Jump to content
Dogomania

gonia80

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

gonia80's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Mała Madi odebrana z szóstką rodzeństwa i mamą walczy o życie , została pobita w wyniku czego w dwóch miejscach pękła jej przepona i wszystkie narządy z jamy brzusznej przemieściły się do płuc , w tej chwili mała jest po operacji , bardzo ciężkiej i drogiej , potrzebujemy pieniążków ,żebyśmy mogli małą dalej leczyć . Potrzebujemy też pieniążków na utrzymanie w hotelu jej rodzeństwa i mamy . Pomóż proszę :

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/233641

    Zapraszam też na bazarki dla szczeniaków

    Księgarnia :

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/233901-Mega-Księgarnia-książki-od-złotówki-!-Dla-szczeniaków-słodziaków-i-Żuczka-Do30-10

    Kosmetyki , wszystko czego potrzebujesz żeby się umalować i rolki do ściągania sierści :

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/233424-Wszystko-czego-potrzebujesz-żeby-być-piękną-)Do-28-10-!

  2. [quote name='mańka_']Wiesz co Autorko, jak dla mnie Twoje podejście mówi jedno: oddaj tego psa komuś, kto będzie miał czas i checi się nim zająć. Bo Ty nie chcesz, nie masz czasu, "walczysz" z nim.... po co to? Ani to na dobre nie wychodzi Tobie, ani psu.[/QUOTE] jeżeli tylko znalazłabym kogoś kto chciałby się nią zająć chętnie bym oddała, bo chciałabym żeby było jej dobrze i żeby ktoś się zajął nią lepiej niż ja jestem w stanie. niestety nie jest to ładny, rasowy pies, tylko zwykły kundel, który wymaga dużo uwagi i pracy. chętnych brak. a do schroniska jej nie oddam bo na pewno nie będzie jej lepiej niż u nas - zdechnie stojąc w boksie i czekając na swojego człowieka. ona już wystarczająco dużo razy była porzucana.
  3. pies zna podstawowe komendy: siad, waruj, potrafi przynieść, zostań i oddać bez walki rzucony patyk (kiedyś miałam psa który chętnie biegał za aportem ale za skarby nie chciał go oddać nawet dla ciasteczka, tu nie ma takiego problemu) potrafi podać łapę, nawet jak ma chęć potrafi się turlać :). tak jak pisałam zabawek nie akceptuje - woli suchą gałąź niż gumowe piszczki, kości czy ringo. na spacerze zachowuje się cudnie - nie ciągnie, idzie równiutko przy nodze, nie zaczepia innych psów (trochę się ich boi). jak wychodzimy na zewnątrz jest wypuszczana z kojca, staramy się ją zająć, zmęczyć. starsza córka też się z nią w miarę umiejętności bawić. staram się jak mogę żeby nie była skazana na kojec ale nie jest to łatwe. spróbuję skorzystać choć z części Waszych rad.
  4. dziękuję za wszystkie odpowiedzi - i te teoretyczne i te praktyczne. niestety Karu ma dużo racji. moje dzieciaki mają 2 lata i 3 miesiące. teraz jeszcze jestem w domu na macierzyńskim ale niestety muszę niedługo wrócić do pracy. oboje pracujemy na etacie, poza 8 godzinami w pracy jeszcze 3 trzeba doliczyć na dojazd w obie strony. a w domu też coś trzeba zrobić :( wiem że zaraz usłyszę że trzeba było nie brać psa - pewnie tak - ale wzięłam i teraz muszę z nim walczyć :( ja mam świadomość, że pies to żywe stworzenie i biorę za niego odpowiedzialność. to nie jest mój pierwszy pies, od dziecka wychowuję się ze zwierzętami. obawiam się tylko że będzie to mój ostatni pies, jak już dożyje swoich lat. kiedyś jak byłam dzieckiem mieliśmy foksteriera który łaził po ogrodzeniach i polował na kury. na szczęście udało się go oddać wujkowi który jest myśliwym. tej suki nie mam komu oddać. ją i tak już los doświadczył. nie chcę żeby po raz kolejny