Jump to content
Dogomania

brak mi sił do mojego psa


gonia80

Recommended Posts

karu, może czas wyjść ze średniowiecza i się dokształcić w pewnych sprawach? na szczęście nikt nie ma prawa przetrzymywać swojego psa na uwięzi czy w zamknięciu cały czas, tak samo jak nikt nie ma prawa zrobić z niego kiełbasy czy czego tam jeszcze. już nie mówiąc o tym, że pies też przeżywa emocje i trzymanie go na uwięzi czy w zamknięciu samego to po prostu znęcanie się. jeśli tego nie rozumiesz to psa mieć nie powinnaś, a obraz wsi polskiej iście stereotypowy przedstawiasz i nie ma się co dziwić, że opinie o wsi są takie a nie inne.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Beatrx']karu, może czas wyjść ze średniowiecza i się dokształcić w pewnych sprawach? na szczęście nikt nie ma prawa przetrzymywać swojego psa na uwięzi czy w zamknięciu cały czas, tak samo jak nikt nie ma prawa zrobić z niego kiełbasy czy czego tam jeszcze. już nie mówiąc o tym, że pies też przeżywa emocje i trzymanie go na uwięzi czy w zamknięciu samego to po prostu znęcanie się. jeśli tego nie rozumiesz to psa mieć nie powinnaś, a obraz wsi polskiej iście stereotypowy przedstawiasz i nie ma się co dziwić, że opinie o wsi są takie a nie inne.[/QUOTE]

Proponuję więc krucjatę do pierwszego lepszego pcimia dolnego i rzucanie koktajli mołotowa w podwórka. Widocznie mam do czynienia z jakże stereotypową wsią.
Nigdzie nie napisałam w jakich warunkach mieszka mój pies i nie prosiłam o radę czy powinnam mieć psa czy nie.

Na uwięzi pies też jest jak łazi na smyczy. Tu jego emocje się nie liczą? Na uwięzi jest siedząc zamknięty w m2 czy tam m3, tu jest szczęśliwy? (ach, jeśli chodzi o "samego w zamknięciu" przypuszczam, że znakomita część ludzi jednak od czasu do czasu wyłącza komputer i opuszcza dom?) Kilka spacerów dziennie załatwia sprawę jego samopoczucia?

Naprawdę czytacie psom w myślach, ze wiecie co go uszczęśliwia a co nie? Czy może merdanie ogonem odpowiada wam na wszystkie wątpliwości?

Link to comment
Share on other sites

Nie trzeba być kompletnym ignorantem, żeby zauważyć, kiedy pies jest szczęśliwy, a kiedy sfrustrowany. Wystarczy mieć z psem kontakt. Widać nie masz żadnego i nie rozumiesz, że pies wybiegany i wybawiony zasypia w domu i przesypia nieobecność człowieka. Pies sfrustrowany zaś przeprowadza po prostu demolkę.
Czytając Twoje posty odnoszę jednak wrażenie, ze masz do czynienia z psami z gipsu, o ile w ogóle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karu']Proponuję więc krucjatę do pierwszego lepszego pcimia dolnego i rzucanie koktajli mołotowa w podwórka. Widocznie mam do czynienia z jakże stereotypową wsią.
Nigdzie nie napisałam w jakich warunkach mieszka mój pies i nie prosiłam o radę czy powinnam mieć psa czy nie.

Na uwięzi pies też jest jak łazi na smyczy. Tu jego emocje się nie liczą? Na uwięzi jest siedząc zamknięty w m2 czy tam m3, tu jest szczęśliwy? (ach, jeśli chodzi o "samego w zamknięciu" przypuszczam, że znakomita część ludzi jednak od czasu do czasu wyłącza komputer i opuszcza dom?) Kilka spacerów dziennie załatwia sprawę jego samopoczucia?

