-
Posts
2790 -
Joined
-
Last visited
Contact Methods
-
Website URL
http://www.psiaki.com.pl
Converted
-
Location
Poznań
Recent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
tufi's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Bea - jestem, myślę, odwiedzam - tylko na dogo rzadko bardzo bywam.
-
Starsza , prawie zjedzona przez larwy much , chora pudlica zbiera na diagnozowanie i leczenie
A przy okazji zaproszę na bazarek dla innych psiaków pod opieką Anji2201
-
Zapraszam na bazarek na którym znajdziesz m.in.:
artykuły szkolne
kilka książek i zakładki, filmy
płyty winylowe
mapy i przewodniki
i dużo innych :smile:
Zajrzyj i znajdź coś dla siebie: http://www.dogomania.pl/forum/threads/230402-Coś-do-szkoły-książki-mapy-i-wiele-innych-na-krakowskie-psiny-do-20-08-do-20-00
Podrzucanie mile widziane :smile:
-
Ano działają - nawet są już mioty "rasowe" i nabywcy szczeniąt "z rodowodem" :(
-
U nas w końcu cicho, spokojnie i błogo. Dzięki Natalia :) Mam również nadzieję, że po rozeznaniu terenu i sytuacji nie pokaże, na co go stać, tylko się dostosuje. Trzymam kciuki
-
Fakt - teściowa go nie socjalizowała, zostawał też sam baaaardzo rzadko. Jednakże psów się nie boi, zdecydowanie nie - widok jakiegokolwiek na horyzoncie powoduje u niego momentalne puszenie się i postawę przywódcy -podchodzi na sztywnych łapach, suki toleruje, choć też prezentuje wobec nich szeroki wachlarz sygnałów dominacyjnych. W stosunku do samców jest inaczej - stoi zjeżony, spięty i czeka na moment do ataku. Z buldożkiem się omijali i udawali, że się nie widzą, do ścięć dochodziło na początku z dwóch powodów- albo z powodu jedzenia, albo z powodu zazdrości o głaskanie przez człowieka. Kagańce przymierzałam cztery - plastikowy, metalowy, skórzany i materiałowy - z każdego wyswobodził się w ciągu max 30-45 sekund. Nylonowy (materiałowy) trzymał się najdłużej, ale zapięty w sposób uniemożliwiający gryzienie i ściągnięcie go - uniemożliwiał również swobodne ziajanie, które to przy stresie gwałtownie wzrasta i nie sposób zawiązać psu pyska, bo zemdleje. Przy kastracji potrzebna była podwójna dawka mieszanki usypiająco-zwiotczającej, z narkozy wybudził się też maksymalnie szybko - co podobno u tak nadpobudliwych psów jest bardzo częste.
-
Budki materiałowe - że tak powiem - zjada na śniadanie ;) Pies nie jest nauczony pozostawania samemu, bo teściowa już wtedy nie pracowała. Straszny z niego panikarz i wiele ataków agresji ma związek ze strachem. A to najtrudniejszy do wyeliminowania przypadek agresji. Eutanazja pojawiła się przede wszystkim w kontekście pozostawania psa z teściem - mimo iż pies jest mały, to niepełnosprawną osobę mógłby dotkliwie skrzywdzić, tak samo jak dziecko, którego nie zna i się boi - atakuje tak na wszelki wypadek. Dlatego też biorąc odpowiedzialność za tego psa, przyjęliśmy też odpowiedzialność za wszystkie istoty, które spotka na swojej drodze i mógłby ugryźć, co z czasem zaczęło znacznie wykraczać poza nasze możliwości. Zdrowie ludzi jednak ważniejsze jest, jeśli mamy już wartościować. Jedyna opcja, jaka pomogłaby rozwiązać problem z psem, to oddanie teścia do ośrodka opieki - ale jakim kosztem? Stając przed wyborem rozwiązania problemu przez oddanie jednej ze stron konfliktu, to co sami byście wybrali: teścia/ojca czy psa?
