w d..." i poszedł. No i co teraz? Mam go brać? Ale jak? Dzwonić po schronisko? Bez sensu, bo tam teraz milion kotów i każdego dnia trafia kilka, kilkanaście... Tysiąc myśli w głowie, narada z ochroniarzem, który stwierdził, że facet pewnie weźmie go z powrotem jak będzie wracał. Kot zadbany, ładna sierść, odkarmiony, widać, że nie jest mu w tym domu źle. No to stwierdziłam, że nic nie robię, niech wraca do swojego domu, zwłaszcza nie oddalał się od bloku i najwyraźniej nie miał takiego zamiaru. Wygłaskałam sierściucha i przy okazji dowiedziałam się, że niezły z niego kot na psy :cool3:. Że atakuje wszystkie pojawiające się psy i nic a nic się nie boi, a jak pies do niego startuje to tylko go to nakręca i agresywny jest jeszcze bardziej :-o. Nie widziałam go w takiej akcji, ale widziałam jak się spankolił na ludzi, którzy chcieli do bloku wejść i jak zagrodził im drogę, stając w drzwiach (jakiś instynkt terytorialny czy jak?!). To było wczoraj. A dziś... Wychodzę na poranny spacer z białasem. Zamiast dzień dobry słyszę od ochroniarza: "uuuu, Bazyl idzie...", widzę też tego dupka, właściciela opisywanego kota, domyślam się z jednego i drugiego, że i kot w takim razie gdzieś jest. I rzeczywiście. Jest. Zobaczył Bazyla, powiększył się trzykrotnie i rusza w stronę białasa :-o. Bazyl oczywiście piana na pysku i gotowy do bitki. Wrzasnęłam do chłopa, żeby brał kota na ręce, a ten... uwaga... "że on nic nie zrobi" :angryy:. Tira rira...akurat. To powiedziałam, że Bazyl zrobi i zeby brał tego kota, bo chcę wyjść spokojnie. Wziął łaskawie, ale nie omieszkał jeszcze kotem pomajtać w powietrzu, prezentując go białasowi. Jak łatwo się domyśleć, Bazyla ciągnęłam i trwało to tak jeszcze przez kilkadziesiąt metrów, bo przecież trzeba koniecznie do koteczka wrócić. No i oczywiście ledwie odeszłam na kilka metrów to koteczek wrócił na ziemię i zaczął swoje fukania na nowo. Kiedy odeszłam już na bezpieczną odległość i białas się uspokoił to pod blok podeszła kolejna osoba z psem. Znowu prośba, żeby wziąć tego agresywnego kota, prośba kompletnie olana i w końcu dziewczyna musiała swojego psa wziąć na ręce... Jak wróciłam ze spaceru to pan z kotem oczywiście dalej stał pod blokiem, tym razem nie miał już zamiaru kota zabierać, a we mnie się zagotowało :angryy:. Wydarłam się chyba za wszystkie czasy. Oberwało się niedowartościowanemu debilowi za te popisy kotem agresorem i dumę z tej cechy kociambra i przy okazji oberwało się też ochroniarzowi, który powinien chyba pilnować porządku i tego, żeby ludzie spokojnie mogli z bloku wychodzić i do niego wchodzić, a nie stać i być ubawionym sytuacją :mad:. Ciekawe czy pan palant zakończy swoje spacery z kotem czy będzie ciąg dalszy. Mam nadzieję, że nie... ------------------------------- [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/19c1836eca04ae74.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/d1485dc3a8545aff.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/3841686ff5397d7c.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/7713f36d0a73bfa6.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/2112/9fab8f44569b68fb.jpg[/IMG][/URL] Quote
__Lara Posted June 27, 2011 Posted June 27, 2011 maciaszku, spóźnione urodzinowe życzenia, wszystkiego dobrego :) pamiętaj, że masz dogo, psy, nas :cool3: także wiesz, nie jesteś sama! :loveu: Quote
maciaszek Posted June 29, 2011 Author Posted June 29, 2011 Martwi mnie białas... Już na porannym spacerze wlókł się nóżka za nóżką. Potem prawie cały czas spał i się "przelewał". Najpierw myślałam, że może sercowo nie najlepiej się czuje, bo pogoda dziś denna - parno, duszno, ciężkie powietrze, po pierwszym deszczu niezbyt się poprawiło. Na środkowym spacerze ożywił się nieco, gdy w stronę Spodka ruszyliśmy, ale szybko się zasmęcił, bo nas tam nie wpuszczono, ze względu na mecze siatkówki. Poszlajaliśmy się trochę, ale króciutko, bo ledwie szedł. Miałam wrażenie, że mi zaraz padnie :shake:. A do tego był taki smutny... :-( Ponieważ od wczoraj rana przelewa mu w jelitach (a na wczorajszym rannym i środkowym spacerze miał rozwolnienie, potem już normalne kupy robił) i ma dość napięty brzuch, dałam mu węgiel. I tu już zaniepokoiłam się na poważnie. Węgiel podałam w kurczaku. Wziął delikatnie (co nigdy się nie zdarza), jakbym jakieś świństwo mu dawała. Pomyślałam, że to dlatego, że wyczuł węgiel. Ale nie, bo samego kurczaka też niezbyt chciał. Niby brał, ale jadł jakby go w język