Jump to content
Dogomania

mag

Members
  • Posts

    313
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

mag's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. KRANIK

    Mam podobny problem .moja suczka owczarek niemiecki ma cztery miesiące. I powiem tak .jet to nasz trzeci owczarek , ale żaden nie był taki jak ta. Kira , bo tak się wabi warczy na nas bardzo często a nawet pokazuje zęby .najbardziej jak leży na swoim legowisku i nie da podejśc zabardzo do siebie.jak chcemy wyjśc na spcer a ona wtedy lezy u siebie to jest koniec za nic nie chce się ruszyć . Jedyna osoba której nic nie robi to jest moja mama . Mama może wszystko z nia wyprawiac, a my zdaża sie , że nawet podczas zabawy jak coś jej się niespodoba to zaczyna się stawiac i wtedy za kare ma iść na swoje miejsce. Kontaktowałam się z psychologiem z okolicy gdzie mieszkam i poradził mi tak. Jeśli pies będzie to robił nadal to można go wyprowadzić do innego pomieszczenia i zamknąc samego na pare chwil ,. Zrobiliśmy tak chyba dwa razy i mysle , że to przyniosło więcej złego , bo sunia wtedy ze strach przed mioim mężem ,( bo to on ją wyprowadzał) posiusiała się a nawet próbowała go ugryżć.teraz stosujemy taką metode , że jak kira leży u siebie to wogóle jej niedotykamy a nawet odwracamy się w inną strone jeśli koło niej przechodzimy. Zastanawiam się tylko dlaczego tak reaguje od samego początku na nas ( mą ja i nasz syn) a moja mama ma jakieś fory

  2. Nasz pies bardzo dlugo zalatwial sie w domu. Mial juz prawie 8 miesiecy a jeszcze mu sie zdazalo. Strasznie nam to juz dzialo na nerwy i generalnie bylo nieprzyjemnie. Kiedy mial jakies 10 miesiecy wzielismy do domu kota. Kot jak to zwykle bywa zalatwial sie do kuwety. Po kilku dniach zaczal sie nowy problem. Pies zjadal kocie kupki, albo wynosil je i chowal za kanapa...W wielkiej tajemnicy naturalnie W koncu do nas dotarlo, ze tak go zestresowalismy, ze jakakolwiek kupa w domu to psi koszmar. Trzeba bylo sporo pracy, aby wszystko wyprostowac. Moim zdaniem to moga byc dwa problemy a nie jeden. Po pierwsze pies z jakiegos powodu nie chce sie juz zalatwiac na dworze. Po drugie wie, ze nie powinien zalatwiac sie w domu i zaciera slady zbrodni. Gdyby chodzilo TYLKO o jedzenie odchodow to rownie dobrze moglby to zrobic na dworze...
  3. [quote name='MSMIMI']i tym drugim pewnie jest BULL !!! :evil_lol::evil_lol::evil_lol:;)[/quote] Ha ha ha!!! :-) No naturalnie, a ktoz by inny!!! :-)
  4. Moj AST mial 4,5 roku kiedy wzielismy sunie. Po przyjezdzie z sunia, maz poszedl do domu po psa a ja poszlam z nia do lasu w dosc odludne miejsce, w ktorym sie umowilismy (chodzilo o to, zeby nam nikt nie przeszkodzil). Czekalam z sunia (miala wtedy 8tyg) a maz spacerowal z psem i w koncu doszli do nas. Pies mial kaganiec, tak na wszelki wypadek. Z daleka poznal, ze to ja, przybiegl i zobaczyl ze kucam trzymajac piskacza. Przywitalam sie z psem trzymajac sunie w rekach. Pozniej postawilam