Naprawdę czytacie psom w myślach, ze wiecie co go uszczęśliwia a co nie? Czy może merdanie ogonem odpowiada wam na wszystkie wątpliwości?[/QUOTE]
wystarczy choć trochę pomyślunku i obserwacji swojego zwierzęcia żeby wiedzieć co go uszczęśliwia a co nie. to nie rada, to stwierdzenie faktu ze psa mieć nie powinnaś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karu']
bo przeca 90% tubylców trenuje, pozostałe 10% ma psy wystawowe, wiec tylko je czeszą 23h na dobe.[/QUOTE]
tak! mam wystawowego psa, z którym trenuję i jest w 100 % IDEALNY i NIGDY nie miałam z nim żadnych problemów. oczywiście tak jak każdy kto wystawia swojego psa.
poza tym- idziemy tylko z dogomaniacką modą !

Jak na razie nie widzę żadnej sensownej porady z Twojej strony. Nic dobrego sobą nie reprezentujesz, a krytykować jest łatwo.

Link to comment
Share on other sites

A moj obecy piesek nie lubi wychodzic z domu i spacer jest dla niego nieszczesciem- najbardziel lubi siedziec w kuchni, a wszelkie zabawy ma daleko w powazaniu. A jak widzi, ze ubieram ciuchy "biegowe" to sie chowa do lazienki. Czyli pies psu nierowny, szczescie psie to sprawa bardziej skomlikowana niz nam sie wydaje.I powiem, ze bardziej mi taki nieaktywny Brusiek pasuje i niz nadaktywny jego poprzednik.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Mam bardzo podobny problem jak autorka tematu.

Pies noc i część dnia spędza w domu. Reszte dnia w kojcu. Plus spacery. Było znośnie do końca lata 2012 potem "oguchł"( nie słyszy że, go wołam) i wiecznie szuka sposobnosci do ucieczki. Bawić się nie chce, kilka razy przyniesie aport, odbębni komendy i idzie się położyć.Lubi jeżdzić samochodem, chodzić na spacery i męczyć inne psy (psy go nie lubią). Jest mądrym psem i nie sprawiał kłopotów. Czy fakt że kłopoty zaczeły się w wieku 1.5 roku ma związek z popędem? Kastracja?Jest tak bezczelny że, po 2h spacerze zwiał mi w momencie wpuszczania go do domu :mad:Wywinoł się i mimo zmęczenia hasał gdzieś jeszcze 4h.Nie może uciekać bo ktos go zlikwiduje. Mam jeszcze 2 psy i jakoś nie mają takich ciągot .

Jeśli miałabym sprawić by był szczęśliwy to powinnam go puszczać na wieś... na kury itd. 100% satysfakcji od czubka mokrego nosa...


Muszę przyznać że, wypowiedzi karu mają wiele wspólnego z realiami wsi.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Bawić się nie chce, kilka razy przyniesie aport, odbębni komendy i idzie się położyć."[/QUOTE]

Bardzo poważny problem przewodnika z motywacją i zrozumieniem jak [I]działa [/I]akurat to zwierzątko.
Może poszukać dobrego trenera (takiego fachury - praktyka, a nie panieneczki z milionem dyplomów z kursów korespondencyjnych!) który by trochę się przyjrzał Waszemu wspólnemu byciu ze sobą?
Coraz więcej jest też organizowanych seminariów, choćby z dziedziny posłuszeństwa - można się zapisać, na wielu z nich prowadzący w ogóle zaczynają od kwestii motywacji i wprawiania psa w stan, nazwijmy to, komfortu psychicznego.
Skąd jesteś? Może coś podpowiemy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Bardzo poważny problem przewodnika z motywacją i zrozumieniem jak [I]działa [/I]akurat to zwierzątko.
Może poszukać dobrego trenera (takiego fachury - praktyka, a nie panieneczki z milionem dyplomów z kursów korespondencyjnych!) który by trochę się przyjrzał Waszemu wspólnemu byciu ze sobą?
Coraz więcej jest też organizowanych seminariów, choćby z dziedziny posłuszeństwa - można się zapisać, na wielu z nich prowadzący w ogóle zaczynają od kwestii motywacji i wprawiania psa w stan, nazwijmy to, komfortu psychicznego.
Skąd jesteś? Może coś podpowiemy?[/QUOTE]


Jesteśmy po szkoleniu. Chętnie wziełabym udział w jakimś indywidualnym ale ograniczają mnie finanse. Staram się czytać i uczyć. Miałam już kilka psów i nigdy takich problemów. Zgadzam się z Tobą : problem z motywacją, brakuje tego magicznego wpatrzenia. Wiem że, mam problem i bez profesjonalnej pomocy będzie ciężko ale muszę narazie próbować sama.