parzyło, jakby wstrętne to było. A TZ mówił, że wcześniej nie chciał nawet talerza pokurczakowego wylizać (co już w ogóle się w głowie nie mieści!) :shake:. I tak, jak zawsze siedzi przed kuchnią, gdy ktoś coś smakowitego robi, tak dziś nie był kompletnie zainteresowany, gdy TZ preparował smakołyki. Taki "brak" apetytu zdarzył mu się chyba po raz pierwszy w życiu. Niepokoi mnie to. Jakiś czas temu zwymiotował, ale samą wodą i pianą. I cały czas jest taki "pływający". Zanim wyszłam do pracy to dostał jeszcze cardiamid. Kurcze, co mu jest? Czy to pogoda + lekka niestrawność sprawiają, że źle się czuje czy coś poważniejszego mu jest? A jeśli tak to co? Panikować czy poczekać do jutra? Ponieważ to sezon kleszczowy to oczywiście do głowy przyszła mi babeszjoza... Chociaż był przeciwkleszczowo zabezpieczany, ale wiadomo, że to 100% pewności nie daje. I że babeszjoza trudno wykrywalna jest, bo te pierwsze objawy na ogół się bagatelizuje, a potem to już ciężko psa uratować... Quote
JOMA Posted June 29, 2011 Posted June 29, 2011 Maciaszku nie martw się tak - może niech sobie trawki trochę poje na przeczyszczenie, odkąd mieszkam na wsi i psy do woli żrą trawsko w domu nie było żadnych sensacji dywanowych - a fakt faktem, pogoda dzisiaj ciężka. Quote
maciaszek Posted June 30, 2011 Author Posted June 30, 2011 A jednak się martwię. Całe popołudnie pił jak smok i kilka razy wymiotował. Absolutnie nie chce jeść. Vetmedin w smakołyku połknął dopiero za którymś podejściem. Jest zmęczony i wykończony. Późnym wieczorem zadzwoniłam do weta. Powiedział, że nie wygląda to na babeszjozę, raczej na jakieś zatrucie czymś zjedzonym (odpada, bo ostatnio białas tylko w kagańcu wychodzi, a w domu nic "dziwnego" nie dostał) albo takie na tle wirusowym. Kazał bardzo mocno ograniczyć białasowi wodę (bo pije tylko po to, żeby sprowokować wymioty, a prowokuje je najprawdopodobniej dlatego, że ma nudności) i podać dużą dawkę Nospy. Rano mam zadzwonić i powiedzieć jak wygląda sytuacja. Wtedy zapadnie decyzja co dalej. Nospę próbowałam podać w kurczaku. Wzgardził. W serku. Wzgardził. W pasztecie. Po 4 podejściach, prawie na kolanach błagany, połknął. Nigdy w życiu nie myślałam, że będę Bazyla ganiać po domu i zmuszać do tego, żeby coś zjadł. Dość nieprzyjemne uczucie, bo on naprawdę przede mną uciekał, widać było wyraźnie, że nie ma ochoty :-(. Ograniczenie mu wody nie jest zresztą przyjemniejszym doznaniem. Udawanie, że się nie widzi jak o nią prosi nie jest proste ani miłe :(. Ale faktycznie odcięcie białasa od wodopoju zakończyło wymioty. Odruchów wymiotnych też brak, czyli nie ma potrzeby wymiotować. Od kilku godzin jednak Bazyl praktycznie cały czas postękuje. Widać, że coś go boli. Kiedy wstaje ma napięty brzuch (na wysokości jelit). Na leżąco już taki napięty nie jest, ale za to wzdęty. Wstaje, zmienia pozycje, chodzi z pokoju do pokoju, nie może sobie znaleźć miejsca. I patrzy na mnie błagająco :-(. A najgorsze jest to, że jest już potwornie zmęczony. Nóżki się plączą, oczy same się zamykają, widać, że nie ma już siły, że chciałby się zdrzemnąć, ale złe samopoczucie przeszkadza w spaniu :(. Od dobrych kilku godzin udało mu się zaledwie 2 razy zdrzemnąć po jakiejś minucie... Nospa w ogóle nie pomogła. Nie mam pojęcia co robić. Do 9.00 jeszcze 5,5 godziny. Jak nie przejdzie mu w najbliższym czasie to dzwonię do weta i go budzę... [I] Edit: właśnie miałam wysyłać powyższy tekst, gdy...[/I] ... Bazyl przyszedł do pokoju i puścił 2 ogromne pawie. Skąd on tyle płynu wziął to nie mam pojęcia, bo było to na pewno spokojnie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt razy więcej niż wypił od ostatnich wymiotów... Chyba jakaś nadprodukcja żółci. Wygląda na to, że po pawiach poczuł się lepiej, bo wlazł na łóżko i zasnął :multi:. Chrapie. Odpocznie sobie troszkę bidulek... Leży na boku i gołym okiem widać jaki jest wzdęty :shake:. Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej. Trzymajcie kciuki. Wykładzinę ze skwaśniałych pawi czyściłam ponad pół godziny, a i tak dalej śmierdzi (w całym pokoju, aaaa). Macie jakieś patenty na takie sprawy? :roll: Olejek lawendowy rozpylony w powietrzu i na wykładzinę pomógł tylko na chwilę... Pójdę się położyć. Spać będę chyba na siedząco ;), bo żal mi biedaka ruszać :loveu:. [I]Edit: i znowu miałam wysyłać...[/I] ... kiedy Bazyl zaczął się wiercić. Wygląda na to, że znowu go męczyć zaczyna. Oby nie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.