Jump to content
Dogomania

O wyższości psów nad kotami - i odwrotnie ;-)


Behemot

Recommended Posts

Ile godzin co z psem robiłam - to zupełnie inna kwestia, bo wiele miesięcy pracy poświęciłam na osiągnięcie porozumienia z kundlem. I ta praca wcale nie jest skończona (pewnie nigdy nie będzie, biorąc pod uwagę, co przeszedł i w jakim stanie jest jego psychika). A tekst nie jest przecież o metodyce obedience, tylko o efektach szkolenia w tym kierunku. Żeby pisać o wykończeniu wnętrz, wcale nie trzeba być budowlańcem...

Nadal żadnych konkretów. Nie wiem też, jaki jest związek posłuszeństwa sportowego z dość żartobliwym tematem o "wyższości" psów nad kotami lub odwrotnie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dyskryminowane liczebnie ;)
Mnie się trudno o innych wypowiadać, mam doświadczenie tylko ze świniakiem morskim i (bardzo małe, kilkutygodniowy tymczas) z królikiem. Z tego, co zauważyłam, jedne i drugie bardzo kontaktowe są. A ostatnio widziałam nawet filmik z króliczego agility :lol:

Link to comment
Share on other sites

[b]behemotko[/b] - dobrze pamiętam, że psa masz od coś ok. 2 lat? Jeśli dodać do tego, że posłuszeństwa sportowego nie trenujesz, a kontakt z nim, jeśli już, miałaś jako widz w trakcie zawodów, to o konkretach wcale mówić się nie da. Nie znasz tego, o czym piszesz, a to jest zwyczajnie dziwne.

Wiesz, kogo najbardziej mierzi praca innych z własnymi psami? Tych, którzy też by 'tak' chcieli, ale marne szanse, bo za dużo narobić się trzeba:diabloti:

I oczywiście masz rację - żeby pisać, z sensem, o wykończeniu wnętrz nie trzeba być budowlańcem, a... architektem ;)

Link to comment
Share on other sites

Kot jest kotem ze swoimi plusami i minusami.Poza tym u kotow tak jak u psow czy ludzi sa osobniki mniej czy wiecej inteligentne.
Plusem kotow jest ze; nadaja sie do malych mieszkan,moga zostac wiele godzin same(musza byc kastrowane),nadaja sie do ludzi wygodnych niechetnych do spacerowania,odchodza od opiekuna do nastepnego jak czuja sie zle w swoim domu
Minusem kotow jest ,ze robia co one uwazaja za sluszne,wychowanie kotow jest sprawa wrecz nie mozliwa

To co zauwazylam w naszym kraju to istnieje dyskryminacja kotow na rzecz psow,oraz istnieje duza nienawisc do kotow(wczoraj podawali w telewizji ze kobieta karmiaca bezdomne koty zostala pobita)Koty sa zatruwane,topine,glodzone,zabiajne ,wyrzucane na dwor, zeby zamarzly .To co sie robi z kotami to az sie prosi o zemste z nieba.Sa schroniska ,a nie ma kociarn ,przyjmuja psy do schronisk ,a nie koty,kotu lezacemu na ulicy,po wypadku nikt prawie nie udzieli pomocy,na palcach jednej reki mozna policzyc ludzi co karmia bezpanskie koty ,wylapuja do kastracji,otwieraja okienka piwniczne,czy biora na DT.Pobyt kota na wsi prawie rowna sie smierci,gdyz te " buraki "uwazaja ,ze kot jest po to zeby tylko lowil myszy i to musi mu wystarczyc.karmienie kota ,to chyba graniczy z cudem.Koty nie sa kastrowane,karmione,jak dostaja mleko do picia to uwazaja ze jest okey(kot nie moze pic mleka krowiego)
zal mnie ogromnie kotow,nie zasluguja sobie te zwierzatka ,ktore pochadza z krajow o wysokiej temp.powiertza ,zeby tak je ludzie traktowali.
Kot kocha spokoj ,cieply kacik ,cieply kocik na slonecznym parapecie okna,pelna miske ,i oczekuja od czlowieka pieszczot.One wynagradzaja mruczeniem ze szczescia.

