Jump to content
Dogomania

EUTANAZJA, CZY TO JEDYNE WYJŚCIE? Parys za TM


Pyrdka

Recommended Posts

[quote name='bela51']Czy Parys jeszcze zyje ?[/QUOTE]


Tak, załatwianie dokumentów trochę trwa.

DO innego hoteliku Parysa nie przeniesiemy, był już u dwóch szkoleniowców.
Każdy kto widzi Parysa, jego zachowanie, dzikość w oczach - doradza poddanie psa eutanazji.

Po raz kolejny nie będę się powtarzać i pisać, dlaczego taką decyzję podejmujemy.

Sugerujecie kolejny hotelik - więc po raz kolejny powtórzę - jeśli ktoś z Was chce wziąć na siebie odpowiedzialność za kolejne pogryzienia - przeniesienie Parysa do kolejnego hotelu, utrzymywanie go - proszę bardzo, póki nie dostaniemy pozwolenia z PIW, możemy się jeszcze Parysa zrzec na kogoś z Was.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 289
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jestescie Fundacja, wiec chyba macie wieksze mozliwosci, niz prywatnie ktos z nas ?
Szkoda, ze nie chcecie nawet spróbowac. Wasz szkoleniowiec nie był nieomylny jak sądze, i nie jest doskonały. Bo nikt nie jest.
Trzeba chciec. Ale to widocznie zbyt wiele.
Donald jest w hotelu Lupus pod Krakowem. Jest równie niebezpieczny, moze nawet bardziej.
Hotel zaproponował, ze zostanie u nich, jesli wybudujemy kojec. Wiec da sie wszystko zrobic, jesli sie chce.
Smutny ten watek Parysa i smutny jego psi los.:-(
Nie wyczulam w Twoim poscie, ani cienia litosci dla tego psa.
A czy szukałyscie pomocy w fundacjach pomagających haskym ? Czy juz nic nie chcecie po prostu zrobic, tylko czekacie na zezwolenie, aby Parysa uspic?
Pewnie nie otrzymam zadnej odpowiedzi, nie wiem w ogóle, po co to pisze...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Wyciągając Parysa z Glinna prosiłyśmy inne fundacje o pomoc. Niestety fundacje nie były skore do pomocy. Nasze możliwości pomocy się już wyczerpały:shake: Dałyśmy mu prawie rok. Ten psiak nie dał sobie pomóc. Proszę niech chętni przyjadą i zobaczą Parysa. Potem rzucajcie kamieniami.

Link to comment
Share on other sites

Podczytuję wątek, też miałam nadzieję na inne zakończenie, ale rozumiem decyzję. Nie każdemu psu da się pomóc, choćby nie wiem jak się chciało. Niektóre zmiany są nieodwracalne. Dziewczyny, wiem że to nie jest to co chciałyście od opiekunek Parysa usłyszeć (i też nie to, co one chciałyby napisać), ale myślę, że dla nich to też nie jest łatwa decyzja i dodatkowe wyrzuty nikomu nie pomogą...

Link to comment
Share on other sites

Pies byl workiem do bicia przez cztery lata, potem trafil do przytuliska i teraz nie chce tak szybko zapomniec ile krzywdy wyrzadzili mu ludzie.Jak by tego wszystkiego bylo malo ma byc uspiony.Moj pies odebrany od wlascicielki ktora katowala go przez piec lat, dopiero po czterech latach zaczal w miare normalnie reagowac na ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo szkoda tego pięknego psa. To dzięki ludziom ma taki charakter a nie inny. Jest w Warce hotel dla psów Jamor, gdzie właściciel przyjmuje również psy agresywne i z nimi pracuje. Ma naprawdę dobre wyniki. Zanim podejmiecie tą ostateczną decyzję, spróbujcie jeszcze tam. Ten pies zasługuje na szansę!
Artur Wojciechowski
Parkowa 60
05-660 Warka
tel.607-187-774
[EMAIL="[email protected]"][email protected]


