Jump to content
Dogomania

Duży problem z dominujacym bullterrierem


Kazik

Recommended Posts

Dag, proszę cię, bądź bardziej obiektywna.

Staram się jak mogę. 8)

Tak więc po kolei… Nie zidentyfikowałem hodowcy jednoznacznie. Nie podałem imienia, nazwiska ani adresu hodowli (czyli podstawowych atrybutów pełnej nazwy).

Kazik- znalezienie hodowli i zidentyfikowanie je po jej nazwie jest wykonalne dla średnio-rozgarniętego 5-latka :-? .

Poza tym droga Dag, nasz spór dotyczy przecież tytułu topiku, a w nim nie użyłem nawet przydomku hodowli…

Jakimś dziwnym trafem ja- jak widzę tytuł topku typu "hodowla złych bullterrierów"- to oznacza to dla mnie:

a) działanie celowe hodowcy (a jakiej hodowli- to już sobie doczytam w postach).

b) "złe" bulle nie tylko w tym jednym miocie, ale też w poprzednich i prawdopodobnie następnych miotach.

Jeżeli uważasz, że tak jest- tzn, że złe mioty pojawiają się tam często/zawsze i że jest to wynikiem celowego działania hodowcy, bądź jego zaniedbania poprzez złe skojarzenie rodziców- to proszę- posługuj się pocztą pantoflowa, a nie oglnodostępnym forum. Chyba, że masz na to niezbite dowody.

Do tej pory sądziłem, że istotą forum jest właśnie wymiana różnych, często kontrowersyjnych, lecz opartych na własnym doświadczeniu poglądów.

Tak Kazik- do tego służy forum.

Jeżeli w jakiejś hodowli będzie brud, zapchlone, zarobaczone psy i ktoś będzie miał na to dowód w postaci fot, lub opinii weta, oraz pozostanie "identyfikowalny"- przoszę bardzo- postów nie ocenzuruję.

Tu jednak sytuacja jest troszkę inna, a kwestia dyskusyjna.

Nie masz opinii specjalistów, którzy by potwierdzili, że Twój pies jest przypadkiem beznadziejnym, skrzywionym psychicznie genetycznie, lub w bardzo wczesnym szczenięctwie z winy hodowcy.

Nie masz żadnych opinii specjalistów. Gdyż z tego, co pamiętam, do żadnego nie poszedłeś- nawet na podstawowe szkolenie.

Może zawinił pan Henio, a może Ty spaprałeś sprawę- mimo wcześniejszego doświadczenia z psami. W tej sytuacji Twoje prywatne zdanie nie może rzutować na forum publicznym na całą hodowlę pana Henia.

Poza tym, nie do końca zgadzam się z zapisami punktu 8, bo niby dlaczego Moderator nie miałby ponosić konsekwencji swoich czynów (o ile kilka cierpkich słówek można nazwać konsekwencjami).

A z tym, to już do Admina. :evilbat:

Takie są zasady, albo je akceptujesz, albo nie.

Ja już na ten temat rozmawiać nie zamierzam- a jeżeli ktoś bardzo chce- zapraszam na priv.

PS.

Ja naprawdę badzo Ci współczuję problemów z psiakiem i cieszę się, że jakoś sobie radzicie bez usypiania psiaka i dalej jesteście razem.

Dałbyś lepiej jakieś jego fotki i napisał, jak się teraz zachowuje i jakie masz z nim problemy 8) .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 191
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

witaj Dag! mam pytanie:czy ty czytasz posty innych uczestników tego forum?czy też skupiasz się jedynie na postach kazika?i na tym jak mu odpowiedziec.myślę ze gdybyś uważnie czytała posty np.parantulli i julki bulki to zauważyłabyś ze tych potworków z hodowli o której pisał kazik jest więcej i to nie w jednym miocie ale juz w dwóch!!!!

