Jump to content
Dogomania

Duży problem z dominujacym bullterrierem


Kazik

Recommended Posts

Poszukuję kontaktu z ludźmi, którzy kupili bulla w hodowli Z Rzymskich Legionów w Wąbrzeźnie, lub osobami mających jakąkolwiek wiedzę o psach pochodzących z tej hodowli. Najbardziej interesują mnie losy psiaków z miotu U, gdyż sam jestem posiadaczem bulla z tego właśnie miotu. Niestety, mój piesek swoim zachowaniem zasadniczo odbiega od norm przewidzianych dla psa domowego. Jest to najbardziej dominujący pies z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Po trzech miesiącach bezowocnej „walki” z tym zwierzęciem doszedłem do wniosku, że pomóc może jedynie kastracja. Nie pomogła. Na dzisiaj sytuacja wygląda następująco: w domu bull respektuje tylko moją osobę (lecz niema tu mowy o jakimkolwiek przyjacielskim współżyciu, a wręcz przeciwnie – pies wyczuwając moją mentalną przewagę reaguje strachem), natomiast innych domowników próbuje sobie podporządkować warcząc i kąsając. Aby zapewnić minimum bezpieczeństwa rodzinie, ściągam bullowi kaganiec tylko w celu karmienia. Nikogo więc chyba nie zadziwię wyznaniem, że coraz częściej myślę o eutanazji nieszczęsnego zwierzaka. Mój pesymizm w tej kwestii pogłębia znajomość smutnych losów innego bullika z tego miotu. Piesek ten również wykazywał niemożliwy do okiełznania dominujący charakter (nie bez przyczyny piszę o nim już w czasie przeszłym). Moja diagnoza tego stanu rzeczy jest następująca: przemożny wpływ na psychikę tych psiaków miała w pierwszych (najważniejszych) tygodniach życia zła, dominująca suka, jak również chore „klimaty” pomiędzy innymi dorosłymi psami w hodowli (ciągła walka o przywództwo). Znaczenie tych rzeczy uświadomiłem sobie dopiero – jak to zwykle bywa – po fakcie. Gdyby okazało się, że również pozostałe psy z tego miotu (a może także wcześniejszych) wykazują znaczące odchylenia od normy w kwestiach behawioralnych, to należałoby oficjalnie zbadać tą sprawę. Dlatego jeszcze raz proszę o kontakt wszystkich, którzy cokolwiek wiedzą o psach pochodzących z tej hodowli.

Aby ułatwić szybki kontakt podaję także numer komórki: 0 698 512 188

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 191
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

hmmm - o hodowli nic nie slyszalam wczesniej, moze cos mi sie kiedys obilo o uszy...

Mam kilka pytan:

1. Czy probowales isc z bullem na szkolenie do jakiegos profesjonalisty?

2. Czy bull jest zdrowy?

3. Jak traktuja psa inni domownicy, co dokladnie robicie, zeby ustawic hierarchie w domu?

Jest mi bardzo przykro, ze spotkal Ciebie taki trudny przypadek...

Jesli bedzie to mozliwe, to postaram sie pomoc.

Kiedy pies sie urodzil? i po jakich rodzicach?

Wstrzymaj sie jeszcze z eutanazja, prosze...

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem jest to tylko błąd pana w wychowaniu tego psa! :evil: Wiele razy słyszałm takie bajki o nieznośnych psach. Podejmując decyzję o wyborze tej rasy, musiał pan zdawać sobię sprawę że pies będzie potrzebował mocnej ręki i szkoleń. I to pan musiał objektywnie ocenić swoję szanse na odpowiednie wychowanie psa! :evil: I w pzypadku braku doświadczenia w wychowaniu dużego psa (piszę dużego, bo każdy niewychowany, a pana pies jest niewychowany, duży pies jest zagrożeniem dla otoczenia!) zwrócić się o pomoc do profesjonalisty!!! :evil: :evil: :evil: Czego pan, widocznie, w odpowiednim czasie nie zrobił i teraz zabójstwo tego psa dla pana jest najprostrzym rozwiązaniem!