[/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Havanka']Bardzo szkoda tego pięknego psa. To dzięki ludziom ma taki charakter a nie inny. Jest w Warce hotel dla psów Jamor, gdzie właściciel przyjmuje również psy agresywne i z nimi pracuje. Ma naprawdę dobre wyniki. Zanim podejmiecie tą ostateczną decyzję, spróbujcie jeszcze tam. Ten pies zasługuje na szansę!
Artur Wojciechowski
Parkowa 60
05-660 Warka
tel.607-187-774
[EMAIL="[email protected]"][email protected]


[/EMAIL][/QUOTE]
Havanka, dziewczyny już rozmawiały z Jamorem. Nie chce się podjąć pracy z Parysem :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']Jestescie Fundacja, wiec chyba macie wieksze mozliwosci, niz prywatnie ktos z nas ?
Szkoda, ze nie chcecie nawet spróbowac. Wasz szkoleniowiec nie był nieomylny jak sądze, i nie jest doskonały. Bo nikt nie jest.
Trzeba chciec. Ale to widocznie zbyt wiele.
Donald jest w hotelu Lupus pod Krakowem. Jest równie niebezpieczny, moze nawet bardziej.
Hotel zaproponował, ze zostanie u nich, jesli wybudujemy kojec. Wiec da sie wszystko zrobic, jesli sie chce.
Smutny ten watek Parysa i smutny jego psi los.:-(
Nie wyczulam w Twoim poscie, ani cienia litosci dla tego psa.
A czy szukałyscie pomocy w fundacjach pomagających haskym ? Czy juz nic nie chcecie po prostu zrobic, tylko czekacie na zezwolenie, aby Parysa uspic?
Pewnie nie otrzymam zadnej odpowiedzi, nie wiem w ogóle, po co to pisze...:shake:[/QUOTE]

Bela tu daje tez namiar

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']Jestescie Fundacja, wiec chyba macie wieksze mozliwosci, niz prywatnie ktos z nas ?
Szkoda, ze nie chcecie nawet spróbowac. Wasz szkoleniowiec nie był nieomylny jak sądze, i nie jest doskonały. Bo nikt nie jest.
Trzeba chciec. Ale to widocznie zbyt wiele.
Donald jest w hotelu Lupus pod Krakowem. Jest równie niebezpieczny, moze nawet bardziej.
Hotel zaproponował, ze zostanie u nich, jesli wybudujemy kojec. Wiec da sie wszystko zrobic, jesli sie chce.
Smutny ten watek Parysa i smutny jego psi los.:-(
Nie wyczulam w Twoim poscie, ani cienia litosci dla tego psa.
A czy szukałyscie pomocy w fundacjach pomagających haskym ? Czy juz nic nie chcecie po prostu zrobic, tylko czekacie na zezwolenie, aby Parysa uspic?
Pewnie nie otrzymam zadnej odpowiedzi, nie wiem w ogóle, po co to pisze...:shake:[/QUOTE]

Bela tu daje tez namiar

Link to comment
Share on other sites

Cześć Dziewczyny!
Może i prościej byłoby się zdzwonić ... ale ... piszę, żeby Wam dodać otuchy w tym trudnym czasie. Rozumiem i popieram Waszą decyzję. Trudną i kontrowersyjną, ale moim zdaniem, w tym konkretnym przypadku - słuszną. Tak jak było tu już wczesniej pisane - odpowiedzialność, to także umiejętność podejmowania takich decyzji i myślenie o konsekwencjach i zapobieganie temu, co potencjalnie mogłoby się wydarzyć, a mieć tragiczne skutki.