została porzucona dlatego że nie jest idealnym psem. wczoraj próbowałam ją wyszaleć jak byłam z dzieckiem na dworze - za patykiem pobiegła 6 razy - trwało to 3 minuty - potem położyła się w cieniu i mimo że ją wołałam, zachęcałam to miała mnie w nosie. zabawki jej nie interesują - miała już piłki, gumowe kości, ringo. tylko drewniany patyk ją rusza ale tylko na chwilę. w sumie to wczoraj ja się bardziej zmęczyłam niż ona :). ogólnie nawet jak spędzamy cały dzień na dworze, to ona zabawi się chwilę a potem albo układa się pod domem, albo idzie do kojca i kładzie się w budzie. energię odzyskuje dopiero jak nas nie ma i może coś zbroić albo zwiać. narazie będę próbowała jak najwięcej ją męczyć jak będziemy na działce i postaram się żeby mąż jak najszybciej zrobił odkos na kojcu żeby nie musiała stać z łańcuchem dyndającym u szyi. może jak będzie starsza to straci ochotę na ucieczki. jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi
  5. myślałam o drugim psie, ale mam taki lęk w sercu że jak z jednym sobie nie radzę to z dwójką będzie jeszcze gorzej. a ten pomysł z butelką wypróbuję :)
  6. witam ja próbowałam adoptować psa z jednej z fundacji. wszystko było uzgodnione, mieliśmy jechać go odebrać, potem umówiliśmy się na wizytę poadopcyjną. i wszystko byłoby dobrze gdyby nie miejscowość w której mieszkamy. Pani szefująca fundacji jak usłyszala gdzie piesek ma jechać powiedziała że psa nam nie wyda, bo w okolicy (15 km od nas) było schronisko w którym mordowano psy i była tam na interwencji i żaden pies który jest pod jej opieką w ten rejon nie zostanie wydany. jak dla mnie chore ..... jakby z góry zakładała że my tego psa będziemy katować bo cała okolica jest zła :( adopcja się nie odbyła a piesek chyba jeszcze nie znalazł domu :(
  7. powiem szczerze że szukałam jej domu wśród rodziny i znajomych, ale nikt jej nie chce. ja sama bym się nie zdecydowała gdyby ktoś mi zaproponował takiego psa :( spróbują z nią popracować, może dzięki radom dogomaniaków uda mi się choć trochę poprawić sytuację.
  8. dziękuję za odpowiedzi ze spacerami jest ten problem, że mam dwójkę małych dzieci, a w mojej miejscowości jest tylko dziurawa droga asfaltowa po której miejscowi jeżdżą jak wariaci i nie ma chodnika więc ze względu na bezpieczeństwo, nawet jeżeli spędzamy cały dzień na zewnątrz to na działce. na spacery chodzimy raczej tylko w weekendy jak jest mąż w domu, ale na spacerach ona nie chce biegać. idzie przy nodze, nawet jak się ją puści ze smyczy to nie odchodzi daleko, nie ma jakiegoś zacięcia do zwiedzania, tak jakby się bała że jak odejdzie dalej to ją zostawimy. jak ucieknie z działki to biega wszędzie, ale na "legalnym" spacerze bardzo się pilnuje, żeby być blisko nas mieszkanie w domu raczej odpada, bo to dość duży pies z zapędami niszczycielskimi. spróbuję poświęcać jej jeszcze więcej czasu.
  9. nie mam fizycznej możliwości zrobić odkosu na całym ogrodzeniu działki, bo działka ma ponad 2000 m2. mogę go zrobić tylko w kojcu. w chwili obecnej suka spędza w kojcu noce i część dnia, kiedy nie możemy mieć jej na oku (nawet gdy wchodzimy do domu co chwilę ktoś wygląda przez okno czy jeszcze jest na podwórku) bo boimy się że ucieknie i w końcu sąsiedzi ją albo otrują albo odstrzelą :(. na spacery nie chodzimy zbyt częst, pies ma możliwość wybiegać się na podwórku. jak tylko ktoś jest na dworze bawimy się z nią - uwielbia biegać za patykiem - i staramy się ją zmęczyć. ale nawet jak jest zmęczona to wystarczy chwila nieuwagi i idzie w teren :(
  10. Witam!