Mój pes jest najmilszym psem! Słucha się wszystkich domowników i nie jes w ogóle agresywdy w stosunku do ludzi, nawet obcych wita z radością. Co prawda, jak był szczeniakiem próbował "swoje siły", musiałam kilka razy pokazać mu, gdzie jest jego miejsce w naszym stadzie. Ja jestem dla niego niepodważalnym autorytetem, co zasłużyłam sobie PRACĄ z psem i oczywiście miłoscią. Ojcem mojego psa jest Neckar z Rzymskich Legionów http://republika.pl/henio11/pupile/foto4.htm

przemożny wpływ na psychikę tych psiaków miała w pierwszych (najważniejszych) tygodniach życia zła, dominująca suka, jak również chore „klimaty” pomiędzy innymi dorosłymi psami w hodowli (ciągła walka o przywództwo)

Jest to kompletna bzdura, bo dominująca suka nie nauczy w pierszych tygodniach agresji swoje szczeniaki, tylko na odwrót! Zbyt dominująca suka zazwyczaj wychowyję szczeniaki chamując ich popędy dominacyjne. A najważniejszy okres wpływający na psychikę szczeniaka, to właśnie okres od 2 miesięcy do 8 miesięcy, czy li tylko od pana zależy jak szczeniak będzie wychowany! :evil:

Naprawdę żal mi tego psa...

Link to comment
Share on other sites

Kazik- na tym forum jest kilka osób, które potrafią sobie radzić z "ciężkimi przypadkami", wiec jeżeli dojdziesz do wniosku, że definitywnie nie chcesz już ze swoim bullem mieszkać pod jednym dachem i jedynym rozwiązaniem dalej będzie dla Ciebie uśpienie psa- nadaj ogólny apel, albo do mnie na priv i w tak podbramkowej sytuacji może znajdzie się osoba, która spróbuje poskromić agresywne zapędy Twojego psa, wychować go prawidłowo i naprawić błędy.

Większość z nas zna się tutaj na forum i w ten sposób da się w 100% uniknąć oddania psa komuś, kto np. przeznaczy go jako mięso armatnie do walk.

Tylko proszę- nie podejmuj decyzji o uśpieniu psa- zawsze jeszcze jest szansa, żeby znalazł dobry dom, bez biegających dzieci, dla których mógłby być zagrożeniem.

Link to comment
Share on other sites

przemożny wpływ na psychikę tych psiaków miała w pierwszych (najważniejszych) tygodniach życia zła, dominująca suka, jak również chore „klimaty” pomiędzy innymi dorosłymi psami w hodowli (ciągła walka o przywództwo)

Jest to kompletna bzdura, bo dominująca suka nie nauczy w pierszych tygodniach agresji swoje szczeniaki, tylko na odwrót! Zbyt dominująca suka zazwyczaj wychowyję szczeniaki chamując ich popędy dominacyjne. A najważniejszy okres wpływający na psychikę szczeniaka, to właśnie okres od 2 miesięcy do 8 miesięcy, czy li tylko od pana zależy jak szczeniak będzie wychowany! :evil:

Naprawdę żal mi tego psa...

