Jump to content
Dogomania

RAMBO-MISIO u irenas-najcudowniejszy DS!!!


wegielkowa

Recommended Posts

[quote name='wegielkowa']Beżowego ogol jeszcze - ma być upalnie![/QUOTE]

No nie wiem... To jednak była bardzo uciążliwa operacja i dla delikwenta i dla mnie.

Misio dostał wczoraj drugi zastrzyk iwermektyny i jak na razie jest ok. To znaczy nie ma żadnych zmian neurologicznych - ani się nie zatacza, ani nie trzęsie. Kiedy dziś wróciłam z Warszawy, nie zauważył, że brama jest otwarta i usiłował się przedostać przez zamkniętą furtkę. Biedak wpadł w panikę, wyraźnie sobie pomyślał, że go nie chcę wpuścić! Potem oczywiście była seria szalonych przytulanek i powtarzania "kocham Misia, kocham Misia". Tę jego poprzednią właścicielkę kroiłabym w paseczki i posypywała solą za krzywdę, którą mu zrobiła.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='irenas'] Biedak wpadł w panikę, wyraźnie sobie pomyślał, że go nie chcę wpuścić! Potem oczywiście była seria szalonych przytulanek i powtarzania "kocham Misia, kocham Misia". Tę jego poprzednią właścicielkę kroiłabym w paseczki i posypywała solą za krzywdę, którą mu zrobiła.[/QUOTE]
O matkooo.Bidulek Misio.:loveu::loveu:
Irenas, ale wegielkowa podwójnie byś musiała posolić.:evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Raport z procesu zdrowienia

Wczoraj poszliśmy do Kasi makrobiotyczki (tej od pekińczyka) na śliwki (czy w Kielcach też jest taki urodzaj?) i Misio został wyprany szarym mydłem. Nawet mu się to chyba podobało, bo stał cierpliwie, podczas gdy przy innych produktach kosmetycznych zdarzało mu się zwiewać. Dziś skóra wygląda lepiej, jest mnie strupów i ranek. No i Misiol rzadziej się drapie. Nadal dostaje zastrzyki z trucizny na nużeńce (nadal to znaczy dostał dwa, jutro będzie trzeci), szczęśliwie nie ma żadnych neurologicznych skutków.

Jeśli chodzi o bazarek z bluzkami - bardzo bym chciała wziąć w nim udział, ale udało mi się otworzyć tylko pierwszą stronę, potem było ciągle "program nie odpowiada". Na tej pierwszej stronie są same eski, to co mam zrobić biedna ikselka? Buziaczki dla wszystkich moich ulubionych kielczanek. Pamiętajcie o mnie jako dostarczycielce zwierzaków na miejsce przeznaczenia. Z wielką chęcią będę to robić, w razie potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

Wielka DZNMP-sowa! Misiola pierz w szarem mydle, ino nie wyrzymoj:).
Misolec lubi naturalne kosmetyki, szare mydło jest podstawą w ekologicznym SPA,podobno..
Jeszcze mu dwie niewolnice z wachlarzami koło wanny postawić, a trzecią z talerzem mięs wszelakich przed twarzą. Do takiego obrazka Misiolec pasuje:)

Link to comment
Share on other sites

Zmieniłam przeglądarkę zgodnie z sugestią Ewelinki i wygląda na to, że jest lepiej.
Co do szarego mydła - było ruskie (!), pomogło na krótko, dwa dni temu, po powrocie do domu zastałam Misiolca z dupskiem wylizanym do krwi. No może nie całym, ale jednym półdupkiem. Rezultat? Iwermektyna co 4 dni, bo tak naprawdę to tylko po tym widać jakąś poprawę, choć na krótko. Pan doktór Bartek (współpracownik znanej już Wam pani Ewy) zaczyna się coraz bardziej skłaniać ku teorii, że "ten model tak ma", czyli choroba ma podłoże genetyczne i nic się nie da zrobić. Najwyżej zaleczyć troszkę. Czysta rozpacz!
No nic, teraz pójdę pooglądać te ikselki. To nara, jak mawiają moi siostrzeńcy.

Link to comment
Share on other sites

Irenas, a czy robiłaś Misiowi testy na alergię? Miałyśmy takiego owczarka, który się cały czas wściekle drapał. Próbowałyśmy go leczyć tutaj, u nas, ale nic to nie dało i dopiero w nowym domku, jego pani wykonała badania na alergię. Okazało się, że Ben jest uczulony na mięso drobiowe, wołowe (lub wieprzowe - nie pamiętam już), roztocza itd. Pani Małgosia odczula go autoszczepionką i to pomaga, a oprócz tego Ben dostaje karmę dla alergików. Może Misiol też nie toleruje czegoś?

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img594.imageshack.us/img594/2683/i78d.jpg[/IMG]

Oto najnowsze zdjęcie uśpionego Misia. Jak widać jest całkiem beżowy. Może istotnie powinnam zrobić badanie na alergię. Poproszę panią Ewę, żeby je zrobiła. Do ikselek nie trafiłam. Czy bazarek już się skończył?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Linssi']Irenas, a czy robiłaś Misiowi testy na alergię? Miałyśmy takiego owczarka, który się cały czas wściekle drapał. Próbowałyśmy go leczyć tutaj, u nas, ale nic to nie dało i dopiero w nowym domku, jego pani wykonała badania na alergię. Okazało się, że Ben jest uczulony na mięso drobiowe, wołowe (lub wieprzowe - nie pamiętam już), roztocza itd. Pani Małgosia odczula go autoszczepionką i to pomaga, a oprócz tego Ben dostaje karmę dla alergików. Może Misiol też nie toleruje czegoś?[/QUOTE]

Pytałam panią Ewę o testy n a alergię - tutaj, gdzie na pewno drogo, kosztują ok. 400 zł. Mnie na to po prostu nie stać, a Was na pewno też nie. Postanowiłyśmy przebadać sprawę drogą eliminacji. Na pierwszy ogień idzie psia kiełbasa, kupowana u rzeźnika na targu. Ostatnio Misio jadł jej sporo, bo nie miałam czasu gotować (sama jadłam tylko kanapki). Jak to powiedziała pani weterynarz: "nie wiadomo, co w niej jest". Wczoraj był więc rosołek z kurzych szyjek. Zobaczymy, jaki będzie rezultat. Co do autoszczepionki to Misiol chyba się nie kwalifikuje, zważywszy na jego problemy z sikaniem. O ile wiem nerki są najważniejsze w tej metodzie leczenia.

