Jump to content
Dogomania

brak mi sił do mojego psa


gonia80

Recommended Posts

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dziękuję za wszystkie odpowiedzi - i te teoretyczne i te praktyczne. niestety Karu ma dużo racji. moje dzieciaki mają 2 lata i 3 miesiące. teraz jeszcze jestem w domu na macierzyńskim ale niestety muszę niedługo wrócić do pracy. oboje pracujemy na etacie, poza 8 godzinami w pracy jeszcze 3 trzeba doliczyć na dojazd w obie strony. a w domu też coś trzeba zrobić :( wiem że zaraz usłyszę że trzeba było nie brać psa - pewnie tak - ale wzięłam i teraz muszę z nim walczyć :(
ja mam świadomość, że pies to żywe stworzenie i biorę za niego odpowiedzialność. to nie jest mój pierwszy pies, od dziecka wychowuję się ze zwierzętami. obawiam się tylko że będzie to mój ostatni pies, jak już dożyje swoich lat. kiedyś jak byłam dzieckiem mieliśmy foksteriera który łaził po ogrodzeniach i polował na kury. na szczęście udało się go oddać wujkowi który jest myśliwym. tej suki nie mam komu oddać. ją i tak już los doświadczył. nie chcę żeby po raz kolejny została porzucona dlatego że nie jest idealnym psem.
wczoraj próbowałam ją wyszaleć jak byłam z dzieckiem na dworze - za patykiem pobiegła 6 razy - trwało to 3 minuty - potem położyła się w cieniu i mimo że ją wołałam, zachęcałam to miała mnie w nosie. zabawki jej nie interesują - miała już piłki, gumowe kości, ringo. tylko drewniany patyk ją rusza ale tylko na chwilę. w sumie to wczoraj ja się bardziej zmęczyłam niż ona :). ogólnie nawet jak spędzamy cały dzień na dworze, to ona zabawi się chwilę a potem albo układa się pod domem, albo idzie do kojca i kładzie się w budzie. energię odzyskuje dopiero jak nas nie ma i może coś zbroić albo zwiać.
narazie będę próbowała jak najwięcej ją męczyć jak będziemy na działce i postaram się żeby mąż jak najszybciej zrobił odkos na kojcu żeby nie musiała stać z łańcuchem dyndającym u szyi. może jak będzie starsza to straci ochotę na ucieczki.
jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Link to comment
Share on other sites

a ja ci mówię, żebyś spróbowała uczenia psa jakichkolwiek sztuczek/komend, psy się męczą gdy muszą główkować. Gdybyś poczytała o kllikerze to się dowiesz, że sesje z kilkerem są krótkie, kilka minut kilka razy dziennie. Poza tym psy męczą się na przykład szukaniem i węszeniem, szukanie ukrytych smaczków nosem bardzo potrafi wyczerpać, poczytaj jak nauczyć psa szukania i zrób jej taką sesję węszenia za kiełbaską na przykład. potem pies powinien paść

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karu']z całym szacunkiem. porady typu "ćwicz na sznurku najpierw bez rozproszeń, a po pół roku z kurami za murkiem" są idiotyczne! człowieku, masz widocznie mnóstwo czasu, mnóstwo kasy i jesteś zajebistym teoretykiem uczenia psa. poradki o atrakcyjne spacerki z pieskiem to też jakies wyssane z waszych marzeń, mieszkajcie na wsi, miejscie 2 dzieci, swoją robote w domu i na spacerze dzieci wek w rów, a skupiajcie 1000% uwagi na kundelku. kobieta chciała dobrze, dostała psa, ale wsparcia już żadnego, ani z tego DT ani od tutejszych "znawców". [/QUOTE]