Bez urazy ale przeczytaj jeszcze raz to co zacytowałem, może ten post był pisany pod wpływem emocji i potrzebuje sprostowania. W każdym bądź razem nigdy w pełni nie zgodzę się z twoja wypowiedzią chyba że przedstawisz bardzo mocne argumenty przemawiające za twoja opinią w tej kwestii. Moim zdaniem pierwsze tygodnie życia psiaka maja kluczowe znaczenie a wprowadzanie psiaka do nowego stada to już zupełnie inna historia.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Wg mnie pierwsze tygodnie zycia psa i to jak jest traktowany przez inne psy ma duze znaczenie, ale jeszcze wieksze ma pozniejsze wychowanie psa, z kazdego dominanta mozna zrobic kochanego pieska, a przynajmniej takiego, ktory szanuje swoje stado. Przewaznie dominujacy pies jest agresywny w stosunku tylko do obcych bo wlasnego stada sie nie je, dlatego uwazam, ze w Waszym domu cos musi byc nie tak. Napisz prosze dokladnie jak wygladaja Twoje relacje z psem, w jakim pies jest wieku, w jakich sytuacjach wykazuje agresje, jak go trktujecie. Eutanazja nie jest rozwiazaniem, absolutnie. Ja tez mam w domu alfe, psa, ktory na kazdym kroku probuje pokazac, ze to on dowodzi, ale ciezka praca jestesmy w stanie osiagnac efekt prawie idealny. Ati jest jeszcze bardzo mlodziutki, dlatego wiem, ze z czasem wszystko bedzie ok, poniewaz juz widze, jak w niektorych sytuacjach okazuje szacunek.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Xtro ,

Owszem, pierwsze tygodnie są bardzo ważne, ale zawsze możemy naprawić błędy wychowawcze matki czy hodowców u których szczeniak przybywał wcześniej prawidłowym podejściem do szczeniaka i odpowiednim wychowaniem z naszej strony. Zawsze możemy skorygować zachowanie się psa. I właśnie w tym (2-8miesięcy) okresie należy to robić. Ja poprostu nie wieże że człowiek może sobie nie poradzić z trzy, cztero, pięcio miesięcznym szczeniakiem! A przecież wystarczyłoby szczeniakowi w tym właśnie okresie pokazać kto ty rządzi! Może jestem nie obiektywna i mój punkt widzenia jest niewłaściwy, ale taki jest :wink:

A to że pisze że po trzech miesiącach walki wykastrował psa, znaczy że wykastrował go w wieku 5-6 miesięcy! :evil: Ten okres jest bardzo trudny, ja też miałam myśli, że nie dam rady. Ale zawsze, przecież możnia zwrócić się do profesjonalnego tresera czy do hodowców z prozbą o pomoc! Oczywiście że kastracja w tym wieku nic nie zmieni!!!!!! Poprostu sobie odpuścił a dalej sprawa się pogorszyła... :evil: :evil:

Link to comment
Share on other sites

Tufi, a z Ciebie to naprawde bardzo zdolna dziewczyna. Podziwiam :D

Ale o co chodzi?

Tak wracajac do tematu - mysle, ze odpowiedz na kilka naszych pytan rozjasnilaby nieco sytuacje.

Pies tak do 4 tygodnia zycia mysli tylko o tym, zeby zjesc i spac, wiec zachowan zadnych sie nie nauczy. Pozniej to kwestia 2-4 tygodni, gdzie pies sie bawi, ale - wedlug mnie - obserwuje dorosle psy, nie jest jednak w stanie w ciagu tych kilku tygodni nauczyc sie jakichs zachowan, ktorych nie da sie wykorzenic i naprawic. Musialby z takimi psami przebywac kilka miesiecy.

poza tym szczenieta w stadzie traktowane sa na zupelnie innych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

