maarit Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 [quote name='mdk8']podejrzewam,że to jest na zasadzie "chciałabym a boje się" takie jest moje odczucie.[/QUOTE] Z rodziną trudniej (jakby nie było jakoś trzeba z nimi żyć), ale trzymam kciuki za Elzę! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika083 Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 [quote name='Elza22']Ale ja mogę podac adres w każdej chwili kto chętny jechać po psa. No własnie dobrze się pisze. Jak go nie wyciągnę do końca tygodnia odsyłaj pieniądze.[/QUOTE] Ale na jakiej zasadzie ma go odebrac? Wykrasc? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
EVA2406 Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 [quote name='mdk8']podejrzewam,że to jest na zasadzie "chciałabym a boje się" takie jest moje odczucie.[/QUOTE] Też mam takie wrażenie. Jeśli Elza się boi narazić, to niech poda adres i jakaś organizacja załatwi sprawę. Dzisiaj w Teleexpressie w materiale o obecnej sytuacji pogodowej była migawka w jakiegoś gospodarstwa, gdzie z przerażeniem zobaczyłam maleńkiego pieska, chyba w typie pekińczyka, na grubym łańcuchu przy jakimś wozie. Nie mogę przestać o nim myśleć :(. Jak można takie maleństwo trzymać na łańcuchu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 No własnie - może przez jakąś organizację TOZ czy cokolwiek - takie mrozy.... boję się, że za chwilę będzie za późno na pomoc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 [quote name='maarit']Z rodziną trudniej (jakby nie było jakoś trzeba z nimi żyć), ale trzymam kciuki za Elzę![/QUOTE] nie zgadzam się. Sama jestem 22 lata po ślubie i rodzina mojego męża jest "dosyć trudna" ale sobie z nimi poradziłam. Czasami trzeba walnąć pięścią w stół bo inaczej cię wykończą. A Elzę znam z wątku suni , której chciała pomóc i niestety z takim samym skutkiem jak tu- bo nie chciała się "narazić" . Tyle w temacie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika083 Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 bardzo chcialabym ,zeby udalo nam sie pomoc tej psince, bardzo.Ale jak tu pomoc.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 23, 2014 Share Posted January 23, 2014 Czasem trzeba walnąć pięścią w stół. Postraszyć ,że albo oddadzą psa albo zostanie powiadomiona organizacja zajmująca się takimi przypadkami. I niech próbują się go pozbyć, bo dużo osób wie o nim i będzie raban. Elza, odwagi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Doda_ Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 trzymam nadal kciuki . . . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olena84 Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 Kiedyś pewnie też bym sie bała, wiec po części rozumiem, ale teraz jak już mam swoje lata, nawet prośby najbliższej rodziny bym nie podpadała jakiemuś tam kuzynowi by po mnie spłynęły. Pewnie kontakt by się skończył, ale wyrzuty sumienia miałabym większe jakbym nie pomogła, bo jak nie ja to kto... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 Podczytuję ten wątek i mogę tylko zgodzić się z Wami, że psiakowi trzeba pomóc. Właściwie wszystko zostało zorganizowane - pieniądze, hotel, transport. To niewyobrażalne, że całe to zaangażowanie miałoby pójść na marne, a pies zostałby zapomniany. Jeśli pieniądze zostaną odesłane, deklaracje wycofane, hotelik odwołany, to już będzie koniec. Moim zdaniem nie ma co się łudzić, że wątek uda się kiedyś reaktywować, ponownie zebrać deklaracje, znaleźć hotel. Jeżeli odpuszczamy, to wątek można zamknąć, jeżeli działamy, to konkretnie i teraz - tak to na moje oko