Link to comment
Share on other sites

[B]Juliusz(ka)[/B], o jakikolwiek ślad konkretu prosiłam trzykrotnie. Wobec braku odzewu przyjmuję, że argumentów po prostu nie ma. Niektórzy lubią czepiać się dla idei czepiania się - trudne to dla mnie do zrozumienia, ale w końcu każdy ma swoje przyjemności :roll:

Nie ma żadnego powodu, dla którego miałabym się tłumaczyć, co robię z psem. Że z wyjątkiem jednego określonego warunku (chyba podobnie jak u Ciebie) słucha mnie na smyczy tak samo jak bez niej. Że mamy wypracowane komendy na odległość. Że mimo zjechanej przemocą psychiki i małych predyspozycji do współpracy z człowiekiem osiągnęliśmy już dużo w zakresie motywacji. Nie żeby było idealnie, wciąż pracujemy - ale tu akurat wielkie pudło, bo uwielbiam właśnie przede wszystkim pracę z psem i proces szkolenia, a dopiero w drugiej kolejności ładne efekty :)

O posłuszeństwie sportowym czytałam, dyskutowałam i dyskutuję z osobami, które je trenują, kilka treningów też zdarzyło mi się oglądać. Oprawa, forma mi się nie podoba - i tyle. Musi?

Umyślnie dałam przykład z wnętrzami, bo na tym polu mam niejakie doświadczenie. Żaden z architektów, z którymi współpracowałam przy tekstach, nie potrafił ładnie i z sensem sklecić pięciu zdań. Woleli, żebym to ja pisała, i co najwyżej jeśli popełniłam błąd (zdarza się, oczywiście), wyjaśniali mi, na czym on polega. No ale mówili o konkretach, więc to zupełnie inny temat ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Plusem kotow jest ze; nadaja sie do malych mieszkan,moga zostac wiele godzin same(musza byc kastrowane),nadaja sie do ludzi wygodnych niechetnych do spacerowania,odchodza od opiekuna do nastepnego jak czuja sie zle w swoim domu
Minusem kotow jest ,ze robia co one uwazaja za sluszne,wychowanie kotow jest sprawa wrecz nie mozliwa[/QUOTE]Z wieloma punktami się zgadzam, ale drobne sprostowanie: [U]samotny kot (jeden) absolutnie nie nadaje się do regularnego zostawania w pustym domu na wiele godzin[/U]. Z kotami mam dużo większe doświadczenie niż z psami i już nieraz widziałam, jak takie postępowanie zniszczyło zwierzakowi psychikę :shake:, jak stawał się neurotyczny, agresywny lub płochliwy.

Wychowanie jest możliwe przy odpowiedniej więzi i szacunku, ale kontrolowanie zachowań kota faktycznie rzadko bywa wykonalne ;). Dlatego ludzie o apodyktycznej osobowości, którzy mogą się idealnie zgrać z pewnym typem psa, w żadnym razie nie nadają się na opiekuna kota.

[quote name='xxxx52']To co zauwazylam w naszym kraju to istnieje dyskryminacja kotow na rzecz psow,oraz istnieje duza nienawisc do kotow(wczoraj podawali w telewizji ze kobieta karmiaca bezdomne koty zostala pobita)Koty sa zatruwane,topine,glodzone,zabiajne ,wyrzucane na dwor, zeby zamarzly .To co sie robi z kotami to az sie prosi o zemste z nieba.Sa schroniska ,a nie ma kociarn ,przyjmuja psy do schronisk ,a nie koty,kotu lezacemu na ulicy,po wypadku nikt prawie nie udzieli pomocy,na palcach jednej reki mozna policzyc ludzi co karmia bezpanskie koty ,wylapuja do kastracji,otwieraja okienka piwniczne,czy biora na DT.Pobyt kota na wsi prawie rowna sie smierci,gdyz te " buraki "uwazaja ,ze kot jest po to zeby tylko lowil myszy i to musi mu wystarczyc.karmienie kota ,to chyba graniczy z cudem.Koty nie sa kastrowane,karmione,jak dostaja mleko do picia to uwazaja ze jest okey(kot nie moze pic mleka krowiego)[/QUOTE]Psy też są trute, zabijane i wyrzucane, choć masz rację: sytuacja bezdomnych kotów jest dużo gorsza niż bezdomnych psów, urzędowa pomoc nikła (kto słyszał o interwencji pt. odławianie bezdomnego kota?). Wszystko przez pokutujące przekonanie, że kot, w przeciwieństwie do psa, wcale nie potrzebuje opieki i kontaktu z człowiekiem, a miska mleka/żarcia wystarcza mu do pełni szczęścia.