Poszukuję kontaktu z ludźmi, którzy kupili bulla w hodowli Z Rzymskich Legionów w Wąbrzeźnie, lub osobami mających jakąkolwiek wiedzę o psach pochodzących z tej hodowli. Najbardziej interesują mnie losy psiaków z miotu U, gdyż sam jestem posiadaczem bulla z tego właśnie miotu. Niestety, mój piesek swoim zachowaniem zasadniczo odbiega od norm przewidzianych dla psa domowego. Jest to najbardziej dominujący pies z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Po trzech miesiącach bezowocnej „walki” z tym zwierzęciem doszedłem do wniosku, że pomóc może jedynie kastracja. Nie pomogła. Na dzisiaj sytuacja wygląda następująco: w domu bull respektuje tylko moją osobę (lecz niema tu mowy o jakimkolwiek przyjacielskim współżyciu, a wręcz przeciwnie – pies wyczuwając moją mentalną przewagę reaguje strachem), natomiast innych domowników próbuje sobie podporządkować warcząc i kąsając. Aby zapewnić minimum bezpieczeństwa rodzinie, ściągam bullowi kaganiec tylko w celu karmienia. Nikogo więc chyba nie zadziwię wyznaniem, że coraz częściej myślę o eutanazji nieszczęsnego zwierzaka. Mój pesymizm w tej kwestii pogłębia znajomość smutnych losów innego bullika z tego miotu. Piesek ten również wykazywał niemożliwy do okiełznania dominujący charakter (nie bez przyczyny piszę o nim już w czasie przeszłym). Moja diagnoza tego stanu rzeczy jest następująca: przemożny wpływ na psychikę tych psiaków miała w pierwszych (najważniejszych) tygodniach życia zła, dominująca suka, jak również chore „klimaty” pomiędzy innymi dorosłymi psami w hodowli (ciągła walka o przywództwo). Znaczenie tych rzeczy uświadomiłem sobie dopiero – jak to zwykle bywa – po fakcie. Gdyby okazało się, że również pozostałe psy z tego miotu (a może także wcześniejszych) wykazują znaczące odchylenia od normy w kwestiach behawioralnych, to należałoby oficjalnie zbadać tą sprawę. Dlatego jeszcze raz proszę o kontakt wszystkich, którzy cokolwiek wiedzą o psach pochodzących z tej hodowli.

Aby ułatwić szybki kontakt podaję także numer komórki: 0 698 512 188

JAJA SOBIE ROBISZ WEŹ WSTUKAJ NA WYSZUKIWARCE :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Generalnie zgadzam sie, co do możliwości wypracowanie odpowiednich zachowań u młodego psa....ale spójrzmy również na to z perspektywy genetyki.

Jeżeli rodzice byli dominujący, bądź co gorsza agresywni, będzie wówczas większy kłopot, aby psa, powiedzmy... poskromić.

Ja miałam ze swoją rottką, trochę podobną sytuację, kupiłam ją w hodowli X, nie wiedziałam wówczas że matka mojej rottki, jest agresywna w stosunku do psów i potrafi być dominująca w stosunku do ludzi. I wyobraźcie sobie, że już w drodze powrotnej do domu, zaczęła pokazywać co potrafi :evil: . Nie zraziłam się jednak, pomyślałam że jest jeszcze młoda, miała wówczas 12 tyg. i jakoś postaram się ją doprowadzić do porządku. Ale ile z nią miałam przepraw, to chyba tylko ja wiem.

Owszem, teraz jest 8-letnia, uspokoiła się trochę, respektuje mnie, ale nienawidzi innych suczek, bez względu na rasę. Poturbowała, moją starszą owczarkowatą sukę, chciała tez potrubować swoją córkę, ale nie dopuściłam do tego.

Przeszłam z nią szkolenie, ale w stosunku do suk nic się nie zmieniło. Jest już po prostu taka. Nie jest to jednak powód żeby ją uśpić, czy oddać.

To, co jednak mi pozostaje to żal....do hodowcy, że nie poinformowano mnie, co może mnie spotkać, jak również, że nikt nie pomyślał wcześniej aby nie kojarzyć ze sobą dwóch dominujących osobników...a szkoda.

Moja rottka, miała jeden miot, zostawiłam sobie po niej dwa szczeniaki (obecnie mm już tylko 5 letnią córkę :( ) ale głównym kryterium wyboru reproduktora był jego charakter. Dzięki temu wszystkie szczenieta, mają świetne charaktery i nigdy nie było z nimi problemów.