[quote name='karu']Można mieszkać na wsi i pracować, jedno z drugim się nie wyklucza ;-) Tylko po powrocie z pracy w mieście nie palisz w centralnym, praca wokół domu zabiera więcej czasu niż obskoczenie odkurzaczem mieszkania 40m, nawet z umyciem podłogi i wcale nie trzeba mieć kozy, czy konia, poprostu, większa przestrzeń, więcej bałaganu. Miej trochę litosci dla tej kobiety. Myślę, ze ten uciekinier nie jest jej pierwszym psem w życiu, z żadnym nie fikała koziołków, a z tym ma fikać. Pewnie gdyby wiedziała w życiu by tego psa nie wzięła. Wiec nie pisz do niej, ze "jak się człowiek decyduje". Gdyby postanowiła ma forum założyć temat że odda psa bo sobie nie radzi to znalazłoby się 1500 osób które w mniej lub bardziej niewybrednych słowach napisałoby jej jak jest beznadziejna.[/QUOTE]

oj, ale dramat. no dramat to życie na wsi, kompletny dramat, zło świata, nikt sobie nawet nie wyobraża, pojęcia bladego nie ma, jak to jest źle żyć na wsi. a zwłaszcza, że koronnym argumentem jest tutaj palenie w piecu i sprzątanie domu - jak powszechnie wiadomo, ludzie w mieście nie miewają domów, a piece widzieli na zdjęciach :evil_lol: no i pracy ludzie na wsi dużo mają - w mieście to się nigdy nie zdarza, bo w mieście ludzie żywią się odpowiednio zagęszczonym dwutlenkiem węgla. no i dzieci ludzie na wsi mogą mieć - ludzie z miasta nie miewają dzieci, a jeśli nawet już je mają, to przecież wcale nie muszą się nimi zajmować, bo to miejskie dzieci i one nie potrzebują uwagi.
szczerze mówiąc, swoim podejściem do sprawy i robieniem największego problemu z tego, że się mieszka na wsi, położyłaś mnie zupełnie. absolutnie. i wybacz, ale to właśnie po twoich wypowiedziach mam wrażenie, że
[quote name='karu'] ludzie mieszkający na wsi to pegiereusy, co sączą jabola za jabolem i tylko w kolejce po zasiłki stoją. Ale to pewnie moja projekcja.[/QUOTE]
tak właśnie ich przedstawiasz. jak prostych ludzi, którzy nie są w stanie ponieść odpowiedzialności za przygarnięte zwierzę, nie są w stanie znaleźć innych rozwiązań niż ogrodzenie, kojec i łańcuch i ogólnie nie po to psa brali, żeby z nim teraz fikołki robić. no i głównie zajmują się sprzątaniem domu.

i nie, ja nie mówię, że ludzie na wsi nie mogą pracować, że nie miewają etatów albo nie miewają gospodarstw (i nie wiem jak ty, ale ja wiem, jak ciężko haruje się na gospodarstwie) i że mają na wszystko czas. jasne, że mają prawo nie mieć na pewne rzeczy czasu - tak jak i ludzie z miasta. tyle tylko, że rozsądni dorośli ludzie są świadomi, że pies wymaga poświęcenia pewnej ilości czasu i jeśli tego czasu się nie ma, to pies nie jest dobrym rozwiązaniem. a to, że ktoś ma dom i dzieci nie czyni z niego błogosławionego męczennika.
(no nie mogę przeżyć tego domu, powiadam wam, normalnie nie mogę :evil_lol:)

co do rad - ty nie pomagasz tym bardziej, ponieważ twoja rada sprowadza się do dwóch opcji: ogrodzenia odpowiednio całego terenu, co autorka wątku wykluczyła wcześniej ze względu na rozmiary działki, albo życie w kojcu, czego autorka wątku usilnie próbuje uniknąć i właśnie dlatego zwróciła się tutaj po poradę.
reszta osób próbuje znaleźć inne rozwiązania, ty przyjęłaś za to świetne stanowisko - stoisz z boku i krytykujesz. uważaj, bo jeszcze przez przypadek komuś to coś pomoże.