-
[quote name='xxxx52']natalia-tylko nie wsadzajcie psa do klatki ,ktora i tak niczego nie uczy.Pies musialby miec kontakt z psim psychologiem ,ale zrownowazonym ,w zadym przypadku pies nie moze byc ponizany ,karcony.jezeli pilnuje swojej miski najlepiej dac jemu jesc w innym pokoju.czesto psy od hodowcow ,trzymane w izolacji nie socjalne ,pozniej okazuja sie agresywnymi psami ,ale czynia to ze strachu(juz dzieci ,niespokojne ich poruszanie wywoluje w psie niepokoj) naprawde szkoda psa.Powinien naprawde dostac sie tylko w bardzo dobre kompetentne rece i chodzic do psiej szkoly.na poza tym mozna mu na zajecia zakladc kaganczyk,a izolacja w klatce pogorszy jego stan psychiczny.Tylko ludzie sa winni za stan psa.[/QUOTE] Pies nie jest u hodowcy i był u niego tylko do 8 tygodnia życia, mieszka nadal z pierwotnymi właścicielami - poza teściową, która zmarła. Pies był u hodowcy świetnie zsocjalizowany, a wszystkie błędy popełnione zostały przez teściową. Nie wiem, skąd taka opinia i założenie, że pies nie był oceniany przez szkoleniowca. Bardzo krzywdzące są takie osądy, bez poznania sytuacji i psa, na odległość, przez internet. Klatka jest jego azylem, który uwielbia i sam w niej spędza większość czasu - nakrywa się sam kocykiem i tak śpi. Zamykany jest w niej wyłącznie podczas sytuacji, kiedy nikogo nie ma w domu - co zdarza się raz na dwa miesiące. A i to jest robione z troski o jego zdrowie i życie, gdyż w szale emocji niszczy wszystko i mógłby sobie krzywdę zrobić. Je w swoim pokoju, w którym mieszka z teściem. Anonimowo łatwo wydawać osądy, prawda?
-
[FONT=Arial Black][COLOR=Navy][SIZE=4][B][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/3672/nygus.jpg[/IMG] [/B][/SIZE] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][SIZE=4][B]Imię: Nygus z Zadziornego Gangu[/B][/SIZE] [B][SIZE=4]Plec: pies, wykastrowany[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [B][SIZE=4]Wiek: 6,5 roku[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT][FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Waga: ok. 5,5kg[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Miejsce: okolice Poznania [/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Sterylizacja: tak[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do dzieci: nieodpowiedni, szczególnie dla młodszych - goni, podgryza[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do innych psow: dominujący, agresywny[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do kotow: goni, nie atakuje, potrafi nie zwracać uwagi[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Dodatkowe informacje: Karmiony suchą karmą różnych marek - royal, brit, eukanuba, josera - nie jest wybredny, przeciwnie - zachłanny.[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Charakter: Dobry kompan dla osoby samotnej, potrafiącej wyegzekwować reakcję na polecenia. Bardzo skoczny, dobrze by się sprawdził w zabawach typu agility. Zostawiony sam niszczy, dlatego zamykany jest w klatce. Psy i dzieci na dworze potrafi zaatakować bez ostrzeżenia, nie odczytuje sygnałów uspokajających. Właścicielka zmarła, właściciel jest niepełnosprawny po wylewie, a pies terroryzuje suczki ( 9 i 12 lat), z którymi mieszka i które zasługują na spokojną starość. W przypadku kolejnych ataków pies zostanie poddany eutanazji.