Jump to content
Dogomania

O wyższości psów nad kotami - i odwrotnie ;-)


Behemot

Recommended Posts

Dawno nie zakładałam tu żadnego wąteczku, najwyższa pora :p
Temat tematu jak w temacie ;)
Pies czy kot? Kot czy pies? Jakie macie za i przeciw?
Kiedyś usłyszałam świetne podsumowanie różnicy w tym, jak psy i koty traktują swojego właściciela.
Pies: "Człowiek daje mi jeść. Jest dla mnie bogiem".
Kot: "Człowiek daje mi jeść. Jestem dla niego bogiem".
:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jak dla mnie, to nie ma porównania. Dla mnie to i pies, i kot [a takowe zestawienie nareszcie posiadam :loveu:]. Dlaczego? Pies jest oddany człowiekowi, chętny do pracy, do zabawy, do przytulania. Kot... kot powie, że to właściciel jest dobrze ułożony ;) Po prostu dwa światy, oba piękne :) Trzeba tylko zrozumieć różnice pomiędzy nimi.

Pies:
+ wspaniały do pracy, na spacerki, do aktywnego "posiadania" zwierzaka
- kosztowny
+ w większości potulny baranek, chcesz pogłaskać, to głaszczesz, chcesz się pobawić, to łapiesz za piłkę i rzucasz
+ wiesz, gdzie jest, a nie musisz przeszukiwać całego domu, by dowiedzieć się, że koteczek spał za szafą ;)
+ łatwo się przyzwyczaja [samochód, klatka, mieszkanie, pielęgnacja]

Kot:
- indywidualista [da niektórych to zaleta, ale imho w większości przypadków to bardziej przeszkadza niż pomaga, przynajmniej w tak dużym stopniu]
+ niekłopotliwy [nie czuję, że go mam ;]]
+ mruczy! :loveu:
- panikarz! [pies, jak się czegoś wystraszy, to nie ściąga obrusu wraz z zastawą ;)]
- ma pazurki i nie zawaha się ich użyć

BTW polecam "Kot w stanie czystym" Pratchetta - świetnie pokazuje, kim tak naprawdę jest i co sobie myśli ta mała bestia z pazurami :razz:

Link to comment
Share on other sites

Behemot ja ci dam tego nie da sie moim zdaniem porównać jak ogień i woda :razz:
Kontakt z kotami i psami jest jakby na innej płaszczyźnie zarówno mentalnej emocjonalnej a nawet fizycznej ...
ja cenię czasem koty czasem bardziej od psów, ale czasem mam ochotę zabić, bo są za mądre :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

dog_master: dla niktorych wychodzenie z psem jest przykrym obowiazkiem... (oczywiscie nie mowie o sobie).

Koty to co prawda indywidualisci,ale moim zdaniem nie ma co porownywac psa do kota -sa to zwierzeta z jakby dwoch innych swiatow...Lecz(-przyciaga +:razz: )potrafia sie naprawde zaprzyjaznic .W moim domu zawsze byly psy i dopiero od ok.5lat mam kota... sa to naprawde rozne zwierzaczki;)

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio ogladalam fajny film: "Psy i koty" - tam wszystko sie wyjasnilo, kto tak naprawde rzadzi na tym swiecie :cool3::evil_lol:
Ja lubie i koty i psy: zanim do naszegoo domu trafila Kesica, wczesniej byl u nas kot-straszna indywidualistka... :lol:
Kiedys na ulicy spotkalam pania ktora opowiadala mi ze jej kot jest jak pies i ze wychodzi z nim na spacer bez.............smyczy :cool3: A kot pilnuje sie jak pies ;) Wszystko jest mozliwe-kot moze byc psem, a pies moze byc kotem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chicken']
Kiedys na ulicy spotkalam pania ktora opowiadala mi ze jej kot jest jak pies i ze wychodzi z nim na spacer bez.............smyczy :cool3: A kot pilnuje sie jak pies ;) Wszystko jest mozliwe-kot moze byc psem, a pies moze byc kotem :evil_lol:[/quote]
Phi... kiedyś mieliśmy kota Mycka, który z nami chodził na spacery do lasu... oczywiście luzem. Potrafił z nami zrobić z 10 km. Jesieniom oczywiście z nami zbierał grzyby ;-)
Ehhh to były czasy. Na spacer szła zgraja naszych i wiejskich psów (czasem to i po 8 leciało) i Mycek.