ja radziłabym goni przemyśleć plan dnia, sprawdzić, czy naprawdę nie da się wykroić choć chwili czasu na spacer z psem - być może wtedy, kiedy dzieci śpią, być może dałoby się zaangażować w to i dzieci. jak rozumiem, teren jest niesprzyjający - a jakieś pola, łąki, skrótem: zadupia? nie ma czegoś w tym typie blisko? tak naprawdę sytuacja nie została nakreślona zbyt wyraźnie. być może jednak przy zabawie i zachętach suka otworzyłaby się i eksplorowała teren, na podwórku możnaby ją dodatkowo zmęczyć i wtedy nawet kojec jest miejscem niestrasznym.
rozumiem jednak, że może nie być takiej możliwości.
ale nawet jeśli nie byłoby opcji wychodzenia poza teren, to można popracować i na terenie - wyjść z dziećmi na podwórze (nie wiem, w jakim są wieku) i pobawić się z psem, poprzeciągać, porzucać aport, żeby rozciągnął kości, a najlepiej dorzucić do tego trening posłuszeństwa/sztuczek - większość psów bardzo męczy to umysłowo, potem długo odsypiają. suka może odpoczywać w kojcu, czemu by nie.

niestety, przy wykluczeniu jakiejkolwiek pracy z psem opcje zostają dwie: całe życie w kojcu albo ogradzanie całego terenu. jest jeszcze trzecia: nieżywy pies, kiedy komuś w końcu puszczą nerwy.

P.S. [quote name='karu']Co do organizacji czasu polecam czwórkę dzieci, zaoczne studia, pracę zawodową i męża ochlapusa;-) [/QUOTE]
co do organizacji czasu, nie jesteś jedyną zajętą osobą na ziemi. co do układu rodziny i męża ochlapusa - to nie jest telefon zaufania, tylko wątek o psie. jeśli chcesz, żeby ktoś ci powspółczuł, to polecam zmienić forum.

Link to comment
Share on other sites

ja nie chcę wchodzić w niuanse szkolenia, podałam najprostszy sposób na nauczenie psa czegoś co go zmęczy. autorka wątku ma i tak minimum czasu więc chyba nie będzie jej się chciało wchodzić szczegółowo w temat szkolenia psów. Ja tylko podsuwam pomysł. Owszem, żarcie może być o tyle niebezpieczne, że ktoś może psa otruć więc może faktycznie lepiej szukanie zabawki. Ja wiem, że psa szukania trzeba najpierw NAUCZYĆ :) bo pies sam z siebie nie wie o co chodzi, ale myślę, że autorka wątku wie o tym

Link to comment
Share on other sites

Tzn. powiem tak, łańcuch nie jest największą krzywdą jaka może spotkać psa pod warunkiem, że pies ma codziennie trochę ruchu. Przecież psy zostają w ciasnych klatkach na 7,8h, moja Happy potrafi się nie ruszyć z fotela. Kilkumetrowy łańcuch jest, powiedziałabym, nawet lepszy, bo pies ma więcej miejsca, swobody i zawsze ktoś obok przejdzie, a to samochód przejedzie, coś się wokół niego dzieje. Pomijam fakt, że może się nauczyć je obszczekiwać, ale przy odpowiednim zajęciu psa nie powinno to na nim robić wrażenia.

GODZINA dziennie. Nie półtorej, dwie. Godzina. W tym czasie można psa zmęczyć na najbliższy czas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Tzn. powiem tak, łańcuch nie jest największą krzywdą jaka może spotkać psa pod warunkiem, że pies ma codziennie trochę ruchu. Przecież psy zostają w ciasnych klatkach na 7,8h, moja Happy potrafi się nie ruszyć z fotela. Kilkumetrowy łańcuch jest, powiedziałabym, nawet lepszy, bo pies ma więcej miejsca, swobody i zawsze ktoś obok przejdzie, a to samochód przejedzie, coś się wokół niego dzieje. Pomijam fakt, że może się nauczyć je obszczekiwać, ale przy odpowiednim zajęciu psa nie powinno to na nim robić wrażenia.

GODZINA dziennie. Nie półtorej, dwie. Godzina. W tym czasie można psa zmęczyć na najbliższy czas.[/QUOTE]

Zgadzam się w 100 %.

Jeśli nie ma możliwości zabezpieczenia ogrodzenia to zostaje uwiązanie psa. Pomyśl o tej lince z bloczkiem, kilka razy widziałam takie rozwiązanie w różnych ogródkach, do tego możesz psu część jego dziennej porcji żarcia zamrozić w zabawce kong i dać żeby miał trochę zajęcia ;) do tego obowiązkowo jeden męczący spacer. Aportowanie, ćwiczenie komend czy nawet zwykłe eksplorowanie terenu.