[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT][FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Kontakt: poprzez PW na dogomanii[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] Sprawa stała się bardziej pilna - Nygus warczy przy jedzeniu, a moje dziewczynki zestresowane do granic wytrzymałości, nie jedzą od kilku dni. Bercia ma problemy z sercem i nie wybaczę sobie, jeśli przez niego coś jej się stanie. Zaczynam być coraz bardziej zdesperowana. Do tego doszedł jeden "atak" - wracałam z Nygusem ze spaceru, w drzwiach stał mąż zagradzając je trochę, a pies chciał sobie utorować przejście chwytając za stopę. Sprawę utrudnia niepełnosprawny teść, z którym w pokoju mieszka pies - takie ataki czy warczenie wywołują u niego radość i śmiech. Interwencje są znacznie utrudnione, gdyż każde warknięcie czy pisk psa wywołują ogromny strach u dziewczynek, szczególnie u Berci, która potrafi trząść się i godzinę :-( Tydzień temu znowu mnie ugryzł, tym razem mocniej - wylądowałam u chirurga po antybiotyk i zastrzyk p/tężcowi, szyć nie trzeba było, ale rana dość głęboka - ugryzł w sytuacji ściągnięcia smyczą za ciągnięcie na spacerze. Pies w innym otoczeniu odnajduje się znakomicie - sporą część wakacji spędził u koleżanki w kojcu. Po jakimś czasie zamieszkał z wykastrowanym buldożkiem francuskim, rezydentem - ogólnie udawali, że się nie widzą, jedli na wyścigi i sikali sobie wzajemnie do misek, jednakże w konkurencji do przytulania potrafiło dojść do ścięć. Na początku próbował startować do innych psów, w tym osobnika alfa - został skarcony i później omijał go i inne psy szerokim łukiem. W stosunku do osób się nim opiekujących był pozytywnie nastawiony, aczkolwiek jest to pies-niespodzianka - z niewyjaśnionych przyczyn potrafił pokazać zęby, żeby za chwilę zrobić minę typu "o k*, co ja zrobiłem, soooory". Generalnie jest to pies, który nauczył się na wszystko, co nowe, straszne, inne, niekorzystne dla niego - reagować zębami, bez ostrzeżeń. Mimo iż całkiem przyzwoicie radzę sobie z innymi psami i szkoleniem ich, jak również uspokajaniem i ogólnie mówiąc "ogarnięciem" (prowadzę salon pielęgnacji i sklep dla psów), to Nygus jest przypadkiem szczególnym. Pozytywne metody wzmacniają w nim momentalnie poczucie wyższości, karcenie wywołuje agresję. (karcenie poprzez głośne fe i inne komendy, na spacerze przez pracę z łańcuszkiem zaciskowym lub kolczatką - szybkie skrócenie smyczy plus fe; podniesienie ręki w celu postraszenia typu pogrożenie palcem wywołuje polowanie na tę rękę). Spore problemy powstają przy karmieniu - pilnuje miski, przysmaków również, choć ich nie zjada nigdy! "Spalenie michy" i karmienie z ręki odbierane przez niego jest jako awans w hierarchii... Problem z jego ogarnięciem jest taki, że teść w jednym pokoju z tym psem, my w drugim z dziewczynkami. Teść nie mówi po udarze, ma paraliż jednostronny. Kiedy psu się nie spodoba, to i jego potrafi dziabnąć. Jakakolwiek praca z Nygusem jest marnowana i uwsteczniana zaraz po kontakcie psa z teściem. Na tym tle dochodzi do różnych problemów i spięć. Warczenie Nygusa jest słyszane w drugim pokoju i wywołuje strach u dziewczynek. Nygus do 5. roku życia, kiedy mieszkał z teściami, załatwiał się również w domu. Po pół roku u nas się tego oduczył, aczkolwiek potrafi zostawić czasami "niespodziankę". Zamknięty w metalowej klatce (typ dog III) potrafił porozrywać i powyłamywać pręty i z niej wyjść, rozerwać 15kg worek z karmą i zjeść z niego jakieś 2kg, porozrywać wszystkie poduszki, załatwić się na środku pokoju... Teraz aż tak drastycznie nie jest, ale przez jakieś pół godziny po zamknięciu go w klatce i wyjściu wszystkich domowników (kiedy np. teścia wieziemy do lekarza itp) potrafi szczekać. Popytam sąsiadów, jak to dokładnie wygląda. Na indywidualnym spacerze lub w momencie, kiedy ktoś zajmuje się wyłącznie nim (poczucie awansu) jest bardzo kontaktowy - szybko uczy się komend, doskonale pamięta, co oznaczają różne gesty, wybitnie skoczny i chętny do współpracy. Niestety potrafi się to zmienić, kiedy coś go rozproszy - inny pies, przebiegające dziecko. Przyznam szczerze, że przez swoją wściekłość na to, jak na niego reagują dziewczynki, widzę go w czarnych barwach - inni dostrzegają szarości. Dlatego też zapewne w innym domu od początku prowadzony konsekwentnie może okazać się wspaniałym kompanem. Nie jest to łatwy przypadek, są dwie opcje - trafi do domu, gdzie ktoś ma jako takie pojęcie o relacjach pies-człowiek i go sobie ustawi, albo trafi do domu gdzie będzie rozpieszczony, wróci na tron i wszystkim będzie to pasować. Ja już wyczerpałam limit pobłażliwości na niego, nie wiem, na jak długo wystarczy mi jeszcze zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
