Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ovo, no sama nie wiem, ale jakos nie mam serca tej myszy wypatroszyc. Ona piszczy zupelnie inaczej niz te prawdziwe, na polach. I wiesz, lubie ja cmoktac. Ale Ty zrozumiesz, przeciez masz sloniowa swinke albo swinkowatego slonia :)

Hopka nieco zacukana

Posted

No, co prawda to prawda :) Ale nasza mysz jakoś solidnie wykonana i nic jej jeszcze nie wypadło, tylko koloru nabiera coraz bardziej brązowego ;)

 

Mieliśmy obrzydliwą pogodę przez cały długi weekend i spacery w deszczu się odbywały, ale Hopcik jednak kolejną ryjówkę dorwał i wykończył :( Nie mam jednak serca za bardzo jej za to ganić. To jest instynkt, silniejszy od niej, a poza tym ona jest tak z duszy serca psem leśno-polnym. Psem, który kiedyś musiał dbać sam o siebie, bo nikt o niego nie dbał. Na dodatek poluje niezmiernie fachowo, dokładnie tak samo jak lis: najpierw rozpoznanie terenu - obkładanie rewiru, potem znajduje miejsce, w którym są nory i nastawia radary - uszy a na koniec wykonuje przepiękny skok do góry i spada w dół prosto nosem w norę, z której miała nieszczęście wychylić się ryjówka. A tych ryjówek u nas dużo i na pewno ktoś zje truchełko pozostawione przez Hopcię. W każdym razie ja ją "rozgrzeszam".

Posted

Kiedys moj mazurski Aron wyciagnal z norki klebek puchu z roslin. Odciagnelam go, a gdy przyjrzalam sie "wykopalisku" okazalo sie, ze sa tam malenkie, nagie myszki. Szyko wlozylam je z powrotem do norki i - mialam nadzieje, ze sie nie przeziebily i ze mama je wykarmi i ocali...
Na instynkt nie ma rady...
Dzis znowu lezalam plackiem trzymajac wyrywajace sie do lan psy :(.
A na dodatek prawie mielismy czolowe zderzenie z lisem.
Ze tez te zwierzaki musza sie tak szwendac po lesie ;).

Ale koci instynkt okrutnej zabawy ofiara jest dla mnie totalnie niezrozumialy :(.
Ciekawe jak to tlumaczy etologia.

Posted

Ovo, no sama nie wiem, ale jakos nie mam serca tej myszy wypatroszyc. Ona piszczy zupelnie inaczej niz te prawdziwe, na polach. I wiesz, lubie ja cmoktac. Ale Ty zrozumiesz, przeciez masz sloniowa swinke albo swinkowatego slonia :)

Hopka nieco zacukana

 

słonikoświnka , no cóż jeszcze kawałek został, ale duzi i tak są pełni podziwu dla mnie, że tak długo mam ;)

 

 Przyjaciół się nie zjada, prawda Hopciu ?

 Prawda Pokerku:

 

Kilkuletnia córeczka koleżanki pyta co też takiego dostała na obiad

- rybka

- Nemo?!!!!!!!? O nie ! nie będę jadła przyjaciół !!!! :)

Posted

Kiedys moj mazurski Aron wyciagnal z norki klebek puchu z roslin. Odciagnelam go, a gdy przyjrzalam sie "wykopalisku" okazalo sie, ze sa tam malenkie, nagie myszki. Szyko wlozylam je z powrotem do norki i - mialam nadzieje, ze sie nie przeziebily i ze mama je wykarmi i ocali...
Na instynkt nie ma rady...
Dzis znowu lezalam plackiem trzymajac wyrywajace sie do lan psy :(.
A na dodatek prawie mielismy czolowe zderzenie z lisem.
Ze tez te zwierzaki musza sie tak szwendac po lesie ;).

Ale koci instynkt okrutnej zabawy ofiara jest dla mnie totalnie niezrozumialy :(.
Ciekawe jak to tlumaczy etologia.

Zapytam TZ, może coś wie :)

 

słonikoświnka , no cóż jeszcze kawałek został, ale duzi i tak są pełni podziwu dla mnie, że tak długo mam ;)

 

 Prawda Pokerku:

 

Kilkuletnia córeczka koleżanki pyta co też takiego dostała na obiad

- rybka

- Nemo?!!!!!!!? O nie ! nie będę jadła przyjaciół !!!! :)

 

Kurcze, ja też im więcej wiem o rzeźniach itp, to mam ochotę przestać jeść przyjaciół, ale na razie instynkt mięsożercy jest jeszcze we mnie silny. Staram się więc ograniczyć ilość zjadanego mięsa i dbam, żeby było "bio" w nadziei, że to oznacza, że zwierzaki mają zapewniony lepszy byt...

Posted

Ale jej dobrze :).
 

Zapytam TZ, może coś wie :)

Kurcze, ja też im więcej wiem o rzeźniach itp, to mam ochotę przestać jeść przyjaciół, ale na razie instynkt mięsożercy jest jeszcze we mnie silny. Staram się więc ograniczyć ilość zjadanego mięsa i dbam, żeby było "bio" w nadziei, że to oznacza, że zwierzaki mają zapewniony lepszy byt...

Zapytaj, zapytaj :)!