Link to comment
Share on other sites

Niestety ja znam zgubne skótki kota, który chciał być psem.
Każdego wieczoru idąc z psem szedł za nami kot sasiadów. Przyzwyczajony do psów, bo mają [owi sasiedzi] bernańczyka, towarzyszył im w spacerach. Niestety pewnego razu mój pies odwrócił się popatrzył na kota i zaczął szczekać. Ten się wystraszył i wpad momentalnie pod koła pędzącego samochodu. Do dziś mam wyżuty sumienia. :shake:

Hmmm pies czy kot? Wybrałabym zdecydowanie psa, bo jestem osobą aktywną i lubie więź ze zwierzakiem. Kot to niestety indywidualista, chodzi swoimi ściezkami i biegać za mną z roześmianą mordą nie bedzie. ;) Ale nie uważam "kicków" za gorsze. Sama miałam koty, ale po stracie drugiego postanowiłam że więcej nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

Wybacz, ale... Słownik, słownik ortograficzny się kłania... Tego nie da się czytać :/

Dla mnie zarówno pies, jak i kot, to taka odskocznia od stresu etc. Ale obie różne :) Kocham koty za ich niezależność, psy za ich oddanie i nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Zawsze myslalam, ze stworzenie ktore by laczylo najlepsze cechy psa i kota byloby idealne :) Koty sa bardzo piekne (mi sie szczegolnie podobaja niektore koty rasowe - na dachowce jest czlowiek opatrzony ale jak sie pojdzie na wystawe kotow latwo wpasc w zachwyt). Podoba mi sie tez, ze sa takie czyste. Same dbaja o swoje futerko. Psy to smierdziuchy, lubia sie wytarzac w jakims paskudztwie no i maja swoj charakterystyczny zapach. Koty sa bardzo neutralne jesli o zapach chodzi. Zawsze sie dziwie jak ludzie gadaja, ze kot w domu to smrod - moze im chodzi o znaczenie kocura? Moja kuzynka ma kotke syjamska. Jak przychodzimy do nich (do kuzynki i jej TZta) kotka siada sobie na kancie stolika i wyglada bardzo elegancko jak figurka. Jak oni przyjda do nas psiura skacze, zieje, wlazi na kolana albo lize sie bog wie gdzie albo stara sie lizac ludzi po rekach, czego nikt nie lubi (lacznie ze mna). Ale znowu psy sa moim zdaniem znacznie bardziej kontaktowe. Znacznie bardziej nastawione na to, zeby byc z czlowiekiem a nie obok niego. Pies nie ugryzie cie jak mu sie znudzi glaskanie. Albo nie podrapie do krwi jak nie chce byc czesany :) Psy sa moim zdaniem inteligentniejsze (zaraz sie odezwa glosy protestu ale tak uwazam). Jestem na etapie zastanawiania sie czy naszym drugim zwierzakiem ma byc drugi pies czy kot. Z tego co czytalam sa rasy kotow, ktore wykazuja dosc psie podejscie do wlasciciela (np. burmanskie, rexy) - tzn lubia towarzyszyc w domowych zajeciach, mocno sie przywiazuja, lubia sie bawic z opiekunem (nawet w aportowanie). To chyba dobre rasy dla psiarza ;) Problem widze z wyjazdami na wczasy - psa chyba jednak znacznie latwiej zabierac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']Behemot ja ci dam tego nie da sie moim zdaniem porównać jak ogień i woda :razz:
Kontakt z kotami i psami jest jakby na innej płaszczyźnie zarówno mentalnej emocjonalnej a nawet fizycznej ...
ja cenię czasem koty czasem bardziej od psów, ale czasem mam ochotę zabić, bo są za mądre :evil_lol:[/quote]
Właśnie - jestem tego samego zdania.