Link to comment
Share on other sites

Muszę powiedzieć że jestem w szoku. Zajrzałam sobie tu wczoraj pierwszy raz od dawna żeby zobaczyć czy jest coś ciekawego o moich ulubionych bulikach. Przeczytałam cały ten temat i po prostu nie rozumiem zachowania co poniektórych ... Lubię psy, wychowałam się z psem a bulki to moja ulubiona rasa i jeśli kiedyś będzie pies to będzie bulik ... ale w tej sytuacji tzn sytuacji Kazika zapewne już uśpiłabym tego psa. Mam wrażenie że niektórym poprzestawiały się priorytety ... pies to nie świętość tylko fajny zwierzak. Człowiek kupuje go żeby swoim towarzystem sprawiał mu radość a nie żeby dokładać sobie problemów w życiu. Na co Kazik ma czekać waszym zdaniem? Aż dojdzie do tragedii? Jeśli pies by poważnie pogryzł jego żonę albo dzieci to co wtedy ... wtedy by sobie mógł dopiero pluć w twarz że nic nie zrobił, że do tego dopuścił .. chyba przyznacie że własne dziecko jest ważniejsze od psa? Żyje w domu z bestią, która musi chodzić w kagańcu żeby nie pogryść rodziny i stara się znaleść inne rozwiązanie niż eutanazja co w takim przypadku świadczy o tym że naprawde zależy mu na psach i nie jest mu łatwo podjąć decyzję o uśpieniu go - tymczasem wszyscy najeżdzają na niego jak na mordercę ... potem jeszcze te pomysły z oddawaniem komuś psa - myślicie że to dobry pomysł? Za mało mamy przypadków pogryzień? Za mało nagonki na psiarzy i rasy bojowe?

Na zachowanie zwierzęcia może mieć również wpływ czynnik genetyczny albo choroba co większość wypowiadających zdaje się ignorować. Czasem zwierzę ma w mózgu guz albo krwiak który powoduje np zwiększoną agresję. Tym bardziej podejrzane że inne pieski z tego miotu też sprawiają podobne kłopoty.

Teraz kwestia hodowcy - co on by pomógł? Co z tego, że zadzwonię do hodowcy i powiem, że Kenzo ma krzywe łapy, jest za długi itd? A miał być taki super wystawowy i podbić ringi ... jeśli skojarzenie rodziców było złe i tak już nic się nie odkręci.

Link to comment
Share on other sites

Dag, błagam… litości! Nie prowokuj mnie, abym znów czarno na białym wytykał po kolei wszystkie twoje niekonsekwencje, sprzeczności i nadinterpretacje (a wiedz, że łapska mnie świerzbią okrutnie). Musisz się ze mną zgodzić, że rozpowszechnianie prawdziwej wiedzy o rzeczywistych problemach niektórych buli z Rzymskich Legionów, służy dobrej sprawie (może ktoś zastanowi się dwa razy przed pochopnym zakupem, a może i Pan Henio we własnej osobie wyciągnie w końcu jakieś wnioski – przecież sama nie wykluczyłaś winy Henia). Z faktami nie można polemizować. Niech każdy ma szansę samodzielnie wyciągać z nich wnioski. Nikomu przecież nie przykładam pistoletu do głowy i nie każę zgadzać się z moimi. „Walczę” z Tobą o przywrócenie pierwotnego tytułu topiku tylko i wyłącznie w celu zwiększenia poczytności mojego tematu. Poza tym, naprawdę nie ma w nim żadnego nadużycia (wyciągaj tylko takie wnioski, jakie faktycznie wynikają z jego treści i żadne ponadto!). Droga Dag, przecież wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy (ja sam na tym forum przepraszałem już parę razy). Proszę, przywróć oryginalny tytuł mojemu topikowi i zakopmy w końcu wojenny toporek. Myślę, że „urośniesz” wówczas w oczach wielu ludzi.

P.S. Chciałem zamieścić zdjęcie Funi i Chojraka, lecz pojawił się tylko nieaktywny link. Dopomóż, jeśli możesz…

P.S. bis. Dingo, niebawem odniosę się także do postawionych przez ciebie pytań.

Link to comment
Share on other sites

Kazik - siostra Chojraka jest w Poznaniu. Byla kupiona od hodowcy w wieku 5 miesiecy. Czyli wychodzi na to, ze musiala byc zwrocona hodowcy, skoro Wy braliscie psa jako ostatniego, a mial wtedy 3 miesiace... Wychowuje sie z kilkoma akitami, jej wlasciciel szuka dla niej reproduktora...

Szkoda, ze nie spotkalismy sie w Szamotulach - moze widzieliscie tam ta sunie?

Link to comment
Share on other sites

Witam

Dawno mnie tu nie było.

Widzę ze jazda jest bez trzymanki.

Ja po dość długich obserwacjach jestem w stanie przychylić się do zdania Kazika. Choć przyznam że nie znam tej hodowli. NA tomiast mam podejrzenie co do innej. Też mam potwierdzone kilka ataków na ludzi psów z jednej hodowli. Nieważne jakiej. Wydaje mi się że to jednak geny mają tu znacznie większą wagę niż się nam wydaje. Ja sam słyszałem od doświadczonego hodowcy o agresji psów z tzw NRD-owskich linii. Chodzi mi oczywiście o bulle.