Link to comment
Share on other sites

ja bym wywaliła miskę i za każdą kulkę karmy kazała psu coś robić. do tego dzień w dzień, po sto razy ćwiczyła przywołanie na lince, tak żeby pies nie miał opcji uciec. musisz wiedzieć, czy Twój pies woli żarełko czy zabawę, czy lubi piłkę czy woli np. szarpak. musisz znaleźć coś, za co pies da się pokroić i musisz psu skojarzyć, ze dostaje to coś tylko w Twojej obecności, jak z Tobą współpracuje.
kastracja to nie lek na całe zło. owszem, 1,5roku to może być czas dla tego psa, gdzie dojrzewa i jest takim psim nastolatkiem, ale ucięcie mu jajek problemu nie rozwiąże, może być jedynie pomocne przy jego rozwiązywaniu.

Link to comment
Share on other sites

Dziś w ruch poszła lonża, smutne jest to że, na lince przywołany przychodzi, w domu, w ogrodzeniu to samo. On doskonale wie kiedy musi słuchać a kiedy totalnie mnie olać. Jednak spacer na lince zapewnił mu więcej ruchu niż na tradycyjnej smyczy. Pomysł z miską też przetestuje. Tylko jak obudzić w nim te pasje? żar w oczach ? On nie lubi zabawek, olewał smaczki na szkoleniu... On kocha biegać. Latem zabierałam go na wycieczki przy rowerze. Teraz ani rower ani nawet sanki, słabo biegam, więc zwykłe spacery pozostają.

Kastracja dosięgnie go na 100% nawet jesli niewiele pomoże z uciekaniem. Będę miała spokojne sumienie że, nie płodzi po okolicy.

Wykarmiłam go butelką o on ma mnie w... Może brak normalnej psiej chęci np. do zabawy szarpakiem wynika z tego że nie odebrał "psiego wychowania"od matki i rodzeństwa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sinka']
Wykarmiłam go butelką o on ma mnie w... Może brak normalnej psiej chęci np. do zabawy szarpakiem wynika z tego że nie odebrał "psiego wychowania"od matki i rodzeństwa?[/QUOTE]
a może za bardzo chciałaś mu wynagrodzić przeszłość, za bardzo się nad pieskiem rozczulałaś i masz to co masz? normalnie to on powinien właśnie w Ciebie być wpatrzony. jeśli smaczków nie lubi, to pomysł z miską może pomóc, bo będzie robił pewne rzeczy z głodu. nauczy się, że współpraca z Tobą jest opłacalna i drobnymi kroczkami możecie osiągnąć to, ze komendy będzie wykonywał chętnie.

jednak może się zdarzyć tak, ze nigdy w jego oczach tej pasji nie zobaczysz, bo to po prostu taki charakter. ale jak uwielbia biegać to wykorzystaj to na swoją korzyść, niech możliwość swobodnego biegu będzie dla niego nagrodą. ja tak robię z moim, najpierw seria siad/waruj/wstań na zmianę najpierw przede mną jak jest, potem na mojej wysokości, potem odchodzę parę kroków i dopiero go puszczam. i to wszystko w czasie, kiedy ja idę, on musi zmieniać pozycję tak jak mu mówię. a potem jest "luz" i psisko pędzi do przodu. on to uwielbia, wpatruje się wtedy we mnie, słucha każdego słowa i czeka na pozwolenie biegu. może i na Twojego to zadziała?

a przywołanie bez linki ćwicz w domu, mając psa na wyciągnięcie ręki;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"ziś w ruch poszła lonża, smutne jest to że, na lince przywołany przychodzi, w domu, w ogrodzeniu to samo. On doskonale wie kiedy musi słuchać a kiedy totalnie mnie olać. Jednak spacer na lince zapewnił mu więcej ruchu niż na tradycyjnej smyczy."[/QUOTE]