Do tej pory kontakt miałam tylko z jednym kotem, który i tak był dosyć "psi" - po prostu okropnie towarzyski, nie taki indywidualista jak inne kocurki; ale i tak myślę, że tych zwierząt po prostu nie da się ogólnie porównać. Można porównać poszczególne "elementy" ze sobą, ale nie "całe" stworzenia;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']Behemot ja ci dam tego nie da sie moim zdaniem porównać jak ogień i woda :razz:
Kontakt z kotami i psami jest jakby na innej płaszczyźnie zarówno mentalnej emocjonalnej a nawet fizycznej ...
[/quote]

Jasne :) ale generalnie zwierzolubnych można podzielić na psiarzy i kociarzy ;), bo to najpopularniejsze zwierzęta domowe. No, zdarzają się też osoby, które jednakowo lubią i psy, i koty.
Ciekawi mnie, co sprawia, że jedni kochają psy, natomiast nie przepadają za kotami - i odwrotnie.
Ja od zawsze byłam "psiarą" :) W dzieciństwie miałam jedno b. dramatyczne spotkanie z psem, byłam wtedy na krawędzi śmierci (nie chodzi o pogryzienie), ale po tym nie został mi żaden uraz.
Natomiast kiedyś miałam koleżankę, ktora kupiła małego kotka. Wiadomo, ostre pazurki, ostre ząbki, kot drapał mnie i gryzł w zabawie i wcale nie było to przyjemne. Od tamtej pory do kotow pochodzę ostrożnie ;)
Na działce mamy swoje zaprzyjaźnione koty, ktore właściwie traktują nasz dom jak własny (Raz nawet jedna kotka okociła się nam pod... łóżkiem :crazyeye:).
Lubię je, mogę się chwilę z nimi pobawić, pogłaskać, ale... hmmmm... z kotem nie pogadasz ;) Mogę się mylić, bo nigdy nie miałam kota.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']
Ciekawi mnie, co sprawia, że jedni kochają psy, natomiast nie przepadają za kotami - i odwrotnie.
[/quote]
Pożyczę ci swojego kota na kilka dni to sama się przekonasz :evil_lol: i napewno znielubisz miauczysłaów :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Pożyczę ci swojego kota na kilka dni to sama się przekonasz :evil_lol: i napewno znielubisz miauczysłaów :diabloti:[/quote]

Nie, dziękuję, ja już teraz nie przepadam za kotami :cool3: Kopnąć, nie kopnę :cool3:, ale żeby jakoś specjalnie się z nimi przyjaźnić to raczej nie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Mam kota na działce.Została podrzucona kiedy miała jakies 6tyg moze więcej.Uważa się za psa,kiedy nadchodzi czas zamkniecia jej na noc w altance wystarczy zawołac"Kiciaa chodź" i Penelopka pedzi wskakuje na fotel i śpi .:)
Nie lubi obcych,goni ludzi,psy .Ma takich ludzkich znajomych którym daje sie pogłaskac innych atakuje.
Jej towarzyszką zabaw jest ONkopodobna suka sąsiada ,która nienawidzi kotów.
Ale osobiście wole psy,kot też kiedys pojawi się u mnie w domu ,ale musi być leniwy ,rudy i gruby:D jak Garfield :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Nie, dziękuję, ja już teraz nie przepadam za kotami :cool3: Kopnąć, nie kopnę :cool3:, ale żeby jakoś specjalnie się z nimi przyjaźnić to raczej nie :cool3:[/quote]
Ja też nie przepadam :cool1: kot to nie pies ... kota nie przewidzisz :shake:
ja ze swoim mam bardzo przykre doświadczenia :angryy:
z 6 kg kotem naprawdę trudno się walczy :oops: gdybym nie była grubo ubrana i gdybym nie miała drzwi za sobą przez które udało mi się uciec to nie wiem jak bardzo by mnie oszpecił :cool1: i jaką krzywdę wyrządził.
Zaatakował bez ostrzeżenia :mad:
a to podobno pitbull miał mnie zagryść :diabloti:

PS.Mojego kota wychowała pitbullica i on wcale nie myśli że jest psem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja mogę wyższość psa nad kotem podsumować jednym zdaniem: kot to indywidualista, pies to przyjaciel na zabój. Nie twierdzę, że koty nie umieją się przyjaźnić, ale wydaje mi się, że psy jakoś bardziej się w to angażują. Kot ma swój świat, a pies chce wszystko dzielić z panem.