Moja ś.p suka też uciekała, przeszło jej jak miała jakieś 5 lat. Wcześniej nie było na nią żadnego sposobu, nawet zakluczanie furtek nic nie dawało. Ogrodzenia nie było jak podwyższyć a nauczyła się po nim wspinać... nigdy nie uciekała daleko, latała tylko po ulicy, odwiedzała psich przyjaciół. U nas na szczęście samochody prawie nie jeździły, a jak jeździły to powoli bo droga była straszna. No i sąsiedzi wyrozumiali, bardzo ją lubili więc nie było problemu...

Link to comment
Share on other sites

ćwiczenia oczywiście nie zaszkodzą tak czy tak warto trochę poćwiczyć dosłownie po kilka minutek jak się na podwórko wychodzi kilka komend smaczek i już.

Natomiast z doświadczenia wiem że jak psu już weszły ucieczki w nawyk to blok jest zasadniczo jedynym skutecznym rozwiązaniem (i wygodnym bo pies w sumie ma dużą swobodę ruchu) albo pastuch(choć on się nie sprawdza u każdego psa)Bo pies już wie że jak wyjdzie zawsze coś tam znajdzie fajnego jak akurat nie ma zajęcia na podwórku a nie oszukujmy się trudno jest zapewnić psu zajęcie na 24h pomijając fakt tego że poznałam psa dla którego celem bylo samo wyjście to było jego ulubione zajęcie- rozpracowywanie ogrodzenia wydostawał się i czekał już za ogrodzeniem. Ucieczki też są samonagradzające się. Choć z tego co tu czytałam to dopiero początki ucieczek to może jeszcze się udać to wyeliminować.

Link to comment
Share on other sites

pies zna podstawowe komendy: siad, waruj, potrafi przynieść, zostań i oddać bez walki rzucony patyk (kiedyś miałam psa który chętnie biegał za aportem ale za skarby nie chciał go oddać nawet dla ciasteczka, tu nie ma takiego problemu) potrafi podać łapę, nawet jak ma chęć potrafi się turlać :). tak jak pisałam zabawek nie akceptuje - woli suchą gałąź niż gumowe piszczki, kości czy ringo. na spacerze zachowuje się cudnie - nie ciągnie, idzie równiutko przy nodze, nie zaczepia innych psów (trochę się ich boi). jak wychodzimy na zewnątrz jest wypuszczana z kojca, staramy się ją zająć, zmęczyć. starsza córka też się z nią w miarę umiejętności bawić. staram się jak mogę żeby nie była skazana na kojec ale nie jest to łatwe. spróbuję skorzystać choć z części Waszych rad.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mańka_']Wiesz co Autorko, jak dla mnie Twoje podejście mówi jedno: oddaj tego psa komuś, kto będzie miał czas i checi się nim zająć.
Bo Ty nie chcesz, nie masz czasu, "walczysz" z nim.... po co to? Ani to na dobre nie wychodzi Tobie, ani psu.[/QUOTE]

jeżeli tylko znalazłabym kogoś kto chciałby się nią zająć chętnie bym oddała, bo chciałabym żeby było jej dobrze i żeby ktoś się zajął nią lepiej niż ja jestem w stanie. niestety nie jest to ładny, rasowy pies, tylko zwykły kundel, który wymaga dużo uwagi i pracy. chętnych brak. a do schroniska jej nie oddam bo na pewno nie będzie jej lepiej niż u nas - zdechnie stojąc w boksie i czekając na swojego człowieka. ona już wystarczająco dużo razy była porzucana.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gonia80']jeżeli tylko znalazłabym kogoś kto chciałby się nią zająć chętnie bym oddała, bo chciałabym żeby było jej dobrze i żeby ktoś się zajął nią lepiej niż ja jestem w stanie. niestety nie jest to ładny, rasowy pies, tylko zwykły kundel, który wymaga dużo uwagi i pracy. chętnych brak. a do schroniska jej nie oddam bo na pewno nie będzie jej lepiej niż u nas - zdechnie stojąc w boksie i czekając na swojego człowieka. ona już wystarczająco dużo razy była porzucana.[/QUOTE]