ja na ziemi. Poszlismy na spacer, na ktorym zdjelismy psu kaganiec. Szczeniak mu sie srednio spodobal, byl zdenerwowany. Oboje poswiecalismy psu bardzo duzo uwagi, ale jednoczesnie dawalam mu do zrozumienia, ze szczeniak jest moj. Pies staral sie go omijac. Wchodzac do domu wzielam szczeniaka na rece, zeby pies nie przezyl szoku, ze mu cos tu wlazi ;-). Pozniej obeszlismy ze szczeniakiem caly dom. Na poczatku faktycznie byly jakies punkty zapalne, pies mial straszne problemy, chudl, przezywal pojawienie sie szczeniaka, nie mogl spac. Tak naprawde dobrze zrobilo sie po prawie roku. Najwieksze problemy byly kiedy sunia miala ok 9-11 miesiecy. Wtedy najbardziej sie z nimi namordowalismy.
  5. Kilka dni temu nauczylam psa znajomych oddawania :-). Wlasnie na smakolyk. Moim zdaniem to jedna z najprostszych komend do nauczenia. Za to zawsze kiepsko szlo mi z "zostan". Jeden moj pies zostaje, a drugi tylko jak patrze :-(
  6. Ja mam sporego psa i znacznie mniejsza suke ;-) Bardzo ladnie sie dogaduja, a jesli dochodzi do klotni, to zawsze pies wychodzi bardziej poszkodowany, bo bardzo uwaza, zeby nie zrobic jej krzywdy. Ona natomiast nie zawraca sobie glowy takimi drobiazgami i gryzie go na calego.
  7. Na Twoim miejscu przyjrzalabym sie zachowaniu jego miotowego rodzenstwa. Stawiam w pierwszej kolejnosci na kiepskie krycie a nie na traumatyczne przezycia. Drazysz temat na innym Forum, ale skoro zaczelam tutaj, to tu juz dokoncze. Oto charakterystyka Amstafa, ten fragment przekopiowalam akurat ze strony Nasze Psy, ale jest po tak zwana prawda ogolna: [I][B]WYGLĄD OGÓLNY: Jak na swoje wymiary pies ten powinien sprawiać wrażenie wyjątkowo silnego. Jego budowa jest mocna, muskulatura wydatna, a jednak jest zwinny i elegancki. Żywo reaguje na otoczenie. Zwarty, krępy, ale nie wysokonożny lub lekkiej konstrukcji. [COLOR=red]Jego odwaga jest przysłowiowa.[/COLOR][/B][/I] [B][I][COLOR=#ff0000][/COLOR][/I][/B] [COLOR=black]To cecha rasy, tak jak ogon, stop itd. Moim zdaniem (nazwe to brzydko ale po imieniu) wine za jego zachowanie ponosi material genetyczny. Nikt nie odpowie Ci co z nim zrobic, albo czy jego zachowanie sie zmieni, bo tego nie sposob w tym wypadku przewidziec. Jest szansa, ze nabierze odwagi, ale wg mnie jedyne co mozesz zrobic, to go wykastrowac, zeby nie dopuscic do rozmnozenia.[/COLOR] Nie wnikam w temat przodkow psa, ale jesli jest tak, jak piszesz, to poinformowalabym o tym fakcie hodowce. Takiego krycia nie powino sie powtarzac.
  8. [quote name='speed'] Zapraszam do mnie i jak odczepisz jej mamusie z liny na której sie bawi innym narzedziem to stawiam dobrą kolacje :wink:,albo może poprostu dobra piane :popcorn:[/quote] Ha ha ha!! Zartujesz sobie chyba ze mnie!! To zaklad nie do wygrania. Ale musze powiedziec, ze nam kijek jest rewelacyjny, bardzo jestem wdzieczna Tomkowi, ze mne na niego namowil.
  9. Speed uprzejmie donosze, ze Bella bawi sie kijkiem nie do zabawy :wink:
  10. mag