[quote name='xxxx52']zal mnie ogromnie kotow,nie zasluguja sobie te zwierzatka ,ktore pochadza z krajow o wysokiej temp.powiertza ,zeby tak je ludzie traktowali.
Kot kocha spokoj ,cieply kacik ,cieply kocik na slonecznym parapecie okna,pelna miske ,i oczekuja od czlowieka pieszczot.One wynagradzaja mruczeniem ze szczescia.[/QUOTE]Nie wszystkie koty pochodzą z ciepłych krajów ;) - patrz choćby syberyjskie, norwegi czy żbiki. To, czy lubią spokój, zależy z kolei głównie od charakteru. Z moich czterech kotów na przykład dwa są bardzo aktywne, aż nieprzyzwoicie proludzkie i namolne.

Link to comment
Share on other sites

Koty typowo domowe powinny byc min zawsze dwa kastrowane.Kot sam tylko sam z soba jest nieszczesliwy.Wiekszosc kotow przywedrowaly z Azji .Te nasze dachowce to sa wlasnie bardzo cieplolubne.
Rasowe koty nie biore pod uwage ,gdyz ich jest mniejszosc.Pisalam i mysle o naszych slicznach dachowcach.Mialam 2x norweskiego ,i blekitnego angielskiego.Niestety z powodu ,ze moje dachowce (jedna z Turcji i drugiego znajde)gonily i nie pozwalaly wejsc im do domu ,musialam je wydac.Mam tylko dachowce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Koty typowo domowe powinny byc min zawsze dwa kastrowane.Kot sam tylko sam z soba jest nieszczesliwy.[/QUOTE]To miałam na myśli :). Pod tym względem się całkiem zgadzamy.

A baranek mnie trochę zaskakuje :lol:. Szczerze mówiąc na nich się nie znam, ale jestem ciekawa, jak wyglądały testy.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie nie ma wyboru-pies albo kot.
Oba gatunki dopełniają mój dom i moje życie.

Inteligencja? Zależy jakie kryteria weźmiemy pod uwagę.
Jeśli szybkość nauki i wykonywania komend bryluje pies.
Jeśli naukę otwierania szafek, zdejmowania haczyków od drzwi, znajdywania w szafie najnowszych, koniecznie czarnych ciuchów celem zostawienia na nich swej sierści- tu pole do popisu mają moje koty.

Kocica lepiej aportuje od psa.
Kłóci się ze mną jak nastolatka z rodzicami.
Budzik mi nie potrzebny- pora jedzenia MA BYĆ STAŁA.
Indywidualistka, kocha tylko mnie.
Kocur- przeciwieństwo stereotypowego kota.
Kocha wszystkich gości, inne zwierzęta, wodę, spacery.
Oba bezbłędnie reagują na swoje imię i natychmiast są przy mnie- no chyba,że akurat robią inne ważne rzeczy-wtedy tylko informują paszczowo,że słyszą, ale nie mają czasu.

Łażą po stołach, zaglądają w gary, biegają po głowie, wykopują kwiaty, piasek z kuwety jest na połowie mieszkania.
Doprowadzają mnie często do szewskiej pasji.
Ale jak przychodzi wieczór i pies już powędrował wygłaskany do siebie, wtulają się we mnie dwie mruczące, mięciutkie kulki..
I to się nazywa szczęście.

Link to comment
Share on other sites

Ja już nie umiem wybrać czy wolę psy czy koty, każde kocham za co innego. Mam nadzieję, że przez całe życie będę mogła żyć w towarzystwie obu gatunków. Kiedyś liczyły się tylko psy ale odkąd mam kota (teraz już dwa) to zakochałam się całkowicie w kociastych. Różnice w wyglądzie są widoczne chyba dla wszystkich 9koty są boskie - te wielkie oczy), z charakterem jest już trudniej. Zarówno wśród psów jak i wśród kotów zdarzają się zwierzaki super pro ludzkie i niezależne, leniwe/powolne/ciapowate i aktywne, chętne do zabawy. Z psem fajnie poznawać świat zewnętrzny, podróżować, zwiedzać z kotem miło zaszyć się w mieszkanku. Każdy jest inny i szuka czego innego w zwierzętach. Nie lubię natomiast wypowiadania się negatywnie o jakimś gatunku bez wcześniejszego poznania. Często słyszę negatywne opinię o kotach (śmierdzą - ?, wredne) czy szczurach od ludzi którzy nigdy takiego zwierzaka nie mieli...