Ależ to nie smutne - to dość normalne w przypadku psów u których doszło do tzw. upalenia liny.
Czyli zanim utrwalił się w psie odruch warunkowy na wracanie - to ta lina bywała odpinana, słowem, zwierz perfekcyjnie nauczył się obu sytuacji (jestem na linie = muszę słuchać, jestem bez liny - olewam).
Jeśli już zdecydujesz się na pracę na lince, to przypinasz ją na każdym spacerze, bezwarunkowo, bez wyjątku, bez... litości :lol:, na dłuuuugo (np: sześć tygodni...!) i ćwiczysz tysiące powrotów.
Skoro pies nie lubi smakołyków ani zabawek, to może nagroda socjalna - wspólny bieg po zakończonym sukcesem przywołaniu?

Swoja drogą, kiedyś óoj jeden uczeń był takim niby totalnym olewaczem nagródkowym, przetestowaliśmy setkę rzeczy i odpalił na... szprotki w oleju. Kłopotliwe było dosyć, ale właściciele dzielni przeokropnie i nosili przez długi czas te szprotki. Opłaciło się, pies się naprawdę przepięknie ucywilizował i jest bardzo fajnie wyszkolonym stworzeniem, a jest to kaukaz, więc... nie najłatwiejsza rasa, że tak powiem eufemistycznie. :p

Link to comment
Share on other sites

POMOCY !!!!!!!!!!!!!!!

Witam serdecznie ,mam dokładnie ten sam problem,3.5 miesiąca temu zaadoptowałam ze schroniska psa,psiak jest super ale....niestety na spacerach jest dramat,nie słucha się w ogóle,idzie w swój świat,wraca kiedy chce,czasem po godzinie czasem po kilku a ja się w tym czasie denerwuje że coś się stało,sposobem by było nie puszczać go ze smyczy ale to bardzo duży pies który kocha biegać więc spacer z nim na smyczy to katorga dla niego i dla mnie,miesiąc temu po kolejnej ucieczce znalazł się z powrotem w schronisku,straż miejska go zgarnęła z ulicy a ja przyznaję ze wstydem nie odebrałam go stamtąd bo nie mam już sił do niego :( chciałabym żeby wrócił do mnie ale nie daję sobie z nim zupełnie rady ,może znajdzie się ktoś z 3-city z dużym doświadczeniem w takim temacie kto potraktuje to jako osobiste wyzwanie i spróbuje go ułożyć? jeżeli ktoś podejmie się tego błagam o kontakt pod maila [email][email protected][/email],bardzo mi na nim zależy ale niestety z bólem serca poddałam się :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']a co próbowałaś do tej pory robić? jak uczyłaś go przywołania, jak wyglądały te spacery? jeśli na zasadzie: wychodzę z domu i odpinam karabińczyk olewając psa z myślą "niech się wybiega" to wcale się nie dziw, że on uciekał.[/QUOTE]

hej

próbowałam wszystkiego tego co tu każdy mądry pisze,włącznie z chodzeniem na spacery ze smakołykami żeby mieć nad nim jakąś kontrolę,przez chwilę zdawało to egzamin ale potem wróciło do normy,tzn wraca kiedy on chce a nie kiedy ja tego bym chciała :(