Dużo osób tu "gdyba": co by było gdyby ... przenieść Parysa do innego hotelu, szkoleniowca, etc. To i ja pogdybam ... a co by było gdyby: Parys pogryzł dziecko? Moje dziecko, Wasze dziecko, siostrzyczkę, braciszka? Szkaradnie go okaleczył, zostawiając widoczne do końca życia blizny i pokutujący do końca życia uraz psychiczny? Jednocześnie wybiegł na ulicę, prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu, który aby go nie potrącić robi unik i uderza prosto w ... nadjeżdżający z naprzeciwka? Albo z innej beczki: gdyby pogryzł Waszego psa, albo MOJEGO psa, który w efekcie traumy zaczyna atakować wszystko co się rusza? (a trenuje obronę sportową, więc mix byłby iście wybuchowy).

Kilka kompetentnych osób wydało dość jednoznaczną i co znamienne, zbieżną opinię. Osób, które na co dzień pracują z problematycznymi, w tym agresywnymi psami i osiągają na tym polu sukcesy. Każdy, kto choć liznął zagadnienie behawioryzmu wie (a przynajmniej powinien), że każdy pies jest jest inny, a agresja agresji nierówna. Stąd przytaczanie przykładów innych, podobnych przypadków, którym udało się pomóc jest moim skromnym zdaniem mało miarodajne. Dlaczego ? Patrz poprzednie zdanie. Czytając ten wątek, dziwię się jak łatwo jest, z perspektywy własnego fotela poddawać pod wątpliwość kompetencje szkoleniowca, którego: a) nigdy nie widziało się na oczy, więc nie ma się namacalnych dowodów na to jak pracuje, ile zaangażowania w tę pracę wkłada oraz jak szeroką ma w tej dziedzinie wiedzę, b) samemu (jak śmiem twierdzić) nie posiada się choćby połowy tej wiedzy i doświadczenia ...

Żeby było jasne: ja też śledziłam losy Parysa, kibicowałam mu, widziałam na własne oczy. Zarówno psa, pracę szkoleniowca i zaangażowanie, tak jego jak i dziewczyn. Mi też jest przykro i uważam, że to wielka szkoda, że nie dał sobie pomóc. Niestety, tak to już w życiu jest: nie zawsze jest takie, jak byśmy tego chcieli. Do tego dochodzi aspekt finansowy ... Łatwo jest mówić "przenieście, utrzymujcie do końca życia ...." O niebo trudniej jest fizycznie wygospodarować na to środki. Kto osobiście ich nie zbierał, kto nie stał przed trudnym wyborem, którą fakturę zapłacić, bo na wszystkie, mimo usilnych starań, pomysłów, projektów, imprez, bazarków i tym podobnych, nie starcza, temu może być trudno to zrozumieć. Fundacje, to tylko ludzie, ludzie którzy mimo usilnych starań i tak koniec końców są zależni od innych ludzi - darczyńców.

Jako sympatyk ŁAPY i innych stowarzyszeń ratujących pokrzywdzone psy, mogę powiedzieć: Dziewczyny, walczyłyście. I Wy i Karol daliście z siebie wszystko. Wspólnie pomogliście wielu, dziś szczęśliwym dzięki Wam psiakom i niejednemu jeszcze pomożecie. Niestety czasami zdarzają się i takie smutne momenty. I życzę Wam, żeby, mimo że bolą, nie podkopywały wiary, tak w słuszność całokształtu działań, jak i w słuszność pojedynczych decyzji.

Kierując się w stronę osób, które mogą (i mają swoje święte prawo) się ze mną nie zgodzić: nie chcę dolewać oliwy do ognia, a jedynie wyrazić swoje bardzo subiektywne zdanie (poparte osobistą znajomością sytuacji Parysa) oraz jeszcze raz nakreślić i tak wielokrotnie przytaczane argumenty, wierząc, że spotkają się ze zrozumieniem trudnej decyzji Dziewczyn. Przysłowiowe "rzucanie kamieniami" i dalsze "gdybanie" raczej im nie pomogą, a sądzę że i tak jest im wystarczająco trudno, zwłaszcza że znam ich zaangażowanie w los każdego psiaka.

...

Się rozpisałam ...