Edit. Kropka77 ma w 100% rację - jak można żyć bez codziennej dyskusji z kotem (bez otwieranie szafek, drzwi, zrzucania i "gonienia" pieniędzy, czy innych drobiazgów jeżeli przez przypadek zostaną na stole czy blacie, mogłabym przeżyć)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']skad taki wniosek?Koty nie sa stadne z tego co mi wiadomo...[/QUOTE]Koty domowe, o ile nie zostaną umieszczone przez człowieka w izolacji od innych, najchętniej żyją w grupach (o mniej ścisłej i mniej formalnej strukturze niż typowe stado, ale tak samo bliskiej). Rzadkie przypadki, gdy kot naprawdę nie toleruje towarzystwa drugiego czworonoga, są prawie zawsze efektem zaburzeń w sferze psychiki.

Wszyscy znani mi kociarze, którzy mieli zarówno samotnika, jak i parę lub więcej kotów, dochodzą nieodmiennie do tego samego wniosku: Nigdy więcej jednego kota. Bo robi mu się tym krzywdę.

Link to comment
Share on other sites

Ale mitem jest to, że koty są samotnikami. To bardzo towarzyskie zwierzątka, dlatego jeśli mają zostawać same w domu, to lepiej, żeby były dwa. Nie każde zaprzyjażniają się ze sobą, ale łatwiej im znieść długie godziny samotności.

U mnie w domu na początku był pies- wtedy byłam zwolenniczką psów.
Potem (po prawie 20 latach, jak już psa nie było) pojawiły się koty- zmieniłam zdanie i stałam się zwolenniczką kotów.
Teraz mam psa i 4 koty i gdyby miała z czegoś zrezygnować... najchętniej zrezygnowałabym z ludzi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']Jeśli naukę otwierania szafek, zdejmowania haczyków od drzwi, znajdywania w szafie [B]najnowszych, koniecznie czarnych ciuchów[/B] celem zostawienia na nich swej sierści- tu pole do popisu mają moje koty.
(...)
Łażą po stołach, zaglądają w gary, biegają po głowie, wykopują kwiaty, piasek z kuwety jest na połowie mieszkania.
[B]Doprowadzają mnie często do szewskiej pasji.[/B][/QUOTE]O, skąd ja to znam :evil_lol:
I tak kocham te wstrętne, leniwe, niewdzięczne, egoistyczne padalce ;)

[quote name='engelina_88']Teraz mam psa i 4 koty i gdyby miała z czegoś zrezygnować... najchętniej zrezygnowałabym z ludzi ;-)[/QUOTE]Mam taki sam zestaw i taki sam wniosek :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']skad taki wniosek?Koty nie sa stadne z tego co mi wiadomo...[/QUOTE]

oczywiscie ,ze koty lubia towarzystwo,ale takie towarzystwo z innymi kotami ,ktore pasuja do nich.Mialam 2 norweskie i angielskiego krt,niestety nie byly to koty zgodne ,napadaly na moje 2 dachowce,musialam im dom poszukac.Z regoly koty bardzo przyzwaczaja sie do siebie, gdy sa trzymane razem kiedy byly mlodzutkie.Rowniez zgadazja sie kotki czy kocurki ze soba po kastacji.Jezeli kocury nie sa kastrowane dochodzi czesto do konkurencyjnych wojen.

Link to comment
Share on other sites

Ja osobiście zdecydowanie bardziej wolę psy. Pies to jest takie oddane stworzenie, ogonem pomerda, odda ci całe swoje serce. A kot? Brrr, mam złe wspomnienia z kotami. Miałam kiedyś wredną, okropną kotkę, która nic - tylko gryzła i drapała. Taka aspołeczna, choć robiliśmy wszystko, by to zmienić. Do dzisiaj nie znosiłabym kotów, gdybyśmy przypadkowo nie przygarnęli naszego Oliwka. Ciężko było mi się przełamać, bardzo długo nie darzyłam go sympatią... oj, kot to zupełnie inne zwierzę. I chociaż Oliwka już lubię, i tak uznaję wyższość psów nad kotami.