Link to comment
Share on other sites

Przykro mi Tufi ale z twoja odpowiedzią także się nie zgadzam mam zupełnie inne zdanie w tym temacie ale oczywiście nie mam zamiaru podważać waszych wypowiedzi bo temat jest zbyt poważny by go zaśmiecać niepotrzebnie naszymi sporami w tej kwestii. Moim zdaniem pozostawianie szczeniąt samym sobie w tym właśnie okresie MOŻE być przyczyną późniejszych problemów wychowawczych. Póki co zostaje przy swoim. Co do problemów wychowawczych z 3, 4, 5 miesięcznym szczenięciem to wbrew pozorom mogą się okazać w oczach wielu ludzi nie do przeskoczenia a pięciomiesięczne szczenię bullterriera jak wiecie jest dość pokaźnych rozmiarów. Odnośnie kastracji lepsza kastracja niż eutanazja wiec coś było robione w tym kierunku by ułożyć psa nawet kosztem tego że nie zostawi potomstwa po sobie nie wspominając o innych aspektach kastracji.

Link to comment
Share on other sites

Przykro mi Tufi ale z twoja odpowiedzią także się nie zgadzam mam zupełnie inne zdanie w tym temacie ale oczywiście nie mam zamiaru podważać waszych wypowiedzi bo temat jest zbyt poważny by go zaśmiecać niepotrzebnie naszymi sporami w tej kwestii. Moim zdaniem pozostawianie szczeniąt samym sobie w tym właśnie okresie MOŻE być przyczyną późniejszych problemów wychowawczych.

Masz prawo sie nie zgadzac - ja napisalam, co ja mysle, moge byc w bledzie i chetnie poznam opinie innych na ten temat :)

Co do zostawiania szczeniat samych sobie - tego nie napisalam.

Z reszta Twojej wypowiedzi sie zgadzam. :)

Link to comment
Share on other sites

Celem mojego poprzedniego posta było nawiązanie kontaktu z osobami posiadającymi (lub znającymi) psy z miotu, z którego pochodzi także mój bull. Jeśli okazałoby się, że nie tylko ja mam problemy (a wiem, że nie tylko ja, bo znam smutną historię drugiego beznadziejnie dominującego bulla z tego miotu), należałoby wnioskować, że mamy do czynienia ze złą hodowlą. W przeciwnym wypadku zachowanie mojego psa trzeba by było potraktować jako „wybryk natury” lub efekt mojej „działalności” wychowawczej. Nie mogę wykluczyć żadnej z tych możliwości (bo przecież nikt nie jest doskonały), lecz tę ostatnią uważam za najmniej prawdopodobną. W tym miejscu powinienem zakończyć me wynurzenia, lecz dość duży odzew na mój pierwszy post (niestety, w większości nie na temat, a co gorsza, ujawniający sporą niewiedzę na temat dominacyjnych zachowań psów), skłonił mnie do napisania jeszcze kilku zdań. Po pierwsze, pies dominujący wykazuje agresję przede wszystkim w stosunku do członków własnego stada (czyli ludzi), gdyż w ten sposób chce przejąć nad nim kontrolę. Pies agresywny wobec nieznajomych nie musi być dominantem, najczęściej po prostu nie ufa obcym. Sprawa druga. Aby rozpocząć szkolenie psa, ten musi być w pełni podporządkowany przewodnikowi. Z psem dominującym nie ma możliwości nawiązania jakiejkolwiek współpracy. Najpierw należy ustalić właściwą hierarchię, dopiero potem można myśleć o układaniu czworonoga. Mój problem polega na niemożności przyjacielskiego podporządkowania sobie psa (jeśli bull wyczuwa moją przewagę, to reaguje strachem). I jeszcze jedna rzecz. Pierwsze tygodnie życia szczeniąt i zdobyte wówczas doświadczenia mają zasadniczy wpływ na ich późniejszy rozwój (nieco mniejsze znaczenie ma jedynie pierwszy okres rozwoju psiaków, kiedy są głuche i ślepe). Człowiek także przyswaja sobie najwięcej za młodu. Pozdrawiam wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Aby rozpocząć szkolenie psa, ten musi być w pełni podporządkowany przewodnikowi. Z psem dominującym nie ma możliwości nawiązania jakiejkolwiek współpracy. Najpierw należy ustalić właściwą hierarchię, dopiero potem można myśleć o układaniu czworonoga.