Pozdrawiam wszystkich,
Paulina & Furie de Alphaville Bohemia

PS Zaglądam na forum incydentalnie, stąd proszę nie odczytywać braku odpowiedzi na ew. posty pod moim adresem za dezercję ani brak kultury ;) Jestem dość zapracowaną osobą i rzadko mam czas ...

Link to comment
Share on other sites

A moze tak zamiast usypiac psa, poprosic o pomoc niemiecka organizacje ktora zajmuje sie psami polarnymi? oni maj dlugoletnie doswiadczenie.Wy dzialacie od niedawna i mysle ze to jest normalne, ze w wyjatkowych przypadkach prosi sie o pomoc kogos kto ma wieksze mozliosci.

Link to comment
Share on other sites

No to skoro juz na Parysie został postawiony krzyzyk,:-( moze ktos zechce pomoc Dolaldowi?
Tu dziewczyny umiały znaleźć rozwiazanie. Agresywny Donald zostaje w hotelu do konca zycia, warunkiem jest wybudowanie duzego kojca- zagrody. Własnie zbieramy fundusze na ten cel.
Proponowalam hotel Lupus dla Parysa, ktory prowadzony jest przez szkoleniowcow z sercem, tam własnie zostaje Donald.
Ale moja propozycja zostala odrzucona. Szkoda, ze Parys nia mial tyle szczescia , co Donald:-(
Link do bazarku w moim podpisie.
Zapraszam.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Na wątek trafiłam przypadkowo i nie leży w moim pisaniu chęć wywołania awantury...Rozumiem,że agresja Parysa jest nieuzasadniona?Spotkałam się z opinią,że w takich wypadkach nalezy zacząć od sprawdzenia tarczycy u psa..Zaraz wkleję wypowiedż z,którą się całkowicie zgadzam.
Wklejam:
sprawdzaliscie kiedykolwiek poziom TgAA. U tej rasy często występuje niedoczynność tarczycy, psy przy niej robią się potężne, maja tendencje do tycia, zwiększa się znacznie poziom cholestrerolu, ale najwazniejsze z tego jest powiązanie niedoczynnosci tarczycy z agresją.

W wielu krajach, przy nieuzasadnionej agresji, pierwsze co się robi to wyniki w tym kierunku. Wyrównanie poziomu hormonu tarczycy, przez jego podawanie znacznie zmniejsza poziom agresji. Jeśli następnym razem trafi się wam taki agresor, warto to sprawdzać.
Ta wypowiedż pojawiła się na wątku Bronka-to był Malamut.Parys to też przedstawiciel ras północnych.
E/W/R

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Na wątek trafiłam przypadkowo i nie leży w moim pisaniu chęć wywołania awantury...Rozumiem,że agresja Parysa jest nieuzasadniona?Spotkałam się z opinią,że w takich wypadkach nalezy zacząć od sprawdzenia tarczycy u psa..Zaraz wkleję wypowiedż z,którą się całkowicie zgadzam.
Wklejam:
sprawdzaliscie kiedykolwiek poziom TgAA. U tej rasy często występuje niedoczynność tarczycy, psy przy niej robią się potężne, maja tendencje do tycia, zwiększa się znacznie poziom cholestrerolu, ale najwazniejsze z tego jest powiązanie niedoczynnosci tarczycy z agresją.

W wielu krajach, przy nieuzasadnionej agresji, pierwsze co się robi to wyniki w tym kierunku. Wyrównanie poziomu hormonu tarczycy, przez jego podawanie znacznie zmniejsza poziom agresji. Jeśli następnym razem trafi się wam taki agresor, warto to sprawdzać.
Ta wypowiedż pojawiła się na wątku Bronka-to był Malamut.Parys to też przedstawiciel ras północnych.
E/W/R[/QUOTE]


może warto to sprawdzić .....