Link to comment
Share on other sites

pamiętaj, ze pies wybiera to co mu się bardziej opłaca. jeśli właściciel jest nieatrakcyjny dla niego, a więc nie bawi się z nim, nie pokazuje mu, że współpraca jest super (właśnie poprzez nagradzanie za wykonywanie komend smakołykami czy zabawą), nie znajduje mu zajęcia na spacerze to pies idzie w świat, bo tam jest fajnie. wychodząc z psem musisz mieć go zawsze na jakiejś komendzie, choćby miało to być zwykłe "równaj". co jakiś czas dajesz psu siad/waruj/stój i przede wszystkim chwalisz za wykonaną komendę, a wybiórczo nagradzasz albo smakołykiem albo chwilą zabawy, to zależy od tego co pies woli. uczysz też psa aportować i na spacerze polecasz mu aporty rożnych przedmiotów. tak samo i szukanie, możesz coś "zgubić" a potem kazać psu szukać. takie wspólne bezkrwawe polowanie bardzo zbliża właściciela i psa.
i pamiętaj, że na psa lepiej działa 15 minut treningu komend niż 2 godziny latania bez sensu. przy wykonywaniu komend czy szukaniu przedmiotów pracuje mózg psa i to zwierzątko bardziej męczy, niż takie bieganie bez sensu, dlatego nie musisz koniecznie puszczać psa luzem, żeby się wybiegał, ale za to musisz koniecznie coś z nim robić. możesz kupić linkę 15 metrową i to na tej lince ćwiczyć. będzie to namiastka luzu, do którego dojdziesz małymi kroczkami właśnie przez codzienne, konsekwentne ćwiczenia z ogólnego posłuszeństwa (nie tylko komenda na przywołanie), codzienną wspólną zabawę i szukanie zguby (buduje więź między Tobą a psem).
tylko nie możesz się zniechęcać, pies ze schronu zdany był wyłącznie na siebie i obca mu jest współpraca z człowiekiem, dlatego Twoim zadaniem jest pokazać mu, ze to jest super i mu się opłaca.

Link to comment
Share on other sites

z tego co piszesz jedyne czego jeszcze nie próbowałam to linka,cała reszta już przerobiona i nie zdała egzaminu,nie wiem co to za diabeł w nim :diabloti:siedzi ale przez całe życie miałam psy i nigdy nie trafiłam na takiego oszołomka,w domu na podwórku jest super, kochany pies a na spacerze dostaje jakiegoś amoku :(

Link to comment
Share on other sites

mam duże doświadczenie jeżeli chodzi o psy,więc nie szukam tu rad jak mam go ja wychować ,szukam pomocy żeby ktoś to zrobił za mnie bo ja niestety próbowałam wszystkiego i nic,zabawek on nie lubi,co do linki... no cóż właśnie o to chodzi żeby miał więcej luzu i mógł się wybiegać a przy okazji żebym miała nad nim władze,chyba nie rozumiesz mojego problemu,to nie jest pies który ucieka z domu bo nie chce w nim być,on zwiewa tylko i wyłącznie na spacerach,albo jak coś poczuje albo jak go natura wezwie :) i po prostu wraca sobie kiedy chce,idzie w swój świat i mnie ma w tym momencie w zadku,nie reaguje zupełnie na nic,z tego co widzę masz dużo do czynienia z psami ale niestety,mojego psa nie rozumiesz i chyba nikt go nie zrozumie,podejrzewam go o mieszankę z jakimś wyżłem bo ma instynkt myśliwski,no nic,dzięki za rady,w weekend zabiorę go z azylu

Link to comment
Share on other sites

ale za Ciebie nikt psa nie wychowa. co z tego, ze jakaś osoba nauczy go przywołania jak Tobie dalej będzie zwiewał? tak jest u mnie, mój pies jest w 100% odwoływalny jak idzie ze mną, ale jakakolwiek inna osoba musi go wyprowadzać wyłącznie na smyczy, bo wtedy już takiej gwarancji odwoływalności nie ma. psa trzeba przede wszystkim zachęcić do współpracy, samo to że zna komendę nie wystarczy.