Link to comment
Share on other sites

Tufi, byłem w Szamotułach i widziałem tą suczkę. To chyba o niej opowiadała mi niegdyś w rozmowie telefonicznej małżonka pana Henia (były z nią spore problemy i dlatego musiała zmienić właściciela). Niewiadomo, w jakim stopniu i w jaki sposób zapanował nad nią nowy właściciel. Nie znam człowieka i nie chciałbym go absolutnie posądzać o chęć zarobienia kasy, ale ja na jego miejscu byłbym wielce ostrożny w kwestii rozmnażania tej bulki (o ile może on nie znać innych przypadków agresywnych buli z tego miotu, to musi przecież wiedzieć, że jego suka przysporzyła dużych kłopotów poprzednim właścicielom). Nie będzie też żadnej straty dla ogólnego poziomu eksterieru rasy, jeśli ta sunia pozostanie bezpotomna. W Szamotułach zajęła ostatnie miejsce w swojej klasie (jeśli mnie pamięć nie myli), choć – jako że to siostra mojego Chojraka – ściskałem za nią kciuki (bo Chojraczek – pominąwszy nawet jego niedostatki - jest już niewystawialny choćby z powodu obcięcia „klejnotów”).

Link to comment
Share on other sites

Z rozmowy z nim wynika, ze nie ma pojecia o poprzednich wlascicielach suczki - mi powiedzial, ze wzial ja, bo zostala jako ostatnia...

Mi ten pan wyglada na chcacego sobie dorobic - ma kilka akit, ktorych agresja sie przechwalal, wiec moze przy nich buillinka to aniol...

Link to comment
Share on other sites

Ludzie to jest jakaś paranoja. Jak coś jest z psem nie tak to wina genów. wszyscy w tym kraju to genetycy. Hodowca daje w wieku siedmiu tygodni niezapisaną księgę a co z tym zrobi właściciel to już inna sprawa a nie geny. kupiłam sukę 4 miesięczną z kojca nie ma z nią żadnych problemów a ma już 8 lat. Mam rudą od Marka która miała być agresywna a wszytko przez gen kojca Marka. Nigdy nie spotkałam się z tak spokojnym szczeniakiem. A co przeszła suka o której mówicie przez 5 miesięcy i przez ile rąk to możemy się tylko domyślać i sobie pogdybać. :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Cechy charakteru sa jak najbardziej dziedziczne.

Oczywiscie w roznym stopniu i nie determinuja w 100% zachowania psa, ale przodkowie maja duzy wplyw na charakter psa. Okres pomiedzy 3 -12 tydzien - _to_ jest socjalizacja, wowczas nalezy zapoznac psa ze swiatem, brak tego _moze_ spowodowac wypaczenie charakteru. - > dane za ksiazka Malcolma B. Willisa "Poradnik dla hodowcow psow - genetyka w praktyce".

Link to comment
Share on other sites

Kilka postów wcześniej Dingo pytał mnie, czemu Chojrak nie zżarł Funi. Otóż nie zżarł jej, ponieważ na świeżym powietrzu (a jakiś czas temu zamieszkał w budzie) to jest naprawdę kochany piesek.

bieg.jpg

Agresję przejawiał w zasadzie tylko w domu i innych zamkniętych przestrzeniach, a tam Funię parę razy uratował kaganiec (na pysku Chojraka oczywiście). Twoje pytanie skłoniło mnie jednakże, do uporządkowania znanych mi faktów w tej sprawie (z którymi polemizować nie można), a także wyciągniętych przeze mnie wniosków co do przyczyn agresji Chojraka i jego rodzeństwa. Każdy ma prawo się z mini nie zgodzić i wysnuć własne wnioski (a z każdą odmienną opinią chętnie się zapoznam). Osobiście nadal podtrzymuję tezę, że główną przyczyną problemów z tymi psami było niewłaściwe środowisko, w którym spędziły pierwsze (najważniejsze) tygodnie życia. Zacznę jednak od początku.