wygląda. Jest tu jakieś wielkie niedomówienie, ewentualnie ja czegoś nie doczytałam. Dlaczego nie można zabrać psa? Właściciele kategorycznie się nie zgadzają i nie oddadzą go? Trzeba to wyraźnie napisać, zakończyć wątek i nie robić sobie nadziei. A jeśli jest szansa, że jednak go oddadzą (takie wersje tutaj czytałam) to w czym dokładnie jest problem? Ja mam do Oławy około 200 km, ale to drobiazg jeżeli w grę wchodzi psie życie. Mogę być jutro na miejscu około 8.00 - 9.00 rano - dajcie mi tylko adres. Co mam powiedzieć właścicielom? Na jakich warunkach zgadzali się oddać psa? Mogę powołać się na Ciebie Elza i powiedzieć, że przyjechałam adoptować psa bo słyszałam, że jest do wzięcia i przejechałam pół Polski po niego? Czy coś innego powiedzieć? A Ty Elza masz kontakt z tymi ludźmi i możesz ich uprzedzić, że ktoś przyjedzie? Albo możesz zjawić się tam z nami? Jak wyglądają te Wasze relacje, napisz proszę jasno i wprost - może coś przegapiłam na wątku. Jeżeli nie chcesz się z jakichś względów angażować to zrozumiem, ale doradź jak mogę wyciągnąć psa. Z mojej strony wchodzi w grę tylko grzeczne proszenie, nie będę straszyć czy przezywać - bo nie umiem. Po wyciągnięciu psiaka mogę jedynie zawieźć go prosto do hoteliku w takim stanie w jakim będzie, jeśli oczywiście hotelik się zgodzi. Nie widzę innego wyjścia, uprzednie odpchlenie/szczepienie się nie uda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 Dostałam wiadomość że maluch biega po okolicy wiec szybko pojechaliśmy po niego zobaczyłam go dosyć daleko od domu nie chciał dac się złąpać ale w końcu udało się. Jedziemy do hoteliu zostawiłam małego w hoteli i wracamy. Okazało sie że jakiś sąsiad mnie widział czy ktoś i jest straszna afera nawet na policje zadzwinili wiec musiałam się po niego wrócić i oddać go. Ja nie mam już siły muszę odpuścić..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 Elzo, wierze, ze nie masz siły. Ale niech chociaz poprawią warunki temu psu. Zawiadom jakies słuzby, organizacje. Niech ktos przyjedzie, spisze protokół i postraszy chociaz włascicieli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='bela51']Elzo, wierze, ze nie masz siły. Ale niech chociaz poprawią warunki temu psu. Zawiadom jakies słuzby, organizacje. Niech ktos przyjedzie, spisze protokół i postraszy chociaz włascicieli.[/QUOTE] Dzwoniłam już nie raz tylko łańcuch musi mnieć dłuższy i to wszystko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 [quote name='Elza22']Dostałam wiadomość że maluch biega po okolicy wiec szybko pojechaliśmy po niego zobaczyłam go dosyć daleko od domu nie chciał dac się złąpać ale w końcu udało się. Jedziemy do hoteliu zostawiłam małego w hoteli i wracamy. Okazało sie że jakiś sąsiad mnie widział czy ktoś i jest straszna afera nawet na policje zadzwinili wiec musiałam się po niego wrócić i oddać go. Ja nie mam już siły muszę odpuścić.....[/QUOTE] Aż mi serce podskoczyło gdy zaczęłam to czytać i pomyślałam - udało się! A tu niestety taka klapa. Ogromna szkoda! I pomyśleć, że pies był tak blisko ocalenia! Ja bym się nie przyznała gdzie jest pies - można było powiedzieć, że złapałaś go, ale uciekł i nikt nigdy nie znalazłby dowodów, że jest inaczej. Zresztą, o jakim podtrzymywaniu poprawnych relacji rodzinnych tu mowa, skoro policję na Ciebie nasyłają - już i tak możesz położyć krzyżyk na dobrych stosunkach. Ale teraz już nie ma co pisać, trudno. W tej sytuacji nie wierzę, że uda mu się pomóc, zamarznie, zginie pod samochodem, albo po prostu pewnego dnia zniknie. Jedyna szansa to taka, że ucieknie daleko i ktoś go przygarnie, ale o tym się