Ja tez zaczelam od stopniowego ograniczania miesa i z czasem coraz mniej za nim tesknilam. Teraz zostaly jedynie jakies mikro chetki raz na kilka miesiecy.
Jest taki artykul - podobno bardzo dobry, ale nie mialam odwagi go przeczytac - "Dusza w miesie" z Tygodnika Powszechnego (jest w Internecie).
A aktualny majowy numer "Znaku" poswiecony jest zwierzetom (m.in. problemowi cierpienia). Ciekawa jestem ich pogladow.

Posted

Mnie to się wydaje, że koty przynoszą żywe myszki np i na naszych oczach  się z nimi "bawią". Ale to chyba jest po to, by nas nauczyć polować. traktują nas chyba jak swoje dzieci.

Ale to tak na mój chlopski (upsss babski) umysł.

I ia wciaz sobie zdaję sprawę, że nie powinnam jeść mięsa. Agamika była w ramach praktyk i w ubojni drobiu i w rzeźni i od tego czasu nie tknie mięsa. Pewnie gdybym zobaczyła to wszystko na własne oczy też bym już kawałka mięsa nie przełknęła :(

Posted

Ale jej dobrze :).

Zapytaj, zapytaj :)!

Ja tez zaczelam od stopniowego ograniczania miesa i z czasem coraz mniej za nim tesknilam. Teraz zostaly jedynie jakies mikro chetki raz na kilka miesiecy.
Jest taki artykul - podobno bardzo dobry, ale nie mielam odwagi go przeczytac - "Dusza w miesie" z Tygodnika Powszechnego (jest w Internecie).
A aktualny majowy numer "Znaku" poswiecony jest zwierzetom (m.in. problemowi cierpienia). Ciekawa jestem ich pogladow.

Poszukam tego artykułu w internecie. Dzięki Jolu.

 

Siemano my tak całe dnie  się byczym..... upsssss jamniczymy

 

Ale Wam zazdroszczę!!! my z Hopcią tylko wieczorkiem możemy, bo w dzień komp woła.

Mnie to się wydaje, że koty przynoszą żywe myszki np i na naszych oczach  się z nimi "bawią". Ale to chyba jest po to, by nas nauczyć polować. traktują nas chyba jak swoje dzieci.

Ale to tak na mój chlopski (upsss babski) umysł.

I ia wciaz sobie zdaję sprawę, że nie powinnam jeść mięsa. Agamika była w ramach praktyk i w ubojni drobiu i w rzeźni i od tego czasu nie tknie mięsa. Pewnie gdybym zobaczyła to wszystko na własne oczy też bym już kawałka mięsa nie przełknęła :(

Mi też się wydaje, że te "zabawy" mają na celu naukę polowania.

 

Teraz jedzenie mięsa okazuje się nie tylko okrutne dla zwierząt z uwagi na warunki hodowli i uboju, ale też zabójcze dla środowiska z powodu ilości zużywanej wody i produkowanych zanieczyszczeń. Coraz więcej przemawia za wegetarianizmem...Ostatnio czytałam, że w przyszłości najlepszym źródłem białka będą dla nas owady, już pracują nad prototypami domowych wylęgarni...

 

Ostatnio nie było nas z Zosią przez cztery dni - Hopcia została sama z chłopakami w domu. Jak wróciłyśmy, to radość była tak wielka, że Hopcik popuścił siusiu w przedpokoju. Jednak między nami dziewczynami jest najlepiej ;)

Posted

Moja Nusia popuszcza przy każdej okazji - czy to z radości, czy ze strachu. I jestem wręcz zazdrosna, bo częściej oblewa stopy syna niż moje :)

  • Upvote 1
  • 2 weeks later...
Posted

No dobra. Ciężkie terminy przyszły na psicę, bo atmosfera w domu nerwowa. Na spacerki dłuższe poza weekendami też nikt nie ma czasu. Od dziś do 10 czerwca Jędrek pisze maturę. Zosia zdaje test do nowej szkoły. A TZ wybył służbowo do 10 czerwca właśnie. NIkt mu nie ma za złe oczywiście, ale jakby powiedziała pani Dulska (lektury mamy obcykane): "iście po męsku".

 

Wyjątkowo, na wątku na dogo, prosimy o kciuki nie dla psa ;)

Posted

Nasze wszystkie kciuki ludzko-psie już na pokładzie!!!!!!

 

O wynik matury i testów jestem dziwnie spokojna. Za Hopcię głównie trzymam kciuki, by przeżyła z godnością fakt, że spadła na... drugi plan ;)

Posted

Z głębokim przeświadczeniem, że w Tych Przypadkach kciuki wcale nie są potrzebne, zaciskam je mocno za szybką transformację Rodziny do stanu wakacyjnej beztroski :)!

Jędrek, Zosia - wierzę w Was :)!!!

Posted

Nasze wszystkie kciuki ludzko-psie już na pokładzie!!!!!!

 

O wynik matury i testów jestem dziwnie spokojna. Za Hopcię głównie trzymam kciuki, by przeżyła z godnością fakt, że spadła na... drugi plan ;)

 

Ha, czyli jednak kciuki za psa :)

Z głębokim przeświadczeniem, że w Tych Przypadkach kciuki wcale nie są potrzebne, zaciskam je mocno za szybką transformację Rodziny do stanu wakacyjnej beztroski :)!

Jędrek, Zosia - wierzę w Was :)!!!

Przekażę zainteresowanym i już w ich imieniu dziękuję Jolu :)

Posted

Ojooj, mam na dzieję, że nie za późno się do tego zabieram. Ale mocno, mocno zaciskam wszyyyyystkie kciuki (niezależnie ile ich mam na stanie)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...