Jump to content
Dogomania

Hopka już wie jak wygląda prawdziwe psie życie w cudownej Rodzinie


Nutusia

Recommended Posts

Dzięki Pokerku, mam nadzieję, że tak właśnie jest :)

 

Tymczasem obie były wczoraj ze Stefano u weta, który obejrzał, zajrzał i stwierdził że wszystko ok. U Hopki trzeba było wypróżnić gruczoł kuprowy, a u Poli nie. Dziewczyny jedzą to samo i wydaje mi się, że to po prostu zależy od egzemplarza, jednym się ten gruczoł opróżnia a drugim nie. Pola nie ma z nim kłopotów, a Hopcia po prostu od czasu do czasu potrzebuje pomocy weta w tym względzie. Ważą wzorowo: Pola 7,8 (o 200 gram więcej niż 6 miesięcy temu) a Hopka 9,6 (tyle samo co latem). Uszy czyste, zęby takoż. Szczepienia do odnowy latem.

No to zdałam raport :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

to dziewczynki takie chudzieńkie są ? :) wyobraźcie sobie, że moja Larcia (plus, minus 5 m-cy) waży 7,80 kg. Obcych też się boi. Łakomiec jest, bo pomimo strachu, jak ktoś ma smaczka w łapce to podejdzie i weźmie.

Lubię czytać takie opisy Mattilu, zwłaszcza te o okładach :) warczeniem sie nie przejmuj. U mnie co chwilę słychać jakis gulgot. Maksowi nie daj Boże,ktoś przejdzie koło tzw. tyłu, to taki charkot wydaje, że wszyscy powinni uciec.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za medal z kartofla! z Hopką nie jest łatwo, bo ona jest ZAWSZE głodna ;-) Pola za to dobrze wie, kiedy przestać.

 

DoPiaczku, ale Twoja Larcia ma wielkie łapy, ona na pewno jeszcze urośnie! Masz rację, nie będę się przejmować warczeniem, w sumie jak nas ktoś "od tyłu" zajdzie, to my też "warczymy" :)

A dziś chyba miałam dowód na to, że faktycznie dziewczyny się już polubiły :) Na spacerze nieuważnie stąpnęłam i stanęłam Poli na łapce - zapiszczała rozdzierająco a Hopka, która niuchała w norze nornicy szybko przybiegła i ją wyraźnie pocieszała. A wtedy Pola, jakby chcąc powiedzieć: "już ok, nic się nie stało" zarzuciła kuprem w stronę Hopki i przez chwilę biegły ramię w ramię trącając się nosami :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

O 5.02.2016o10:59, Nutusia napisał:

Miłość jak bambosz! I trzeba to będzie walentynkowo uczcić - koniecznie! :D

A propos walentynek (których nie lubię organicznie, bo żal mi wszystkich, którzy nie dostaną kartki z serduszkiem, choć bardzo by chcieli) -

kiedyś moja ukochana Tofi (z Hopcikowej wioski) wygryzła kawałek swojej ulubionej skórki w taki kształt:

56b79d00e9431_Tofiserduszko1.JPG.6d3e181

Właśnie w walentynki :).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kochane Ciocie, nie bylo nas przez tydzien, bo wyjechalismy w pobliskie Wogezy, gdzie Zosik szlifowal umiejetnosci narciarskie (na poczatku w strugach ulewnego deszczu a potem w zamieci snieznej) a my chodzilismy z psami na krotsze (w ulewie) lub dluzsze (w zamieci) spacerki. Pobyt ogolnie udany: Zosia prosi, zeby napisac Wam, ze na zakonczenie kursu dostala odznake 2eme etoile - czyli zdobyla druga gwiazdke we FR  systemie nauki jazdy na nartach (zostaja jeszcze trzy kolejne stopnie do pokonania) a pieski wykazaly sie polskim pochodzeniem: obie uwielbiaja snieg! Polcia na sniegu wyczynia przesmieszne podskoki i kreci kuperkiem, a Hopcik, jak to Hopcik zgrabnie przeskakuje najwieksze zaspy i gna po sniegu jak krzyzowka lisa, wilka i antylopy :)

 

Nutusiu! Wyobrazasz sobie Pole siedzaca na lozku obok mnie i gdy przestaje ja miziac na chwilke kladaca mi lape na nodze z wyrazna prosba o jeszcze? No to sobie wyobraz, bo tak bylo :)

Link to comment
Share on other sites

Zosik - jesteś debeściak! I to Ty jesteś największą i najjaśniejszą ETOILE :)

A wyobraźnię mam sporą, Mattilu, więc już dawno wyobraziłam sobie opisaną przez Ciebie scenę i tylko czekałam na jej urealnienie ;) Stało się wreszcie, za co całej Waszej Rodzinie DZIĘKUJĘ!