być może nie dowiemy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='Neelith']Aż mi serce podskoczyło gdy zaczęłam to czytać i pomyślałam - udało się! A tu niestety taka klapa. Ogromna szkoda! I pomyśleć, że pies był tak blisko ocalenia! Ja bym się nie przyznała gdzie jest pies - można było powiedzieć, że złapałaś go, ale uciekł i nikt nigdy nie znalazłby dowodów, że jest inaczej. Zresztą, o jakim podtrzymywaniu poprawnych relacji rodzinnych tu mowa, skoro policję na Ciebie nasyłają - już i tak możesz położyć krzyżyk na dobrych stosunkach. Ale teraz już nie ma co pisać, trudno. W tej sytuacji nie wierzę, że uda mu się pomóc, zamarznie, zginie pod samochodem, albo po prostu pewnego dnia zniknie. Jedyna szansa to taka, że ucieknie daleko i ktoś go przygarnie, ale o tym się być może nie dowiemy.[/QUOTE] Ja bym go nie oddała i tak jakoś nigdy nie miałam z nimi wspólnych tematów. NIestety zrobili straszną aferę po wszytskich i tak najbardziej się za to dostało mojej teściowej mimo że o niczym nie miała pojęcia i przez to go odwiozłam bo pewnie do końca życia by jej o tym mówił po ten właściciel to ciężki typ człowieka. Nie mogę tego zrozumieć pies siedzi na łańcuchu nie ma wody ani jedzenia chyba że jakieś resztki czy śsiedzi coś mu dadzą. Cały jego niby kojec jest w odchodach bo po co sprzątać brak słów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 [quote name='Elza22']Ja bym go nie oddała i tak jakoś nigdy nie miałam z nimi wspólnych tematów. NIestety zrobili straszną aferę po wszytskich i tak najbardziej się za to dostało mojej teściowej mimo że o niczym nie miała pojęcia i przez to go odwiozłam bo pewnie do końca życia by jej o tym mówił po ten właściciel to ciężki typ człowieka. Nie mogę tego zrozumieć pies siedzi na łańcuchu nie ma wody ani jedzenia chyba że jakieś resztki czy śsiedzi coś mu dadzą. Cały jego niby kojec jest w odchodach bo po co sprzątać brak słów.[/QUOTE] Rozumiem, to taka jakaś dziwna, chora duma tych ludzi. Psa nie chcą, ale innemu też nie oddadzą. Nie miałam pojęcia, że to takie ciężkie typy, współczuję! Najgorsze, że pies cierpi i Tobie też się oberwało. Szkoda, szkoda, szkoda! Niestety, sytuacja jest jasna, można odwoływać wszelką pomoc. Wygląda na to, że nic nie wskóramy, jesteśmy bezsilni. Trzymaj się piesku! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='Neelith']Rozumiem, to taka jakaś dziwna, chora duma tych ludzi. Psa nie chcą, ale innemu też nie oddadzą. Nie miałam pojęcia, że to takie ciężkie typy, współczuję! Najgorsze, że pies cierpi i Tobie też się oberwało. Szkoda, szkoda, szkoda! Niestety, sytuacja jest jasna, można odwoływać wszelką pomoc. Wygląda na to, że nic nie wskóramy, jesteśmy bezsilni. Trzymaj się piesku![/QUOTE] Niestety masz rację nic nie da się zrobić. Myślałam że mi serce pęknie jak go zabierałam z hotelu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 Czytałam cicho wątek, miałam nadzieję, że pies zostanie uratowany. Jestem wściekła, nigdy bym go nie zabrała z hotelu. Nie zrozumiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Doda_ Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 [quote name='tamb']Czytałam cicho wątek, miałam nadzieję, że pies zostanie uratowany. Jestem wściekła, nigdy bym go nie zabrała z hotelu. Nie zrozumiem.[/QUOTE] racja ale dziewczyny - nie mozemy tu publicznie o wszystkim pisac! ta rodzina moze czytac watek ! ja tez bym psa z powrotem nie zabrala tylko kłamała . . . jestem osobą szczerą do bólu, kłamać nie lubie, ale kiedy chodzi o zwierzaka i dla jego dobra bylabym w stanie to zrobić. . szkoda, ze mieszkam tak daleko. podobno kojec byl juz zabezpieczony zeby psiak nie mial mozliwosci na ucieczke wiec jak to sie stalo . . ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cancer43 Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 A może oni chcieliby psiaka sprzedać ? Może to jest jakieś wyjście ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 [quote name='Neelith']Rozumiem, to taka jakaś dziwna, chora duma tych ludzi. Psa nie chcą, ale innemu też nie oddadzą. Nie miałam pojęcia, że to takie ciężkie typy, współczuję! Najgorsze, że pies cierpi i Tobie też się oberwało. Szkoda, szkoda, szkoda! Niestety, sytuacja jest jasna, można odwoływać wszelką pomoc. Wygląda na to, że nic nie wskóramy, jesteśmy bezsilni. Trzymaj się piesku![/QUOTE] może jakoś "po znajomości" zacząć ich nękać kontrolami, grozić karami za złe warunki ( niezgodne z ustawą), mając do wyboru mandat czy oddanie psa - może wybiorą to drugie ( ja tak raz sprawę załatwiałam), a jesli nie - to poprawią biedakowi warunki oczywiście to nie moze być z udziałem Elzy, tylko ktoś z zewnątrz, najlepiej TOZ, na wsi to budzi respekt Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='Doda_']racja ale dziewczyny - nie mozemy tu publicznie o wszystkim pisac! ta rodzina moze czytac watek ! ja tez bym psa z powrotem nie zabrala tylko kłamała . . . jestem osobą szczerą do bólu, kłamać nie lubie, ale kiedy chodzi o zwierzaka i dla jego dobra bylabym w stanie to zrobić. . szkoda, ze mieszkam tak daleko. podobno kojec byl juz zabezpieczony zeby psiak nie mial mozliwosci na ucieczke wiec jak to sie stalo . . ?[/QUOTE] Zapomniałam o tym napisac jak zawiozłam mu ostatnio jedzenie wtedy co zrobiłam mu zdjęcia z kotem to kojec już był rozebrany tak jak było zabrali mu koce któe zostawiłam i miski. Ponieważ to niby zbędne było. No i co z tego że bym kłamała gdyby chodziło o mnie to co innego zabieram się jade do domu i już nigdy w życiu nie musiałabym się z nimi widzieć. I co miałam narazić starszą kobiete która o niczym nie miała pojęcia na wysłuchiwanie i nie waidmo co jeszcze no bez przesady. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='cancer43']A może oni chcieliby psiaka sprzedać ? Może to jest jakieś wyjście ?[/QUOTE] już tego próbowała robią mi na żłośc bawi ich to i tyle że ktoś się tak psem przejmuje jak przecież ludzie umierają z głodu itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Doda_ Posted January 24, 2014 Share Posted January 24, 2014 a gdyby pies sam uciekł na dobre, a gdyby ktoś inny po prostu przygarnął sąsiad wypaplałby, że to Ty i co ??? nic nie widziałaś, nie wiedziałaś, nic nie zrobiłaś a i tak będa nękąc twoją teściową . . dziewczyny !!!!! przypominam ze oni mogą ten wątek czytać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elza22 Posted January 24, 2014 Author Share Posted January 24, 2014 [quote name='mari23']może jakoś "po znajomości" zacząć ich nękać kontrolami, grozić karami za złe warunki ( niezgodne z ustawą), mając do wyboru mandat czy oddanie psa - może wybiorą to drugie ( ja tak raz sprawę załatwiałam), a jesli nie - to poprawią biedakowi warunki oczywiście to nie moze być z udziałem Elzy, tylko ktoś z zewnątrz, najlepiej TOZ, na wsi to budzi respekt[/QUOTE] Tylko że ja dzisiaj dzwoniłam praktycznie wszedzie ja nie mam jakiś znajomości brałam numery z internetu to mi powiedzieli że pies nie musi mieć cały czas wody w misce i jedzenia tak samo z budą nie jest konieczna skoro ma dzióre w której się może schować. Jedyne co mogę zmienić to długość łańcucha i to na tyle Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.