Link to comment
Share on other sites

Beżowy Misiol cud urody, szczególnie z pasującą do maści kolorystycznie piłeczką ;)

Bazarek się skończył, ale za chwilę będzie następny, gdzie też będą "większe sztuki" i to nie tylko bluzek - dam znać :)

Powodzenia w eliminacji! Na drób też trzeba uważać, bo karmiony hormonami i bywa mocno alergizujący. Trudna sprawa :(

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj paniusia Dziuniusia przegięła pałę! Widząc, że Misio nie reaguje na jej ordynarne zaczepki, szczerzenie zębów i próby ugryzienia, wyraźnie doszła do wniosku: hulaj dusza piekła nie ma! A tu nagle okazuje się, że jest. Misio doprowadzony agresją paniusi do ostateczności chwycił ją zębami za gardło! Warczał przy tym strasznie i robił dużo hałasu. Suka jęczała, skowyczała, jakby istotnie ją zagryzał, a kiedy ją puścił, uciekła pod stół. Jak zwykle. Obejrzałam ją potem dokładnie i oprócz śliny Misia nie znalazłam żadnych innych obrażeń. Czyli cała ta akcja to był teatr, zarówno ze strony Misiolca jak i Dziuniusi. Niestety ona jest niereformowalna, z raz zdobytej pozycji suki alfa nie zamierza rezygnować i nadal się na niego szczerzy. Aha, i mnie się przy tej okazji dostało - któreś zawadziło zębem o moje udo - będą siniaki jak nic! Takie mam rozrywki w przedwcześnie jesienne wieczory.

Link to comment
Share on other sites

A czy w diangnostyce Misiaczka nie pomógłby biorezonans , bo wiem ,że w przypadku ludzi się stosuje...:oops: właśnie przy alergiach....:roll:

Na bazarek zapraszamy:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/246907-LEWITUJĄCE-półki-PERFUMY-skórzany-PORTFEL!!!-Na-kieleckie-biedy/page4[/URL]

Edited by savahna
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Straasznie długo nic nie pisałam, bo też nie miałam nic pozytywnego do zakomunikowania. Misio pokrywał się coraz większą liczbą strupków, lizał się do krwi, drapał podobnie i chodził markotny, a ja pakowałam w niego antybiotyk oraz furagin, natomiast pani Ewa - weterynarka - iwermektynę co trzy-cztrey dni. Ogólnie rzecz biorąc - MASAKRA! Kiedy przedwczoraj zastałam go z wylizanym do mięsa brzuchem i siusiakiem, po prostu się załamałam. Poszliśmy do pani Ewy, która też nie była zachwycona. Wspólnie postanowiłyśmy przestać go maltretować lekami, a spróbować dietą. WEGETARIAŃSKĄ!!! Hipoalergiczną. W sumie podobną do tego co polecała pani Borcz (pamiętacie ją jeszcze?), czyli jarzynki ugotowane i zmiksowane + ryż + olej słonecznikowy. Wczoraj na zachętę dodałam jeszcze kawałeczek smażonej karkówki, ale dziś już nie - biedak był taki głodny, że spałaszował swoją porcję (którą rano pogardził) i porcję Kajtusia. Ten ostatni wyraźnie sobie założył, że prędzej umrze z głodu niż się zmieni w kozę. Ku mojemu zaskoczeniu Dziunia od razu zapaliła się do tego jedzenia. Zapał był jednak słomiany - dwa posiłki wystarczy. Teraz ryż z jarzynami stoi i kwaśnieje. Rozumiecie chyba, że nie mogę robić wegetarianina tylko z Misia, a resztę spasać wieprzowiną, kurczaczkami itp.? Dlatego na wegetarianizm przeszli wszyscy. Ja zresztą też spróbowałam tej mieszaniny - TO JEST PYSZNE!!! Wcale się nie martwię, że i ja będę musiała ograniczyć spożycie mięsa. Wyjdzie na dobre całemu stadu. Na razie nie mogę powiedzieć, jaki jest skutek tak drastycznej zmiany, bo Misio dostał sterydy i to, że się nie drapie, to raczej ich zasługa. Ale nie tracę nadziei, że dieta pomoże. W końcu pies też jest z tego co zjada, no nie?

Link to comment
Share on other sites

Tak, podejrzewała nużeńce. W postaci zastrzyków podskórnych Misio znosił to świństwo bez mrugnięcia okiem. W postaci dopysknej dostał ataku padaczki. To tak tytułem wyczerpania tematu. Już jej nie dostaje nic mu więc od tej strony nie grozi. Po kilku dniach diety wegetariańskiej i jednym sterdydzie drapie się jakby mniej, strupków ma tyle samo, ale jest jakiś bardziej żwawy. Oto on w pełnej krasie dziś na popołudniowym spacerze:

[IMG]http://img689.imageshack.us/img689/7637/vn8a.jpg[/IMG]

Jestem zdecydowanie zwierzęciem ziemno - wodnym!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...