Tak jak Sybel pisze- poszukaj kontaktu z fundacjami, które zajmują się psimi adopcjami.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. To wiele Wam ułatwi, Ty pozbędziesz się wyrzutów, nie będziesz się stresować tym że sunia siedzi w kojcu, że się nudzi..
Ale bądź rozsądna tak jak do teraz. Faktycznie lepiej pies ma u Ciebie (ba! Lepiej niż wiele psów, które wylatują samopas na tydzień i nikt się nimi nie przejmuje..), niż miałby w schronisku lub u nieodpowiedzialnej osoby.
I mimo wszystko radziłabym się rozejrzeć za kimś kto byłby zainteresowany spacerami z sunią, bo to w ogóle fajne rozwiązanie. A wydaje mi się, że ludzi chcących iść na behawiorystykę itd. jest coraz więcej.

A skąd jesteś? Bo ja przegapiam takie informacje, jestem w tym mistrzynią, więc nie wiem czy napisałaś czy ja nie widzę :oops: może jest ktoś z Twojej okolicy?

Link to comment
Share on other sites

Goniu, mialam kiedys takiego wesolego kawalera ucieczkowicza w domu, nic ale to nic nie pomagalo , cwiczyc mu sie nie chcialo, pileczka byla interesujaca przez chwile, slady tak z 5 minut, skoki tez chwile, posluszenstwo bylo dopoki pies szedl na smyczy, bez smyczy - natychmiastowa ucieczka. Jezdzilam z nim na szkolenia, potem do roznych zaklinaczy psow, zaklinaczy i czarnoksieznikow, ukladaczy takich i siakich, zjechalam kawal drogi biorac udzial w przeroznych szkoleniach. Nie pomoglo. Pies mial we lbie psim jedno - polowanie i zwiedzanie swiata, nie dziwi mnie to teraz w zasadzie, bo to byl golden;-)To byl czas meki dla calej mojej rodziny, pies na smyczy przez chwile szedl normalnie, potem sie rozpedzal i dawaj, biegniemy. A ze silny byl, to spacerowanie srednio przyjemne raczej. Po prostu Ci wspolczuje, trudny pies i male dzieci to nie za bardzo optymistycznie brzmi, szukaj suni domu, ja dla mojego psa bylam za slaba, nie potrafilam sobie z nim poradzic chociaz robilam wszystko, co moglam. I to byly trudne, bardzo trudne lata:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alaa']Pies mial we lbie psim jedno - polowanie i zwiedzanie swiata, nie dziwi mnie to teraz w zasadzie, bo to byl golden:-([/QUOTE]
golden retriver? pies myśliwski przeznaczony do współpracy z człowiekiem a nie samowolki? i nie dziwi Cię, ze wolał latanie samopas niż pracę z Tobą?:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Hanako

no raczej jak ma się czas na fabrykowanie tysiąca pięciuset postów na forum to ma się sporo czasu, chyba że oficjalnie przyznaje się do tego, ze odpowiada się w tematach, których sie nie czyta.

polecam zająć się czyms konstruktywnym poza wylewaniem swojego znudzonego jadu. rozumiem, ze na forum można być raz 'derektorem', raz diwą, raz behawiorystą, raz zapracowaną matką i żona, a raz uczniem gimnazjum i w zależności od przyjętej roli fundować sobie kąpiel w ubliżaniu kobiecie co ma psa i nie uczy go agility, bo przeca 90% tubylców trenuje, pozostałe 10% ma psy wystawowe, wiec tylko je czeszą 23h na dobe.

sprawą tylko i wyłącznie tej pani jest czy psa zamontuje w kojcu, uwiąże na łańcuchu, czy przerobi na kiełbase.

mądrzy jesteście wszyscy tylko w słowach, tylko w poradach. cudze problemy was rajcują, ale w efekcie przerastają. żadna z mądral nie wysiliła się na wczucie w sytuacje autorki, która pisze, że pies ma w dupie zabawy, nie, "to popróbuj jeszcze podskoków i hołubców", jak nie działa - nadal jesteś beznadziejną właścicielką.

ludzie dorośli nie zajmują się wyłącznie sprzątaniem, ale wybacz, dawanie przykładu np. grania na skrzypcach jako sprawy zajmującej równie mocno co praca, dom i dzieci jest naiwne. nie ja zaczełam wyliczanke gdzie nie jest kolorowo, wiec jeśli chcesz trolować a masz dużo czasu na czytanie forum to prześledź temat. zresztą w pompie mam co sądzisz na ten temat, w głowie i tak już masz nastawienie takie jak w swoim całym poście, wiec nic nowego nie wniesiesz odpowiadając mi.