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Wkleję:

Nie ma problemu, zaraz poszukam linka do jakiegoś artykułu naukowego, żeby wiedzieli czego dokładnie szukac, tylko czworołapa nakarmię.
[url]http://www.apubasenjis.com/OVMAProc1.htm[/url] wystarczy wrzucić w translatora googla głównie chodzi o rozdział Aberrant Behavior and Thyroid Dysfunction - co prawda w tym artukule nie wymienia się malamutów jako rasy z tym problemem, ale w wielu artykułach spotkałam sie z podkresleniem tej przypadłości i potrzebą robienia wyników u młodych psów, jeszcze przed wystapieniem objawów, bo rasa ma z tym problem.
-----------------
Artykuł można łatwo przetłumaczyć.Zanim psa uśpicie może warto sprawdzić.
EOT
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Mnie chodzi tylko i wyłącznie oto,żeby zanim psa się uśpi przeprowadzić wszystkie badania.A dlaczego tak twierdzę?Była bowiem przed laty pewna historia..Otóż suka była niesamowicie agresywna.Wszyscy się jej bali i zapadła decyzja o eutanazji.Po ciężkiej awanturze(przyznaję się bez bicia też się awanturowałam)powiedziano mi,że zbadają ją,ale mam dać pieniądze.Znalazłam sponsora.Badania wykazały,że jej agresja wynikała z bólu-miała guza.Oczywiście została uśpiona-guż był już rozlany-kolosalne cierpienie.Dlatego twierdzę,że najpierw nalezy zbadać z czego wynika agrsja a potem podjąć nieodwracalną decyzję.Ja wiem,że to pieniądze,Myślę jednak,że skoro na leczenie innych psów znajdują się to i na takie badanie też by się znalazły tylko trzeba spróbować ustalić przyczyny określonych zachowań.I nie będę się z nikim kłócić-nie zależy mi na udowodnieniu swoich racji,mnie zależy na życiu Parysa i myślę,że innym też.
To tyle...A i jeszcze jedno..Organizacji ratujących psy Północy jest kilka.Nie chce mi się wierzyć,że na apel o współfinansowanie badań machną ręką.Można również zapytać o wsparcie inne propsie fundacje także te zagraniczne.I uważam,że w cywilizowanym kraju zaczyna się od ustalenia przyczyn agresji także zdrowotnych.Życie jest jedno.Ogromnie też żałuję że od tamtej historii tak bardzo pogorszyła się nasza sytuacja finansowa,bo opłaciłabym badania Parysa i nie rozumiem takich znawców psich zachowań,którzy nie próbują ratować psa.Są bowiem jedną z ostatnich szans tego psa.
EOT
Elżbieta

Edited by waldi481
Link to comment
Share on other sites

Czy mozecie dac psu szanse jeszcze do konca miesiaca? rozmwiam w jego sprawie z roznymi organizcjami,mysle ze jest szansa na to zeby mogl zyc.Jezeli nie mial robionych badan na tarczyce, to mozna by mu zrobic.Zaplace za te badania sama.Psu ktory zyje mozna probowac w jakis sposob pomoc.
Sabina Lehman

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Możemy sobie SabinaL pogadać.Czy możesz STOWARZYSZENIE POMOCY ZWIERZĘTOM ŁAPA powiadomić nas co z Parysem?Sabina proponuje pokrycie kosztów badania tarczycy.Jak rany..Czy nie można przeczytać artykułu,który wcześniej przytaczałam?W krajach cywilizowanych próbuje się psy ratować jasna Anielka,a ja chcę wierzyć,że Polska jest krajem cywilizowanym...Nie musisz mnie Stowarzyszenie Łapa lubić,a ja nie muszę Was,(od śmierci Gucia nic nie ma znaczenia)ale wydawało mi się,że jesteśmy dla psów więc bardzo grzecznie proszę dajcie znać czy pies żyje...
Proszę tylko o krótką odpowiedż:odpowiedż,,tak,,oznaczać będzie,że Parys ma jeszcze szansą,odpowiedż,,nie,,-że został uśpiony.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...