Hodowla pana Henia mieści się w małym mieszkaniu w bloku. Kiedy kupowałem Chojraka, były tam trzy dorosłe psy ras bojowych (a podobnież teraz jest ich jeszcze więcej). Pan Henio pokazał mi je wszystkie, ale po kolei. Kiedy przyprowadził jednego, to drugi był w innym pomieszczeniu, a trzeci na balkonie. I tak na zmianę. Choć są to jedynie poszlaki, to można przypuszczać, że mogło dochodzić do konfliktów między nimi. Ponadto z wypowiedzi na tym forum dowiedziałem się, że czołowy pies z tej hodowli był wykluczany z wystaw za agresję. Nie byłoby więc żadnej możliwości , aby całkowicie odseparować szczenięta (na niewielkiej powierzchni mieszkania pana Henia) od potencjalnie agresywnych i dominujących dorosłych psów. A mój Chojrak przez pierwsze trzy miesiące swojego życia ani razu nie opuścił tego mieszkania… Może właśnie dlatego agresję przejawiał tylko w domu. Ograniczona ścianami przestrzeń była dla niego naturalnym polem walki o przywództwo, bo właśnie takie wzorce zachowań przyswoił sobie we wczesnym szczenięctwie. Również „zły” piesek z ostatniego miotu (ten, którego chciała uratować Julka_Bullka) wykazywał agresję tylko w mieszkaniu. Nie przekonuje mnie teoria o genetycznym podłożu agresji tych psów. Po pierwsze, bule z ostatniego miotu są z innego skojarzenia niż mój Chojrak, a po drugie, psy o wrodzonej agresji raczej nie wybierają sobie miejsca jej okazywania. Po wielu miesiącach bezowocnej „walki” z Chojraczkiem doszedłem do wniosku, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem (pominąwszy eutanazję) jest „wyprowadzka” psa do budy przy domu. Na szczęście miałem taką możliwość, bo raczej ciężko byłoby postawić budę na skwerku przed blokiem. Od tamtej pory Chojrak zachowuje się poprawnie, a co najważniejsze nikomu już nie zagraża.

Jedi, mam pytanie: czy śledzisz ten temat od początku, czy znasz jedynie treść ostatnich kilku postów? Twierdzenie, że wszystkie psy (o których mi coś wiadomo) z miotu Chojraka miały pecha i trafiły wyłącznie do niekompetentnych ludzi jest co najmniej wielce ryzykowne (a tak rozumiem twoją teorię „niezapisanej ksiegi”). Poza tym, jak wytłumaczysz fakt, że Frida - nasza wspólna znajoma - nie poradziła sobie z bratem mojego chojraka, a z suczką pochodzącą z Twojej własnej hodowli nie ma najmniejszych kłopotów (przynajmniej jeśli o charakter chodzi)?

Link to comment
Share on other sites

Dobra- temat podzieliłam, ocenzurowałam i to, co było prywatną wojną hodowlaną wywaliłam do tajnego archiwum.

Bardzo proszę o zaprzestanie prania brudów i wywlekania wzajemnych animozji na forum publicznym- walczyć i udowadniać coś sobie, to można na ringu, ale na pewno nie tu. :evil:

(Jedi- to się tyczy też tematu o Mysiej- który zgodnie z Twoją cenzorską teorią, także wylądował w archiwum)

Jak zwykle wnioski i zażalenia przyjmuję na priv w godzinach 22-5 rano :evilbat:

A wracając do tematu Kazika- Kazik- wkleić Ci te foty, o których pisałeś na priv, czy teraz, skoro temat jest otwarty- sam to zrobisz?

Teraz idę spać.

Dobranoc Panstwu. :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

W związku z tym, co tu się ostatnio „wyprawiało”, naszła mnie pewna refleksja. Otóż gdyby hodowcy nie robili wstydliwego tabu ze swoich hodowlanych niepowodzeń, to nie byłoby także pożywki dla wszelkiej maści „obrabiaczy”. Porażka nie jest przecież tożsama z winą hodowcy, gdyż zdarzają się rzeczy, których przewidzieć nie sposób. Poza tym merytoryczna analiza takich przypadków byłaby cenną wiedzą dla innych. (a tak każdy od początku musi uczyć się tylko na własnych błędach). Właśnie dlatego staram się poznać pierwotne przyczyny problemów z moim własnym bulkiem (szkoda tylko, że pan Henio się jakoś słabo stara).

Patka, Chojrak to oczywiście imię z mojej (i Twojej) ulubionej kreskówki (mam dzieci, to i z bajami jestem na bieżąco).

Dag, fotki już z powrotem wkleiłem, więc śpij sobie smacznie…

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...