"ludzie dorośli sa ludźmi świadomymi", nie wiem któreś jest pokolenie 'gospodarzy', bo moje pokolenie ma psy na łańcuchach, albo w kojcach i mają gdzieś psia wolę, ćwiczenia, śpiewy i wycieczki z pieskiem na łono natury.

zadam pytanie, może wpadniesz na odpowiedź - jeśli na te 3 pomysły przewijajace się cały czas za każdym razem jest coś na nie to przypadkiem nie oznacza, ze bez sensu wymyślać inne "zabawy"? jeśli autorka obawia się zagryzionych kur sąsiada ma czas na trenowanie z piesiem w różnych kombinacjach?

więc może niech najlepiej kazdy założy sobie swój własny wątek gdzie będzie opisywał tylko swoje sukcesiki z piesiem, bez porad do innych, bo jak moja porada nie jest poradą, tak dla mnie tutejsze porady poradami nie są, a mrzonką mitomanów.

Link to comment
Share on other sites

Karu, jeśli szukasz psa na łańcuch lub do kojca, kup sobie pluszowego i przestań pisać brednie, jakby Cię ktoś patelnią obił. Kobita poprosiła o rady, więc je dostała. Co, według Ciebie ma się powiesić, wywalić psa, czy go wywalić do dziury z betonem? Nikt poza Tobą po niej nie jedzie, nie pisze, że to wszystko strata czasu. Stratą czasu wydaje mi się Twoja obecność na forum psiarzy. Jedyne, co zaproponowałaś, to zabezpieczenie terenu - super, ale Goni na to NIE STAĆ. Dostała więc garść innych propozycji - aktywności z psem, oddanie go, zabranie do domu. Poza Tobą wszyscy piszą, ze widać, ze się stara, ze jej zależy. A Ty co? No nic, tylko na łeb z 5 piętra powinnaś skoczyć, ale jak znam życie, na wsi nie masz. No proszę Cię, ogarnij się i przestań pisać brednie.

Link to comment
Share on other sites

ahaha, a wy sie ogarnijcie, obudźcie, kwestie wyboru co ludzie mają robić zostawcie tym co będą robić. rady o piłeczkach i rady o ogradzaniu padły. więc co nowego? nic poza kreowaniem sie jacy to jesteśmy wszyscy ą ę nieskazitelni, nic nowego.

p.s może w ramach reedukacji, poświęć chwilę (wiem, trzeba ten czas odebrać psu) wróć do etapu ćwiczenia rozumienia tekstu? nie jadę autorki, gwoli ścisłości. i też już bede trolować :)

wg autorka zrobi co zechce czyli - jak pisałam uwiąże ogrodzi swój teren, odda psa, przemieli na kiełbase, to jest jej prawo i jej wybór i jej sprawa.

Link to comment
Share on other sites

Nie do końca - pewne wybory ogranicza prawo. Np. wykończenie psa, uwiązanie go na 24h. Wystarczy dociekliwy, praworządny sąsiad i autorka beknie za znęcanie się.
Jeśli chodzi o kreowanie się, moze wskaż konkretne przykłady. Ja tu widzę normalną dyskusję, propozycje modyfikowane po każdym argumencie autorki, która sama pisze, że NIE CHCE psa skrzywdzić.

A trolluj sobie do woli, najwyżej się Tobą mod zajmie.

Link to comment
Share on other sites

Ja widzę właścicielkę która wie co to odpowiedzialność. Wie, że pies ma swoje potrzeby i stara się je zapewnić i wie, że mogłoby być lepiej, niestety jest dużo przeciwności. Ten pies i tak ma lepiej, niż kilka tysięcy szarych burków, miastowych czy ze wsi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...