-
Witam serdecznie, chciałabym zaprosić Cie na wyjątkowy bazarek.. gdzie nie ma uśmieszków, głupich żartów i docinków. Tutaj w spokoju możesz zapłakać i zapalić znicz za tych co odeszli.. a zostaną na zawsze w naszej pamięci.. Miłość do nich nigdy nie zgaśnie tak samo jak bazarkowy znicz.. Zapraszam, popłaczmy razem: http://www.dogomania.pl/threads/216228-*bazarek-ceg.*-Zapal-znicz-za-tych-co-odeszli..-dla-baloniarek-do-6-11-11-Godz-23-00
Pozdrawiam
Necia
-
Pies w innym otoczeniu odnajduje się znakomicie - sporą część wakacji spędził u koleżanki w kojcu. Po jakimś czasie zamieszkał z wykastrowanym buldożkiem francuskim, rezydentem - ogólnie udawali, że się nie widzą, jedli na wyścigi i sikali sobie wzajemnie do misek, jednakże w konkurencji do przytulania potrafiło dojść do ścięć. Na początku próbował startować do innych psów, w tym osobnika alfa - został skarcony i później omijał go i inne psy szerokim łukiem. W stosunku do osób się nim opiekujących był pozytywnie nastawiony, aczkolwiek jest to pies-niespodzianka - z niewyjaśnionych przyczyn potrafił pokazać zęby, żeby za chwilę zrobić minę typu "o k*, co ja zrobiłem, soooory". Generalnie jest to pies, który nauczył się na wszystko, co nowe, straszne, inne, niekorzystne dla niego - reagować zębami, bez ostrzeżeń. Mimo iż całkiem przyzwoicie radzę sobie z innymi psami i szkoleniem ich, jak również uspokajaniem i ogólnie mówiąc "ogarnięciem" (prowadzę salon pielęgnacji i sklep dla psów), to Nygus jest przypadkiem szczególnym. Pozytywne metody wzmacniają w nim momentalnie poczucie wyższości, karcenie wywołuje agresję. (karcenie poprzez głośne fe i inne komendy, na spacerze przez pracę z łańcuszkiem zaciskowym lub kolczatką - szybkie skrócenie smyczy plus fe; podniesienie ręki w celu postraszenia typu pogrożenie palcem wywołuje polowanie na tę rękę). Spore problemy powstają przy karmieniu - pilnuje miski, przysmaków również, choć ich nie zjada nigdy! "Spalenie michy" i karmienie z ręki odbierane przez niego jest jako awans w hierarchii... Problem z jego ogarnięciem jest taki, że teść w jednym pokoju z tym psem, my w drugim z dziewczynkami. Teść nie mówi po udarze, ma paraliż jednostronny. Kiedy psu się nie spodoba, to i jego potrafi dziabnąć. Jakakolwiek praca z Nygusem jest marnowana i uwsteczniana zaraz po kontakcie psa z teściem. Na tym tle dochodzi do różnych problemów i spięć. Warczenie Nygusa jest słyszane w drugim pokoju i wywołuje strach u dziewczynek. Nygus do 5. roku życia, kiedy mieszkał z teściami, załatwiał się również w domu. Po pół roku u nas się tego oduczył, aczkolwiek potrafi zostawić czasami "niespodziankę". Zamknięty w metalowej klatce (typ dog III) potrafił porozrywać i powyłamywać pręty i z niej wyjść, rozerwać 15kg worek z karmą i zjeść z niego jakieś 2kg, porozrywać wszystkie poduszki, załatwić się na środku pokoju... Teraz aż tak drastycznie nie jest, ale przez jakieś pół godziny po zamknięciu go w klatce i wyjściu wszystkich domowników (kiedy np. teścia wieziemy do lekarza itp) potrafi szczekać. Popytam sąsiadów, jak to dokładnie wygląda. Na indywidualnym spacerze lub w momencie, kiedy ktoś zajmuje się wyłącznie nim (poczucie awansu) jest bardzo kontaktowy - szybko uczy się komend, doskonale pamięta, co oznaczają różne gesty, wybitnie skoczny i chętny do współpracy. Niestety potrafi się to zmienić, kiedy coś go rozproszy - inny pies, przebiegające dziecko. Przyznam szczerze, że przez swoją wściekłość na to, jak na niego reagują dziewczynki, widzę go w czarnych barwach - inni dostrzegają szarości. Dlatego też zapewne w innym domu od początku prowadzony konsekwentnie może okazać się wspaniałym kompanem. Nie jest to łatwy przypadek, są dwie opcje - trafi do domu, gdzie ktoś ma jako takie pojęcie o relacjach pies-człowiek i go sobie ustawi, albo trafi do domu gdzie będzie rozpieszczony, wróci na tron i wszystkim będzie to pasować. Ja już wyczerpałam limit pobłażliwości na niego, nie wiem, na jak długo wystarczy mi jeszcze zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
-
[quote name='tufi'][FONT=Arial Black][COLOR=Navy][SIZE=4][B][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/3672/nygus.jpg[/IMG] [/B][/SIZE] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][SIZE=4][B]Imię: Nygus z Zadziornego Gangu[/B][/SIZE] [B][SIZE=4]Plec: pies, wykastrowany[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [B][SIZE=4]Wiek: 6,5 roku[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT][FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Waga: ok. 5,5kg[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Miejsce: okolice Poznania [/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Sterylizacja: tak[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do dzieci: nieodpowiedni, szczególnie dla młodszych - goni, podgryza[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do innych psow: dominujący, agresywny[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Stosunek do kotow: goni, nie atakuje, potrafi nie zwracać uwagi[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Dodatkowe informacje: Karmiony suchą karmą różnych marek - royal, brit, eukanuba, josera - nie jest wybredny, przeciwnie - zachłanny.[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Charakter: Dobry kompan dla osoby samotnej, potrafiącej wyegzekwować reakcję na polecenia. Bardzo skoczny, dobrze by się sprawdził w zabawach typu agility. Zostawiony sam niszczy, dlatego zamykany jest w klatce. Psy i dzieci na dworze potrafi zaatakować bez ostrzeżenia, nie odczytuje sygnałów uspokajających. Właścicielka zmarła, właściciel jest niepełnosprawny po wylewie, a pies terroryzuje suczki ( 9 i 12 lat), z którymi mieszka i które zasługują na spokojną starość. W przypadku kolejnych ataków pies zostanie poddany eutanazji.[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT][FONT=Arial Black][COLOR=Navy] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Kontakt: poprzez PW na dogomanii[/SIZE][/B] [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial Black][COLOR=Navy][B][SIZE=4]Wątek: [url]http://www.dogomania.pl/threads/11735-M%C3%B3j-mini-pin[/url][/SIZE][/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE] Sprawa stała się bardziej pilna - Nygus warczy przy jedzeniu, a moje dziewczynki zestresowane do granic wytrzymałości, nie jedzą od kilku dni. Bercia ma problemy z sercem i nie wybaczę sobie, jeśli przez niego coś jej się stanie. Zaczynam być coraz bardziej zdesperowana. Do tego doszedł jeden "atak" - wracałam z Nygusem ze spaceru, w drzwiach stał mąż zagradzając je trochę, a pies chciał sobie utorować przejście chwytając za stopę. Sprawę utrudnia niepełnosprawny teść, z którym w pokoju mieszka pies - takie ataki czy warczenie wywołują u niego radość i śmiech. Interwencje są znacznie utrudnione, gdyż każde warknięcie czy pisk psa wywołują ogromny strach u dziewczynek, szczególnie u Berci, która potrafi trząść się i godzinę :(