Link to comment
Share on other sites

ale jak go zachęcić skoro na spacerach kompletnie nic go nie interesuje poza ganianiem,5 razy przyjdzie kiedy go odwołuje a za 6 coś mu strzeli do łba i idzie w długą,zaznaczam że w domu, na podwórku jest naprawdę kochany,przychodzi tuli się dopomina o pieszczoty,słucha się , robi co ja chce,ale niestety,ze spaceru nigdy nie wiem czy wrócę z nim czy bez niego :( więc tu problem nie polega na tym że on mnie nie chce bo mnie nie lubi,wręcz przeciwnie,on mnie kocha ale nie na spacerze :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marzkagdy']więc tu problem nie polega na tym że on mnie nie chce bo mnie nie lubi,wręcz przeciwnie,on mnie kocha ale nie na spacerze :([/QUOTE]
no właśnie, bo na spacerze "bardziej kocha" ganianie za zapachami i to jest dla niego atrakcyjniejsze niż Ty. a w domu, na podwórku zapachów nie ma więc kocha Ciebie. dlatego musisz stworzyć z nim więź, właśnie przez wspólną zabawę, pracę, węszenie tak żeby na spacerach wybierał Ciebie zawsze. skoro przychodzi 5 razy na zawołanie to znaczy, że zna tą komendę i problemem nie jest nauczenie go przywołania (co mogłaby zrobić za Ciebie druga osoba) tylko problemem jest jego posłuszeństwo i wyegzekwowanie tej komendy zawsze, a nie tylko jak pies ma ochotę przyjść.
żeby go zachęcić na spacerach musisz znaleźć coś, co on uwielbia. mój np. na żarcie na dworze nie będzie pracował. on może zrobić wszystko, ale podtykanego smaka pod pysk nie weźmie. co innego jakiś szarpak, albo piłka na sznurku, to wyląduje w psim pysku zawsze;) jeśli go tak kręcą zapachy to naucz go wyszukiwania przedmiotów z Twoim zapachem, "zgub" rękawiczkę, przejdź ścieżką jeszcze pięć kroków, potem zawróć i każ psu szukać, a jak dotknie nosem Twojej rękawiczki to go wychwalaj pod niebiosa, skojarz mu słowo "szukaj" ze znalezieniem Twojej rzeczy. potem będziesz mogła mu rzucać coś w krzaki i wysyłać po to.
jak mu dasz zajęcie to on nie będzie szukał sobie zajęcia na własną łapę. jeśli widzisz, że nie chce czegoś robić, że go coś nudzi to nie kontynuuj tego dalej, żeby psa nie zniechęcić. oczywiście nie chodzi mi o to, żebyś mu odpuszczała wcześniej wypowiedzianą komendę, po prostu jak widzisz, ze np. on nie chce szukać to zakończ ćwiczenie dobrze znalezionym przedmiotem.
a przy schronisku nie ma jakiegoś szkoleniowca, który za darmo by Ci parę rad udzielił?

Link to comment
Share on other sites

nadal się nie rozumiemy,on robi to co on chce i nic ani nikt nie będzie dla niego atrakcyjniejsze od jego zewu przygody,kiedy chce to się bawi,pobiega z kijem,szuka mnie jak się schowam,jestem w jego centrum zainteresowania ale tylko do pewnego momentu,a w pewnym momencie,bez jakiegokolwiek ostrzeżenia po prostu zaczyna biec w swoją stronę i już go wtedy kompletnie nic nie interesuje z tego co ja mam mu mogę dać,mogę go wołać,kusić parówką,stawać na głowie ale to nic nie daje bo on już się wyłączył i idzie w swoją drogę,zupełnie go nie rozumiem,w schronie niestety ale jest lipa,pani mi powiedziała że powinnam wziąć tresera ale niestety, on wymaga specjalnej karmy która po znajomości kosztuje ponad 200 zł a ja nie zarabiam majątku,nie zdawałam sobie sprawy biorąc go ze schrony że będzie wymagał psychologa i dodatkowych kosztów nie wliczyłam w tą imprezę :( stąd moja prośba o pomoc,jeżeli ktoś jest doświadczony w tresurze z psami to będzie umiał go ułożyć dla innej osoby,przecież ja będę z nim , ale potrzebuje kogoś kto da mu parę lekcji posłuszeństwa,ja nie potrafię go ujarzmić :(

Link to comment
Share on other sites

Ale Beatrx dobrze Ci mówi.
To że nie znasz elementu, który bedzie dla niego bardziej interesujący niż ucieczka, to nie znaczy że go nie ma. To znaczy tylko tyle, że (jeszcze) go nie poznałaś. Ewentualnie - że jeszcze nie tworzysz z psem zespołu, że nie ma miedzy wami takiej więzi jak być powinna.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...