Link to comment
Share on other sites

nie uważam by koty były lepsze od psów,czy na odwrót.
przeciwnie,uważam że charakter psi i koci się dopełniają i dopiero razem pies i kot to siła:)

niestety się tak ułożyło,że jak zamieszkałam sama to nie miałam warunków na psa.
mam koty.
a raczej mój kot ma kota,bo Paprotek to moja miłość,a Szprotek został przygarnięty bo Paprotek cierpiał na mocny lęk separacyjny.
innych kotów raczej nie lubię.
i uważam ze o ile psów nie ma brzydkich,to koty się zdarzają.np.persy,egzotyki.paskudztwa o chorobliwym wyglądzie na czterech łapach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Wczoraj widzial program sprawdzajacy i porownujacy inteligencje barana i kota na przykladach szukania jedzenia,szukania wyjscia labiryntu itd.Zgadnijcie kto zostal zwyciezca ??ten nasz kochany baran.[/QUOTE]

wiesz koty to raczej wybredniaki , moze propozycja tego jedzenia nie była właściwa :)

Link to comment
Share on other sites

Ja posiadam i kota i psy.Ale mój kot raczej mało koci jest.Zna podstawowe komendy,kocha wszystkie psy przyłażące do nas(a jest ich sporo)Nie lubi tylko Ciapka,psa sąsiadów,ale to dlatego,że Ciap nie lubi Fufa.Siada,daje łapę,na komendę się kładzie,a obecnie uczy się "zostań".Z psami i ze mną wyłazi na dwór i z nami wraca.Na długie spacery go nie biorę,bo jest niekastrowany.Ale za dom jak moje psy idą tylko na siku lezie z nami.I tak jak pies trzyma się przy nodze:)Nigdzie nie polezie,ewentualnie zapoluje na Ganję albo Lilę i razem się kotłują ,ale na moje:"Doobra,do domu!"leci pierwszy:)Wystarczy,że wołam "Fuf do mnie!"A on już jest obok mnie:)Ja jestem jego ukochanym ludziem i to po mnie łazi jak czegoś chce,ja dostaję od niego z bani zamiast pobudki i to na mnie śpi,gnojek jeden:)Wystarczy,że go o coś spytam,a od razu odpowiada swoim"miaaau"Moja siostra jak go widzi,to zawsze pyta,czy Fuf już umie"bierz go" :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='atha_maris']I koty i psiaki uwielbiam tak samo, z tym, że koty raczej z daleka. Ostatni, którego wzięłam z ulicy miał rozdwojenie jaźni i nagle ni z tego ni z owego atakował ludzi. Taka oferma niby, obgryziona z obu stron, a dawała popalić.
Nie wiem, jak inne, ale ten atakował bez powodu- człowiek sobie siedzi spokojnie na leżaku, nie rusza się a tu nagle coś mu sie rzuca na nogę. Bracia moi młodsi stwierdzili, że jest nawiedzony i bali się z nim przebywać w nocy... Fajny był, uciekł, jak juz go odkarmilismy i odleczylismy. Albo ktos ukradł (z satysfakcją o tym myślę...)
A psinka ma tylko ADHD :P[/QUOTE]

ja widziałam kota,który na codzień,łagodny i kochający wobec swej miłości jedynej,czyli swojej pani,a mojej znajomej nagle zmienił się nie do poznania.polował na nas obie.wył z wściekłością,patrzył wilkiem,zwieńczeniem tego było włożenie kłów na całą długość,z całej siły dwa razy.
po nocy leciałyśmy na złamanie karku na usg.gdybyśmy tego nie zrobiły i gdyby pani weterynarz wtedy kotu nie dała solidnej porcji zastrzyków rozkurczających i przeciw bólowych to kot do rana by nie żył.prawie miał skręt jelita[ponoć] i bolało go sakramencko.
taką sama reakcję miał ten sam kot na to,że miał początek zapalenia pęcherza.
na podstawie tych doświadczeń podejrzewam że ten kot z 'z rozdwojeniem jaźni' był po prostu chory.
koty poza zmianą miejsca załatwiania się czy zmianą nastroju nie mają jak pokazać że coś je boli.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...