:o :o :o :o :o

Oj... tu się z Tobą na maxa nie zgodzę...

Szkolenie jest nie tylko po to, żeby nauczyć psa podawania łapy, ale głównie po to, by pod okiem fachowca ustalić właściwą relację: Ty-pies.

Jak tylko człowiek widzi, że nie radzi sobie z kilkumiesięcznym szczeniakiem, że pies cały czas mu włazi na głowę i rządzi, to nawet jeżeli mu nie zależy na piesku-cyrkowcu wykonującym komendy, albo sam jest w stanie psa nauczyć niezbędnych komend, to i tak powinien ZASUWAĆ NA SZKOLENIE!!!!

Kompetentny szkoleniowiec dojrzy i przeanalizuje problem i powie- jak psa ustawić!!!

Szkoda, że z tej możliwości nie skorzystałeś.

Link to comment
Share on other sites

TUTAJ Z dAGIEM SIĘ ZGODZĘ

Dodam jeszcze żeczasami ludzie (użytkownicy psa) są w wielkim szkoku :o po szkoleniu podstawowym że pies się zmienił ;) a po czasie wraca do pierwotnego statusu :wink: :lol: :lol: ale to wina braku przypominywania komend (szkolenia) :wink:

Link to comment
Share on other sites

No dobra, to i ja wtrace swoje trzy grosze.

Mialam w grupie na szkoleniu rottka, kiedy zaczynalismy zajecie mial okolo 5-6 mcy. Bardzo dominujacy przypadek. Wlasciciele to mlode malzenstwo. Zakup psa byl przemyslany, od dawna marzyli o rottku, byli dobrze teoretycznie (ksiazkowo) przygotowani i trzymali tego psa krotko. Niestety piesek zaczal "fikac". Kilkukrotnie dotkliwie pogryzl swoja pania, raz zaatakowal szkoleniowca. Dzieki skzoleniu i pomocy fachowca zaczela sie intensywana praca nad psem majaca zniwelowac jego dominacyjne zapedy. Pies oczywiscie mial momenty kiedy probowal sie stawiac ale poprzez rozsadne podejcie do tematu i zaufanie radom szkoleniowca w jakims stopniu udalo im sie psa okielznac.

I pomysl, to byl jeszcze szczeniak. Gdyby nie przyszli z nim na szkolenie to jest duze prawdopodobienstwo, ze wyroslby im w domu 50 kilowy terrorysta i wtedy to juz by bylo zdecydowanie malo smiesznie.

Nie ma co czekac - ja sobie nie radzisz z psem to sie nie ma nad czym zastanawiac tylko trzeba zasuwac na szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś powie,że bulle zostały tak wyhodowane,ale ich instynkt trzeba ukierunkować,dlatego potrzebne jest szkolenie,nie tylko bull,nawet owczarek niemiecki pozostawiony sam sobie dziczeje i staje się niebezpieczny dla otoczenia,z tymi psami trzeba pracować

Link to comment
Share on other sites

Mam własne zdanie na ten temat i jest bardzo zbliżone do stanowiska Kazika. Po przeczytaniu wypowiedzi Dag i Zemata dochodzę do wniosku że nie ma sensu go przedstawiać. Chciałbym tylko dodać że mogą zaistnieć różne inne czynniki pośrednie które nierzadko mogą mieć decydujący wpływ na prace z psem lub po prostu uczynić ja niemożliwą. Wiem na pewno że rozpoczęcie szkolenia z BULLTERRIEREM ( nie bez powodu napisałem to dużymi literami ) nie gwarantuje zmiany zachowania nawet jeśli współpraca z właścicielem układała by się świetnie. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to jego sprawa. Nie mam zamiaru się nad tym rozwodzić chciałem tylko dać co niektórym coś do przemyślenia, ponieważ czytanie w kółko jakie to nie są słodkie prosiaki do ściskania , pieszczenia, przytulania doprowadza mnie powoli do szału. Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak wielka krzywdę robią tego typu komentarze początkującym właścicielom bullterrierów. Zaznaczam że ostatnie dwa zdania to mój własny wywód i ma się do tematu nijak wiec niech nikt nie bierze tego osobiście do siebie. ZAZNACZAM TO PSY TRUDNE W PROWADZENIU. Oczywiście zaraz posypią się słowa krytyki w moim kierunku ale szczerze mam to w nosie być może da to komuś nie znającemu rasę coś do myślenia.