    Czarne buliki

    Kulka nie jest co prawda czarna, ale ciemna :-) [img]http://img445.imageshack.us/img445/7559/kulka4pl.jpg[/img]
  11. [quote name='asher']Zaraz, zaraz, bo nie rozumiem, o jakich psach tu piszesz? O WSZYSTKICH, jak leci w schroniskach? :o KAŻDY JEDEN porzucony pies powinien zostać uśpiony? :o[/quote] Myslalam, ze jestesmy na forum dla bullowatych i w temacie o Bullterierze, wiec o takich psach mowie. Ale nie tylko, dodalabym jeszcze kilka ras duzych, silnych psow z walczacymi przodkami i trudnym charakterem.
  12. Sledze losy Chipsa od samego poczatku, jednak do tej pory nie wypowiadalam sie, bo nikomu nie spodoba sie to, co napisze. Pamietam moment, kiedy Chipsa miala wziac jakas dziewczyna, czyjas siostra. Miala jeszcze innego psa. Wtedy myslalam sobie "dziewczyno, nie rob tego". Nie wziela... Wtedy pojawila sie Leni. Pomyslalam sobie optymistycznie "a moze?" Jak widac, to byl przesadzony optymizm. Pomimo tego, ze mam w domu dwa psy, NIGDY nie wzielabym do siebie potencjalnie niebezpiecznego, doroslego psa z niewiadoma przeszloscia. Nikt nie chce o tym pamietac, ale te psy nie maja domu z jakiegos powodu. Albo wychowywaly sie o zgrozo w pseudohodowli albo ktos sie ich pozbyl, bo sobie nie radzil... Jedno jest pewne, te psy nalezy traktowac jako _potencjalnie_ niebezpieczne i olbrzymia naiwnoscia jest oddawanie ich do adopcji podpierajac sie radosnymi wypowiedziami typu"nie ciagnie na smyczy, dal wyczyscic sobie oko". To jak sie zachowuje pies w schronisku, czy "na chwile" w innym domu nie jest absolutnie miara jego charakteru. Sama przez kilkanascie lat bylam wlascicielka suni przygarnietej z ulicy. Miala tyle fiobii, ze moznaby napisac o tym ksiazke. Sunia byla wielkosci przerosnietego szczura. I to wszystko na co mi rozsadek pozwolil. To bardzo przykre co napisze, ale uwazam, ze jesli wlasciciel nie zglosi sie po psa w rozsadnym czasie, powinien on zostac uspiony. Nie dlatego, ze na to zasluzyl, ale dlatego, ze nie widze innej mozliwosci. Schroniska nie maja pieniedzy na zapewnienie godziwych warunkow zwierzetom a moim zdaniem nie wolno ich oddawac "zwyklym" ludziom do domow. Powinny trafic do specjalisty od psow, a takich jest duzo mniej niz poszkodowanych psow. I jeszcze jedno. Zaraz obok tego tematu, jest kolejny o poszukiwaniu domu dla kolejnego doroslego bulla, przy czym niby ma wlasciciela ale ten chyba nie jest nim zainteresowany. Dlaczego? Bo byl ulubiencem rodziny? Nie sadze. Prawdopodobnie sprawial im klopoty, z ktorymi sobie nie radzili. Pies przejawia agrese w stosunku do zwierzat. Ile czasu minie, az trafi do nowego domu, ludzi, ktorzy z dobrego serca, ale bez umiejetnosci beda chcieli sie nim zajac? Niewiele...bo to piekny pies.
  13. [quote name='Mrzewinska'] I mam taka propozycje - ciekawam Waszych opinii, napiszcie dlaczego Waszym zdaniem rottka zabila 6-miesieczne dziecko - bylo o tym tez w programie. [/quote] Nie ogladalam programu, o sytuacji wiem tylko tyle, ze rottweiler zagryzl male dziecko, ale zaskoczylo mnie, ze pisze Pani, ze to suka. Mozliwe, ze w swoim mniemaniu 'zajela sie szczeniaczkiem' ktorym wlasnie nikt sie nie zajmowal. Typujac sprawce wyobrazalam sobie doroslego samca, ktory albo ma zbyt duze prawa, albo w jego domu nie zostaly jasno okreslone reguly zachowania i pies moze sie wykazac zbyt wielka inicjatywa.
  14. [quote name='Anecia_&_Jura']jak pani mogła skreslić te psy z Otwocka......one nie muszą dalej zabijać i nie wszystkie muszą być uśpione[/quote] Nigdy, przenigdy nie wzielabym zadnego z doroslych psow z ciemna przeszloscia do domu. To bardzo przykre, ale w tym momencie ryzyko jest za wysokie i nie ma sie co mamic opowiesciami o dawaniu szansy. Byc moze moglby sie zajac takim psem ktos z ogromna wiedza na ten temat, pasja i masa wolnego czasu, ale zapewniam Cie, ze takich ludzi w Polsce jest mniej niz psow ze zniszczona przez czlowieka psychika.
  15. To co opisalas jest normalne i naturalne, gdyby chodzilo o dwa jamniki to nawet bym nie interweniowala. Obserwuj psy. Z czasem nauczysz sie kiedy zblizaja sie sytuacje konfliktowe. Pamietaj, ze nawet jesli tego nie okazuja, to nowy czlonek stada jest wielkim stresem dla wszystkich, a zwlaszcza dla psow, ktore z natury tak jak ASTy nie lubia konkurencji. To nie prawda, ze ASTy rzucaja sie nagle bez powodu. ZAWSZE jest powod. Musisz przestrzegac hierarchii w stadzie. Zawsze wybierasz strone silniejszego psa (wylaczamy z tego szczeniaki). Aktywnie uczestnicz w zyciu psow, pamietaj, ze zawsze mozesz sie wtracic, dac, odebrac, przerwac zabawe, zaczac. Korzystaj z tego przywileju na kazdym kroku. Nie wazne, ze teraz psy sie bawia, wolasz ktoregos i on ma przyjsc. ASTce poswiec szczegolna uwage. Przyda jej sie musztra. Jesli juz dojdzie do pogryzienia najpierw ukaraj psy, opatrzysz je pozniej. Bedzie dobrze, tylko przejmij kontrole nad tym, co sie dzieje w domu.
×
×
  • Create New...