    Zapraszam Cię na bazarki w sam raz na długie jesienne wieczory.

    Są to bazarki na rzecz Bazyla , który przebywa w hoteliku z behawiorystą , nie ma deklaracji i utrzymuje się tam tylko dzięki bazarkom.

    Na pierwszym bazarku znajdziesz wielką płytotekę - filmy najróżniejszych gatunków , muzykę i gry komputerowe

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...do-24-10-20-00

    Na drugim bazarku mamy mega księgarnie 150 książek różnych gatunków , niektóre stare wydaniu już praktycznie niedostępne

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...do-24-10-20-00

    Zerknij w wolnej chwili a nóż coś się przyda:smile:

  11. dwa lata temu przygarnęliśmy znajdę z domu tymczasowego. pies był w marnym stanie psychicznym - ktoś porzucił ją w lesie gdzie błąkała się długo, bała się smyczy, kamieniała na widok samochodów, jadła swoje odchody. nikt nas o tym nie uprzedził a my nie mieliśmy wiedzy o pracy z takim psem. powoli zaczęliśmy doprowadzać ją do normalności. teraz jest fajnym kundlem, ładnie chodzi na smyczy, reaguje na podstawowe komendy, nie jest strachliwa, nawet bezproblemowo jeździ samochodem. niestety coś w jej psychice nadal siedzi. suka ucieka mimo, że staramy jej się zapewnić jak najlepsze warunki. najpierw uciekała tak po prostu, potem zaczęła broić u sąsiadów - przynosić zostawione na ganku buty, pranie zerwane ze sznurków. niestety z czasów błąkania po lesie został jej też strach przed głodem i zjadanie wszystkiego co się nawinie - żaby, krety, nornice, myszy i co najgorsze kury (mieszkamy na wsi). postawiliśmy kojec. po trzech dniach w kojcu nie był już dla niej przeszkodą. przechodziła bez problemu. postawiliśmy nowe ogrodzenie - wys. 2 m, gładkie metalowe sztachety - po tygodniu chodziła po nim jak kot. oddaliśmy ją do teściów (nie chcieliśmy jej stawiać na łańcuch) - po 2 tygodniach wróciła, bo mordowała im kury. w tej chwili stoi w kojcu i na łańcuchu a my planujemy osiatkowanie kojca z góry. tylko czy to jest rozwiązanie? całe życie ma stać w klatce? w dzień jest wypuszczana żeby mogła biegać ale jest dobrze dopóki ktoś jest na podwórku. jak tylko znikniemy w domu albo zaczyna się niszczenie wszystkiego co pozostawione na wierzchu, nawet samochód musi stać zamknięty w garażu, albo ucieka przez ogrodzenie i robi szkody u sąsiadów. czy można ją tego oduczyć (ma 2,5 roku) bo powoli zaczynam mieć dość. nie chcę oddawać jej do schroniska, bo tam czeka ją tylko wegetacja (jest zwykłym kundlem na którego nikt na pewno nie zwróci uwagi). proszę o pomoc i nie krytykujcie mnie za łańcuch - to rozwiązanie chwilowe bo nie mam innego wyjścia.
  12. dziękuję za wszystkie odpowiedzi. naświetliły mi wiele aspektów z których nie zdawałam sobie sprawy szczególnie, że znam kilka osób które posiadają spaniele i u nich te pieski świetnie funkcjonują jako pieski "podwórzowe" no nic, poszukam jakiejś innej rasy jeszcze raz dziękuję za opinie i poświęcony czas
  13. witam jestem nowa na forum i jeżeli piszę w złym wątku to poprawcie mnie i pokierujcie właściwie. chciałabym adoptować spaniela (płeć obojętna jeżeli nie będzie wysterylizowany czy wykastrowany to po adopcji i tak to zrobię). szukam już dosyć długo ogłoszeń w necie ale nie mogę nic znaleźć blisko domu. mieszkam ok. 50 km na północ od Warszawy (w połowie drogi między Nowym Dworem Mazowieckim a Ciechanowem). Mam dom z dużym ogrodem gdzie piesek mógłby się wybiegać. chciałabym aby mieszkał na zewnątrz bo nie jestem zwolenniczką trzymania zwierząt w domu (kiedyś rozmawiałam ze znajomym weterynarzem i powiedział mi że trzymanie psa w domu i wypuszczanie na dwór jest gorsze dla jego zdrowia i odporności niż trzymanie go tylko na dworze). nie będzie to mój pierwszy pies, od dziecka wychowywałam się ze zwierzętami i nie wyobrażam sobie życia bez psa. niestety moja ostatnia suczka zdechła i bardzo mi jej brakuje. wymagania jakie mam wobec pieska: - wiek - nie starszy niż 2-3 lata - nie musi być rasowy, może być "w typie" spaniela, tylko żeby wyglądał jak spaniel i miał jego charakter bo czytałam dużo pozytywnych rzeczy o tej rasie - stosunek do innych zwierząt obojętny - nie planuję mieć więcej niż jednego zwierzaka - stosunek do dzieci pozytywny - ma 2-letnie dziecko, które kocha pieski i kotki (kota niestety nie możemy mieć bo mąż ma silną alergię). córeczka jest bardzo grzeczna i umie ładnie i delikatnie obchodzić się ze zwierzątkami. co mogę zaoferować - kochający dom, ciepłą budę (mąż wykonał ją własnoręcznie), zawsze pełną miskę, czas, dużą porcję czułości i zabawy. szukam pieska który będzie towarzyszem życia naszej rodziny. i tu proszę o pomoc albo w znalezieniu takiego pieska albo w skierowaniu gdzieś gdzie będę mogła go znaleźć. z góry dziękuję za wszelką pomoc
×
×
  • Create New...