Link to comment
Share on other sites

Aaale nam miło! Zosik bardzo Wam dziękuje :)

 

Nutusiu, nie dziękuj, wyznam Ci szczerze, że ja długo sobie takiej sceny nie mogłam wyobrazić. Bo Pola to trudniejszy od Hopci przypadek. Przed obcymi się chowa, nie podejdzie za nic, nie pozwoli się pogłaskać nawet gdy nęcą smaczkami, trzęsie się ze strachu i koniec. Siedziała dziś u TZa na kolanach gdy pracował. Spadł mu długopis - Pola w nogi. Leżały z Hopką na dywanie w słońcu. Przeszłam obok, żeby opuścić rolety - Pola wstała i wycofała się do swojego posłanka. I tak dalej. Więc to siedzenie na łóżku i "łapkowanie" (jak slicznie określiła Inka), które na dodatek do tej pory zdarzyło się tylko raz, to naprawdę wielka sprawa :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Obejrzalysmy wczoraj z Zosia na tvp kultura Tanczacego z wilkami (do sceny indianskiego slubu) i teraz, po spacerze z Pola i Hopka na polach, mamy nowe indianskie imiona: Tanczaca w sloncu, Krzyczacy zuraw, Biegajaca po polach i Tarzajaca sie w kupie. Prosze sobie dopasowac we wlasnym zakresie ;) 

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, AMIGA napisał:

Nie wiem tylko kto jest Tańczący w słońcu :) Ale nie, nie już wiem. Bo przecież to nie Zosia jest krzyczącym żurawiem, ani tarzającą się w kupie :)

Brawa dla cioci Amigi!!! :)

18 godzin temu, Nutusia napisał:

Dobrze, że tylko jedna ta... w kupie ;)

No, żebyś wiedziała...Polka była po spacerze prana w wannie dokładnie, zwłaszcza, że teraz chętnie wpycha się do łóżka. Zosia miała jej już więcej nie całować. Wytrwała w postanowieniu do wieczora, potem jej przeszło...Hopka ma mniejsze tendencje do tarzania się, a jeśli już w czymś, to raczej w zdechłej myszy...Poza tym Pola rwie się do gonienia kotów i ptaków, jakby mogła, to by je zjadła  ;-) A Hopka jeśli goni kota, to raczej sportowo, żeby sprawdzić kto szybszy. Albo wcale nie.

Wczoraj na kolejnym spacerze na polach spotkałyśmy faceta, który spuścił swego niewielkiego i długołapego psa ze smyczy i Hopka wreszcie przez chwilę miała towarzystwo do szaleńczych biegów. Pola natomiast groźnie warczała na kolegę, a o spuszczaniu jej ze smyczy nie ma mowy, bo odwoływana nie wraca (tzn. czasem tak, a czasem nie). Jakby tu było więcej ludzi, którzy spuszczają psy ze smyczy i dają im się razem wybiegać, to może i Pola by się nauczyła, że fajnie jest harcować w grupie. A tak, to każdy trzyma psa krótko na smyczy i Pola myśli, że wszyscy są groźni i trzeba na wszelki wypadek się bronić.

Link to comment
Share on other sites

Do Zosi pasuje bardzo Tańcząca w słońcu. Bardziej nawet bym powiedziała "Tańczące słońce" bo ona promienieje słońcem :) 

A tarzanie się w kupie to coś fantastico po prostu. Ostatnio wybierali mi szambo i gdzieś tam koło ogrodzenia z rury coś chlapnęło. Jak tylko panowie odjechali, Marley (to ten sierściuch duży) poleciał i wytarzał się równiutko w tym. Prałam go potem na polu, ale nie wszystko dało się wyprać. W domu jechałam przez 3 dni na kadzidełkach :D

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...