Niech miłośnicy kotów nie poczują się dotknięci! Wszystkie zwierzęta są cudowne. A największa zaleta kota to jego skłonność do bycia pieszczoszkiem, mruczanko, drapanko, ocieranko... sama słodycz :)

Link to comment
Share on other sites

Ja uwielbiam i jedne i drugie. Z racji tego, ze dwa, a wlasciwie trzy koty zeskrobalam z jezdni powiedzialam - wystarczy :p
Zeszlam na psa i tez mi dobrze :lol:

Chcialam Wam podsunac przemyslenia i przygody pewnej Dogomaniaczki, ktora juz nie udziela sie na Dogo :placz:
Chlopcy - to dwa koty Tomasz i Jerry
Puma pies tej rasy ;) -> [IMG]http://img204.imageshack.us/img204/1350/dog416ng.gif[/IMG]
[quote name='Monik@']
.............
Wiecie... tak czytam, czytam i muszę się z czegoś wam zwierzyć. Jak pewnie wiecie za kotami nie przepadałam i mieć wcale nie chciałam. A teraz, po długich przemyśleniach, mając chłopaków - już wiem, co mi się tak strasznie w nich podoba!
Otóż w końcu mogę "kogoś" rozpieszczać. Tulić, całować, głasiać ile razy ON ma na to ochotę. I wcale a wcale (w przypadku kota) nie muszę się przejmować hierarchią. A w przypadku moich psów to zawsze było ważne.
I dzięki kotom utwierdzam się w przekonaniu, że absolutnie nie pownnam mieć psa poniżej 20 kg - chyba bym go "rozwydrzyła". A przy kocie nic takiego mi nie grozi.[/QUOTE]