Link to comment
Share on other sites

Xtro

ja sie z Toba zgadzam, tylko ze przesada w druga strone tez jest szkodliwa.

A jesli chodzi o szkolenie psa to tak naprawde tylko dwa polecenia sa niezbedne do zycia i musza byc bezwzglednie wykonywane: oddaj i zostan. Nie trzeba w tym celu specjalnego szkolenia. Natomiast zasady panujace w domu pies powinien poznawac od pocztku i powoli uczyc sie ich przestrzegac i tu nie ma znaczenia jak bardzo jest dominujacy i jakiej jest rasy.

Rozne moga byc tylko metody tlumaczenia psu tych zasad.

Link to comment
Share on other sites

tylko ze przesada w druga strone tez jest szkodliwa.

Natomiast zasady panujace w domu pies powinien poznawac od pocztku i powoli uczyc sie ich przestrzegac i tu nie ma znaczenia jak bardzo jest dominujacy i jakiej jest rasy.

Rozne moga byc tylko metody tlumaczenia psu tych zasad.

Widzę że również w tych kwestiach mamy bardzo zbliżone poglądy z czego bardzo się ciesze.
Link to comment
Share on other sites

Kazik

Tak się składa, ze jakieś dwa lata temu byłam u tych ludzi na kryciu ze swoją suką. Dość dokładnie obejrzałam sobie ich psiaki i nie zauważyłam nic co by mnie zaniepokoiło. :D Psy były zadbane i wesoło się ze mną witały. Widywałam również na wystawach bullki z tej hodowli i zachowywały się normalnie. Jak możesz pisać, że należałoby wnioskować, że mamy do czynienia ze złą hodowlą bo Ty i inna osoba posiadająca psa z tego miotu macie kłopoty wychowawcze. :evil: A nie przyszło Ci do głowy zadzwonić do hodowcy i powiedzieć o swoich problemach z psem – nie bo po co lepiej obsmarować kogoś na forum. A może to Ty nie wiesz jak postępować z bulem.

Taki z Ciebie fachowiec a piszesz kocopoły o złej suce, dominującej matce, która źle wychowała swoje dzieci, co za idiotyzm co Ty wiesz o odchowywaniu szczeniąt! Co za bzdury :eek2:

Pouczasz ludzi, że nie mają pojęcia o szkoleniu a tym czasem to Ty właśnie nie wiesz po co jest szkolenie. To ja Ci powiem szkolenie psów nie jest tylko i wyłącznie po to by pies siadał warował i podawał łapkę. Na szkoleniu głównie uczy się człowiek jak ma postępować z psem aby ten wykonywał jego polecenia. Największym problemem szkoleniowca jest nie krnąbrny pies tylko jego tępy właściciel.

Bull Terrier to nie pudelek jest to trudny pies, i dość ciężko się szkoli wymaga konsekwencji i bardzo bardzo dużo cierpliwości. Ale nie można tylko na niego ryczeć (bo będzie sie bał) trzeba też okazać mu dużo miłości i ciepła, znaleźć czas na zabawę, a efekty będą zaskakujące.

Bull Terrier to pies dla konesera i nie każdy powinien być jego właścicielem, więc lepiej go oddaj unikniesz dalszych kłopotów. :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...