[quote name='Monik@']No cóż.....widocznie lubi sobie chłopak popatrzeć! :lol: :lol:
[b]DAG dla Ciebie [/b](a reszta - jak kto chce, niech czyta):
Wyjaśnienie 1: Dwie posesje dalej mają kocura (jajcatego), który jest toczka w toczkę jak Tomek. Znaczy to, że ma zaj*** długie łapy i ogon. Taki suchy, nakrapiany szczudlak (Tomasz taki jest niestety). I ten szczudlak często ciemnymi wieczorami zachodził do nas i urzędował z Tomkiem i Jerrym.
Wyjaśnienie 2: Od jakiegoś czasu Puma z koszyczkiem ląduje na noc w pokoju Olgi. Jest to, niestety, spowodowane nieujażmioną chęcia Tomaszka na trzymanie (przez sen) w dziobie Puminego cysia. Niby stary chłop, a cycka lubi possać! :o Koszyk z Pumą wraca do nas rano.
Wyjaśnienie 3: Jestem , też niestety, osobą zboczoną, w związku z czym nawet w weekendy budzę się o godz. 5.00-5.30.
Opowieść właściwa :D :
W lecie koty miały zostawiane otwarte okno na noc, coby się móc kręcić.
Tak sobie właziły i wyłaziły, właziły i wyłaziły...
No i którejś niedzieli wstałam sobie o raniuśko, zadałam paszę zwierzakom (głodnym po nocy do granic możliwości, Puma to się chyba nawet na łapach słaniała), wypuściłam na siku, zabrałam do nas do pokoju koszyk Pumy i wlazłam spowrotem do wyrka, do ciepłego mężusia. Wzienam se książeczkę i czytam. Puma (już wtedy głucha) śpi słodko przy łóżku.
Nagle.......nagle........rozchylają się zasłonki i włazi przez okno Tomaszek!
Ale taki jakisić dziwny. Tomek nie-Tomek? Przodem stał, to obroży nie widziałam, ale tuż za nim pojawia się Jerry. No i ten "Tomaszek" spojrzał się na mnie dziwnie, wyjrzał zza rogu komody, popatrzył na Puśkę, zrobił w tył zwrot i ruszył "na pokoje".
No i w tym momencie do mojej głuchej Puśki (z niezwykle wyostrzonym węchem) DOTARŁ ZAPACH [b]WROGA[/b].
Kurde......jak błyskawica zerwała się i dopadła "Tomaszka". Biedny wyrwał jej się, wskoczył na okno................ale niestety nie po tej stronie szyby (było uchylone więc wiesz, o co mi chodzi). Spadł znowu Puśce w zęby. Puśka go rozgryza, ja się drę, mąż się drze (sam nie wie czemu, bo dopiero się obudził) a Puma przeca głucha!!!!!!!!!
Ale (jako że jestem szybka, spostrzegawcza i nader inteligentna) wpadłam na to, że pies nie słyszy i zerwałam się z wyrka.
I tu......SZOK.......zanim ich dopadłam, Puma kota puściła, a ten eleganckim łukiem przez okno opuścił nasze gościnne progi. Jerry w tym czasie "oczywiście" siedział na komodzie i się gapił.
Co przeżyłam - to moje, biorąc pod uwagę wcześniejsze morderstwa Puśki - za dobrze kotu nie rokowałam.
Najlepsze - minęła godzina - Tomka nie ma, druga - Tomka nie ma, trzecia........
A mąż siedzi i ględzi "A jak to był Tomek", "A jak to Tomaszka naszego pogryzła?" (No bo on kotów nie lubi.) Ale powiedziałam do niego brzydko i przestał ględzić. W końcu po trzech godzinach Tomaszek (Niechcic) się objawił......rozmruczany, rozkoszny, słodki, przytulaśny i coś tam zaczął opowiadać mamie zastępczej czyli mnie. Z tego, co pamiętam to mówił, że był z chłopakami na piwie i laskach (akurat - za cegielnią, gałgan jeden, w karty rżnął).
P.S. U sąsiadów byłam, kot się dwa dni przechorował, nie chciał jeść.......a koleżeństwo się skończyło! Od tej pory ani razu go u nas nie widziałam.

Shiiiiiiiit......skończyłam![/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

pies i kot to dwa światy, inne charakterki, inaczej się poruszają..... Kiedyś nie lubiłam kotów do czasu aż do naszego domu trafił kocurek Rhazelek - wspaniały kocur, bardzo grzeczny, dostojny.... niestety nie było mu dane długo żyć, odszedł, miał wadę serduszka.... Teraz w domu mam boksia Ricksona i dwie kotki (czarne dachowce Kleo i Almę )- diabły wcielone :) ale kocham je wszystkie. W domu gdzie jest pies i kot w większości rządzi kot. Przyznam się jednak, że moje serce najbliższe jest psom.

Link to comment
Share on other sites

Oj tak kota i psa porównywać nie można. Mam dwa koty i psa... i gdybym musiała wybierać między którymś z nich to byłby to kot :roll:

Bardziej kocia niż psia jestem :eviltong:

Vectra Twoje kocisko jest ciut dzikie :-o On tak ma często? Wykastrowany?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Squ']

Vectra Twoje kocisko jest ciut dzikie :-o On tak ma często? Wykastrowany?[/quote]
Oczywiście że wykastrowany :diabloti: czy dzikie :hmmmm: od ślepaczka wychowany przez ludzi,
Czy często :hmmmm: dostał manto i na razie się na mnie nie rzuca aczkolwiek ugryść mnie potrafi :cool1: bo on nie drapie tylko sie wgryza :angryy:
Fenomenalnie stróżuje :evil_lol: obcy do domu czy w ogóle na posesje nie wejdzie bo zaatakuje :diabloti: miłe takie kizia mizia kici kici :loveu:
chodzi przy nodze , aportuje :cool1:

kto chce kotka :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...